Programy komputerowe do zarządzania stadem

Leopold Tupalski

Programy komputerowe do zarządzania stadem

Komputery obecne są we wszystkich przejawach ludzkiej działalności, wspierając procesy produkcyjne i technologiczne oraz zarządzanie zasobami danego przedsiębiorstwa. Podobnie jest w przypadku rolnictwa, dla którego opracowano wiele programów komputerowych. Wśród nich są także i te, które wspomagają pracę hodowców trzody chlewnej.

Prowadzenie hodowli wiąże się z podejmowaniem wielu decyzji, które z kolei wymagają posiadania wiarygodnych informacji. Prezentowane poniżej programy komputerowe pozwalają na gromadzenie oraz wszechstronne przetwarzanie danych na temat inwentarza, co też pozwala ułatwić oraz zwiększyć efektywność pracy hodowców.

AnaPig 
Program „AnaPig” jest polskim programem komputerowym dla hodowców i producentów trzody chlewnej. Program ten został opracowanym przez dr. Leszka Mroczko, który zajmuje się rozwijaniem oprogramowania dla rolnictwa od końca lat 80. ubiegłego wieku. „AnaPig” jest jednocześnie następcą poprzedniego programu tego samego autora, jakim był „System TRZODA”, opracowany dla komputerów starszej generacji, działających pod kontrolą systemu operacyjnego MS-DOS. Program „AnaPig” jest aplikacją wykonaną dla komputerów z systemem MS-Windows, działającą pod Windows XP, Windows 7, a także Windows 8 w wersji 32- jak i 64-bitowej. Przejście na nowe systemy operacyjne pociągnęło za sobą ogromne zmiany w porównaniu do poprzednika, jakim był „System TRZODA”. Jedną z nich, istotną z punktu widzenia użytkownika, jest wygląd aplikacji i znajdujących się w niej formularzy służących do wprowadzania danych. Elementy te są opisane w czytelny sposób, co też ułatwia obsługę aplikacji. Ta z kolei oferuje takie funkcje jak:

  • obsługę wielu stad o różnych profilach produkcji (m.in. stada zarodowe, towarowe oraz pracujące w cyklu otwartym lub zamkniętym),
  • prowadzenie indywidualnych kartotek loch, knurów, miotów, a także zdarzeń produkcyjnych, hodowlanych i wielu innych (pokrycia, leczenia, zabiegi weterynaryjne, itp.),
  • obliczanie wyników produkcyjności stada,
  • możliwość rejestrowania informacji oraz wykonywania raportów, a także wykresów.

 

Wśród dokumentów generowanych przez „AnaPig” znajduje się m.in. „Księga inwentarza żywego”, „Księga Rejestracji Świń” oraz popularny „obrotowiec”. Aplikacja współpracuje z Centralną Bazą Internetową Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”. Ponadto użytkowników „System TRZODA” z pewnością ucieszy informacja, iż istnieje możliwość przeniesienia danych z tego programu do “AnaPig”. Zachowana zgodność oprogramowania w tym zakresie sprawia, że ewentualna zmiana komputerowego systemu zarządzania stadem ze starego na nowy nie będzie oznaczała żmudnego, ponownego wprowadzania istniejących już danych.

Jak i czym rozdrabniać surowce paszowe

Mariusz Soszka
Doradca żywieniowy, Ostrówek

Jak i czym rozdrabniać surowce paszowe

Chcąc optymalnie wykorzystać potencjał genetyczny naszych świń tak, aby uzyskiwały one wysokie przyrosty dzienne, przy niskim zużyciu paszy, należy stosować prawidłowo zbilansowane mieszanki, oparte na dobrej jakości, odpowiednio przygotowanych i obrobionych komponentach. Prawidłowe przygotowanie poszczególnych komponentów mieszanki paszowej jest niemniej ważne niż jej skład analityczny i komponentowy, ponieważ ułatwia pełne wykorzystanie możliwości trawiennych przewodu pokarmowego, dzięki czemu składniki pokarmowe pochodzące z mieszanki stają się lepiej przyswajalne. Rozdrobnienie ułatwia także pobranie paszy i homogenne wymieszanie poszczególnych składników mieszanki.

Aby świnia mogła pobrać optymalną ilość mieszanki paszowej oraz maksymalnie wykorzystać dostarczone wraz z nią do organizmu składniki pokarmowe, komponenty wchodzące w skład mieszanki powinny być podane w odpowiedniej formie, a więc prawidłowo rozdrobnione. W świetle definicji rozdrobnienie jest to proces polegający na podziale materiału paszowego na mniejsze cząstki przy zastosowaniu elementów rozdrabniających maszyn. Rozdrabnianie jest jedną z podstawowych czynności, której poddawane są prawie wszystkie komponenty wchodzące w skład mieszanek dla świń. Dla większości producentów, którzy przygotowują mieszanki we własnym zakresie proces rozdrabniania nie jest niczym szczególnym, ponieważ wykonywany jest przez nich od wielu lat w niezmieniony sposób, jak się jednak okazuje, często nie do końca prawidłowy. Prawidłowe rozdrobnienie bezpośrednio wpływa na homogenność mieszanki, wielkość jej pobrania oraz stopień wykorzystania przez zwierzęta dostarczonych wraz z nią składników pokarmowych, a więc stanowi element bezpośrednio wpływający na efekty produkcyjne osiągane w chowie świń, dlatego warto się zastanowić czy akurat w naszej paszarni rozdrabnianie prowadzone jest w odpowiedni sposób.

Rozdrabnianie dawniej i dziś
Rozdrabnianie komponentów paszowych stosowane jest od wieków. Dawniej, gdy w żywieniu świń wykorzystywane były nagminnie pasze objętościowe typu zielonki, siano, słoma głównym celem rozdrabniania było ułatwienie zwierzętom pobrania paszy, zmniejszenie strat związanych z rozrzucaniem pasz oraz ułatwienie mieszania np. traw ze śrutami tak, aby oba te komponenty zostały pobrane w odpowiedniej ilości. Rozdrobnione na długość ok. 3 cm pasze objętościowe były znacznie chętniej pobierane niż te same pasze nierozdrobnione, do tego zwierzęta nie roznosiły ich po kojcu, a więc straty były mniejsze. Gnieceniu i siekaniu poddawane były także pasze okopowe np. buraki, czy parowane ziemniaki. Czynności te również miały na celu zwiększenie ich pobrania, ponieważ, jak się okazuje, źle ugniecione ziemniaki nie były do końca wyjadane z koryt, a rozgniecione prawidłowo już były.

 

 

Dezynfekcja to nie tylko środek dezynfekcyjny cz. 2

Zygmunt Pejsak
Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach

Dezynfekcja to nie tylko środek dezynfekcyjny 
Notatki z konferencji hyopatologicznej – „Zdrowotne i genetyczne uwarunkowania chowu świń w Polsce”, Puławy 2014, cz. 2

W trakcie wielu spotkań z producentami świń, lekarzami weterynarii – prywatnej praktyki czy nawet lekarzami inspekcji weterynaryjnej zauważa się, że wiedza na temat niezwykle ważnego elementu bioasekuracji, którym jest dezynfekcja jest często fragmentaryczna i niepełna.

 

Zjawisko to jest niepokojące, szczególnie w aktualnej sytuacji, kiedy to w każdej chwili zderzyć możemy się z koniecznością intensywnego wykorzystywania tego narzędzia ochrony zdrowia w aspekcie zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF). Niezależnie od powyższego dezynfekcja powinna być stałą składową, na co dzień wykorzystywanej w ochronie krajowego stada podstawowego, jak też poszczególnych stad świń, bioasekuracji.
Mając powyższe na uwadze zaprosiłem do Puław wybitnego krajowego specjalistę chorób świń dr n. wet. Mariana Porowskiego, który zaprezentował ważny i niezwykle interesujący wykład na temat problemów związanych z dezynfekcją, ze szczególnym uwzględnieniem tego narzędzia w zwalczaniu zakażeń wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASFV). 
W swoim referacie autor w sposób kompleksowy omówił problem dezynfekcji, zwracając uwagę na jego złożoność. Podkreślił, że przeprowadzenie skutecznej dezynfekcji wymaga dużej wiedzy dotyczącej nie tylko właściwości stosowanego środka dezynfekcyjnego, ale także znajomości wszystkich mechanizmów decydujących o skuteczności bądź nieskuteczności prowadzonych działań. 
Według tego powszechnie uznawanego eksperta, świadomość producentów i hodowców świń oraz wszystkich innych podmiotów mających kontakt ze zwierzętami i w konsekwencji właściwa bioasekuracja, w tym prawidłowo wykonywana dezynfekcja decydują o bezpieczeństwie produkcji i obecności naszych świń i wieprzowiny na rynkach światowych.
Według dr Porowskiego bardzo ważnym elementem bioasekuracji jest właściwa dezynfekcja i doskonała znajomość wszystkich mechanizmów decydujących o jej efektywności. 
Środki dezynfekcyjne pozwalają na redukcję wielkości skażenia mikrobiologicznego na powierzchniach do takiego poziomu, który jest uznawany za bezpieczny z punktu widzenia zdrowia publicznego. 
Autor referatu podkreślił, że właściwie przeprowadzona dezynfekcja musi być poprzedzona mechanicznym oczyszczeniem wraz z umyciem przygotowywanej powierzchni z użyciem środków zmiękczających i detergentów.
W trakcie wykładu jego autor szereg razy zwracał uwagę na znaczenie podstawowych pojęć dotyczących omawianego tematu. Między innymi przypomniał jedną z najważniejszych informacji dotyczących środka dezynfekcyjnego jaką jest określenie zakresu jego działania w stosunku do drobnoustrojów. Efektywność produktu w odniesieniu do bakterii Gram-ujemnych musi być potwierdzona w zakresie jego skuteczności w stosunku do Salmonella cholerasuis. W odniesieniu do bakterii Gram-dodatnich produkt musi być skuteczny przeciwko Staphylococcus aureus.Wprowadzenie do charakterystyki środka określenia o treści „do ogólnego zastosowania” lub „o szerokim spektrum działania” wymaga testowania zarówno dla S. cholerasuis, jak i dla Staph. aureus. Jeżeli charakterystyka środka dezynfekcyjnego obejmuje określone typy bakterii, wirusów lub grzybów, producent musi przedłożyć dane do instytucji rejestrującej produkt wykazujące skuteczność w zakresie określonego mikroorganizmu.
Dr Porowski wyraźnie wielokrotnie podkreślał, że prawidłowa dezynfekcja jest procesem wieloetapowym.

Sposoby na mikrotoksyny cz. 2

Małgorzata Kasprowicz-Potocka
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Sposoby na mikotoksyny cz. 2

Zabezpieczenie materiału paszowego przed rozwojem grzybów pleśniowych i ich metabolitów rozpocząć można już na polu lub w magazynie (patrz: Sposoby na mikotoksyny cz. 1). Porażenie materiału na polu szacowane jest nawet na 95%! Nie zawsze jednak działania zapobiegawcze są podejmowane we właściwym czasie lub są jednakowo skuteczne. W takim przypadku, po stwierdzeniu obecności grzybów lub mikotoksyn, należy zastosować środki prewencyjne, ograniczające wprowadzanie szkodliwych substancji do organizmów zwierząt, a pośrednio także ludzi.

Najczęściej stosowanym sposobem ograniczania skażenia jest detoksykacja. Według zaleceń FAO powinna być ona przeprowadzana w taki sposób, aby zahamować rozwój zarówno grzybów pleśniowych, jak i inaktywować mikotoksyny poprzez ich transformacje do związków nietoksycznych na takim poziomie, aby toksyn nie stwierdzać w produktach zwierzęcych. Jednocześnie niezbędne jest zachowanie właściwości sensorycznych, fizycznych i chemicznych oraz odżywczych pasz. Detoksykację przeprowadzać należy, gdy koszt zabiegu jest niższy od wartości paszy. Detoksykacja obejmuje szereg metod, które w znaczący sposób higienizują pasze. Należą do nich zabiegi fizyczne, chemiczne oraz biologiczne. Nie wszystkie jednak opisane poniżej metody znajdują zastosowanie praktyczne, ze względu na niebezpieczeństwo tworzenia toksycznych metabolitów, zmiany wartości odżywczej pasz lub koszty zabiegów.

 

Metody fizyczne
Jedną z metod jest mycie. Ziarniaki myje się wodą pod ciśnieniem, jednak ze względu na znaczne zawilgocenie materiału metodę tą stosuje się tylko do niektórych surowców zbożowych, np. przeznaczonych do fermentacji czy żywienia na mokro. Wilgotny materiał należy bowiem później wysuszyć, jeśli miałby być przechowywany, co wiąże się ze znacznymi nakładami finansowymi. 
Innym sposobem jest segregacja (sortowanie), która polega na oddzielaniu zainfekowanych ziarniaków na podstawie cech fizycznych, jak: wielkość, pomarszczenie, zmiana barwy, występowanie grzybni na powierzchni ziarniaków (Fot. 1). Eliminacja ziaren uszkodzonych i porażonych ogranicza występowanie grzybów pleśniowych i możliwość wtórnych infekcji zdrowych ziaren. Ręczna segregacja umożliwia redukcję do 70-90% fumonizyn. Na skalę przemysłową stosuje się także flotację oraz frakcjonowanie z użyciem stołów grawitacyjnych (Fot. 2). 
Naświetlanie to kolejny ze sposobów detoksykacji. Na skalę przemysłową stosuje się sortowanie mechaniczne z użyciem lamp ultrafioletowych lub promieni gamma. Metoda naświetlania pomaga ograniczyć liczbę grzybów, ale nie wpływa na zawartość mikotoksyn.Napromieniowanie promieniami gamma (4-5 kGray) inaktywuje grzyby z rodziny Fusarium sp., jednak większe dawki (powyżej 10 kGray) mogą zmniejszać zdolność kiełkowania nasion. Długa ekspozycja na promieniowanie słoneczne powoduje rozkład ponad 60% aflatoksyn po 30 godzinach naświetlania.

Pogranicze w ogniu … ASF

Magdalena Kozera
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Pogranicze w ogniu… ASF

Czas płynie, wakacje w rozkwicie, a na rynku trzody podejrzanie grobowa cisza… O czerwcu mówiono, że będzie „kluczowym” dla uwolnienia eksportu polskiej wieprzowiny, że do tego czasu rozwiąże się szereg większych i mniejszych problemów wywołanych zagrożeniem afrykańskim pomorem świń.

Tymczasem, w natłoku afer politycznych i quasi-politycznych kwestia rynku trzody, choć bardzo istotna gospodarczo i społecznie, odsunięta została na dalszy plan. W świadomości medialnej zaistniała na moment informacja o kolejnych przypadkach padłych dzików, u których stwierdzono ASF, ale skoro znalezisko miało miejsce na terenie strefy buforowej – to po co dłużej nad nim dywagować? Na chwilę na ekranach telewizorów pojawiała się zafrasowana twarz rolnika, w którego stadzie, (a właściwie stadku), stwierdzono ASF, ale skoro on sam, przygnieciony poczuciem indywidualnej klęski i rozgoryczenia, nie ma siły i ochoty dywagować na ten temat, nie drze ubrań i nawet nie domaga się pomocy – to, po co powielać ten obraz medialnie?
Tym samym, w sferze medialnej, a może raczej mentalnej, większości polskiego społeczeństwa, w tym również decydentów, problem zawirowań rynku trzody, zwłaszcza bezpośredniego zagrożenia utratą źródeł dochodów rolników ze sfery buforowej i nie tylko nie ma znaczenia. O ileż ciekawsze jest analizowanie kto, kogo, za ile i przy jakiej ilości alkoholu sprzedał, kto z kim się zjednoczy, kto obejmie lukratywne stanowisko w Brukseli…
Tymczasem sytuację na tynku trzody w Polsce określić można jako dramatyczną stagnację. Jedyne zmiany, które jak dotąd nastąpiły w okresie od wprowadzenia embarga przez Rosję to zapowiedź rosyjskiego audytu na terenie Litwy i Polski. Audyt ten miał być przeprowadzony przez rosyjskie służby weterynaryjne przy współpracy polskich i litewskich na początku lipca. Jego rozpoczęcie jednak niepokojąco przesuwa się. Rosyjskie służby weterynaryjne kontrolowały wprawdzie w sposób wybiórczy firmy zajmujące się przetwórstwem mięsa oraz powiązane z nimi podmioty, jednak na wyniki kontroli przyjdzie zapewne poczekać.  
Dla Polski ten stan rzeczy ma dwojaki wymiar. Z jednej strony to paradoksalnie dość pozytywna sytuacja – jak dotąd embargo konsoliduje państwa UE, która jako ugrupowanie gospodarcze występujące w obronie swoich uczestników wniosła protest do Światowej Organizacji Handlu (WTO). W gremiach eksperckich pojawiają się bowiem przypuszczenia, że propozycja audytu sytuacyjnego ze strony Rosji ma udowodnić, że w przypadku Polski i Litwy niezbędne jest utrzymanie embarga, przy jednoczesnym zwolnieniu z niego pozostałych państw. Sytuacja ta może zachwiać jednomyślnością UE – jak to w życiu – zadecydować mogą partykularne interesy i zyski. (Niepokojącą ciekawostką jest to, że to wcale nie Wielka Brytania czy Francja lub Dania podważają zasadność zachowania wspólnego frontu w walce o cofniecie embarga. Okazuje się, że państwem, które dla swoich interesów skłonne jest wyłamać się ze wspólnego „frontu” są Węgry. Jak widać, wobec ekonomicznego interesu w niepamięć idzie stwierdzenie Polak, Węgier, dwa bratanki…).