bigdutchmann

Cena skupu tuczników obniża się z każdym tygodniem. Czy rolnik, producent tuczników, może w tej sytuacji zrobić jeszcze coś, co pozwoli mu poprawić opłacalność tuczu i uniknąć nadmiernych strat?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 11/2014

 

Martyna pyta: Cena skupu tuczników obniża się z każdym tygodniem. Czy rolnik, producent tuczników, może w tej sytuacji zrobić jeszcze coś, co pozwoli mu poprawić opłacalność tuczu i uniknąć nadmiernych strat?

 Przed kilkoma miesiącami, na początku 2014 roku, Piotr Włodarczak dokładnie opisał w czterech kolejnych wydaniach czasopisma „Trzoda Chlewna” (tryptyk – luty, marzec i kwiecień z podsumowaniem w maju) różne sposoby, dzięki którym producent tuczników może zwiększyć efektywność sprzedaży wyprodukowanych przez siebie świń. Spróbujmy w ekspresowym tempie przyjrzeć się jeszcze raz tym radom, szczególnie w obecnym okresie, kiedy ceny skupu tuczników ulegają gwałtownemu obniżeniu.

Celem każdego tuczu jest wyprodukowanie dobrej jakości materiału rzeźnego, za który będzie można uzyskać dobrą cenę sprzedaży w punkcie skupu, u pośrednika lub bezpośrednio w zakładzie mięsnym. Cena sprzedaży tuczników zależy od wielu czynników. Na część z nich producent nie ma żadnego wpływu! Ale przynajmniej niektóre z nich może z powodzeniem wykorzystać i przy pomocy prostych metod poprawić dochodowość swojego gospodarstwa.

 

Zarządzanie wagą sprzedaży

Sprzedaż tuczników nie polega na prostym opróżnianiu chlewni całymi kojcami, ale na nieustannym przebieraniu zwierząt, kojec po kojcu, i wydostawaniu zawsze tych największych świń. Tuczniki do sprzedaży trzeba wybierać. Nigdy nie należy sprzedawać w tym samym dniu wszystkich tuczników z kojca/chlewni, czyli małych, średnich i dużych świń. To – wg Piotra – największy grzech świadczący o niechlujstwie sprzedaży! Więcej o tym, w jaki sposób i kiedy typować odpowiednie tuczniki do sprzedaży, można przeczytać w „TCh” (luty 2014). 

 

Analizuj dane z zakładów mięsnych

Większość zakładów mięsnych przekazuje swoim dostawcom różnego rodzaju zestawienia danych, które obrazują parametry uzyskane przez sprzedane świnie. Analiza tych danych i powiązanie ich z żywą wagą sprzedawanych tuczników pozwoli producentowi właściwie wybierać świnie i korygować popełniane błędy przy przygotowywaniu kolejnej odstawy. Przeczytaj w „TCh”, jak analizować dane z zakładów mięsnych i potem odpowiednio korygować termin sprzedaży swoich tuczników w taki sposób, aby uzyskać największy zysk.

 

A co jest najtrudniejsze?

Najtrudniejsze jest ograniczanie wielkości partii świń gotowych do sprzedaży, czyli wybieranie największych tuczników spośród największych! Dzieje się tak wtedy, gdy sprzedać możemy tylko część świń spośród tych, które osiągnęły odpowiednią wagę ciała. Aby przetrzymać trudny okres z minimalnymi stratami i dokonać właściwego wyboru, trzeba mieć duże doświadczenie nabyte poprzez codzienną praktykę.

 

Jak uniknąć „niedorostów”?

„Niedorosty”, czyli świnie w dobrej kondycji i w zasadzie zdrowe, ale z małą żywą wagą, to te poniżej 90 kg. Nie należy ich mylić z charłakami. Niestety, nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować „niedorostów” z naszej chlewni, ale możemy wpływać na ich ilość, żeby było ich jak najmniej! Pierwszym elementem na drodze do zmniejszenia liczby „niedorostów” jest zakup dobrej jakości warchlaków o wyrównanej masie ciała i w identycznym, a co najmniej w zbliżonym wieku. To bowiem od warchlaków mogą zacząć się nasze problemy z różnicowaniem się masy ciała dorosłych tuczników. Kolejnymi elementami różnicującymi świnie jest niska temperatura w chlewni, duże różnice temperatury między dniem i nocą, a także przeciągi zamiast wydajnej i efektywnej wymiany powietrza. Więcej szczegółów o tym, jak zadbać o właściwe środowisko w naszej chlewni i jego wpływie na różnicowanie się tuczników, można wyczytać w kolejnym artykule Piotra opublikowanym w „TCh” (marzec 2014).

 

Opr.: ACONAR

Z zainteresowaniem przeczytałem w poprzednich numerach czasopisma „Trzoda Chlewna” o tym, co jest ważne przy przygotowywaniu własnych pasz dla tuczników. Tuczę ponad tysiąc świń w ciągu roku, warchlaki kupuję od importerów, a potrzebne pasze przygotowuję

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 11/2014

 Stanisław pyta: Z zainteresowaniem przeczytałem w poprzednich numerach czasopisma „Trzoda Chlewna” o tym, co jest ważne przy przygotowywaniu własnych pasz dla tuczników. Tuczę ponad tysiąc świń w ciągu roku, warchlaki kupuję od importerów, a potrzebne pasze przygotowuję we własnym zakresie. Czy można prosić o podanie zaleceń dotyczących zawartości aminokwasów w paszy typu grower?

 

Odpowiadając Maciejowi na jego pytania wyjaśniliśmy sobie, co należy zrobić, aby w swoim gospodarstwie wyprodukować dobrą paszę dla tuczników, unikając przy tym prostych błędów. Odpowiadając Stanisławowi, wykorzystamy te zalecenia, przygotowując mieszankę paszową typu grower dla tuczników w okresie ich wzrostu od 40 do 70 kg masy ciała.

Tuczniki zjedzą w tym okresie ok. 60-70 kg paszy. Pasza powinna zawierać tylko tyle składników pokarmowych, ile jest potrzebnych do pełnego pokrycia zapotrzebowania tych świń na aminokwasy, energię metaboliczną, witaminy i składniki mineralne. Niestety, zdarza się bardzo często, że producenci starają się przygotować paszę bogatszą w składniki pokarmowe aniżeli wynika to z zapotrzebowania świń. Tak na wszelki wypadek! Zresztą podobnie dzieje się z paszami dla prosiąt po ich odsadzeniu!

Warto pamiętać, że każde zwiększenie udziału składników pokarmowych w paszy ponad potrzeby zwierząt w danym okresie wzrostu spowoduje wzrost kosztów żywienia w przeliczeniu na tucznika. Profesjonalne zarządzanie żywieniem tuczników powinno być oparte na dążeniu do optymalizacji wykorzystania paszy i uniknięcia niepotrzebnych strat spożytej paszy.

Jednym z bardzo ważnych pozapokarmowych wskaźników dobrej paszy dla świń jest wielkość cząsteczek, do jakiej zostały rozdrobnione surowce paszowe, głównie ziarno zbóż. Zaleca się, aby cząsteczki miały mniej więcej jednakowy rozmiar i żeby wynosił on 700 mikronów lub mniej. Wyniki przeprowadzonych doświadczeń wskazują, że bardziej odpowiednie do śrutowania ziarna zbóż są śrutowniki tarczowe aniżeli bijakowe, ponieważ pozwalają one uzyskać większe wyrównanie rozmiaru cząsteczek w rozdrobnionym materiale (lepszy wskaźnik sypkości rozdrobnionego ziarna lub gotowej paszy), szczególnie jeśli chcemy rozdrobnić ziarno z dodatkiem tłuszczu.

W tabeli 1 podane są zalecenia dotyczące zawartości aminokwasów w paszach dla tuczników w okresie wzrostu od 23 kg do 70 kg masy ciała. Wielkości dla aminokwasów podane są wg strawności jelitowej. Oznacza to, że jeśli do wykonania paszy używamy łatwo strawnych i przyswajalnych surowców paszowych, to możemy przyjąć, że zawarte w nich aminokwasy mogą być strawione i wchłonięte prawie w 100%. Jeśli natomiast wykorzystujemy do przygotowania paszy surowców gorzej trawionych i przyswajanych, to musimy ten fakt uwzględnić, układając recepturę naszej paszy i odpowiednio zwiększyć udział danego surowca do takiego poziomu, aby zawarte w nim aminokwasy pokryły w pełni zapotrzebowanie rosnących zwierząt.

Warto pokreślić, że nowoczesne, szybko rosnące i odkładające większe ilości białka krzyżówki tuczników mięsnych charakteryzują się większym zapotrzebowaniem na aminokwasy aniżeli wiele jeszcze powszechnie tuczonych krzyżówek świń. Te nowoczesne tuczniki potrzebują też nieco mniej paszy, aby uzyskać podobne tempo wzrostu w porównaniu do dawniejszych krzyżówek. Tuczniki zjadają też mniej paszy dodatkowo natłuszczanej, zawierającej więcej energii metabolicznej. Wszystkie te czynniki należy uwzględnić, układając recepturę potrzebnej paszy. Jeśli nie można dokładnie zbilansować zawartości potrzebnych aminokwasów w odpowiedniej proporcji do lizyny, to lepiej wzbogacić paszę w aminokwasy syntetyczne aniżeli zwiększać udział surowców bogatych w dany potrzebny aminokwas.

I cały czas trzeba precyzyjnie wyliczać koszt wytworzonej paszy, a mówiąc dokładniej, koszt żywienia tuczników przygotowaną paszą w przeliczeniu na tempo wzrostu, czyli jaką kwotę musimy przeznaczyć na paszę, aby masa ciała naszych tuczników zwiększyła się o 1 kg.  

 

Opr.: ACONAR

 

Tabela 1. Zalecane udziały aminokwasów (strawne jelitowo) w paszach dla tuczników w okresie wzrostu od 22 kg do 68 kg masy ciała

Zawartość aminokwasów w paszy

Masa ciała tuczników (w kg)

22

32

41

50

59

68

Lizyna strawna jelitowo (%)

1,10

1,03

0,96

0,89

0,84

0,78

Lizyna ogółem (%)

1,25

1,17

1,09

1,02

0,95

0,90

Minimalny procentowy udział aminokwasu w stosunku do lizyny (udział lizyny = 100%)

Metionina

28

28

28

28

28

28

Izoleucyna

55

55

55

55

55

55

Treonina

61

61

60

60

60

60

Tryptofan

16,5

16,5

16,5

16,5

16,5

16,5

Walina

65

65

65

65

65

65

 

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Jakie mogę popełnić błędy?

 

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Jakie mogę popełnić błędy?

 

 

 

Najczęściej popełnianymi błędami w przygotowaniu programu żywienia tuczników we własnym gospodarstwie są:

 

  1. Brak dokładnego zrozumienia współzależności między wydajnością produkcyjną i opłacalnością tuczu świń a koncentracją energii w przygotowywanych paszach, z jaką mamy do czynienia w danym systemie produkcji (ściółka, ruszty, wielkość pomieszczeń, zagęszczenie, możliwości kontroli środowiska, skuteczność programów bioasekuracji i profilaktyki),

  2. Za niski (lub za wysoki) udział lizyny w paszy w stosunku do koncentracji energii,

  3. Zbyt wysoki udział dodatków paszowych w paszy, znacznie przekraczający zapotrzebowanie tuczników na makro- i mikroelementy oraz witaminy,

  4. Brak stałej kontroli karmideł (ilość karmideł, ich umiejscowienie w kojcach, sprawność i niezawodność funkcjonowania, okresowe braki paszy w karmidłach),

  5. Nieodpowiednie rozdrobnienie surowców paszowych i rozwarstwianie się paszy w karmidłach,

  6. Niewłaściwe zbilansowanie aminokwasów w paszy (niska wartość pokarmowa spowodowana niedoborem aminokwasów egzogennych),

  7. Brakzbilansowaniawapnia i fosforuprzyswajalnego w paszy.

 

 

 

Ponieważ zbyt wielu producentów świń nie rozumie współzależności między spożyciem paszy przez świnie w okresie ich tuczu a koncentracją energii w spożywanej paszy, a jeśli nawet zdają sobie oni sprawę z istotności tej zależności, to w praktyce nie zawsze o niej pamiętają przy układaniu receptur swoich pasz.

 

Sytuacja taka powoduje, że przy zbyt niskiej koncentracji energii w paszy świnie zjadają nadmierną ilość paszy niepotrzebnie spożywając – niejako przy okazji! – zwiększoną ilość (w stosunku do zapotrzebowania świń) pozostałych składników pokarmowych (białko, witaminy, mikroelementy), co powoduje wzrost kosztów żywienia i pogorszenie opłacalności tuczu.

 

Jeśli natomiast pasza zawiera zbyt dużo energii w stosunku do zawartości pozostałych składników pokarmowych, to wprawdzie świnie zjadają mniej paszy, ale – nie jako przy okazji! – spożywają też mniej pozostałych składników pokarmowych (białko, witaminy, mikroelementy), co powoduje spadek tempa wzrostu i pogorszenie opłacalności tuczu.

 

Warto pamiętać, że ekonomicznie uzasadniona koncentracja energii w paszy zależy od wielu czynników: ceny zakupu surowców paszowych, ceny sprzedaży tuczników, sezonowych zmian tempa wzrostu świń, potencjału genetycznego świń, systemu chowu, warunków środowiskowych, statusu zdrowotnego zwierząt.

 

Chociażby udało się nam ułożyć idealną recepturę przy pomocy niezwykle „uczonego” programu optymalizacji pasz, to zawsze dopiero w konkretnych warunkach tuczu będzie można zweryfikować trafność naszej propozycji. Doświadczeni producenci trzody chlewnej wiedzą, że program komputerowy służy jedynie do szybszego ułożenia receptury potrzebnej nam paszy, ale to dopiero staranna obserwacja świń, precyzyjna codzienna kontrola spożycia paszy oraz pomiar wielkości przyrostów Maszy ciała pozwolą na dokładne oszacowanie wartości pokarmowej przygotowanej przez nas paszy.

 

Aby jednak nasza ocena była pełna, należy uzyskane wyniki przeliczyć na konkretne złotówki i dopiero wtedy stwierdzić, czy nasz program żywienia tuczników jest opłacalny i przynosi nam zysk, czy też – niestety! – program jest nieodpowiedni i przynosi nam straty.

 

Jeśli na bieżąco kontrolujemy wszystkie wskaźniki, to dość szybko możemy dokonać niezbędnych zmian i korekt w taki sposób, aby tucz świń był opłacalny i przynosił nam dochód. W sytuacji ciągle zmieniających się cen sprzedaży świń warto poświęcić trochę czasu na kontrolę powyższych wskaźników, aby potem, po zakończeniu tuczu i sprzedaży świń, zamiast cieszyć się z zarobionych pieniędzy, szukać pomocy u kredytodawców, aby móc rozpocząć kolejne wstawienie.

 

 

 

 

 

Opr.: ACONAR

 

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Wiem już, że zapotrzebowanie świń na składniki pokarmowe zmienia się w k

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 9/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Wiem już, że zapotrzebowanie świń na składniki pokarmowe zmienia się w kolejnych fazach tuczu. A dokładniej na co przede wszystkim powinienem zwrócić uwagę?  

Jeśli ustaliliśmy liczbę faz tuczu naszych świń (patrz: TCh, sierpień 2014), to teraz należy przygotować odpowiednie pasze na każdą z tych faz pozwalające zaspokoić zapotrzebowanie świń na składniki pokarmowe. Elementami, które powinniśmy uwzględnić układając receptury każdej z pasz, będą:

  • określenie dla każdej paszy takiej koncentracji energii, która będzie najbardziej odpowiednia pod względem opłacalności (wysoka koncentracja energii wymaga wykorzystania drogich komponentów, co zwiększa koszt paszy, natomiast niska koncentracja energii powoduje znaczny wzrost spożycia paszy, co zwiększa koszt tuczu),
  • ustalenie stosunku zawartości lizyny do energii na optymalnym poziomie w stosunku do zapotrzebowania świń w każdej fazie tuczu,
  • ustalenie zawartości aminokwasów egzogennych na poziomie pozwalającym zaspokoić zapotrzebowanie świń w każdej fazie tuczu,
  • ustalenie zawartości fosforu przyswajalnego w stosunku do zawartości wapnia,
  • ustalenie zawartości witamin, wapnia, soli, mikroskładników mineralnych oraz innych ważnych składników pokarmowych.

Ponieważ punktem wyjścia do ułożenia każdej receptury paszy jest przyjęcie określonego poziomu koncentracji energii, musimy uwzględnić aktualną cenę zakupu surowców energetycznych (zboża, tłuszcze i inne wysokoenergetyczne komponenty).
Bardzo ważnym kryterium oceny kosztu energii zawartej w paszy jest tempo wzrostu uzyskiwane przez świnie przy skarmianiu danej paszy. Innymi słowy, jeśli – na przykład – zwiększymy koncentrację energii dodając do paszy 2% tłuszczu oraz odpowiednio zwiększymy udział pozostałych składników pokarmowych (zachowanie odpowiedniego stosunku energii do białka, aminokwasów i pozostałych składników), przez co koszt paszy wzrośnie ogółem o 5%, a tempo wzrostu świń nie zwiększy się w takim stopniu, że wartość większego przyrostu masy ciała świń nie będzie co najmniej równa wartości dodatkowego wzrostu kosztu nowej paszy, to takie zwiększenie koncentracji energii i innych składników w paszy zamiast powiększyć nasz zysk, spowoduje stratę!
Może się jednak okazać, że zwiększenie koncentracji energii i innych składników pokarmowych w paszy spowoduje tak znaczny wzrost tempa wzrostu świń (np. poprzez lepsze wykorzystanie potencjału genetycznego danej krzyżówki świń), że skarmianie nowej paszy zwiększy nasz zysk uzyskany z dodatkowego przyrostu masy ciała.
Podobnie może się dziać w przypadku zmniejszenia koncentracji energii i innych składników pokarmowych w paszy, a tym samym obniżenia kosztów paszy. Wynikające z tego zwiększenie spożycia paszy może wprawdzie spowodować wzrost kosztów tuczu, ale tempo wzrostu świń będzie nadal na tyle wysokie, że zysk będzie wyższy aniżeli przy skarmianiu paszy z wyższą koncentracją energii i innych składników pokarmowych.
Manipulując odpowiednio koncentracją energii i innych składników paszy oraz uwzględniając cenę zakupu potrzebnych surowców i uzyskiwane tempo wzrostu świń możemy zawsze dążyć do takiej korekty receptury naszej paszy, która będzie dawała nam w danym okresie tuczu najwyższy możliwy zysk. 
Jeśli uda się nam skutecznie opanować proces korygowania receptur paszy i sterowania tempem wzrostu tuczonych świń, to warto szacując koszt tuczu ogółem uwzględnić także inne elementy. Może to być np. efektywność wykorzystania powierzchni kojców do tuczu, stopień zagęszczenia świń w grupach czy wydajność systemu wymiany powietrza oraz jego ogrzewania lub schładzania. Ważnym elementem jest też status zdrowotny świń.
Za miesiąc powiemy sobie więcej na temat zagrożeń, jakie mogą wynikać z nieodpowiedniego zbilansowania składników pokarmowych w paszy w stosunku do zapotrzebowania świń oraz zaleceń w odniesieniu do niektórych ze składników pokarmowych.

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Na co powinienem zwrócić uwagę podejmując taką decyzję?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 8/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Na co powinienem zwrócić uwagę podejmując taką decyzję?  
Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe przez świnie w kolejnych fazach ich wzrostu (tuczu) od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika zmienia się dość radykalnie. Warto w tej sytuacji dostosować odpowiednio do kolejnych faz tuczu wartość pokarmową skarmianej paszy.
Jeśli właściciel stada będzie czynił to z umiejętnością i rozwagą, to może zmniejszyć koszty produkcji i poprawić efektywność tuczu oraz ograniczyć ilość wydalanych w odchodach niestrawionych i niewchłoniętych składników pokarmowych, chroniąc w ten sposób środowisko naturalne.
Świnie w okresie tuczu z pewnością nie potrzebują paszy wyprodukowanej z wielu łatwo strawnych i wysoce przyswajalnych składników, tak jak to się dzieje w przypadku prosiąt, zwłaszcza po ich odsadzeniu. Ale z pewnością szybko przyrastające świnie potrzebują pasze zawierające przede wszystkim dużo aminokwasów egzogennych przy odpowiedniej koncentracji energii w paszy. Okazuje się, że w warunkach chowu fermowego ogromny potencjał genetyczny, pozwalający im szybko przyrastać, często nie może być w pełni wykorzystany, najczęściej z powodu spożycia takiej ilości danej paszy, która wprawdzie zaspokaja poczucie głodu poprzez wypełnienie żołądka i jelit treścią pokarmową, ale w której zawartość składników pokarmowych ogółem spożytych w stosunku do zapotrzebowania nie jest wystarczająca.
Warto pamiętać, że w pierwszej wczesnej fazie tuczu świnie są zdolne do odkładania znacznych ilości białka w swoim organizmie i uzyskują przy tym bardzo szybkie tempo wzrostu dające wskaźnik wykorzystania paszy na poziomie 2 kg paszy na 1 kg przyrostu masy ciała. W dalszych fazach tuczu wskaźnik ten zmienia się i u świń 130-kilogramowych może wynosić nawet 3:1 i więcej.
Zanim przystąpimy do układania receptur pasz skarmianych w okresie tuczu, należy określić, a dokładniej mówiąc – przyjąć wstępnie – ilość faz składających się na cały okres prowadzonego przez nas tuczu od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika. Ilość faz nie jest czymś danym na zawsze, bo będziemy je potem korygować w zależności od wielu czynników, aby w końcu dojść do takiej organizacji tuczu, która będzie dla naszej produkcji optymalna i najbardziej właściwa.
Ilość faz w tuczu zależy nie tylko od wieku świń, ale także od ilości świń w poszczególnych grupach wiekowych, możliwości zakupu określonych surowców (cena, termin zapłaty, koszt transportu, dostępność), czasu i możliwości ich zmagazynowania na naszej fermie, zdolności do przygotowania określonych ilości gotowej paszy oraz zróżnicowania wiekowego świń w poszczególnych grupach.
W wielu fermach tuczących świnie rodzaj paszy jest zmieniany co najmniej trzykrotnie, mniej więcej po każdych 30-40 kilogramach przyrostu masy ciała. Ale bywają też takie fermy, gdzie pasza jest zmieniana co każde 15-20 kilogramów przyrostu masy ciała tuczonych świń. Pierwsza pasza zwykle jest skarmiana przez stosunkowo krótki okres czasu ze względu na to, że jest to pasza, która powinna zawierać wysoki udział aminokwasów egzogennych. Ponadto powinna zawierać w swoim składzie jony miedzi, odpowiedzialne za stymulację szybkiego tempa wzrostu, oraz, zgodnie z obowiązującymi przepisami, różnego rodzaju składniki o charakterze przeciwbakteryjnym, które potem w dalszych fazach tuczu, jeśli będzie taka konieczność, zostaną usunięte ze składu skarmianej paszy.
O szczegółach dotyczących układania receptur poszczególnych rodzajów pasz na kolejne fazy tuczu oraz innych problemach czyhających na tych, co sami chcą mieszać potrzebne pasze, napiszę za miesiąc.
 
Opr.: ACONAR

Reklama
Reklama2