bigdutchmann

Tadeusz pyta: Czy doświadczenia Hiszpanii w walce z wirusem ASF mogą nam się przydać?

Tadeusz pyta: Czy doświadczenia Hiszpanii w walce z wirusem ASF mogą nam się przydać?

Potwierdzona obecność wirusa ASF u dwóch padłych dzików znalezionych 14 i 16 listopada 2019 r. po raz pierwszy na zachodzie Polski (woj. lubuskie, pow. wschowski i nowosolski) i kolejne na przełomie 2019/2020 r. przypadki padłych dzików zainfekowanych wirusem ASF na terenie woj. lubuskiego (liczne!), dolnośląskiego i wielkopolskiego spowodowały silne zaniepokojenie władz kilku organizacji skupiających hodowców i producentów trzody chlewnej oraz przedstawicieli przemysłu mięsnego w Polsce.

W dniu 4 grudnia powołano Branżowe Porozumienie ds. Walki z ASF, które wydało 17 grudnia 2019 r. komunikat, proponując w nim powołanie przy Radzie Ministrów krajowego Koordynatora ds. walki z ASF posiadającego rozległe kompetencje i podległego bezpośrednio Premierowi, oraz Centralnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego jako ośrodka wspierającego działania Koordynatora. W dniu 8 stycznia Porozumienie wydało kolejny komunikat.

Wreszcie 31 stycznia 2020 r. Porozumienie przesłało obszerne pismo do Premiera, wskazując, że w realizowanym od kilku lat programie walki z ASF na terenie Polski brak jest spójnej koncepcji uwzględniającej wspólne działania ministerstw rolnictwa, środowiska, spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej i infrastruktury administracyjnej kraju. Koncepcja, aby mogła przynieść rozwiązanie nabrzmiałego problemu ASF, wymaga również zmiany niektórych przepisów krajowych i UE. Pełna treść pisma na stronie www.polsus.pl, natomiast obszerne omówienie w czasopiśmie TCh (nr 2/2020).

Odnosząc się do ostatnio podjętych działań, może warto przypomnieć niektóre elementy walki z wirusem ASF, jakie zostały użyte na terenie Hiszpanii w latach 1985-1995, chociaż ze względu na odmienne położenie geograficzne tego kraju (z trzech stron morze, od północy góry) oraz niewielką populację dzików w tym czasie, warunki tamtej walki były zgoła odmienne w porównaniu z warunkami panującymi obecnie w Polsce (więcej w TCh nr 9/2018).     

Pierwsze ogniska ASF w Hiszpanii wykryto w 1960 r. (w sąsiedniej Portugalii w 1957 r.). Po 25 latach, przy stosunkowo biernym przyglądaniu się postępującemu zagrożeniu, wirus ASF był obecny już na terenie całego kraju. Wówczas to w 1985 r. rząd Hiszpanii przyjął program eradykacji wirusa ASF z terytorium kraju. Zwróćmy uwagę, że pomimo obecności wirusa ASF, pogłowie trzody chlewnej w Hiszpanii wzrosło w tym czasie z ponad 6 mln w 1960 r. do prawie 17 mln w 1989 r.

Program zwalczania ASF w Hiszpanii został oparty przede wszystkim na obligatoryjnej dywanowej rejestracji, kontroli i badaniu wszystkich (!) świń utrzymywanych w gospodarstwach i na fermach oraz półtusz i mięsa wieprzowego we wszystkich zakładach mięsnych przez lekarzy inspekcji weterynaryjnej zatrudnionych w 127 mobilnych laboratoriach działających wyłącznie w celu wykrywania zakażonych i mających kontakt z wirusem ASF świń i mięsa. Pobierane próbki krwi i tkanek badano przy pomocy testu ELISA, sukcesywnie udoskonalanego przez współpracujące z mobilnymi laboratoriami instytuty akademickie, terenowe laboratoria inspekcji weterynaryjnej oraz – przede wszystkim – przez Wydział Chorób Zwierzęcych Instituto Nacional de Investigación y Tecnología Agraria y Alimentaria (INIA), który pełnił funkcję laboratorium referencyjnego (obecnie jako CISA-INIA laboratorium referencyjne ds. ASF dla OIE i UE).

Jednocześnie w rygorystyczny sposób zwiększano zdolność każdego (!) gospodarstwa czy fermy do zastosowania zasad bioasekuracji, przy czym dla producentów gotowych wykonać te prace zaoferowano niskooprocentowane kredyty. Likwidowano też chów świń na wolnych wybiegach, praktycznie zamykając całą produkcję świń w odpowiednio wyposażonych chlewniach. Obligatoryjnej dezynfekcji poddawano też wszystkie pojazdy obsługujące produkcję świń. W ten sposób standardy bioasekuracji poprawiono w okresie pierwszych pięciu lat (1985-1990) w 2173 gospodarstwach i fermach.

W przypadku wykrycia obecności wirusa ASF wszystkie świnie w danym miejscu poddawano przymusowej utylizacji. Wyznaczano także strefy: 3-km zapowietrzoną i 10-km zagrożoną. Jednocześnie w promieniu kilkuset metrów od ogniska ASF utylizowano wszystkie pasze i surowce paszowe oraz zgromadzone odchody, a teren i pomieszczenia poddawano rygorystycznej dezynfekcji. Utylizacja zwierząt, pasz i odchodów oraz proces dezynfekcji były nadzorowane przez inspekcję weterynaryjną. W strefie zapowietrzonej obowiązywał całkowity zakaz przemieszczania zwierząt, produktów zwierzęcych i ograniczenia w ruchu ludzi (ruch kontrolowały patrole policji). Po upływie jednego miesiąca oczyszczone miejsce ponownie badano na obecność wirusa ASF i przy negatywnym wyniku wprowadzano niewielką partię zwierząt kontrolnych, wolnych od kontaktu z wirusem ASF, które ponownie badano po jednym miesiącu. W przypadku negatywnego wyniku inspekcja weterynaryjna wydawała zezwolenie na ponowne uruchomienie produkcji w danym gospodarstwie czy fermie.

Dzięki pracy mobilnych laboratoriów oraz szeroko zakrojonej akcji informacyjnej znacząco wzrosła świadomość rolników, że walka o uwolnienie hiszpańskiej produkcji świń od wirusa ASF nie przyniesie pozytywnego rezultatu bez ich aktywnego udziału. W ciągu krótkiego okresu powstało prawie tysiąc lokalnych stowarzyszeń skupiających ponad 41 tys. rolników. Rolnicy ci nie tylko dbali we własnym interesie m.in. o przestrzeganie zasad bioasekuracji, przeciwdziałanie niekontrolowanemu przemieszczaniu zwierząt czy brakowi skutecznej dezynfekcji pojazdów, ale także wspierali się w walce z ASF.

W ciągu dwóch lat uporczywej kontroli wszystkich świń praktycznie 96% terytorium Hiszpanii było wolne od ASF (przypomnijmy: przy bardzo małej populacji dzików).

Niestety, jeszcze przez następnych 8 lat trzeba było zwalczać wirus ASF w graniczącej z Portugalią południowo-zachodniej części Hiszpanii, gdzie prowadzony jest tradycyjny chów świń iberyjskich na wolnych wybiegach. Dopiero wspólny program zwalczania ASF, przyjęty przez te dwa państwa, pozwolił ostatecznie uwolnić Hiszpanię i Portugalię do ASF; od 1997 r. kraje te są uznane przez UE jako wolne od ASF.

 

 Opr.: ACONAR

Małgorzata pyta: Dlaczego w tak krótkim czasie (ok. 1,5 roku) dziesiątki milionów świń w całych Chinach uległo zakażeniu wirusem ASF, przez co pogłowie świń spadło o ponad 40%?

Małgorzata pyta: Dlaczego w tak krótkim czasie (ok. 1,5 roku) dziesiątki milionów świń w całych Chinach uległo zakażeniu wirusem ASF, przez co pogłowie świń spadło o ponad 40%?

Pierwszy przypadek zakażenia świń wirusem ASF w Chinach został zanotowany w pierwszych dniach sierpnia 2018 r. na fermie w Shenyang, prowincja Liaoning; w stadzie 8,1 tys. świń stwierdzono obecność 47 zwierząt zakażonych wirusem ASF. Chińskie władze natychmiast wprowadziły awaryjny plan zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa ASF w całej prowincji Liaoning, następnie nadzór nad przemieszczaniem w niej świń, a we wrześniu 2018 r. zakaz wywożenia świń z Liaoning do innych prowincji. Wprowadzone przepisy niewiele pomogły, o czym świadczy wystąpienie do października 2018 r. 33 nowych przypadków zakażenia świń na terenie ośmiu sąsiednich prowincji. Jak widać, samo wprowadzenie przepisów nie powstrzymuje rozprzestrzeniania się wirusa ASF!

Chiny posiadały w 2018 r. największe pogłowie świń na świecie (ok. 50% światowej produkcji, ok. 420 mln szt. na koniec października 2018 r., 688 mln szt. ubitych w 2017 r.). Gwałtowny wzrost przypadków zachorowania świń na ASF w 2019 r. na terenie całych Chin spowodował na koniec 2019 r. 40% spadek pogłowia świń (niektórzy analitycy szacują nawet 55% spadek) do ok. 250-260 mln świń. W tym czasie zlikwidowano też ok. 6 mln loch.

Przyczyn ogromnego wzrostu przypadków ASF w Chinach w 2019 r. i praktycznie załamania się produkcji wieprzowiny w tym kraju jest kilka. Przypomnijmy, że wieprzowina jest dla Chińczyków potrawą kultową, kształtującą kulturę i społeczne obyczaje. Praktycznie niemożliwe jest zastąpienie wieprzowiny w codziennej chińskiej diecie przez inne rodzaje mięsa (drób, wołowina).

Spróbujmy przyjrzeć się najważniejszym powodom niekontrolowanego, pomimo wprowadzonych przez chińskie władze przepisów, rozprzestrzeniania się zakażeń świń wirusem ASF.

Przede wszystkim ponad 60% świń w Chinach jest utrzymywane w niewielkich drobnotowarowych stadach, gdzie zasady bioasekuracji nie są wcale przestrzegane, a jeśli nawet są wprowadzone, to w znacznie ograniczonym zakresie. Znaczącym powodem niekontrolowanego rozprzestrzeniania się ASF są także powszechne skarmianie odpadków kuchennych oraz lokalny transport i ubój świń oraz handel mięsem i wyrobami mięsnymi praktycznie bez żadnej kontroli przez służby inspekcji weterynaryjnej (międzysąsiedzka i targowiskowa sprzedaż prosiąt, świń oraz mięsa i wyrobów mięsnych). Jednocześnie brak personelu i środków finansowych uniemożliwiały lokalnym władzom weterynaryjnym diagnozowanie kolejnych ujawnionych zakażonych stad oraz skuteczne zapobieganie rozprzestrzenianiu się ASF.

Ważnym powodem licznych zmian i praktyk w produkcji świń w Chinach była podjęta w 2015 r. decyzja centralnych władz o natychmiastowym zakazie produkcji (fermowej i drobnotowarowej) świń w południowych prowincjach i obligatoryjnym przeniesieniu jej z południa na północ kraju. Głównym powodem tej decyzji była chęć zapobieżenia masowemu zatruwaniu naturalnego środowiska w południowej części Chin odchodami świńskimi, szczególnie wód. Aby zapewnić dotychczasową podaż wieprzowiny na południu Chin, władze jednocześnie podjęły decyzję o masowym i ciągłym transporcie świń z ferm na północy do ubojni na południu; rocznie przewożono ok. 100-120 mln świń. Przewożąc po całych Chinach miliony świń niepoddanych kontroli weterynaryjnej, przewożono także te, które były zakażone wirusem ASF. Bardzo szybko groźny wirus pojawił więc w całym kraju!

Warto podkreślić, że jeszcze niewiele ponad rok temu (grudzień 2018 r.), nawet przy tak ogromnym transporcie świń, możliwe było ograniczenie i spowolnienie rozprzestrzeniania się ASF pod warunkiem szybkiej identyfikacji kolejnych przypadków zachorowania i natychmiastowej likwidacji chorych stad. Niestety, coraz częstsze ukrywanie i nieinformowanie inspekcji weterynaryjnej o chorobie ASF u świń uniemożliwiało skuteczne działanie wszystkich służb. Główną przyczyną było wprowadzenie przez centralne władze takich zasad wypłaty rekompensaty finansowej za utracone świnie, która pokrywała tylko niewielką część strat, przy czym do znacznej części wypłacanych rekompensat były zobowiązane władze lokalne. Deficyt środków finansowych spowodował dość szybkie wycofywanie się lokalnych władz z wypłat rekompensat, co z kolei przyczyniło się do nieinformowania władz o zaistnieniu choroby u świń przez producentów, nielegalnego palenia (zakopywania) padłych świń oraz pospiesznej sprzedaży żywych jeszcze świń z zakażonych stad, często po spekulacyjnych niskich cenach.

Praktycznie z dnia na dzień w pierwszych miesiącach 2019 r. w całych Chinach powstały zorganizowane grupy spekulantów (“chao zhu tuan”), którzy oferując niskie ceny skwapliwie skupowali świnie z zakażonych stad, przewozili do „zaprzyjaźnionych” rzeźni, ubijali bez kontroli weterynaryjnej, a mięso sprzedawali poszukującym wieprzowiny Chińczykom. W tej sytuacji wiele rzeźni stało się miejscem, gdzie mieszały się zdrowe i chore świnie oraz ich mięso, przyczyniając się do jeszcze większego niekontrolowanego rozprzestrzeniania się wirusa ASF.

Na końcu Roku Świni (5 luty 2019 – 24 stycznia 2020) Chiny stanęły przed bardzo trudnym problemem. Aby skutecznie zaspokoić wewnętrzny popyt na wieprzowinę i zapobiec spekulacyjnemu wzrostowi cen, a także uspokoić wzrastający niepokój społeczny, rząd postanowił szybko odbudować dotychczasową produkcję świń, teraz przede wszystkim w systemie wielkofermowym. Wymaga to jednak ogromnych nakładów finansowych i nie da się zrobić w tej skali z dnia na dzień.

 

Opr.: ACONAR

Marian pyta: Ile prosiąt urodzonych w jednym miocie można skutecznie odchować do ich odsadzenia?

Problem zachowania przy życiu jak największej liczby prosiąt urodzonych w jednym miocie w okresie ssania i bezpośrednio po odsadzeniu to niezwykle trudne i wieloaspektowe zagadnienie, obejmujące szereg złożonych działań w zakresie zarządzania prosiętami i opieki nad karmiącą lochą, a także wymagające bezpośredniego zaangażowania odpowiednio przygotowanej obsługi, jak i wielu wysokiej jakości środków oraz wyposażenia.

Jeśli w naszej produkcji wykorzystujemy do rozrodu wysokoplenne lochy, to można spodziewać się, że w przeważającej części mioty będą złożone z dużej liczby prosiąt. Oceniając nasze działania w stosunku do prosiąt urodzonych i odsadzonych, powinniśmy oszacować skuteczność podejmowanych wysiłków, najlepiej wyrażoną średnią liczbą prosiąt urodzonych i średnią liczbą prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na jeden miot. Niektórzy producenci podają w swoich raportach liczbę prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na jedną lochę rodzącą, ale wskaźnik ten jest prawdziwy tylko wtedy, gdy nie stosuje się na fermie wczesnego przesadzania prosiąt ssących (z ang. fostering) od lochy z licznym miotem do lochy z mniej licznym miotem.

Przeprowadzone badania w duńskich fermach wskazują, że poprawa opieki nad lochami karmiącymi może w istotnym stopniu zmniejszyć potrzebę przenoszenia prosiąt między lochami; mówiąc inaczej – locha w dobrej kondycji i właściwie przygotowana na okres laktacji może z powodzeniem wykarmić nawet nieco większą liczbę urodzonych prosiąt, przy czym dobre tempo rozwoju prosiąt pozwoli utrzymać cały miot razem bez potrzeby jego rozdzielania.

Zebrane obserwacje zachęcają specjalistów do dalszych badań nad polepszeniem opieki nad lochami karmiącymi, uwzględniając przy tym zarówno wymagania dobrostanu, jak i zachowanie wysokiej produkcyjności. Specjaliści zwracają uwagę, że niewłaściwa opieka nad lochami to najczęściej brak odpowiedniego programu szczepień loszek i profilaktyki chorób u loch produkcyjnych, niewłaściwy program żywienia loch w okresie prośności i laktacji (słaba kondycja loch), brak skutecznej i troskliwej opieki nad prosiętami małymi zarówno w trakcie ich rodzenia, jak i w pierwszych dniach życia oraz zbyt późne zarządzanie prosiętami w bardzo licznych miotach (np. przenoszenie mniejszych prosiąt z licznych miotów do loch-mamek).

Priorytetowym celem zwiększenia liczby prosiąt gotowych do odsadzenia jest zapewnienie im właściwych warunków do wzrostu i obniżenie śmiertelności prosiąt w okresie ssania.

Powszechnie wiadomym jest, że zwiększenie liczebności urodzonych prosiąt w miotach odbywa się kosztem obniżenia średniej masy ciała prosiąt urodzonych. Przeprowadzone badania stad loch w UE (Hiszpania) i USA wskazały, że średnia liczba prosiąt urodzonych w przeliczeniu na jeden miot jest w fermach UE o 2,12 prosiąt większa niż w USA, przy czym śmiertelność prosiąt w okresie ssania była o 5,6% większa w hiszpańskich fermach w porównaniu z amerykańskimi. Statystyczna analiza danych wskazała, że krytyczną urodzeniową masą ciała dla przeżywalności prosiąt w pierwszych dniach życia zarówno na fermach amerykańskich, jak i hiszpańskich, jest masa ciała równa 1,11 kg; prosięta z masą ciała mniejszą niż 1,11 kg częściej padają.

Niska waga urodzeniowa jest głównym powodem zwiększonej śmiertelności prosiąt w pierwszych dniach po urodzeniu; małe prosięta są mniej żywotne i mniej ruchliwe, częściej ulegają przygnieceniom, zwykle głodują, rzadziej pobierając mleko i dodatkową karmę, nie mogąc skutecznie konkurować z prosiętami większymi i silniejszymi, częściej też zapadają na choroby, czemu sprzyja m.in. dłużej trwająca obniżona zdolność do termoregulacji ciała, a co dodatkowo potęguje brak tkanki tłuszczowej i niski poziom glukozy we krwi.

Wg duńskich producentów bardzo ważne jest możliwie jak najszybsze zbadanie wcześnie padłych prosiąt przez lekarza weterynarii bezpośrednio na fermie, a nie przewożenie ich do laboratorium, zwykle na drugi dzień. Aby wydać pierwszą prawidłową diagnozę, badaniom, w tym także przeprowadzonym sekcjom, powinno być poddanych co najmniej 30-40% padłych prosiąt.

Odpowiednio pobrane i zabezpieczone próbki narządów i tkanek padłych prosiąt mogą być wysłane do dalszych badań w specjalistycznych laboratoriach bakteriologiczno-histopatologicznym, jeśli zdecyduje tak lekarz weterynarii po szerszej ocenie sytuacji panującej na fermie. Ogromną pomocą przy podejmowaniu każdej decyzji zawsze będą skrupulatnie i na bieżąco prowadzone notatki i zapisy dotyczące wszystkich zdarzeń mających miejsce na fermie.

Nawet najlepiej opracowane programy zarządzania, profilaktyki, bioasekuracji i żywienia prosiąt oraz loch nie będą skuteczne na fermie, jeżeli personel obsługujący zwierzęta nie będzie traktował swojej pracy z właściwą odpowiedzialnością. Stopień zaangażowania załogi i jej doświadczenie zawodowe, w tym przede wszystkim osób podejmujących codzienne decyzje, ma w tym względzie ogromne znaczenie.    

 

Opr.: ACONAR

Robert pyta: O czym warto pamiętać, myśląc o białku w paszy dla świń? Czy wzrastająca liczba przypadków ASF i spadek pogłowia trzody chlewnej na świecie może mieć wpływ na rynek poekstrakcyjnej śruty sojowej jako białkowego surowca paszowego?

Robert pyta: O czym warto pamiętać, myśląc o białku w paszy dla świń? Czy wzrastająca liczba przypadków ASF i spadek pogłowia trzody chlewnej na świecie może mieć wpływ na rynek poekstrakcyjnej śruty sojowej jako białkowego surowca paszowego?

 

Chociaż na temat białka i aminokwasów w żywieniu świń napisano dziesiątki książek, setki poradników i tysiące artykułów, to wciąż warto przypominać sobie najważniejsze zasady gospodarowania białkiem paszowym pod względem zagwarantowania odpowiedniej wartości pokarmowej gotowych pasz dla świń oraz ceny tych pasz, zmieniającej się w wyniku zmian koniunktury na światowym i krajowym rynku białkowych surowców paszowych. Zawarte w paszy białko jest bowiem jednym z ważniejszych czynników kształtujących końcową opłacalność produkcji trzody chlewnej (wskaźniki wzrostu świń, koszt i wykorzystanie paszy).

Białko zawarte w paszy dla świń jest jedynym źródłem aminokwasów egzogennych niezbędnych dla prawidłowego wzrostu i rozwoju organizmu. Egzogennych, czyli niesyntetyzowanych przez organizm świni w wyniku przemian metabolicznych, ale znajdujących się w gotowej postaci w różnych surowcach paszowych pochodzenia roślinnego (zboża, śruty poekstrakcyjne) i zwierzęcego (produkty mleczne, mączki rybne). W odróżnieniu od aminokwasów egzogennych, czyli dostarczanych z paszą, aminokwasy endogenne mogą być syntetyzowane przez organizm świni.

Warto pamiętać, że świnie, podobnie jak inne zwierzęta, są zdolne do wchłonięcia z przewodu pokarmowego wyłącznie tych aminokwasów, które zostały w nim uwolnione w wyniku trawienia pokarmu. Dlatego też, charakteryzując wartość pokarmową każdego z białkowych surowców paszowych, podaje się procentową strawność dla każdego z zawartych w nich aminokwasów, przy czym ten sam aminokwas (np. lizyna, metionina) może być w różnym stopniu strawny (i przyswajalny) w różnych surowcach paszowych.

Zawartość poszczególnych aminokwasów w gotowej paszy dla świń musi być właściwie zbilansowana, głównie ze względu na wiek zwierząt lub ich rolę w produkcji. Oznacza to, że jednych aminokwasów powinno być więcej, a innych nieco mniej. Aminokwasy bilansuje się w stosunku do lizyny, najważniejszego pod względem żywieniowym aminokwasu. Oznacza to, że inaczej będą zbilansowane aminokwasy w gotowej paszy dla prosiąt, inaczej dla tuczników, a jeszcze inaczej dla loch prośnych czy w okresie laktacji. Jeśli w gotowej paszy powstanie niedobór któregoś z aminokwasów egzogennych, to świnia np. będzie wolniej wzrastać lub locha będzie wytwarzać mniej mleka dla prosiąt.

Nie może też gotowa pasza zawierać za dużo białka, ponieważ nie będzie ono wykorzystane przez świnie, a jego nadmiar zostanie wydalony, co może mieć negatywny wpływ na środowisko naturalne. Nie warto też zawyżać zawartości białka w paszy, ponieważ przyczynia się to do pogorszenia stopnia wykorzystania paszy; tempo wzrostu i wykorzystanie paszy są z reguły lepsze przy niższej zawartości białka w paszy, ale pod warunkiem, że zawartość aminokwasów egzogennych jest prawidłowo zbilansowana. Białkowe surowce paszowe są zwykle znacznie droższe od surowców zbożowych i dlatego zawartość białka ponad to, co jest niezbędne dla świni, pogarsza ekonomiczną efektywność produkcji.

Jednym z najważniejszych białkowych surowców paszowych dla zwierząt monogastrycznych (świnie, drób) jest poekstrakcyjna śruta sojowa. Jak podaje amerykańska Rada Producentów Soi (United Soybean Board) w sezonie 2017/18 na całym świecie do produkcji pasz zużyto 31,2 mln ton śruty sojowej, z czego 48% w paszach dla kurcząt brojlerów, 9% dla kur niosek i 7% dla indyków; łącznie dla drobiu ok. 64% całej dostępnej śruty sojowej. Do produkcji pasz dla świń zużyto 24%, a pozostałe 12% dla bydła i innych gatunków zwierząt.

Oznacza to, że przy prawie trzykrotnie większym zużyciu śruty sojowej do produkcji pasz drobiowych w porównaniu do pasz dla świń producenci śruty poświęcają dużo więcej uwagi (i przeznaczają więcej pieniędzy na badania) na przygotowanie śruty głównie dla drobiu, w tym szczególnie dla kurcząt brojlerów, zjadających prawie połowę światowych zasobów śruty sojowej.

Analitycy globalnego rynku śruty sojowej spodziewają się spadku zużycia śruty sojowej w żywieniu świń z powodu wzrastającej liczby ognisk ASF i zmniejszającego się z tego powodu pogłowia świń na świecie. Nie wydaje się, aby w najbliższym czasie możliwe było skuteczne powstrzymanie rozprzestrzeniania się ASF na świecie, a tym samym zapobieżenie dalszemu spadkowi pogłowia świń. Stosunkowo stabilny, ale niewielki wzrost światowej produkcji drobiu (kurcząt brojlerów) nie jest w stanie zagospodarować powstającej nadwyżki śruty sojowej.

Czynnikami dodatkowo obniżającymi popyt na śrutę sojową jako białkowego surowca paszowego jest zmniejszanie udziału białka w paszach i wzrost dodatku aminokwasów syntetycznych ze względu na wycofanie z pasz antybiotykowych stymulatorów wzrostu oraz coraz energiczniej kontynuowany przez kraje UE program zwiększenia produkcji białkowych surowców roślinnych zastępujących importowaną śrutę sojową. Jeśli program ten odniesie sukces, to jest wysoce prawdopodobne, że inne regiony świata, uzależnione od importu śruty sojowej, również pójdą śladem UE.

Z powodu spadającego popytu na śrutę sojową wzrośnie konkurencja między głównymi światowymi producentami soi (USA, Brazylia i Argentyna), którzy zechcą zaoferować nie tylko nowe, może nieco niższe ceny i bardziej korzystne kontrakty handlowe, ale i wyższą jakość poekstrakcyjnej śruty sojowej. 

 

Opr.: ACONAR

Kamil pyta: Czy zawartość wapnia i fosforu w paszy dla świń w drugiej fazie tuczu może mieć istotny wpływ na wyniki tuczu?

Kamil pyta: Czy zawartość wapnia i fosforu w paszy dla świń w drugiej fazie tuczu może mieć istotny wpływ na wyniki tuczu?

 

W drugiej fazie tuczu świń (60-90 kg mc) istotnie wzrasta ilość zjadanej przez tuczniki paszy, a tym samym energii metabolicznej, białka i innych ważnych składników pokarmowych. Ale dla optymalizacji wartości pokarmowej paszy, a tym samym dla optymalizacji wyników tuczu świń (tempo wzrostu, wykorzystanie paszy), znaczenie ma nie tylko zawartość poszczególnych składników, ale także ich wzajemny stosunek.

Zawartość wapnia przyswajalnego w paszy ma bezpośredni wpływ na strawność i przyswajalność fosforu, a także na ogólne wyniki tuczu (tempo wzrostu, wykorzystanie paszy). Przy zbyt wysokiej zawartości wapnia strawność i przyswajalność fosforu oraz spożycie paszy ogółem są gorsze, a to prowadzi do zmniejszenia tempa wzrostu świń. Mniejszy jest też stopień mineralizacji kości; zawartość popiołu w kościach jest niższa.

Aby określić optymalną zawartość wapnia i fosforu w paszy dla świń na druga fazę ich tuczu, zespół amerykańskich naukowców przeprowadził doświadczenie, w którym tucznikom (początkowa m.c. 55 kg) losowo podzielonym na 15 grup żywieniowych podawano przez 30 dni pasze (oparte na kukurydzy i poekstrakcyjnej śrucie sojowej) zawierające 0,14, 0,27 lub 0,41% fosforu strawnego (50-150% zalecanej zawartości fosforu w normach żywienia świń) przy zawartości 0,13, 0,25, 0,38, 0,50 i 0,63% wapnia strawnego (30-170% zalecanej zawartości wapnia w normach żywienia świń). W tabeli 1 przedstawiono wyniki tuczu świń.

Jak widać, nadmiar wapnia w paszy przy zawartości fosforu zgodnie z zaleceniami zmniejszył tempo wzrostu świń. Spadło też średnie dzienne spożycie paszy i pogorszyło się jej wykorzystanie. Jeśli przy nadmiarze wapnia w paszy zawartość fosforu jest poniżej zaleceń żywieniowych, to tempo wzrostu świń spada jeszcze bardziej; niższe jest też dzienne spożycie paszy i gorsze jej wykorzystanie.

Niższe tempo wzrostu i gorsze wykorzystanie paszy uzyskano u świń karmionych paszami zawierającymi mniej wapnia i fosforu aniżeli zalecają to normy żywienia. Zwiększenie zawartości fosforu przy niskiej zawartości wapnia nie poprawiło wyników tuczu, ale w praktyce rzadko mamy do czynienia z taką sytuacją, ponieważ surowce paszowe fosforowe są z reguły drogie, a nadmiar fosforu w paszy powoduje zanieczyszczenie środowiska naturalnego.

Jeśli zawartość fosforu w paszy jest wyższa niż zalecają to normy żywienia, wówczas negatywny wpływ nadmiernej zawartości wapnia nie jest tak znaczący. Oznacza to, że nie tylko zawartość wapnia i fosforu w paszy ma wpływ na wyniki tuczu, ale także wzajemny stosunek zawartości tych dwóch makroelementów.

Wyniki przeprowadzonego doświadczenia wskazują, że przygotowując mieszankę paszową dla świń, warto znać strawność wapnia zawartego w dostępnym surowcu paszowym, aby dostarczyć zwierzętom w paszy odpowiednią ilość wapnia, unikając tym samym szkodliwego dla wyników tuczu nadmiaru tego pierwiastka. Optymalny stosunek zawartości wapnia do fosforu w paszy dla świń na drugą fazę tuczu (55-90 kg m.c.) wynosi 1,23:1, tzn. ok. 3,8 g wapnia/kg paszy przy zawartości fosforu strawnego zgodnej z zaleceniami żywieniowymi (ok 3,1 g fosforu/kg paszy).

 

Opr.: ACONAR

 

Tabela 1. Wyniki tuczu świń w drugiej fazie tuczu (55-85 kg) karmionych paszami o różnej zawartości wapnia strawnego i fosforu strawnego*

Zawartość fosforu

(w g/kg paszy)

Zawartość wapnia (w g/kg paszy)

1,3

2,5

3,8

5,0

6,3

Średni dzienny przyrost mc (kg)

1,4

1,07

1,10

0,94

0,95

0,91

2,7

1,10

1,24

1,20

1,15

1,02

4,1

1,14

1,10

1,10

1,19

1,16

Średnie dzienne spożycie paszy (w kg)

1,4

2,94

3,00

2,54

2,83

2,76

2,7

3,02

3,14

3,10

3,00

2,70

4,1

3,00

2,85

2,81

2,93

2,87

Wykorzystanie paszy (kg paszy/kg przyrostu mc)

1,4

2,78

2,70

2,70

2,94

3,03

2,7

2,70

2,50

2,56

2,63

2,63

4,1

2,63

2,56

2,56

2,44

2,44

*L.V. Lagos i in. „Eects of dietary digestible calcium on growth performance…”. Animal Feed Science and Technology 247 (2019) 262–272)

Reklama
Reklama2