bigdutchmann

Bartek pyta: Czy układając recepturę paszy dla moich świń wystarczy posłużyć się zawartością białka ogólnego w poszczególnych surowcach, czy raczej dla uzyskania paszy o odpowiedniej wartości pokarmowej powinienem przy układaniu receptury wykorzystać zawa

Bartek pyta: Czy układając recepturę paszy dla moich świń wystarczy posłużyć się zawartością białka ogólnego w poszczególnych surowcach, czy raczej dla uzyskania paszy o odpowiedniej wartości pokarmowej powinienem przy układaniu receptury wykorzystać zawartość aminokwasów w tych surowcach?

 

Układając recepturę paszy dla świń najczęściej używamy wskaźnika „białko ogólne” jako jednego z ważniejszych kryteriów określających wartość pokarmową paszy. Takie postępowanie nie jest do końca prawidłowe, bo pasza nie zaspokaja potrzeb świń na białko ogólne! Mówiąc wprost – świnie nie potrzebują białka ogólnego, natomiast potrzebują aminokwasy, z których zbudowane jest każde białko (znanych jest ok. 20 aminokwasów).

Zawarte w paszy różne białka po spożyciu ulegają w przewodzie pokarmowym świni strawieniu, czyli rozkładowi do pojedynczych aminokwasów, które następnie są wchłaniane przez ścianki jelita i dostarczane poprzez krwiobieg do poszczególnych tkanek, gdzie syntetyzowane są nowe białka potrzebne do wzrostu i prawidłowego funkcjonowania organizmu świni.

Jeśli nawet podczas układania receptury dla uzyskania potrzebnej wartości pokarmowej paszy posłużymy się zawartością białka ogólnego w poszczególnych surowcach, to i tak na koniec należy koniecznie sprawdzić w gotowej już recepturze zawartość różnych aminokwasów, w tym przede wszystkim tych dziesięciu najważniejszych nie syntezowanych przez organizm świni (egzogennych), które muszą być dostarczone wraz z paszą (lizyna, metionina, cystyna, treonina, tryptofan, izoleucyna, histydyna, walina, arginina i fenyloalanina oraz względnie egzogenna tyrozyna). Najważniejszym dla świń aminokwasem spośród tych dziesięciu jest lizyna, w stosunku do której określana jest zawartość pozostałych aminokwasów pokrywających zapotrzebowanie świń.

Aby ułożona przez nas receptura paszy dokładnie pokrywała zapotrzebowanie świń na aminokwasy, należy także uwzględnić ich różną strawność jelitową w poszczególnych surowcach paszowych. Niektóre surowce mogą zawierać nawet duże ilości potrzebnych aminokwasów, ale ich strawność może być niska i w związku z tym dla uzyskania paszy o potrzebnej wartości pokarmowej należy uwzględnić ten fakt i wprowadzić do paszy taką ilość poszczególnych surowców paszowych, by suma zawartych w nich aminokwasów strawnych była zgodna z zapotrzebowaniem świń.

Jeśli ze względów ekonomicznych w celu zmniejszenia kosztów żywienia obniżymy zawartość białka ogólnego w paszy i z tego powodu wystąpi niedobór któregoś z aminokwasów egzogennych (wówczas taki aminokwas nazywamy limitującym), należy albo zwiększyć udział surowca bogatego w ten aminokwas, albo – jeśli okaże się to tańsze – wprowadzić do paszy aminokwas syntetyczny. Warto pamiętać, że niedobór każdego z aminokwasów egzogennych powoduje pogorszenie wskaźników wzrostu i wykorzystania paszy, a także niższą wydajność reprodukcyjną.

Podsumujmyzatem:

·        spożywane w paszy białka są trawione w przewodzie pokarmowym, a przez jelita wchłaniane są wyłącznie pojedyncze aminokwasy. Dlatego ważniejszym niż „białko ogólne” wskaźnikiem wartości pokarmowej paszy jest suma zawartości aminokwasów strawnych.

·        białka w organizmie świni są syntetyzowane z aminokwasów. Niektóre aminokwasy (egzogenne) muszą być dostarczone świniom w paszy, a jeśli ich zawartość w paszy jest niższa w stosunku do zapotrzebowania świni, to pogorszeniu ulegają wskaźniki produkcyjne.

·        coraz częściej bardziej opłacalne jest obniżenie udziału w paszy drogiego surowca białkowego i tym samym zmniejszenie zawartości białka ogólnego w paszy przy jednoczesnym uzupełnieniu zawartości aminokwasów egzogennych aminokwasami syntetycznymi.

        

Opr.: ACONAR

Marcin pyta: Próbuję ułożyć recepturę mieszanki paszowej dla prosiąt z obniżoną zawartością białka. Na jakie aminokwasy muszę zwrócić uwagę i czy powinienem uzupełnić paszę aminokwasami syntetycznymi, aby wartość pokarmowa takiej paszy nie była zbyt niska

Marcin pyta: Próbuję ułożyć recepturę mieszanki paszowej dla prosiąt z obniżoną zawartością białka. Na jakie aminokwasy muszę zwrócić uwagę i czy powinienem uzupełnić paszę aminokwasami syntetycznymi, aby wartość pokarmowa takiej paszy nie była zbyt niska?

 

Mieszanki paszowe z obniżoną zawartością białka są szczególnie zalecane dla prosiąt w przypadku, kiedy chcemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia biegunki, a jednocześnie zamierzamy ograniczyć stosowanie antybiotyków. Zwykle mieszanki paszowe typu prestarter zawierają 19-20% białka ogólnego (przeznaczone dla prosiąt ssących i na pierwsze dwa tygodnie po odsadzeniu), a mieszanki paszowe typu starter zawierają 17-18% białka ogólnego (przeznaczone dla prosiąt/warchlaków od 6 tygodnia życia do 30 kg m.c.). W praktyce dla określenia poszczególnych rodzajów pasz dla prosiąt często są stosowane nazwy handlowe inne niż prestarter lub starter. 

Jeśli mieszanka paszowa nie jest bogata w łatwostrawne składniki energetyczne i zawiera ok. 12 MJ/kg energii metabolicznej[1], to zawartość białka ogólnego w takiej paszy powinna być nieco niższa. Wynika to z faktu, że prosięta chcąc zaspokoić „głód energetyczny” spożywają więcej paszy niskoenergetycznej, a tym samym mogą pobrać zbyt dużo białka, co zwiększa ryzyko wystąpienia biegunki, a nawet obrzękówki.

Wartość pokarmową białka w paszy dla prosiąt, podobnie zresztą jak i dla warchlaków, tuczników, loch i knurów, określa zawartość kilku aminokwasów egzogennych (lizyna, metionina, treonina i tryptofan) oraz ich wzajemna zawartość w stosunku do zawartości lizyny. W urzędowych normach żywienia lub programach żywienia świń publikowanych przez firmy paszowe można znaleźć zalecane zawartości lizyny w paszach dla prosiąt. Jeśli układając recepturę paszy dla prosiąt (prestarter i starter) przyjmiemy zawartość lizyny jako 100%, to zawartość metioniny powinna wynosić 35-45% zawartości lizyny, metioniny+cysteiny 60-64%, treoniny 65-74% i tryptofanu 18-23%. W zaleceniach niektórych firm paszowych możemy znaleźć nieco inne dane, przeznaczone np. dla świń wysokomięsnych czy szybkorosnących. Różnice mogą też wynikać z przyjętej różnej strawności aminokwasów w surowcach paszowych.

Gdy na skutek obniżenia zawartości białka w paszy zabraknie któregoś z tych aminokwasów, to dla zachowania oczekiwanej wartości pokarmowej paszy należy dodać brakujące aminokwasy w postaci syntetycznej. Wszystkie cztery wymienione powyżej aminokwasy oraz walina są produkowane w postaci syntetycznej i można je z powodzeniem zastosować jako uzupełnienie wartości pokarmowej paszy.

Najnowsze badania wskazują, że znaczne obniżenie (np. o 4%) zawartości białka w paszy dla prosiąt może oznaczać niedobór tyrozyny, a także fenyloalaniny, która jest wykorzystywana przez organizm w procesie syntezy tyrozyny. W przeprowadzonych ostatnio doświadczeniach[2] podjęto próbę określenia zapotrzebowania prosiąt (m.c. prosiąt od 10 do 20 kg) na fenyloalaninę i tyrozynę oraz możliwość wykorzystania fenyloalaniny jako substratu pozwalającego uzupełnić niedobór tyrozyny w paszach dla prosiąt.

Na podstawie uzyskanych wyników stwierdzono, że optymalnymi zawartościami fenyloalaniny i tyrozyny w paszach dla prosiąt, gwarantującymi maksymalne tempo ich wzrostu, jest zawartość fenyloalaniny równa 54% zawartości lizyny, natomiast zawartość tyrozyny równa 40% zawartości lizyny.

Stwierdzono również, że 10-procentowy niedobór fenyloalaniny może spowodować pogorszenie tempa dziennych przyrostów masy ciała prosiąt o 3,0%, natomiast taki sam 10-procentowy niedobór tyrozyny pogorszenie tempa dziennych przyrostów zaledwie o 0,7% (niedobór tyrozyny jest uzupełniany przez organizm poprzez jej syntezę z fenyloalaniny). Uzyskane wyniki badań wymagają potwierdzenia w kolejnych doświadczeniach.

 

Opr.: ACONAR



[1] Oznaczanie energii metabolicznej w paszach dla świń jest podane w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 10 lipca 2008 r. (Dz.U. z 2008 nr 138 poz. 869)

[2] M. Gloaguen i in.: Performance of piglets in response to the standardized ileal digestible phenylalanine and tyrosine supply in low-protein diets. Animal, Volume 8, nr 9, str. 1412-1419 (September 2014)

Janusz pyta: Czy wapń jest ważnym składnikiem pokarmowym dla świń? Czy wapń to to samo co kreda czy wapno? Co warto wiedzieć o wapniu, układając receptury pasz dla świń?

Janusz pyta: Czy wapń jest ważnym składnikiem pokarmowym dla świń? Czy wapń to to samo co kreda czy wapno? Co warto wiedzieć o wapniu, układając receptury pasz dla świń?

 

Układając kolejną recepturę paszy dla świń raczej rzadko traktujemy wapń jako ważny składnik pokarmowy podlegający szczególnemu ograniczeniu i bardzo precyzyjnemu dawkowaniu w stosunku do innych składników, w tym szczególnie do fosforu ogólnego (lub przyswajalnego). Może dlatego, że wapń jest łatwo dostępny i stosunkowo tani w porównaniu do innych surowców paszowych. To prawda, bo bogate w wapń wapienie występują powszechnie na całym świecie, są łatwe do wydobycia i praktycznie niewiele kosztują. Do wapieni należy m.in. kreda, skała osadowa zawierająca głównie kalcyt (węglan wapnia CaCO3), stosunkowo bardzo czysta i nie zawierająca zbyt wielu domieszek.

Ale chwileczkę! Może zanim powiemy więcej o roli wapnia jako ważnego składnika pokarmowego w żywieniu świń, uporządkujmy nazewnictwo, abyśmy mówili o tym samym. Bo wapń to nie to samo co wapień, wapno czy kreda! Warto pamiętać, że to całkiem różne surowce i produkty…

Wapń (Ca, łac. calcium) to pierwiastek chemiczny z grupy berylowców (metale ziem alkalicznych). Najważniejsze związki wapnia (pierwiastka) to tlenek wapnia, nadtlenek wapnia, wodorotlenek wapnia oraz wiele soli, na przykład węglan wapnia, azotan wapnia czy węglik wapnia. W przyrodzie najwięcej wapnia znajduje się w wapieniach (kamieniu wapiennym), skałach osadowych zbudowanych głównie z węglanu wapnia (CaCO3).

Poprzez kruszenie i mielenie wapieni, zwłaszcza jego najczystszej postaci, czyli kredy, a potem frakcjonowanie powstałej mączki otrzymujemy różne rodzaje wyrobów wapiennych, najprościej mówiąc: kredy pastewne (paszowe), nawozowe i techniczne (różnią się one granulacją i zawartością wapnia Ca). 

Kreda pastewna (PN R-64802/96) może być zwykła (granulacja od 0,0-1,0 mm), drobnoziarnista (granulacja od 0,3-1,2 mm) lub gruboziarnista (granulacja od 1,0-4,0 mm). Kreda zwykła i drobnoziarnista są przeznaczone głównie dla trzody chlewnej, natomiast gruboziarnista dla drobiu. W składzie kredy pastewnej jest 97,2% węglanu wapnia (dla porównania: w kredzie technicznej jest ponad 98% węglanu wapnia, a w kredzie (wapnie) nawozowej 85-95% węglanu wapnia). Oznacza to, że w 1 kg kredy pastewnej jest 38,9% wapnia Ca. Warto pamiętać, że 1 kg kredy pastewnej to nie jest 1 kg wapnia Ca!     

W procesie prażenia wapienia (kamienia wapiennego) powstaje wapno, a dokładniej wapno palone (tlenek wapnia CaO), wykorzystywane w budownictwie i przemyśle chemicznym. Warto pamiętać, że nigdy nie należy używać wapna palonego jako składnika pasz, gdyż po zmieszaniu wapna palonego z wodą następuje gwałtowna reakcja połączona z wydzielaniem dużej ilości ciepła i powstaje wodorotlenek wapnia Ca(OH)2.

Powszechnie wiadomo, że 99% wapnia w organizmie znajduje się w kościach i zębach. Metabolizm wapnia w jest ściśle związany z przemianami fosforu. Oba makroelementy są w sposób ciągły odkładane w kościach i w miarę potrzeb z nich pobierane, przy czym proces akumulacji wapnia w kościach nie zachodzi bez jednoczesnej akumulacji fosforu. Co więcej, do prawidłowego przebiegu tych procesów niezbędna jest też obecność witaminy D. Metabolity witaminy D przy współdziałaniu hormonów przytarczycznego PTH i kalcytoniny (hormony odpowiadające za regulację hormonalną gospodarki wapniowo-fosforanowej w organizmie) regulują procesy homeostazy Ca i P w całym organizmie.

Na podstawie przeprowadzonych badań stwierdzono, że tylko 30-60% spożywanego wapnia jest wchłaniane z przewodu pokarmowego, a z tego organizm w dalszych przemianach wykorzystuje 85-95%. Witamina D zwiększa wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego. Ogólnie poziom wchłaniania i retencji wapnia zależą od ilości spożytego w paszy wapnia, stosunku Ca:P, wieku świni oraz aktualnego zapotrzebowania na rozwój organizmu (wzrost, trawienie, laktacja).

Stosunek Ca:P ma istotne znaczenie, jeśli zawartość wapnia lub fosforu w paszy jest poniżej aktualnego zapotrzebowania przez organizm. Jeśli w paszy jest stosunkowo niewielki nadmiar wapnia i fosforu, to wzajemny stosunek Ca:P nie ma już takiego znaczenia; organizm sam reguluje procesy wchłaniania, przemiany i wydalania wapnia i fosforu. Stosunek Ca:P oparty na zawartości wapnia do fosforu ogólnego w paszy dla świń (typowa pasza zbożowo-sojowa) powinien mieścić się w granicach 1:1 do 1,25:1, natomiast jeśli do wyliczeń przyjmowana jest zawartość fosforu przyswajalnego, to stosunek ten może być szerszy i powinien wynosić 2:1, a nawet 3:1.

Warto też wiedzieć, że jeśli stosunek Ca:P jest szerszy (za dużo wapnia w stosunku do fosforu), to wolniejsze jest tempo wzrostu świń i spada dzienne spożycie paszy. Przy zawyżonej ponad zapotrzebowanie ilości fosforu w paszy zwiększa się ilość fosforu wydalanego do środowiska. Zwężenie stosunku Ca:P (ogólny) z 2:1 na 1,2:1 powoduje zwiększenie efektywności działania zawartej w paszy fitazy, co poprawia tempo wzrostu i wykorzystanie paszy, a także usprawnia procesy trawienia i wchłaniania wapnia i fosforu z przewodu pokarmowego oraz formowania kości.

 

Opr.: ACONAR

Anna pyta: Czy warto podawać prosiętom w okresie ssącym paszę typu prestarter?

Anna pyta: Czy warto podawać prosiętom w okresie ssącym paszę typu prestarter?

 

Prosięta ssące, zwłaszcza w licznych miotach, należy dokarmiać paszami typu prestarter specjalnie przygotowanymi na ten okres. Podając takie pasze należy pamiętać, że ilość paszy, jaką prosięta będą wyjadały, jest różna nie tylko pomiędzy poszczególnymi miotami, ale również w obrębie każdego miotu. Jedyną pewną rzeczą jest to, że ilość ogółem wyjadanej paszy przez prosięta będzie wzrastała wraz z wiekiem prosiąt, szczególnie po 21 dniu ich życia, kiedy pobudzanie lochy do produkcji mleka przez prosięta – skuteczne w pierwszym okresie ssącym – potem nie przynosi już oczekiwanych efektów.

Warto pamiętać, że prosięta w pierwszych tygodniach życia – mniej więcej do 21 dnia życia – raczej rzadko podejmują próby wyjadania paszy, chociaż można zaobserwować już jednotygodniowe prosięta, które chętnie zanurzają swoje ryjki w ustawionych w kojcu porodowym karmidełkach ze specjalną paszą czy preparatem mlekozastępczym i potem ze smakiem oblizują się, pobierając w ten sposób pierwsze porcje paszy innej niż mleko lochy. Prosięta te dość szybko uczą się wyjadania dodatkowej paszy, ale wielkość dziennie zjadanej porcji mieści się w tym czasie zwykle w granicach 10-50 g paszy/dzień.

Prosięta odsadzane w wieku ok. 28 dni powinny być dokarmiane paszami prestarter w czwartym tygodniu życia, ponieważ ma to istotny wpływ na to, w jakiej masie ciała będziemy odsadzali prosięta i jak będzie przebiegał ich rozwój bezpośrednio po odsadzeniu. Praktycznie w czwartym tygodniu życia już wszystkie prosięta ssące wyjadają paszę prestarter, chociaż w bardzo różnej ilości; średnio ok. 100 g paszy/dzień/prosię. Zdarzają się jednak prosięta, które w tym okresie mogą zjeść dziennie nawet 500 g paszy! Jest oczywiste, że odsadzanie prosiąt starszych niż 4 tygodnie powoduje, że będą one zjadały jeszcze więcej paszy prestarter.

Czy dokarmianie prosiąt w okresie ssania ma korzystny wpływ na wyniki produkcyjne uzyskiwane w okresie poodsadzeniowym? Można przyjąć, że bardzo wielu producentów trzody chlewnej nie ma co do tego już żadnych wątpliwości: dokarmianie prosiąt ssących jest koniecznością! Zwłaszcza w sytuacji, kiedy użytkowane lochy coraz częściej rodzą liczne i bardzo liczne mioty.

Prosięta dokarmiane w okresie ssania mają bardziej rozwinięty przewód pokarmowy, lepiej przygotowany do trawienia i wchłaniania składników pokarmowych pochodzących z suchych surowców paszowych. Można im też po odsadzeniu podawać paszę wyprodukowaną z tańszych surowców, ponieważ przewód pokarmowy tych prosiąt jest już przygotowany do ich trawienia i wchłaniania składników pokarmowych z takich surowców. Zaobserwowano, że prosięta dokarmiane w okresie ssania paszą prestarter mają zdrowszy przewód pokarmowy, bardziej odporny na zaburzenia pokarmowe i infekcje.

Specjaliści zalecają, aby prosięta ssące w czwartym tygodniu życia zjadały dziennie ok. 500 g paszy prestarter. Spożywanie mniejszych porcji paszy może nie przynieść spodziewanych korzyści! Co więcej, spożywanie mniejszych porcji paszy prestarter może wywołać u prosiąt odsadzonych objawy alergii jelitowej na niektóre białka paszowe (np. białka pochodzące z poekstrakcyjnej śruty sojowej) i tym samym spowalniać rozwój systemu immunologicznego przewodu pokarmowego pozwalającego na skuteczne trawienie i wchłanianie takich białek w okresie poodsadzeniowym.

Producenci prosiąt zwracają uwagę na jeszcze jedną korzyść z dokarmiania prosiąt paszą prestarter. Chociaż może nie wszystkie prosięta będą miały większą masę ciała w dniu ich odsadzania, to z pewnością wszystkie będą lepiej przygotowane do pobierania, trawienia i wchłaniania paszy poodsadzeniowej wyprodukowanej wyłącznie z suchych surowców paszowych.

 

 

Opr.: ACONAR

Sebastian pyta: Czy można prosić o krótkie przedstawienie podstawowych problemów dotyczących różnic w programie żywienia loch prośnych i karmiących?

Sebastian pyta: Czy można prosić o krótkie przedstawienie podstawowych problemów dotyczących różnic w programie żywienia loch prośnych i karmiących?

 

Wielu rolników produkujących prosięta ma problem z prawidłowym ułożeniem, a potem realizacją w codziennej praktyce, programu żywienia loch prośnych i karmiących. Problem polega głównie na tym, że lochom prośnym musimy ograniczać dzienną dawkę specjalnie przygotowanej dla nich paszy, natomiast lochy karmiące powinny spożywać jak największe ilości zupełnie innego rodzaju paszy, przeznaczonej dla loch w okresie laktacji. 

Chociaż na temat programu żywienia loch prośnych i karmiących napisano pewnie setki artykułów oraz wydano dziesiątki książek i broszur, spróbujmy jeszcze raz w kilku słowach przypomnieć sobie, w jaki sposób te trudne problemy skutecznie rozwiązać, aby uzyskać maksymalne wskaźniki produkcyjne obejmujące proces rozrodu świń.

Przede wszystkim należy zadbać o to, aby loch prośnych nie przekarmiać! Okazuje się bowiem, że większość rolników podaje swoim lochom prośnym większe dzienne porcje paszy aniżeli wynika to z ich zapotrzebowania. Postępowanie takie tłumaczą, a często wręcz usprawiedliwiają, wieloma różnymi powodami, z których najczęściej przytaczanym jest przekonanie, że locha prośna utuczona w okresie ciąży powinna urodzić dużą liczbę prosiąt o wyższej masie ciała. Locha karmiona zbyt małymi dawkami paszy z pewnością urodzi drobne prosięta – przyznaje bardzo wielu rolników.

Niestety, argument ten jest bardzo daleki od prawdy, i może dotyczyć wyłącznie tych loch, które po okresie laktacji mają bardzo kiepską kondycję i niską masę ciała, a z różnych powodów zostały skutecznie zainseminowane i są prośne.

Lochy prośne nie powinny być zatuczone, ale nie powinny też być pozbawione niezbędnej dla nich i rozwoju płodów porcji niezbędnych składników pokarmowych, które gwarantują najwyższą wydajność rozrodczą. Powszechnie wiadomo, że poród u loch w prawidłowej wadze przebiega dużo sprawniej. Ponadto lochy te z reguły chętnie spożywają duże ilości paszy w okresie laktacji, co z kolei pozwala produkować im większe ilość mleka, dzięki czemu prosięta w dniu ich odsadzania mają wyższą masę ciała, a lochy po odsadzeniu chętniej i wcześniej wchodzą w ruję. Te podstawowe prawdy zostały wielokrotnie potwierdzone nie tylko w licznych badaniach, ale także w praktyce fermowej.

Powszechnie przyjmuje się, że dziennie locha prośna powinna spożyć ok. 2,5 kg typowej paszy przeznaczonej specjalnie na ten okres i chociaż większość rolników pewnie doskonale wie o tym, to w praktyce niektórzy z nich podają swoim prośnym lochom dawkę przekraczającą 3 kg paszy dziennie, a niekiedy nawet większą! O tym, czy dzienna dawka paszy dla danej lochy prośnej powinna być nieco mniejsza niż 2,5 kg, czy nieco większa, należ oszacować przy pomocy 5-cio punktowej skali oceny kondycji dla każdej lochy w stosunku do wzorca dla loch w danym okresie produkcji. Wskaźnik oceny powinien kształtować się na poziomie 3-3,5 punktów, nigdy poniżej, jeśli zależy nam na dobrej kondycji loch prośnych i wysokim statusie zdrowotnym oraz dążeniu do wieloletniego użytkowania.

Warto też powiedzieć, że jeśli mamy gdziekolwiek szukać pierwszych oszczędności w naszej produkcji świń, to precyzyjne przygotowanie i staranna realizacja programu żywienia loch prośnych jest najlepszym do tego miejscem.

Lochy karmiące powinny zjadać dziennie dużą porcję specjalnie dla nich przygotowanej paszy. Duża porcja wcale nie oznacza, że lochy karmiące muszą mieć przez cały czas paszę w karmidle! Niestety, w wielu porodówkach można zauważyć, że w karmidłach dla loch cały czas zalega pasza, często zmieszana z wodą, przez co łatwo ulegająca fermentacji. Nie trzeba być wcale bardzo doświadczonym producentem, aby nie wiedzieć, że zalegająca resztki paszy, pozostające w karmidłach nawet przez kilka dni, łatwo ulegają zepsuciu i mogą być powodem poważnych zaburzeń pokarmowych u loch. Zdarza się też, że pracownik obsługujący lochy karmiące przed zadaniem kolejnej porcji paszy jest zmuszony do wyczyszczenia karmidła z niewyjedzonych resztek, przez co powstają niepotrzebne straty. Jeśli w porodówce mamy 20 loch karmiących, a za każdym kilkukrotnym odpasem w ciągu dnia trzeba usunąć z każdego karmidła tylko 0,5-0,8 kg paszy, to łącznie w ciągu tylko jednego dnia możemy wyrzucić nawet 50 kg bardzo cennej paszy! Rocznie, dla stada 140 loch (7 grup po 20 loch w grupie) niepotrzebnie stracimy ok. 1 tony paszy.

Co więc należy zrobić, aby uniknąć niepotrzebnych strat? W stadach liczących kilkadziesiąt loch można sobie pozwolić na dokładną ocenę kondycji każdej z loch i dość precyzyjnie określić wielkość dziennej dawki, a potem wielkość każdej z kilku porcji zmniejszając (lub zwiększając) ją w zależności od apetytu danej lochy. W tych fermach, gdzie indywidualna ocena każdej z loch wymagałaby poświęcenia zbyt dużo czasu, warto podzielić dzienną dawkę paszy na więcej mniejszych porcji: zamiast dzienną dawkę paszy podać lochom w trzech porcjach, można podać im tę sama ilość w czterech mniejszych porcjach.

Lochy z łatwością przyzwyczają się do częstszego spożywania mniejszych porcji paszy, nie będą „zmuszone” strawić dużej porcji paszy na jeden raz, a ponadto będzie im łatwiej „pokonać” problem niewielkiej porcji paszy, jaką będą otrzymywać po odsadzeniu prosiąt.  

 

Opr.: ACONAR

 

 

Reklama
Reklama2