Na WBC czy żywą? Straty spowodowane procesem technologicznym w zakładach prowadzących ubój trzody chlewnej
lek. wet. Krzysztof Sieradzki
specjalista prewencji weterynaryjnej i higieny pasz
specjalista chorób trzody chlewnej
Ełk
Na WBC czy żywą?
Straty spowodowane procesem technologicznym w zakładach prowadzących ubój trzody chlewnej
Wysyłając świnie do rzeźni zastanawiamy się jak się rozliczyć z odbiorcą. Z pewnych względów lepiej jest robić to na wagę żywą. W pewnych przypadkach, na wagę bitą ciepłą. Różnice wynikają z odpowiedzialności finansowej za przebieg procesu zaczynającego się na rampie załadowczej fermy, a kończącego się wagą klasyfikatorów zakładu ubojowego.
Podczas uboju i obróbki tuszy oraz badania lekarsko-weterynaryjnego mogą pojawiać się straty wagi pierwotnej, wynikające nie tylko z winy gospodarza. Mogą one wpływać na wagę końcową i tym sposobem na wysokość należności za dostarczone świnie. Ubytki te mogą mieć różną przyczynę. Są to przede wszystkim konfiskaty wynikające z usuniętych zmian chorobowych. Dużą pozycję wagową, o której w zasadzie w ogóle się nie wspomina, mogą stanowić także ubytki wynikające z samego procesu technologicznego uboju i dbałości pracowników rzeźni.
Sprzedając na WBC, ocena mięsności i ważenie, jest niemalże ostatnim elementem procesu technologicznego. Na poprzedzających to etapach, zarówno urzędowi lekarze weterynarii, jak i pracownicy rzeźni, badają i oczyszczają sztukę, przygotowują ją do efektywnego procesu chłodzenia i bezpiecznego, łatwego rozbioru…