bn_CA_kredyt-Agro-042025-1200x250
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Czy podawanie prosiętom ssącym paszy grubo zgranulowanej może mieć pozytywny wpływ na kształtowanie się ich przyzwyczajeń pokarmowych?

Marek pyta: Czy podawanie prosiętom ssącym paszy grubo zgranulowanej może mieć pozytywny wpływ na kształtowanie się ich przyzwyczajeń pokarmowych?

 

Odsadzanie jest dla prosiąt silnie stresującym wydarzeniem, które szczególnie w pierwszych dniach powoduje niższe spożycie paszy wywołane nagłą zmianą formy i postaci paszy oraz sposobem jej pobierania, przez co pogarsza się tempo wzrostu prosiąt, często prowadząc nawet do ich wychudzenia. Sytuacja ta powoduje zaburzenia w prawidłowym funkcjonowaniu przewodu pokarmowego, nie do końca jeszcze ukształtowanego u odsadzonych prosiąt, co pogarsza przebieg procesów trawienia i wchłaniania składników pokarmowych oraz zwiększa podatność prosiąt na zakażenie patogenami jelitowymi (biegunki).

 Nie podlega dyskusji fakt, że dokarmianie prosiąt w okresie ssania pozytywnie wpływa na spożycie paszy po odsadzeniu, a tym samym na tempo ich wzrostu i stan zdrowotny. Ponieważ spożycie dodatkowej paszy w okresie ssania jest stosunkowo niskie i bardzo zmienne, także wśród prosiąt w obrębie tego samego miotu, zdecydowana większość prowadzonych badań skupia się na ułożeniu takiej receptury paszy, aby skutecznie stymulowała większe spożycie.

Z opublikowanej „Odpowiedzi…” w kwietniowym wydaniu „TCh” wiemy, że wczesne podawanie prosiętom ssącym dodatkowej paszy w postacie granulek o dużej średnicy (10-12 mm) pozytywnie wpływa na większe spożycie paszy w porównaniu do spożycia granulek o mniejszej średnicy (2-3 mm), zwłaszcza w pierwszych tygodniach życia. Prosięta karmione w okresie ssania paszą w postaci dużych granulek spożywają także więcej paszy po odsadzeniu.

Prawdopodobnie duże granulki budzą większą ciekawość bardzo młodych prosiąt, które z dużym zaangażowaniem interesują się wszystkim, co je otacza. Jednym z przejawów tego wzmożonego zainteresowania otoczeniem jest eksploracja wszystkiego, co można dotknąć ryjkiem, a nawet spróbować to zjeść. Z pewnością granulki o większej średnicy znacznie lepiej nadają się do tego aniżeli drobne, które prosiętom trudniej pobrać z posadzki w kojcu porodowym, a które częściej też wpadają w szczeliny rusztowej podłogi, jeśli taka jest zainstalowana w kojcach porodowych. Zaobserwowano też, że jedno-dwutygodniowe prosięta nie tylko zjadają, ale też chętnie bawią się dużymi granulkami. Takie zachowanie prosiąt przypomina wg opinii behawiorystów naturalne zachowanie się bardzo młodych prosiąt dzikiej świni, które z lubością poznają otaczające je środowisko, ryjąc w podłożu i próbując wyjadać różne napotkane korzonki i pędraki, i to dużo wcześniej zanim rozpoczną samodzielne życie, czyli przed naturalnym odsadzeniem.

Wydaje się, że granulki o dużej średnicy podawane prosiętom we wczesnym okresie ssania znacznie lepiej i bardziej efektywnie stymulują rozwój mięśni i uzębienia oraz całego aparatu gębowego aniżeli drobne granulki. W trakcie prowadzonych doświadczeń zaobserwowano, że prosięta, jeśli mogą wybierać między większymi i drobniejszymi granulkami, chętniej zjadają grubsze, szczególnie w pierwszych tygodniach życia. Nawet jeśli grubsze granulki są nieco bardziej twarde w porównaniu do granulek drobniejszych.

Spożywanie większej ilości paszy po odsadzeniu przez prosięta w miotach, które w okresie ssania przyzwyczaiły się do grubszych granulek może wiązać się także z tym, że więcej prosiąt w tych miotach nauczyło się w okresie ssania znajdować i wyjadać pokarm inny niż mleko lochy. Prawdopodobnie prosięta te też charakteryzują się lepiej ukształtowanym i sprawniej działającym przewodem pokarmowym, szczególnie w odniesieniu do funkcji wydzielania potrzebnych enzymów, efektywności procesów trawienia i skuteczności wchłaniania składników pokarmowych z paszy suchej, jaką są one karmione po odsadzeniu.

Na koniec warto więc podkreślić, że podawanie prosiętom we wczesnym okresie ssania suchej paszy w postaci grubych granulek ma ważne znaczenie nie tylko jako źródło dodatkowej energii, białka i pozostałych składników pokarmowych, ale może przede wszystkim jako świetny sposób na zainteresowanie ich nowym rodzajem paszy, przyzwyczajenie do takiego rodzaju paszy i wyrobienie nawyku jej wyjadania oraz prawidłowy rozwój przewodu pokarmowego i ukształtowanie całego aparatu gębowego. Jednym słowem – grubsze granulki paszy podawanej w okresie ssania lepiej przygotowują prosięta do silnie stresującego wydarzenia, jakim jest odsadzanie.

 

Opr.: ACONAR

Leszek pyta: Czy średnica granulek paszy podawanej prosiętom przed odsadzaniem i po odsadzeniu może wpływać na ilość wyjadanej paszy oraz tempo ich wzrostu?

Leszek pyta: Czy średnica granulek paszy podawanej prosiętom przed odsadzaniem i po odsadzeniu może wpływać na ilość wyjadanej paszy oraz tempo ich wzrostu?

 

Wśród producentów prosiąt i pasz panuje powszechne przekonanie, że granulki pasz podawanych prosiętom w okresie ssania (przed odsadzeniem) i bezpośrednio po odsadzeniu powinny mieć średnicę ok. 2,0-2,5 mm. Inaczej mówiąc – małym prosiętom należy podawać paszę w postaci cienkich granulek.

Wyniki przeprowadzonych doświadczeń żywieniowych mówią jednak co innego. Prosięta w okresie ssania chętnie wyjadają paszę w postaci grubych granulek (o średnicy 10,0-12,0 mm). Fakt, że można podawać prosiętom paszę grubiej zgranulowaną ma istotne znaczenie dla producentów tych pasz, ponieważ produkcja drobnych granulek jest zawsze z wielu względów kosztowniejsza.

Spójrzmy na wyniki kilku doświadczeń przeprowadzonych na prosiętach karmionych przed i po odsadzeniu paszami zgranulowanymi, w których średnica granulek była różna.

Zespół brytyjskich naukowców[1] podzielił 230 prosiąt w wieku 10 dni na 6 grup i podawał im przez okres 46 dni tę samą paszę w postaci mieszaniny granulek o średnicy 1,8 mm i 9 mm w różnej proporcji. W dniu odsadzenia (28 dzień życia) średnia masa ciała prosiąt karmionych wyłącznie granulkami o średnicy 9 mm nie różniła się istotnie od masy ciała prosiąt karmionych wyłącznie granulkami o średnicy 1,8 mm. Największy przyrost masy ciała w dniu odsadzenia i w wieku 8 tygodni uzyskały prosięta karmione mieszaniną paszy grubo i drobno zgranulowanej w proporcji 60:40.

Holenderscy naukowcy[2] przeprowadzili trzy interesujące doświadczenia z prosiętami karmionymi tą samą paszą w postaci granulek o średnicy 2 mm i 12 mm (1 i 3 dośw.) lub 2 mm i 10 mm (2 dośw.).

W dośw. 1 prosięta (19 miotów) w okresie od 4 do 18 dnia życia, mając do wyboru (w każdym kojcu dwa oddzielne karmidła: w jednym grube, w drugim cienkie granulki), chętniej wyjadały paszę grubo zgranulowaną (średnio 588 g granulek 12 mm/miot i 148 g granulek 2 mm/miot). Łącznie do odsadzenia w 25 dniu prosięta zjadły średnio 1748 g granulek 12 mm/miot i 1187 g granulek 2 mm/miot (w proporcji ok. 60:40). Masa ciała prosiąt w dniu odsadzania wynosiła średnio 7,645 kg ± 120 g.

Natomiast w dośw. 2 prosięta (39 miotów) nie miały wyboru: 20 miotów otrzymywało wyłącznie paszę drobno zgranulowaną, natomiast 19 miotów wyłącznie paszę grubo zgranulowaną. W okresie od 3 do 17 dnia życia prosięta zjadły więcej paszy w kojcach, gdzie podano paszę grubo zgranulowaną (średnio 1752 g granulek 10 mm/miot vs średnio 1101 g granulek 2 mm/miot). Do odsadzenia w 25 dniu każdy miot zjadł średnio 8082 g granulek 10 mm i 6770 g granulek 2 mm (masa ciała prosiąt w dniu odsadzania wynosiła 8,0 kg i 8,1 kg odpowiednio).

W dośw. 3 prosięta (18 miotów), nie mając wyboru, zjadły w okresie od 4 do 18 dnia życia więcej paszy grubo zgranulowanej (w 9 miotach średnio 830 g granulek 12 mm/miot i w 9 miotach średnio 655 g granulek 2 mm/miot). Do odsadzenia w 25 dniu średnio każdy miot zjadł 3395 g granulek 12 mm i 2549 g granulek 2 mm. Po raz kolejny potwierdziło się, że prosięta w okresie ssania chętniej zjadają paszę grubo zgranulowaną. Masa ciała prosiąt w dniu odsadzania wynosiła średnio 8,32 kg w miotach karmionych paszą grubo zgranulowaną i 7,91 kg w miotach karmionych paszą drobno zgranulowaną

Po odsadzeniu w 25 dniu każdy miot został podzielony na dwie podgrupy: w jednej podgrupie prosięta otrzymywały paszę grubo zgranulowaną (12 mm), w drugiej drobno zgranulowaną (2 mm). Jak widać (tabela 1), najlepsze wyniki (masa ciała, spożycie i wykorzystanie paszy) uzyskano w grupach prosiąt karmionych wcześniej w okresie ssania paszą grubo (12 mm) zgranulowaną.

 

Opr.: ACONAR

 

Tabela 1. Wpływ wielkości granulek (2 mm vs 12 mm) paszy podawanej prosiętom w okresie ssania na masę ciała oraz spożycie i wykorzystanie paszy (granulki 2 mm vs 12 mm) podawanej prosiętom przez 10 dni po ich odsadzeniu w 25 dniu życia (za:H. van den Brand i in., 2014)

Wskaźniki

(średnio w przeliczeniu na jedno prosię)

Średnica granulek w okresie ssania

2 mm

12 mm

Średnica granulek po odsadzeniu

2 mm

12 mm

2 mm

12 mm

Masa ciała w dniu odsadzenia (kg)

7,869

7,993

8,265

8,377

Masa ciała w 10 dniu po odsadzeniu (kg)

9,876

10,107

10,886

10,967

Przyrost masy ciała (g/dzień)

209,4

216,0

257,4

250,5

Spożycie paszy (w kg przez 10 dni)

2,769

2,775

3,230

3,116

Wykorzystanie paszy FCR

1,40

1,31

1,24

1,23

 

 

[1] Edge, H.L. i in.: (2002) The effect of a diet containing varying proportions of pellets of differing diameters on the voluntary food intake of post-weaned pigs. Perspectives in Pig Science, Nottingham University Press (U.K.) (za: www.feedstrategy.com/blog/small-piglets-do-not-mind-larger-pellets/)

[1]H. van den Brand i in.: (2014) Effects of pellet diameter during and after lactation on feed intake of piglets pre- and postweaning. J. Anim. Sci. 2014.92:4145–4153

 

 

 

Tadeusz pyta: Czy doświadczenia Hiszpanii w walce z wirusem ASF mogą nam się przydać?

Tadeusz pyta: Czy doświadczenia Hiszpanii w walce z wirusem ASF mogą nam się przydać?

Potwierdzona obecność wirusa ASF u dwóch padłych dzików znalezionych 14 i 16 listopada 2019 r. po raz pierwszy na zachodzie Polski (woj. lubuskie, pow. wschowski i nowosolski) i kolejne na przełomie 2019/2020 r. przypadki padłych dzików zainfekowanych wirusem ASF na terenie woj. lubuskiego (liczne!), dolnośląskiego i wielkopolskiego spowodowały silne zaniepokojenie władz kilku organizacji skupiających hodowców i producentów trzody chlewnej oraz przedstawicieli przemysłu mięsnego w Polsce.

W dniu 4 grudnia powołano Branżowe Porozumienie ds. Walki z ASF, które wydało 17 grudnia 2019 r. komunikat, proponując w nim powołanie przy Radzie Ministrów krajowego Koordynatora ds. walki z ASF posiadającego rozległe kompetencje i podległego bezpośrednio Premierowi, oraz Centralnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego jako ośrodka wspierającego działania Koordynatora. W dniu 8 stycznia Porozumienie wydało kolejny komunikat.

Wreszcie 31 stycznia 2020 r. Porozumienie przesłało obszerne pismo do Premiera, wskazując, że w realizowanym od kilku lat programie walki z ASF na terenie Polski brak jest spójnej koncepcji uwzględniającej wspólne działania ministerstw rolnictwa, środowiska, spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej i infrastruktury administracyjnej kraju. Koncepcja, aby mogła przynieść rozwiązanie nabrzmiałego problemu ASF, wymaga również zmiany niektórych przepisów krajowych i UE. Pełna treść pisma na stronie www.polsus.pl, natomiast obszerne omówienie w czasopiśmie TCh (nr 2/2020).

Odnosząc się do ostatnio podjętych działań, może warto przypomnieć niektóre elementy walki z wirusem ASF, jakie zostały użyte na terenie Hiszpanii w latach 1985-1995, chociaż ze względu na odmienne położenie geograficzne tego kraju (z trzech stron morze, od północy góry) oraz niewielką populację dzików w tym czasie, warunki tamtej walki były zgoła odmienne w porównaniu z warunkami panującymi obecnie w Polsce (więcej w TCh nr 9/2018).     

Pierwsze ogniska ASF w Hiszpanii wykryto w 1960 r. (w sąsiedniej Portugalii w 1957 r.). Po 25 latach, przy stosunkowo biernym przyglądaniu się postępującemu zagrożeniu, wirus ASF był obecny już na terenie całego kraju. Wówczas to w 1985 r. rząd Hiszpanii przyjął program eradykacji wirusa ASF z terytorium kraju. Zwróćmy uwagę, że pomimo obecności wirusa ASF, pogłowie trzody chlewnej w Hiszpanii wzrosło w tym czasie z ponad 6 mln w 1960 r. do prawie 17 mln w 1989 r.

Program zwalczania ASF w Hiszpanii został oparty przede wszystkim na obligatoryjnej dywanowej rejestracji, kontroli i badaniu wszystkich (!) świń utrzymywanych w gospodarstwach i na fermach oraz półtusz i mięsa wieprzowego we wszystkich zakładach mięsnych przez lekarzy inspekcji weterynaryjnej zatrudnionych w 127 mobilnych laboratoriach działających wyłącznie w celu wykrywania zakażonych i mających kontakt z wirusem ASF świń i mięsa. Pobierane próbki krwi i tkanek badano przy pomocy testu ELISA, sukcesywnie udoskonalanego przez współpracujące z mobilnymi laboratoriami instytuty akademickie, terenowe laboratoria inspekcji weterynaryjnej oraz – przede wszystkim – przez Wydział Chorób Zwierzęcych Instituto Nacional de Investigación y Tecnología Agraria y Alimentaria (INIA), który pełnił funkcję laboratorium referencyjnego (obecnie jako CISA-INIA laboratorium referencyjne ds. ASF dla OIE i UE).

Jednocześnie w rygorystyczny sposób zwiększano zdolność każdego (!) gospodarstwa czy fermy do zastosowania zasad bioasekuracji, przy czym dla producentów gotowych wykonać te prace zaoferowano niskooprocentowane kredyty. Likwidowano też chów świń na wolnych wybiegach, praktycznie zamykając całą produkcję świń w odpowiednio wyposażonych chlewniach. Obligatoryjnej dezynfekcji poddawano też wszystkie pojazdy obsługujące produkcję świń. W ten sposób standardy bioasekuracji poprawiono w okresie pierwszych pięciu lat (1985-1990) w 2173 gospodarstwach i fermach.

W przypadku wykrycia obecności wirusa ASF wszystkie świnie w danym miejscu poddawano przymusowej utylizacji. Wyznaczano także strefy: 3-km zapowietrzoną i 10-km zagrożoną. Jednocześnie w promieniu kilkuset metrów od ogniska ASF utylizowano wszystkie pasze i surowce paszowe oraz zgromadzone odchody, a teren i pomieszczenia poddawano rygorystycznej dezynfekcji. Utylizacja zwierząt, pasz i odchodów oraz proces dezynfekcji były nadzorowane przez inspekcję weterynaryjną. W strefie zapowietrzonej obowiązywał całkowity zakaz przemieszczania zwierząt, produktów zwierzęcych i ograniczenia w ruchu ludzi (ruch kontrolowały patrole policji). Po upływie jednego miesiąca oczyszczone miejsce ponownie badano na obecność wirusa ASF i przy negatywnym wyniku wprowadzano niewielką partię zwierząt kontrolnych, wolnych od kontaktu z wirusem ASF, które ponownie badano po jednym miesiącu. W przypadku negatywnego wyniku inspekcja weterynaryjna wydawała zezwolenie na ponowne uruchomienie produkcji w danym gospodarstwie czy fermie.

Dzięki pracy mobilnych laboratoriów oraz szeroko zakrojonej akcji informacyjnej znacząco wzrosła świadomość rolników, że walka o uwolnienie hiszpańskiej produkcji świń od wirusa ASF nie przyniesie pozytywnego rezultatu bez ich aktywnego udziału. W ciągu krótkiego okresu powstało prawie tysiąc lokalnych stowarzyszeń skupiających ponad 41 tys. rolników. Rolnicy ci nie tylko dbali we własnym interesie m.in. o przestrzeganie zasad bioasekuracji, przeciwdziałanie niekontrolowanemu przemieszczaniu zwierząt czy brakowi skutecznej dezynfekcji pojazdów, ale także wspierali się w walce z ASF.

W ciągu dwóch lat uporczywej kontroli wszystkich świń praktycznie 96% terytorium Hiszpanii było wolne od ASF (przypomnijmy: przy bardzo małej populacji dzików).

Niestety, jeszcze przez następnych 8 lat trzeba było zwalczać wirus ASF w graniczącej z Portugalią południowo-zachodniej części Hiszpanii, gdzie prowadzony jest tradycyjny chów świń iberyjskich na wolnych wybiegach. Dopiero wspólny program zwalczania ASF, przyjęty przez te dwa państwa, pozwolił ostatecznie uwolnić Hiszpanię i Portugalię do ASF; od 1997 r. kraje te są uznane przez UE jako wolne od ASF.

 

 Opr.: ACONAR

Małgorzata pyta: Dlaczego w tak krótkim czasie (ok. 1,5 roku) dziesiątki milionów świń w całych Chinach uległo zakażeniu wirusem ASF, przez co pogłowie świń spadło o ponad 40%?

Małgorzata pyta: Dlaczego w tak krótkim czasie (ok. 1,5 roku) dziesiątki milionów świń w całych Chinach uległo zakażeniu wirusem ASF, przez co pogłowie świń spadło o ponad 40%?

Pierwszy przypadek zakażenia świń wirusem ASF w Chinach został zanotowany w pierwszych dniach sierpnia 2018 r. na fermie w Shenyang, prowincja Liaoning; w stadzie 8,1 tys. świń stwierdzono obecność 47 zwierząt zakażonych wirusem ASF. Chińskie władze natychmiast wprowadziły awaryjny plan zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa ASF w całej prowincji Liaoning, następnie nadzór nad przemieszczaniem w niej świń, a we wrześniu 2018 r. zakaz wywożenia świń z Liaoning do innych prowincji. Wprowadzone przepisy niewiele pomogły, o czym świadczy wystąpienie do października 2018 r. 33 nowych przypadków zakażenia świń na terenie ośmiu sąsiednich prowincji. Jak widać, samo wprowadzenie przepisów nie powstrzymuje rozprzestrzeniania się wirusa ASF!

Chiny posiadały w 2018 r. największe pogłowie świń na świecie (ok. 50% światowej produkcji, ok. 420 mln szt. na koniec października 2018 r., 688 mln szt. ubitych w 2017 r.). Gwałtowny wzrost przypadków zachorowania świń na ASF w 2019 r. na terenie całych Chin spowodował na koniec 2019 r. 40% spadek pogłowia świń (niektórzy analitycy szacują nawet 55% spadek) do ok. 250-260 mln świń. W tym czasie zlikwidowano też ok. 6 mln loch.

Przyczyn ogromnego wzrostu przypadków ASF w Chinach w 2019 r. i praktycznie załamania się produkcji wieprzowiny w tym kraju jest kilka. Przypomnijmy, że wieprzowina jest dla Chińczyków potrawą kultową, kształtującą kulturę i społeczne obyczaje. Praktycznie niemożliwe jest zastąpienie wieprzowiny w codziennej chińskiej diecie przez inne rodzaje mięsa (drób, wołowina).

Spróbujmy przyjrzeć się najważniejszym powodom niekontrolowanego, pomimo wprowadzonych przez chińskie władze przepisów, rozprzestrzeniania się zakażeń świń wirusem ASF.

Przede wszystkim ponad 60% świń w Chinach jest utrzymywane w niewielkich drobnotowarowych stadach, gdzie zasady bioasekuracji nie są wcale przestrzegane, a jeśli nawet są wprowadzone, to w znacznie ograniczonym zakresie. Znaczącym powodem niekontrolowanego rozprzestrzeniania się ASF są także powszechne skarmianie odpadków kuchennych oraz lokalny transport i ubój świń oraz handel mięsem i wyrobami mięsnymi praktycznie bez żadnej kontroli przez służby inspekcji weterynaryjnej (międzysąsiedzka i targowiskowa sprzedaż prosiąt, świń oraz mięsa i wyrobów mięsnych). Jednocześnie brak personelu i środków finansowych uniemożliwiały lokalnym władzom weterynaryjnym diagnozowanie kolejnych ujawnionych zakażonych stad oraz skuteczne zapobieganie rozprzestrzenianiu się ASF.

Ważnym powodem licznych zmian i praktyk w produkcji świń w Chinach była podjęta w 2015 r. decyzja centralnych władz o natychmiastowym zakazie produkcji (fermowej i drobnotowarowej) świń w południowych prowincjach i obligatoryjnym przeniesieniu jej z południa na północ kraju. Głównym powodem tej decyzji była chęć zapobieżenia masowemu zatruwaniu naturalnego środowiska w południowej części Chin odchodami świńskimi, szczególnie wód. Aby zapewnić dotychczasową podaż wieprzowiny na południu Chin, władze jednocześnie podjęły decyzję o masowym i ciągłym transporcie świń z ferm na północy do ubojni na południu; rocznie przewożono ok. 100-120 mln świń. Przewożąc po całych Chinach miliony świń niepoddanych kontroli weterynaryjnej, przewożono także te, które były zakażone wirusem ASF. Bardzo szybko groźny wirus pojawił więc w całym kraju!

Warto podkreślić, że jeszcze niewiele ponad rok temu (grudzień 2018 r.), nawet przy tak ogromnym transporcie świń, możliwe było ograniczenie i spowolnienie rozprzestrzeniania się ASF pod warunkiem szybkiej identyfikacji kolejnych przypadków zachorowania i natychmiastowej likwidacji chorych stad. Niestety, coraz częstsze ukrywanie i nieinformowanie inspekcji weterynaryjnej o chorobie ASF u świń uniemożliwiało skuteczne działanie wszystkich służb. Główną przyczyną było wprowadzenie przez centralne władze takich zasad wypłaty rekompensaty finansowej za utracone świnie, która pokrywała tylko niewielką część strat, przy czym do znacznej części wypłacanych rekompensat były zobowiązane władze lokalne. Deficyt środków finansowych spowodował dość szybkie wycofywanie się lokalnych władz z wypłat rekompensat, co z kolei przyczyniło się do nieinformowania władz o zaistnieniu choroby u świń przez producentów, nielegalnego palenia (zakopywania) padłych świń oraz pospiesznej sprzedaży żywych jeszcze świń z zakażonych stad, często po spekulacyjnych niskich cenach.

Praktycznie z dnia na dzień w pierwszych miesiącach 2019 r. w całych Chinach powstały zorganizowane grupy spekulantów (“chao zhu tuan”), którzy oferując niskie ceny skwapliwie skupowali świnie z zakażonych stad, przewozili do „zaprzyjaźnionych” rzeźni, ubijali bez kontroli weterynaryjnej, a mięso sprzedawali poszukującym wieprzowiny Chińczykom. W tej sytuacji wiele rzeźni stało się miejscem, gdzie mieszały się zdrowe i chore świnie oraz ich mięso, przyczyniając się do jeszcze większego niekontrolowanego rozprzestrzeniania się wirusa ASF.

Na końcu Roku Świni (5 luty 2019 – 24 stycznia 2020) Chiny stanęły przed bardzo trudnym problemem. Aby skutecznie zaspokoić wewnętrzny popyt na wieprzowinę i zapobiec spekulacyjnemu wzrostowi cen, a także uspokoić wzrastający niepokój społeczny, rząd postanowił szybko odbudować dotychczasową produkcję świń, teraz przede wszystkim w systemie wielkofermowym. Wymaga to jednak ogromnych nakładów finansowych i nie da się zrobić w tej skali z dnia na dzień.

 

Opr.: ACONAR

Marian pyta: Ile prosiąt urodzonych w jednym miocie można skutecznie odchować do ich odsadzenia?

Problem zachowania przy życiu jak największej liczby prosiąt urodzonych w jednym miocie w okresie ssania i bezpośrednio po odsadzeniu to niezwykle trudne i wieloaspektowe zagadnienie, obejmujące szereg złożonych działań w zakresie zarządzania prosiętami i opieki nad karmiącą lochą, a także wymagające bezpośredniego zaangażowania odpowiednio przygotowanej obsługi, jak i wielu wysokiej jakości środków oraz wyposażenia.

Jeśli w naszej produkcji wykorzystujemy do rozrodu wysokoplenne lochy, to można spodziewać się, że w przeważającej części mioty będą złożone z dużej liczby prosiąt. Oceniając nasze działania w stosunku do prosiąt urodzonych i odsadzonych, powinniśmy oszacować skuteczność podejmowanych wysiłków, najlepiej wyrażoną średnią liczbą prosiąt urodzonych i średnią liczbą prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na jeden miot. Niektórzy producenci podają w swoich raportach liczbę prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na jedną lochę rodzącą, ale wskaźnik ten jest prawdziwy tylko wtedy, gdy nie stosuje się na fermie wczesnego przesadzania prosiąt ssących (z ang. fostering) od lochy z licznym miotem do lochy z mniej licznym miotem.

Przeprowadzone badania w duńskich fermach wskazują, że poprawa opieki nad lochami karmiącymi może w istotnym stopniu zmniejszyć potrzebę przenoszenia prosiąt między lochami; mówiąc inaczej – locha w dobrej kondycji i właściwie przygotowana na okres laktacji może z powodzeniem wykarmić nawet nieco większą liczbę urodzonych prosiąt, przy czym dobre tempo rozwoju prosiąt pozwoli utrzymać cały miot razem bez potrzeby jego rozdzielania.

Zebrane obserwacje zachęcają specjalistów do dalszych badań nad polepszeniem opieki nad lochami karmiącymi, uwzględniając przy tym zarówno wymagania dobrostanu, jak i zachowanie wysokiej produkcyjności. Specjaliści zwracają uwagę, że niewłaściwa opieka nad lochami to najczęściej brak odpowiedniego programu szczepień loszek i profilaktyki chorób u loch produkcyjnych, niewłaściwy program żywienia loch w okresie prośności i laktacji (słaba kondycja loch), brak skutecznej i troskliwej opieki nad prosiętami małymi zarówno w trakcie ich rodzenia, jak i w pierwszych dniach życia oraz zbyt późne zarządzanie prosiętami w bardzo licznych miotach (np. przenoszenie mniejszych prosiąt z licznych miotów do loch-mamek).

Priorytetowym celem zwiększenia liczby prosiąt gotowych do odsadzenia jest zapewnienie im właściwych warunków do wzrostu i obniżenie śmiertelności prosiąt w okresie ssania.

Powszechnie wiadomym jest, że zwiększenie liczebności urodzonych prosiąt w miotach odbywa się kosztem obniżenia średniej masy ciała prosiąt urodzonych. Przeprowadzone badania stad loch w UE (Hiszpania) i USA wskazały, że średnia liczba prosiąt urodzonych w przeliczeniu na jeden miot jest w fermach UE o 2,12 prosiąt większa niż w USA, przy czym śmiertelność prosiąt w okresie ssania była o 5,6% większa w hiszpańskich fermach w porównaniu z amerykańskimi. Statystyczna analiza danych wskazała, że krytyczną urodzeniową masą ciała dla przeżywalności prosiąt w pierwszych dniach życia zarówno na fermach amerykańskich, jak i hiszpańskich, jest masa ciała równa 1,11 kg; prosięta z masą ciała mniejszą niż 1,11 kg częściej padają.

Niska waga urodzeniowa jest głównym powodem zwiększonej śmiertelności prosiąt w pierwszych dniach po urodzeniu; małe prosięta są mniej żywotne i mniej ruchliwe, częściej ulegają przygnieceniom, zwykle głodują, rzadziej pobierając mleko i dodatkową karmę, nie mogąc skutecznie konkurować z prosiętami większymi i silniejszymi, częściej też zapadają na choroby, czemu sprzyja m.in. dłużej trwająca obniżona zdolność do termoregulacji ciała, a co dodatkowo potęguje brak tkanki tłuszczowej i niski poziom glukozy we krwi.

Wg duńskich producentów bardzo ważne jest możliwie jak najszybsze zbadanie wcześnie padłych prosiąt przez lekarza weterynarii bezpośrednio na fermie, a nie przewożenie ich do laboratorium, zwykle na drugi dzień. Aby wydać pierwszą prawidłową diagnozę, badaniom, w tym także przeprowadzonym sekcjom, powinno być poddanych co najmniej 30-40% padłych prosiąt.

Odpowiednio pobrane i zabezpieczone próbki narządów i tkanek padłych prosiąt mogą być wysłane do dalszych badań w specjalistycznych laboratoriach bakteriologiczno-histopatologicznym, jeśli zdecyduje tak lekarz weterynarii po szerszej ocenie sytuacji panującej na fermie. Ogromną pomocą przy podejmowaniu każdej decyzji zawsze będą skrupulatnie i na bieżąco prowadzone notatki i zapisy dotyczące wszystkich zdarzeń mających miejsce na fermie.

Nawet najlepiej opracowane programy zarządzania, profilaktyki, bioasekuracji i żywienia prosiąt oraz loch nie będą skuteczne na fermie, jeżeli personel obsługujący zwierzęta nie będzie traktował swojej pracy z właściwą odpowiedzialnością. Stopień zaangażowania załogi i jej doświadczenie zawodowe, w tym przede wszystkim osób podejmujących codzienne decyzje, ma w tym względzie ogromne znaczenie.    

 

Opr.: ACONAR

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich

Slide
biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.