bn_CA_kredyt-Agro-042025-1200x250
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Paweł pyta: W mediach pojawiły się niepokojące informacje o koronawirusie wywołującym ostrą epidemiczną biegunkę u prosiąt, który może zakażać również ludzi. Czy należy obawiać się nowego rodzaju pandemii, tym razem jako choroby odzwierzęcej, przenoszonej

 

Paweł pyta: W mediach pojawiły się niepokojące informacje o koronawirusie wywołującym ostrą epidemiczną biegunkę u prosiąt, który może zakażać również ludzi. Czy należy obawiać się nowego rodzaju pandemii, tym razem jako choroby odzwierzęcej, przenoszonej przez świnie, podobnie jak to miało miejsce kilka lat temu z wirusem świńskiej grypy?

 

 

 

Rzeczywiście, w połowie października br. pojawiły się w polskich i zagranicznych mediach informacje o tym, że grupa naukowców z Wydziału Epidemiologii Uniwersytetu w Północnej Karolinie (USA) opublikowała 12 października br. w „Proceedings of the National Academy of Sciences” (PNAS) wyniki badań nad koronawirusem SADS-CoVs (Swine Acute Diarrhea Syndrome Coronavirus) powodującym ostrą biegunkę u prosiąt i świń (PED), w trakcie których stwierdzili, że wirus ten z powodzeniem może namnażać się in vitro także w ludzkich komórkach. Głównym gospodarzem tego groźnego wirusa są nietoperze, ale łatwo zakaża on świnie, powodując ostrą biegunkę, kończącą się licznymi upadkami. SADS-CoV należy do tej samej rodziny wirusów co SARS-CoV-2. Badania potwierdziły, że atakuje przede wszystkim jelita i wątrobę, ale z powodzeniem może też replikować się w płucach.

 

Epidemiczna biegunka świń PED jest wysoce zaraźliwą chorobą. W latach siedemdziesiątych zaatakowała świnie (lochy, prosięta, tuczniki) w wielu europejskich krajach. U prosiąt ssących występowała ciężka biegunka z nawrotami u prosiąt po odsadzeniu i u tuczników. U wrażliwych prosiąt ssących choroba ma ciężki przebieg i śmiertelność może sięgać 100%. Nowe wybuchy epidemii zarówno w Europie, jak i Azji miały miejsce w latach 80., 90. i 2000. do 2009 r. (Włochy, Korea, Tajlandia), z nieregularnymi wystąpieniami w większości krajów produkujących świnie na całym świecie.

 

Jak informuje dr Antonio Palomo Yagüe (portal 3trzy3.pl), wirus SADS-CoV przenosi się głównie drogą fekalno-oralną, przez zwierzęta pozytywne lub zainfekowane pojazdy i ludzi (higiena, bioasekuracja!). Okres inkubacji wirusa trwa jeden-dwa dni, a czas pozostawania wirusa u świń nosicielskich nie jest dobrze poznany. Replikacja wirusa zachodzi głównie w cytoplazmie komórek nabłonka kosmków jelitowych, powodując atrofię kosmków, przez co znacznie zmniejsza się zdolność przewodu pokarmowego do wchłaniania składników pokarmowych.

 

Głównym objawem klinicznym PED jest wodnista biegunka prowadząca do śmierci prosiąt z powodu odwodnienia w ciągu 2-4 dni. Poza tym, można zaobserwować wymioty i brak apetytu. Prosięta odsadzone i tuczniki mogą przechodzić biegunkę przez tydzień, wykazując anoreksję, letarg i znaczne spowolnienie wzrostu. Lochy po klinicznym zakażeniu nabywają odporności, którą przenoszą na swoje prosięta za pomocą siary. Stymulowanie szybkiej odporności laktogenicznej pozwala skrócić czas trwania choroby i zmniejszyć jej rozprzestrzenianie na pozostałe obszary produkcji.

 

Ponieważ od kilkunastu miesięcy miliony ludzi na całym świecie zarażają się groźnym koronawirusem SARS-CoV-2 (wielu umiera!), nikogo nie powinien dziwić fakt, że pojawienie się kolejnego koronawirusa, charakteryzującego się wysoką zjadliwością, niepoznanym do końca zakresem pośrednich żywicieli i wysokim potencjałem rozprzestrzeniania się między żywicielami zwierzęcymi i ludźmi, budzi znaczne zaniepokojenie opinii publicznej, w tym także wielu rolników mających codzienny kontakt ze świniami.

 

Ogłoszony przez WHO na początku br. stan światowej pandemii spowodował, że rządy wszystkich krajów wprowadzają kolejne, coraz bardziej restrykcyjne rozporządzenia, mające ograniczać rozprzestrzenianie się COVID-19 i tym samym zmniejszać zagrożenie dla zdrowia ludzi. Ograniczenia te wywierają ogromny negatywny wpływ na funkcjonowanie społeczeństw (niepewność budząca panikę, zanik więzi społecznych i rodzinnych) oraz gospodarki (załamanie się rozwoju przedsiębiorstw i utrata płynności finansowej, wzrost bezrobocia), które z trudem przyjdzie odbudowywać może nawet przez kilka kolejnych lat.

 

Swego rodzaju nadzieje budzą pozytywne wyniki badań in vitro przeprowadzone przez zespół naukowców z Uniwersytetu w Karolinie Północnej, w trakcie których remdesivir (analog nukleotydowy) skutecznie blokował replikację SARS-CoV-2. W maju br. remdisivir został zaakceptowany przez FDA, jest oficjalnie stosowany w terapii pacjentów z chorobą COVID-19 w ciężkim stanie w wielu krajach, w tym – jak podaje PAP – również w Polsce.

 

Niestety, przedstawiciele WHO podważają wyniki badań w USA i twierdzą na podstawie testów przeprowadzonych na tysiącach pacjentów w ponad 30 krajach, że remdesivir nie skraca hospitalizacji osób zarażonych COVID-19 i nie zmniejsza ryzyka ich zgonu. Nie wiemy, jak będzie przebiegała pandemia w najbliższych tygodniach (tekst napisany 22 października br.), a jak widać, wirusy kryją przed nami jeszcze wiele swoich tajemnic…

 

 

Opr.: ACONAR

Artur pyta: Czy rację ma Janusz Wojciechowski, europejski Komisarz ds. Rolnictwa, wyrażając swoją opinię na Twitterze (wpisy z 18 i 20 sierpnia 2020 r.), że europejski „Zielony Ład” odwróci trend uprzemysławiania produkcji zwierzęcej, w którym „tradycyjny

 

Artur pyta: Czy rację ma Janusz Wojciechowski, europejski Komisarz ds. Rolnictwa, wyrażając swoją opinię na Twitterze (wpisy z 18 i 20 sierpnia 2020 r.), że europejski „Zielony Ład” odwróci trend uprzemysławiania produkcji zwierzęcej, w którym „tradycyjny chów świń wypierany jest przez przemysłowe taśmy z całym bagażem negatywnych konsekwencji społecznych i gospodarczych”? Wojciechowski dodaje, że taki „niczym nieograniczony wyścig na intensywność i masowość produkcji rolnej wyprze gospodarstwa rodzinne, zastępując je wielkimi sieciami rolno-przemysłowymi”. Czy polskie MRiRW wspiera rodzinne gospodarstwa prowadzące chów trzody chlewnej?

 

 

 

 

Problem chowu kilku do kilkudziesięciu świń w niewielkim obszarowo, rodzinnym gospodarstwie rolnym nie jest w Polsce czymś nowym. Dyskusja na temat zasadności i opłacalności chowu tak niewielkiej liczby świń toczy się cały czas zarówno wśród rolników, jak i szerokiego grona specjalistów.

 

Dyskusja staje się bardziej gorąca, gdy jedna ze stron sporu używa jako argumentu uzasadniającego sens chowu tak niewielkiej ilości świń utrzymanie rodzinnego gospodarstwa rolniczego. Oponenci są wtedy posądzani o zamach na niezawisłość indywidualnego rolnika i chęć ograniczenia jego wolności w prowadzeniu swojego gospodarstwa. Często słyszę, nie tylko od rolników, ale także od osób niemających nic wspólnego z rolnictwem, a nawet wsią, że jak można czegoś zakazać rolnikowi! Jeśli rolnik chce, to niech sobie chowa tych kilka świnek…

 

Kto w tym sporze ma rację? Czy obrońcy chowu kilkudziesięciu świń w niewielkim gospodarstwie rodzinnym czy też zwolennicy dużych przemysłowych ferm? Jedno jest pewne, że w latach 2015-2018 pogłowie trzody chlewnej w Polsce zmniejszyło się z 14,56 mln świń do 12,28 mln (spadek o 15,7%); w grudniu 2019 r. 11,22 mln świń. Zdecydowanie mniej jest też gospodarstw utrzymujących świnie (239,4 tys. w 2015 r. vs 160,1 tys. w 2018 r.).

 

Z każdym rokiem ubywa gospodarstw z pogłowiem świń do 50 szt. (tabela 1): w 2015 r. było 71,5 tys. gospodarstw z 1-5 szt. świń (pogłowie 186,6 tys. świń), w 2018 r. było 46,4 tys. gospodarstw z 6-50 szt. świń (spadek o 35,1%, pogłowie 117,3 tys. świń), w 2015 r. było 129,5 tys. gospodarstw z 6-50 szt. świń (pogłowie 2404,4 tys. świń), w 2018 r. było 83,5 tys. gospodarstw z 6-50 szt. świń (spadek o 35,5%, pogłowie 1584,2 tys. szt. świń).  

 

Warto zwrócić uwagę, że w gospodarstwach utrzymujących do 50 świń pogłowie ogółem w 2015 r. wyniosło 2,59 mln świń, natomiast w 2018 r. 1,70 mln świń (spadek o 34,4%). W 2015 r. pogłowie świń w tych gospodarstwach stanowiło 17,8% pogłowia ogółem w Polsce, natomiast w 2018 r. już tylko 13,8%. Zatem w Polsce coraz mniej małych gospodarstw utrzymuje świnie.

 

Jednocześnie w latach 2015-2018 nie zaobserwowano znaczącego wzrostu liczby dużych ferm trzody chlewnej utrzymujących ponad 500 świń: w 2015 r. było ich 4173, a w 2018 r. 4291. Również pogłowie świń w tych fermach pozostaje na mniej więcej podobnym poziomie (7428 tys. w 2015 r. vs 6910 tys. w 2018 r., spadek o 7,0%); pogłowie świń w dużych fermach stanowiło w 2015 r. 51,0% pogłowia ogółem w Polsce, natomiast w 2018 r. 56,3%.

 

Niestety, zmalała również ilość gospodarstw z pogłowiem świń 50-500 szt. W 2015 r. było ich 34.2 tys. (pogłowie 4,54 mln świń), natomiast w 2018 r. już tylko 25,8 tys. (spadek o 24,6%, pogłowie 3,67 mln świń). Pogłowie świń w tych gospodarstwach stanowiło w 2015 r. 32,2% pogłowia świń ogółem w Polsce, natomiast w 2018 r. pogłowie stanowiło 29,9% pogłowia świń ogółem w Polsce.

 

Wydaje się, że w Polsce nadal będziemy obserwować tendencję do likwidowania chowu świń w małych stadach (1-50 szt. świń) prowadzonych w gospodarstwach rodzinnych. Z różnych względów! I chyba na próżno jest twierdzić, że jest to zamach na rodzinne gospodarstwa, a „Zielony Ład” powstrzyma ten trend. Również wydaje się, że różne obostrzenia i utrudnienia, także wynikające z programu „Zielony Ład”, nie pozwolą na jakiś znaczący wzrost liczby dużych ferm.

 

Polskie MRiRW konsekwentnie realizuje program wspierania rozwoju rodzinnych gospodarstw rolnych zajmujących się chowem świń w; w imieniu ministra rolnictwa obszernie mówił o tym w Sejmie w styczniu br. Szymon Giżyński, sekretarz stanu w MRiRW, w odpowiedzi na poselską interpelację (http://orka2.sejm.gov.pl/INT9.nsf/klucz/ATTBKLKDY/%24FILE/i00870-o1.pdf). Warto przeczytać tę odpowiedź.

 

 

 

Opr.: ACONAR      

 

 

 

Tabela 1. Pogłowie świń i liczba stad świń w Polsce w latach 2015-2018 (za: odpowiedź ministra rolnictwa z 3 stycznia 2020 r. na poselską interpelację nr 870 z dnia 19 grudnia 2019 r.)

 

Pogłowie świń

Liczba stad świń

Liczba świń

2015 r.

1-5 szt.

71 556

186 618

6-50 szt.

129 529

2 404 441

51-200 szt.

28 016

2 635 687

201-500 szt.

6 157

1 904 500

> 500szt.

4 173

7 428 469

2016 r.

1-5 szt.

68 261

175 363

6-50 szt.

120 312

2 223 244

51-200 szt.

25 064

2 353 535

201-500 szt.

5 962

1 850 603

> 500 szt.

4 136

7 004 509

2017 r.

1-5 szt.

59 512

151 302

6-50 szt.

105 313

1 972 070

51-200 szt.

23 874

2 253 737

201-500 szt.

6 010

1 887 247

> 500 szt.

4 374

7 201 020

2018 r.

1-5 szt.

46 405

117 334

6-50 szt.

83 550

1 584 220

51-200 szt.

20 277

1 922 891

201-500 szt.

5 566

1 745 672

> 500 szt.

4 291

6 910 009

 

 

 

Rafał pyta: Czy zagęszczenie prosiąt po odsadzeniu ma wpływ na tempo ich wzrostu? Jeśli tak, to jakie?

 

Rafał pyta: Czy zagęszczenie prosiąt po odsadzeniu ma wpływ na tempo ich wzrostu? Jeśli tak, to jakie?

 

Wiadomo, że ilość wyjadanej paszy przez prosięta bezpośrednio po ich odsadzeniu ma znaczący wpływ na tempo ich wzrostu, a następnie na efektywność całego późniejszego okresu tuczu. Ale czy tylko?

 

Wyniki przeprowadzonych doświadczeń wskazują, że tempo wzrostu prosiąt po ich odsadzeniu jest zależne także od obsady, czyli od tego, jaka powierzchnia kojca przypada na jedno prosię w kolejnych tygodniach odchowu, mówiąc inaczej – ile prosiąt przebywa na 1 m2 powierzchni kojca. Na podstawie badań stwierdzono, że im mniej prosiąt jest w kojcu, tym szybciej przyrasta masa ich ciała (tabela 1). Nie jest to do końca prawda, ale o tym za chwilę…

 

Jednocześnie trzeba podkreślić, że zmniejszanie liczby prosiąt w kojcach pogarsza opłacalność produkcji (mniej prosiąt odchowanych z 1 m2 powierzchni wychowalni) i dla uzyskania największej opłacalności należy przyjąć taką optymalną obsadę prosiąt, aby odchować ich jak najwięcej, uzyskując możliwie największe tempo wzrostu przy najlepszym wykorzystaniu paszy oraz utrzymaniu prawidłowej kondycji zdrowotnej.

 

Mniejsza obsada stwarza większej liczbie prosiąt lepsze szanse łatwiejszego dostępu do karmideł, czyli pozwala im częściej najadać się do syta bez uciążliwego starania się o dostęp do karmidła. Zaobserwowano, że przy zbyt dużym zagęszczeniu prosięta po dojściu do karmidła spędzają więcej czasu na wyjadaniu paszy (jednorazowo zjadają większą porcję paszy), prawdopodobnie z obawy, że na skutek trudności z powtórnym dojściem do karmidła będą musiały dłużej czekać na następną okazję do zjedzenia kolejnej porcji paszy. Z sytuacją taką będziemy mieć do czynienia zarówno wtedy, gdy duża liczba prosiąt utrudnia im wzajemne przechodzenie i swobodne dotarcie do karmidła (duże zagęszczenie, tłok w kojcu), chociaż liczba karmideł jest nawet dostateczna, jak i wtedy, gdy w kojcu jest zbyt duża liczba prosiąt w stosunku do liczby karmideł.

 

Zależność tempa wzrostu prosiąt (średniego dziennego przyrostu masy ich ciała) od stopnia zagęszczenia prosiąt w kojcu ma charakter allometryczny, czyli różnowymiarowy, co oznacza, że przyrost masy ciała nie jest wprost proporcjonalny do wzrostu powierzchni kojca przeznaczonego dla każdego z prosiąt. Zwiększanie dostępnej powierzchni kojca dla każdego z prosiąt, czyli rozgęszczanie prosiąt w kojcu, ma coraz mniejszy wpływ na tempo ich wzrostu aż dochodzi do takiej sytuacji, kiedy dalsze rozgęszczanie nie wpływa już na zwiększenie tempa wzrostu, czyli osiąga ono poziom plateau.

 

Wielkość powierzchni kojca przypadającej dla jednego prosięcia o danej masie ciała opisuje równanie dwuczynnikowe A = k × BW0,667, gdzie A oznacza wielkość powierzchni kojca przypadającą na każde z prosiąt, k jest współczynnikiem dostępności powierzchni kojca dla każdego z prosiąt, natomiast BW0,667 to metaboliczna masa ciała. Przyjmując różne wartości współczynnika k (k = A/BW0,667),można w trakcie przeprowadzanych doświadczeń zmierzyć średnie dzienne przyrosty masy ciała oraz spożycie i wykorzystanie paszy przez odsadzone prosięta przy różnej obsadzie, a także zaobserwować rodzaj i częstotliwość występowania charakterystycznych sposobów zachowania się prosiąt (częstotliwość i czas wyjadania paszy, stanie, leżenie, siedzenie itp.). Przykładowo: dla prosięcia o masie ciała 7,00 kg (metaboliczna masa ciała równa się 3,662) dostępna powierzchnia w kojcu przy współczynniku k = 0,0355 powinna wynosić 0,130 m2 przez 4-5 tygodni (średni przyrost masy ciała w tym okresie ok. 400 g/dzień).

 

Na podstawie przeprowadzonych doświadczeń i obserwacji prosiąt odsadzonych w warunkach fermowych Rada UE zaproponowała niezbędną dostępną powierzchnię kojca dla prosiąt o różnej masie ciała (tabela 2).  

 

Opr.: ACONAR

 

 

 

Tabela 1. Średni dzienny przyrost masy ciała i średnie dzienne spożycie paszy przez prosięta po odsadzeniu (w wieku 5 tygodni) przez okres 35-dniowego odchowu (do 12 tygodnia życia) przy obsadzie 8, 6 lub 4 prosięta na 1 m2 powierzchni kojca (R.N. Lindwall, 1981)

 

Liczba prosiąt na 1 m2 kojca

8

6

4

Powierzchnia kojca na jedno prosię (m2/prosię)

0,13

0,17

0,25

Średni dzienny przyrost masy ciała (g/dzień/prosię)

370

430

470

Średnie spożycie paszy (g/dzień/prosię)

740

820

900

 

 

 

 

 

Tabela 2. Rekomendowana przez UE dostępna powierzchnia kojca dla jednego prosięcia w zależności od masy ciała (Dyrektywa Rady UE 2008/120/WE z dnia 18 grudnia 2008 r.; Dz.U.UE.L.2009.47.5 – wersja od 14.12.2019 r.)

 

Masa ciała

prosięcia (w kg)

Dostępna powierzchnia kojca wg UE (m2/prosię)

6

0,15

8

0,15

10

0,15

15

0,20

20

0,20

25

0,30

30

0,30

 

 

 

Paweł pyta: Ceny skupu świń w Polsce znacząco spadły w maju br. Czy należy obawiać się, że wchodzimy w okres spadkowy?

 

Paweł pyta: Ceny skupu świń w Polsce znacząco spadły w maju br. Czy należy obawiać się, że wchodzimy w okres spadkowy?

 

To, jaka będzie cena skupu świń w Polsce za jeden-dwa miesiące, a potem jesienią, zimą czy wiosną następnego roku, spędza sen z powiek wszystkim tym, którzy – mimo wszystko – nadal prowadzą produkcję trzody chlewnej.

 

Zanim napiszę kilka słów na temat cen skupu świń w Polsce w najbliższych miesiącach, przyjrzyjmy się zmianom cen na amerykańskim rynku trzodowym w ciągu kilku ostatnich lat. Amerykański rynek rolny jest znacząco odmienny od europejskiego, ale w końcu i tam fermerzy wstawiają prosięta do tuczu, spodziewając się, że po sprzedaniu tuczników na ich koncie przybędzie trochę dolarów. Czasami warto przyjrzeć się, jak zmieniają się ceny skupu świń w innych krajach na świecie i porównać je z cenami skupu w Polsce. Doskonałym źródłem takiej wiedzy może być portal www.3trzy3.pl, a w nim zakładka Rynki/Ceny świń.

 

Średnia długookresowa cena skupu świń wg wbc na amerykańskim rynku w okresie ostatnich sześciu lat spadła o 34% (z 5,95 zł/kg[1] w marcu 2014 r. do 3,90 zł/kg w czerwcu 2020 r.), przy czym wyjątkowo wysokie ceny skupu świń w USA były właśnie w 2014 r.; w połowie lipca 2014 r. nawet 11,00 zł/kg! Przyglądając się wykresowi cen skupu świń w USA, warto zauważyć, że chociaż wysoce przemysłowy charakter wielkofermowej produkcji w USA praktycznie zniwelował wpływ cykli świńskich na zmiany cen skupu, to jednak cały czas cena ta zmienia się i potrafi wahać się w kilkumiesięcznych okresach o 100% i więcej. W lipcu 2019 r. cena skupu wynosiła 7,42 zł, w marcu 2020 r. 5,61 zł/kg, a w czerwcu 2020 r. 2,70 zł/kg. Analitycy rynku trzodowego mówią nawet o zapaści produkcji trzody w USA.

 

W Polsce średnia długookresowa cena skupu świń wg wbc w okresie ostatnich sześciu lat wzrosła z 5,73 zł/kg w marcu 2014 r. do 7,03 w czerwcu 2020 r., przy czym najwyższa cena była na początku marca 2020 r. i wynosiła ponad 8,40 zł/kg. Na wykresie 1 widać wyraźny wpływ kolejnych 3-4-letnich cykli świńskich na wahania cen skupu na polskim rynku. Prawdopodobnie po „świńskim dołku” (niska podaż wieprzowiny, wysokie ceny skupu) w drugiej połowie 2019 r. i na początku 2020 r. produkcja wejdzie w Polsce w okres tzw. „świńskiej górki” (nadprodukcja wieprzowiny, niskie ceny skupu). Dodatkowy silny wpływ na opłacalność produkcji w Polsce będą miały ograniczenia wywołane światową pandemią COVID-19.

 

Na wykresie 1 przedstawione są też zmiany cen skupu świń wg wbc w Niemczech. Przebieg krzywych dla Polski i Niemiec jest praktycznie taki sam, co potwierdza silne wieloletnie powiązanie cen skupu świń w obu tych krajach. Ponieważ produkcja trzody w Niemczech jest znacznie większa niż w Polsce, w tym także eksport wieprzowiny jest większy, a ceny skupu wahają się bardzo podobnie, to chcąc wiedzieć więcej na temat prognozowania cen w najbliższym czasie powinno się śledzić zmiany zachodzące w produkcji świń w Niemczech i związane z tym wahania cen skupu.

 

 

 

Opr.: ACONAR 

 

 

 



[1] Cena wyliczona wg kursu USD/PLN w danym dniu (za www.bankier.pl)

 

Klaudia pyta: Czy podawanie prosiętom ssącym paszy zgranulowanej daje lepsze wyniki produkcyjne aniżeli podawanie paszy sypkiej?

 

Klaudia pyta: Czy podawanie prosiętom ssącym paszy zgranulowanej daje lepsze wyniki produkcyjne aniżeli podawanie paszy sypkiej?

 

 

 

Po opublikowaniu w kwietniowym i majowym wydaniu czasopisma „Trzoda Chlewna” (04/2020 i 05/2020) wyników doświadczeń, w których prosięta ssące, mając do wyboru cieńsze i grubsze granulki specjalistycznej paszy, służącej dodatkowemu ich dokarmianiu, chętniej wyjadały grube granulki o średnicy ok. 10 mm aniżeli cienkie granulki o średnicy 2,0-2,5 mm, wśród technologów produkcji pasz dla prosiąt oraz producentów prosiąt rozgorzała dyskusja, jaka forma paszy (sypka, zgranulowana czy kruszona) jest najbardziej odpowiednia dla prosiąt w pierwszych dniach/tygodniach ich życia, kiedy przebywają razem z lochą w jednym kojcu porodowym przed ich odsadzeniem.

 

Granulować czy nie, a może granulować i potem pokruszyć? – to pytania, na które nie ma jednej prostej odpowiedzi. Z pewnością każda z tych form paszy ma swoje zalety, ale i wady. Niektóre z nich są korzystne dla producentów paszy, a inne dla producentów prosiąt.

 

Pasze granulowane (granulowane i kruszone) są z reguły nieco droższe, ale w optymalnych warunkach pozwalają zdrowym prosiętom ssącym zjadać ich więcej i dzięki temu takie prosięta mogą uzyskać większe przyrosty masy ciała o 10, a nawet 15%. Ale w praktyce nie zawsze tak się dzieje…

 

Ponieważ koszt pasz zjadanych przez prosięta ssące w porównaniu do kosztów paszy zjedzonej ogółem przez tucznika w całym okresie jego życia jest naprawdę niewielki, warto kupić dla prosiąt paszę droższą, lepszą pod względem jakości i wartości pokarmowej, a także zgranulowaną, ponieważ tempo wzrostu prosiąt i ich wysoki status zdrowotny w pierwszych tygodniach życia mają kapitalne znaczenie dla końcowej opłacalności tuczu.

 

Niestety, niewielu producentów prosiąt przygotowujących pasze we własnym zakresie ma możliwość jej zgranulowania i pokruszenia, i dlatego podają oni pasze wyłącznie w formie sypkiej. Jeśli będzie to pasza dobrze wymieszana, z wysokiej jakości surowców paszowych, to z pewnością pozwoli uzyskać wyniki odchowu przynajmniej podobne, a często nawet lepsze do tych, jakie można by uzyskać podając pasze zgranulowane czy pokruszone.

 

Trudno też znaleźć racjonalne wytłumaczenie opinii, dość powszechnie panującej wśród producentów prosiąt, że pasze granulowane i kruszone charakteryzują się lepszą jakością, a może nawet mają większą wartość pokarmową w porównaniu do pasz sypkich. Opinia ta nie znajduje żadnego potwierdzenia ani w recepturach produkowanych pasz, ani w technologii ich produkcji. Po prostu na rynku można spotkać pasze o lepszej jakości i wartości pokarmowej zarówno w formie sypkiej, jak i zgranulowanej czy pokruszonej. Jakość i wartość pokarmowa takich pasz w głównej mierze zależy bowiem od ilości i jakości surowców użytych do ich produkcji. Chociaż termiczna obróbka surowców, z jaką mamy do czynienia w trakcie granulowania paszy, z pewnością zwiększa strawność wielu surowców paszowych i przyswajalność uwolnionych z nich w trakcie trawienia składników pokarmowych.

 

Prowadzone przez producentów pasz dla prosiąt obserwacje wskazują, że podawanie prosiętom ssącym paszy zgranulowanej w niektórych przypadkach daje bardzo dobre rezultaty, natomiast na innej fermie ta sama pasza, w tej samej formie przynosi gorsze wyniki. Podobnie dzieje się z paszami sypkimi czy kruszonymi. Okazuje się bowiem, że forma paszy to zaledwie tylko jeden z tych elementów, dzięki którym uzyskujemy dobre wyniki odchowu prosiąt ssących.

 

Wydaje się, że przynajmniej kilka innych elementów odgrywa taką samą, a może nawet większą rolę. Jednym z takich elementów jest status zdrowotny prosiąt. Innym, niemniej ważnym, są warunki środowiskowe w porodówce (temperatura, wilgotność, prędkość przepływu powietrza). Bardzo ważnym elementem jest zachowanie się lochy i jej kondycja. Lochy charakteryzujące się dobrą opiekuńczością oraz wysoką wydajnością produkcji mleka z pewnością odchowają więcej mocniejszych prosiąt aniżeli lochy słabe, o niskiej kondycji, niechętne do opieki nad swoim potomstwem.

 

Istotne znaczenie ma też liczba prosiąt w miocie oraz ich urodzeniowa masa ciała. Prosięta w licznych miotach, w których większość z nich ma raczej niską urodzeniową masę ciała, a do tego rodzące się w dłuższym czasie, zwykle odchowują się trudniej. Ich status zdrowotny jest też nieco groszy, ponieważ wynika on z niejednakowego pobierania odpowiedniej ilości siary w pierwszych godzinach po urodzeniu. Przeprowadzone badania wskazują, że prosięta drobne i słabe mogą wypijać nawet dwukrotnie mniej siary w porównaniu do prosiąt dużych i silnych, a posiadając mniej przeciwciał pobieranych wyłącznie z siarą są bardziej podatne na zakażenia oraz wszelkie zaburzenia pokarmowe.

 

 

 

Opr.: ACONAR

 

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich

Slide
biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.