bigdutchmann

Stanisław napisał na FORUM TCh: Przyjechał do mnie przedstawiciel firmy paszowej i potwierdził, że pogłowie trzody chlewnej w Polsce cały czas spada, bo rolnicy mają straszny problem z rozrodem i odchowaniem prosiąt. A facet jest wśród rolników, więc wie,

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 10/2013

Stanisław napisał na FORUM TCh: Przyjechał do mnie przedstawiciel firmy paszowej i potwierdził, że pogłowie trzody chlewnej w Polsce cały czas spada, bo rolnicy mają straszny problem z rozrodem i odchowaniem prosiąt. A facet jest wśród rolników, więc wie, co mówi.
stan1069@o2.pl odpowiedział: To pogłowie od tego spadania żeby się przypadkiem nie zabiło! Przy stosunku kilograma żywca do kilograma żyta, który jest bliski 1:20, to gadanie o spadku pogłowia jest trochę zabawne… Falco dodał: Pogłowie polskiej świnki to pewnie spada/spadło do tej pory, za to duńskiej czy tam innego Holendra to chyba gwałtownie wzrosło. 

GUS opublikował we wrześniu Informację sygnalną „Pogłowie trzody chlewnej wg stanu w końcu lipca 2013 r.” Można wyczytać tam wiele ważnych informacji! 
Pogłowie trzody chlewnej ogółem spadło w Polsce w ciągu ostatnich sześciu lat o 38,6% (dane GUS, tabela 1). Nadzieję na pewną stabilizację, a może nawet na poprawę trudnej sytuacji budzi fakt, że tempo spadku pogłowia tch ogółem w Polsce w ostatnim roku znacznie zmalało: w lipcu 2012 r. spadek pogłowia tch ogółem w porównaniu do lipca 2011 r. wyniósł 14,3%, a w lipcu 2013 r. spadek w porównaniu do lipca poprzedniego roku wyniósł już tylko 3,9%.
W ostatnich sześciu latach liczba ubijanych tuczników ogółem w dwudziestu pięciu krajach UE praktycznie nie zmieniła się, ale w niektórych krajach zanotowano kilkuprocentowe spadki, w innych kilkuprocentowy wzrost! Ciągle w UE średnio miesięcznie ubijanych jest ok. 20-25 mln szt. tuczników, zwykle mniej na wiosnę i więcej w okresie jesienno-zimowym (wykres 1). Interesujące, że przy mniej więcej wyrównanej ilości rocznie ubijanych tuczników cena sprzedaży półtusz w UE wzrosła w ostatnich trzech latach z 1350 €/tonę w styczniu 2010 r. do 1950 €/tonę we wrześniu 2013 r. (wzrost o ponad 30%, wykres 1).
W Polsce cena skupu świń wg wagi żywej wzrosła z 4,00 zł/kg średnio w 2010 r. do 5,50 zł/kg średnio w 2012 i 2013 r. (dane MRiRW). I ktoś mógłby powiedzieć, że nie jest aż tak źle, gdyby nie fakt, ze ceny zbóż (i pasz) wzrosły w tym czasie co najmniej o 20-30%!
Spróbujmy spojrzeć na zachodzące zmiany w strukturze pogłowia tch w Polsce także w nieco dłuższej perspektywie czasu. Analizując te zmiany warto zwrócić uwagę na wzrost udziału trzody chlewnej na ubój w pogłowiu tch ogółem w ostatnich dwóch latach (wykres 2). Dzieje się tak głównie dzięki wzmożonemu importowi warchlaków. W Polsce coraz wyraźniej daje się zauważyć tendencja do rozwoju tuczu importowanych z Danii i Holandii warchlaków, podobnie jak to się dzieje od pewnego czasu w Niemczech.
Po głębokim spadku pogłowia tch na chów w latach 2010 i 2011 r. na przełomie lat 2011/12 r. zanotowano wzrost udziału trzody chlewnej na chów w pogłowiu tch ogółem (wykres 3). Niestety, w lipcu br. udział tch na chów w pogłowiu tch ogółem znowu wyraźnie spadł. Po raz pierwszy od bardzo wielu lat pogłowie tch na chów w Polsce spadło poniżej 1 mln szt. (o 8% mniej w porównaniu do lipca 2012 r., tabela 1). Miejmy nadzieję, że zapowiadane wsparcie odbudowy pogłowia tch w Polsce powstrzyma, a może nawet zmieni ten niekorzystny trend.

Opr.: ACONAR

Tabela 1. Pogłowie trzody chlewnej w Polsce w latach 2007-2013 (dane GUS, stan na koniec lipca)

Wyszczególnienie

lip-07

lip-08

lip-09

lip-10

lip-11

lip-12

lip-13

Trzoda chlewna ogółem

18128,1

15425,3

14278,6

14865,4

13508,5

11580,7

11129,4

Prosięta o wadze do 20 kg

5692,2

4704,7

4454,9

4548,8

3944,5

3404,7

3094

Warchlaki o wadze 20-50 kg

4731,4

4211,1

3826,7

3998,8

3741,9

3138,4

3116,2

Trzoda chlewna na ubój

5891,6

5105,8

4583,4

4890,7

4606,4

3925,9

3906,4

Trzoda chlewna na chów

1812,9

1403,7

1413,6

1427,1

1215,8

1081,6

995,2

Marcin pyta: Czy w żywieniu świń można wykorzystać nasiona rzepaku? .

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 09/2013

Marcin pyta: Czy w żywieniu świń można wykorzystać nasiona rzepaku?

Stosunkowo wysoka podaż nasion rzepaku i niespodziewanie niska cena skupu spowodowały, że wielu producentów trzody chlewnej poważnie zastanawia się nad wykorzystaniem w swoim gospodarstwie nasion rzepaku jako składnika pasz dla trzody chlewnej.
Nasiona rzepaku zawierają ok. 18-22% białka ogólnego i ok. 36-40% tłuszczu surowego. Zawartość tłuszczu jest w dużej mierze zależna od stopnia dojrzałości nasion; nie w pełni dojrzałe nasiona mogą zawierać mniej tłuszczu oraz więcej zielonego chlorofilu. Niska zawartość tłuszczu obniża wartość energetyczną nasion rzepaku, natomiast chlorofil praktycznie nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia zwierząt.
Jeśli zamierzamy wykorzystać duże ilości nasion rzepaku w paszy dla naszych świń, to warto przedtem pobrać z naszych zbiorów lub z kupionej partii rzepaku kilka równoległych próbek nasion rzepaku (każda próbka w ilości ok. 0,5 kg), zapakować każdą w oddzielną papierową torebkę, potem każdą z nich dokładnie opisać danymi gospodarstwa i wysłać do analizy laboratoryjnej na zawartość białka ogólnego, tłuszczu surowego i włókna surowego.
Warto podkreślić, że w żywieniu zwierząt można wykorzystywać wyłącznie odmiany rzepaku dwuzerowego, dającego nasiona zawierające śladowe ilości związków o charakterze silnie antyżywieniowym (glukozynolany i kwas erukowy). Glukozynolany nadają paszy gorzki smak, pogarszając jej wyjadanie, spowalniają metabolizm jodu w gruczołach tarczycy, mogą też uszkadzać wątrobę, zwłaszcza jeśli zawartość glukozynolanów w gotowej paszy przekracza poziom 7 μmol/g.
W Polsce praktycznie nie musimy obawiać się niebezpieczeństwa użycia nasion rzepaku z wysoką zawartością glukozynolanów, ponieważ zgodnie z przepisami obowiązującymi od 1996 r. do Krajowego Rejestru Odmian wpisywane są wyłącznie te rzepaki, które zawierają maksymalnie 15 μmol glukozynolanów w jednym gramie nasion, a praktycznie nie zdarza się, aby udział rzepaku w gotowej paszy przekraczał poziom 10-15%. I chociaż w żywieniu zwierząt przede wszystkim wykorzystuje się śrutę rzepakową, do której przechodzą w procesie tłoczenia i ekstrakcji oleju wszystkie glukozynolany, to stosunkowo niski udział śruty rzepakowej w gotowej paszy nie pozwala na przekroczenie górnej granicy 7 μmol glukoyznolanów w jednym gramie gotowej paszy. Wprawdzie znacznie wyższe udziały śruty rzepakowej mogą być w koncentratach uzupełniających, ale koncentraty są mieszane ze zbożami i stanowią najwyżej 20-25% gotowej paszy.
Warto wiedzieć, że w Europejskim Rejestrze Odmian górna granica zawartości dla glukozynolanów w nasionach rzepaku wynosi 25 μmol/g i chociaż European Seed Association proponuje obniżenie tego progu do 18 μmol/g, to ciągle będzie to powyżej normy od wielu lat obowiązującej w Polsce. Informacja ta jest istotna dla tych producentów pasz i zwierząt, którzy zechcą wykorzystywać w żywieniu świń nasiona rzepaku czy śrutę rzepakową importowaną do Polski. 
Nasiona rzepaku przed zmieszaniem z pozostałymi surowcami paszowymi należy dokładnie rozdrobnić. Ze względu na wysoką zawartość tłuszczu rozdrabnianie samych nasion rzepaku jest bardzo kłopotliwe. Dlatego należy zmieszać je z ziarnem zbóż (udział ziarna powinien wynieść 30-50%), dzięki czemu dość łatwo pokruszymy nasiona rzepaku używając typowych śrutowników; średnica otworów w sicie powinna wynosić 3 mm lub mniej.
Rozdrobnionych nasion rzepaku nie należy magazynować, gdyż uwolniony z komórek tłuszcz łatwo jełczeje, ulegając działaniom temperatury i wilgoci. Jeśli jednak z jakichś względów musimy zmagazynować rozdrobnione nasiona rzepaku lub pasze zawierające rozdrobnione nasiona rzepaku, to powinniśmy je zmieszać z syntetycznymi przeciwutleniaczami zapobiegającymi rozkładowi tłuszczu. Jednym z naturalnych antyoksydantów jest witamina E; do pasz silnie natłuszczanych zawsze powinniśmy dodawać większą ilość tej witaminy.
Uwolniony z nasion rzepaku olej zawiera duże ilości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza kwasy linolenowy i linolowy. Warto podkreślić, że są to kwasy tłuszczowe niezbędne dla prawidłowego wzrostu i muszą być dostarczone zwierzętom z paszą, gdyż organizm zwierzęcy nie potrafi ich syntetyzować; kwasy te wchodzą w skład witaminy F.
Niestety, nadmierny udział wielonienasyconych kwasów tłuszczowych w paszy może obniżać jędrność i twardość tkanek tłuszczowych w półtuszach, pogarszając ich jakość oraz wartość technologiczną. Z tego względu zaleca się, aby udział śruty z nasion rzepaku w paszy dla świń w końcowym okresie tuczu nigdy nie przekraczał poziomu 5%. Chcąc ustrzec się przed pogorszeniem jakości tkanek tłuszczowych w półtuszach, zaleca się stosowanie śruty z całych nasion rzepaku przede wszystkim w paszach typu grower; udział śruty z całych nasion rzepaku może wtedy wynosić nawet 12-15%. Świnie chętnie wyjadają taką paszę, a tempo wzrostu nie ulega pogorszeniu; potwierdzają to także rolnicy z Forum TCh.
Podwyższona zawartość tłuszczu w paszy powoduje wzrost jej wartości energetycznej. Dla prawidłowego zbilansowania wartości pokarmowej należy w takim przypadku zwiększyć udział białka ogólnego, a przynajmniej niektórych ważnych aminokwasów egzogennych. W przeciwnym razie nadmiar energii w paszy spowoduje otłuszczenie świń i pogorszenie wskaźnika mięsności.
Przeprowadzone doświadczenia wskazują, że szczególnie pożyteczne może być karmienie paszą z udziałem ześrutowanych całych nasion rzepaku loch w okresie laktacji. Dodatkowe ilości roślinnego tłuszczu w paszy zwiększają zawartość tłuszczu w mleku loch, wzbogacając go w bardzo wartościowe pod względem pokarmowym wielonienasycone kwasy tłuszczowe, dzięki czemu prosięta są zdrowsze i szybciej przyrastają. Udział śruty z całych nasion rzepaku w paszy dla loch karmiących może wynosić 10-12%.

Opr.: ACONAR

Błażej pyta: Na co przede wszystkim muszę zwrócić uwagę, żeby tucz warchlaków był opłacalny? Zboża, gotowe pasze, warchlaki są ciągle drogie, a cena skupu świń, niestety, nie zawsze pokrywa koszty.

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 08/2013

Błażej pyta: Na co przede wszystkim muszę zwrócić uwagę, żeby tucz warchlaków był opłacalny? Zboża, gotowe pasze, warchlaki są ciągle drogie, a cena skupu świń, niestety, nie zawsze pokrywa koszty.

W każdym czasie jest odpowiedni moment, aby po raz kolejny przyjrzeć się, czy prawidłowo prowadzimy tucz świń. W obliczu wysokich cen zbóż i pasz oraz silnie wahających się cen skupu margines zysku jest niewielki i dlatego warto poszukać sposobu na obniżenie kosztów produkcji i zwiększenie zysku.
Często zdarza się, że do niektórych czynności i prac przyzwyczajamy się i w pierwszej chwili nie widzimy żadnej możliwości wprowadzenia jakichkolwiek zmian. A jednak zawsze warto jeszcze raz wszystko przeanalizować i być może poprawić coś, co zwiększy opłacalność naszej produkcji.
  
Finiszer niekoniecznie wysokoenergetyczny i może bez premiksu
Pasza musi być prawidłowo zbilansowana pod względem wartości pokarmowej, a zawartość poszczególnych składników odpowiednia do koncentracji energii metabolicznej w paszy. Warto pamiętać, że pasze o wysokiej koncentracji energii metabolicznej nie zawsze prowadzą do obniżenia kosztów produkcji! Mniejsze spożycie takiej paszy nie musi równoważyć nakładów na zakup większych ilości niektórych surowców, zwłaszcza białkowych.
Układanie receptur to naprawdę sztuka, ale korygowanie tych receptur w zależności od cen poszczególnych surowców w taki sposób, aby nie pogorszyć opłacalności produkcji, to sztuka na najwyższym poziomie godna mistrzów! Tym bardziej, że tempo wzrostu, spożycie paszy i jej wykorzystanie zależą nie tylko od wartości pokarmowej paszy.
Okazuje się, że usunięcie premiksu witaminowo-mineralnego ze składu paszy typu finiszer na okres czterech-pięciu tygodni przed sprzedażą tuczników do zakładu mięsnego nie ma praktycznie żadnego ujemnego wpływu na końcowy wynik tuczu czy mięsność półtusz, a pozwala na dodatkowe obniżenie kosztów, zwłaszcza że w końcowym okresie tuczu spożycie paszy jest stosunkowo wysokie.

Surowce paszowe muszą być prawidłowo rozdrobnione
Wyniki doświadczeń wskazują, że najlepiej trawione i wykorzystywane są pasze, w których wielkość cząstek rozdrobnionych surowców waha się w granicach 650-700 mikronów. Niestety, zwiększenie wydajności rozdrabniania surowców paszowych często „zachęca” rolnika do założenia w śrutowniku sit ze zbyt dużymi otworami. Wzrasta wydajność śrutowania, ale pogarsza się strawność paszy i jej wykorzystanie! Dla surowców rozdrobnionych poniżej 700 mikronów wykorzystanie paszy poprawia się o 1,2% na każde 100 mikronów.
Na polskim rynku dostępne są już bardzo nowoczesne urządzenia do rozdrabniania surowców paszowych, które pozwalają przeprowadzić ten proces tanio i do takiej wielkości cząsteczek, jakie są najbardziej pożądane dla świń w danym okresie tuczu.

Ważne jest ustawienie poideł i karmideł
Poprzez prawidłowe ustawienie wysokości poidła smoczkowego oraz ciśnienia wody w instalacji pojenia (ilość wody wypływającej z poidła w jednostce czasu) zużycie wody może być niższe dla świń w okresie grower o 10%, w okresie finiszer nawet o 20%! Zalecane jest umieszczenie poidła smoczkowego na wysokości wyższej o 5 cm w stosunku do najniższego z osobników w danym kojcu. Obniżenie tempa wypływu wody z poidła z 1 litra/minutę od 0,5 litra/minutę pozwala obniżyć straty wody o ok. 7%.
Odpowiednia ilość karmideł oraz umiejętne ich ustawienie w każdym kojcu pozwala obniżyć koszty o 3-5% (lepsze wyjadanie paszy i wyższe tempo wzrostu, mniejsze straty poprzez ograniczenie rozsypywania paszy z karmideł). W każdym przypadku należy przeprowadzić odpowiednią ilość prób i testów, aby w końcu wybrać najbardziej właściwy system karmienia świń. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszelkiego rodzaju „usprawnienia” systemu karmienia świń muszą opierać się na poszukiwaniu optymalnego pogodzenia wysokiego tempa wzrostu świń i jak najmniejszego zużycia paszy na kg przyrostu masy ciała.

Wyrównanie w grupie i optymalna masa ciała sprzedawanych tuczników
Bez wątpienia wysokie wyrównanie tuczników w całej grupie może być źródłem dodatkowego zysku. Warto wyeliminować wszystkie czynniki pogarszające wyrównanie, przede wszystkim zaś nie przekraczać obsady w stosunku do powierzchni kojca oraz liczby karmideł i poideł zainstalowanych w tym kojcu. Zwłaszcza dostępność do paszy i wody nie powinny być czynnikami pogarszającymi wyrównanie masy ciała świń w danej grupie. Bardzo ważny jest wysoki status zdrowotny zwierząt; chore świnie nie jedzą i nie rosną!
Wysokie wyrównanie pozwala sprzedawać w jednym czasie największą ilość świń w optymalnej masie ciała, kiedy tempo wzrostu jest ciągle wysokie przy najniższym zużyciu paszy, a dokładniej – najniższym koszcie karmienia w stosunku do przyrostów masy ciała. W końcowym okresie tuczu bardzo łatwo jest przekroczyć próg opłacalności, kiedy niższe przyrosty masy ciała już nie równoważą kosztów skarmianej paszy, a zwiększające się otłuszczenie świń wpływa ujemnie na mięsność półtusz i powoduje obniżenie ceny sprzedaży.

Odpowiednia temperatura w chlewni
Przy zbyt wysokiej temperaturze w chlewni świnie zjadają mniej paszy i wolniej przyrastają: dla każdego 1°C powyżej optymalnej temperatury spożycie paszy jest mniejsze o 1-2%, a tempo wzrostu wolniejsze o 3%. Tym samym koszty rosną, a zysk maleje.
Obniżenie temperatury w okresie upałów w chlewni o 1-2°C poniżej zalecanego dolnego progu temperaturowego, zwłaszcza w nocy, powoduje zwiększenie tempa wzrostu o 2-5% i skrócenie potrzebnego czasu na tucz o 2-5 dni, dzięki czemu koszty ulegają kolejnemu obniżeniu, nawet o 5-7%.

Opr.: ACONAR

Marcin pyta: Czy w żywieniu świń można wykorzystać nasiona rzepaku?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 09/2013

 

Marcin pyta: Czy w żywieniu świń można wykorzystać nasiona rzepaku?

 

Stosunkowo wysoka podaż nasion rzepaku i niespodziewanie niska cena skupu spowodowały, że wielu producentów trzody chlewnej poważnie zastanawia się nad wykorzystaniem w swoim gospodarstwie nasion rzepaku jako składnika pasz dla trzody chlewnej.

Nasiona rzepaku zawierają ok. 18-22% białka ogólnego i ok. 36-40% tłuszczu surowego. Zawartość tłuszczu jest w dużej mierze zależna od stopnia dojrzałości nasion; nie w pełni dojrzałe nasiona mogą zawierać mniej tłuszczu oraz więcej zielonego chlorofilu. Niska zawartość tłuszczu obniża wartość energetyczną nasion rzepaku, natomiast chlorofil praktycznie nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia zwierząt.

Jeśli zamierzamy wykorzystać duże ilości nasion rzepaku w paszy dla naszych świń, to warto przedtem pobrać z naszych zbiorów lub z kupionej partii rzepaku kilka równoległych próbek nasion rzepaku (każda próbka w ilości ok. 0,5 kg), zapakować każdą w oddzielną papierową torebkę, potem każdą z nich dokładnie opisać danymi gospodarstwa i wysłać do analizy laboratoryjnej na zawartość białka ogólnego, tłuszczu surowego i włókna surowego.

Warto podkreślić, że w żywieniu zwierząt można wykorzystywać wyłącznie odmiany rzepaku dwuzerowego, dającego nasiona zawierające śladowe ilości związków o charakterze silnie antyżywieniowym (glukozynolany i kwas erukowy). Glukozynolany nadają paszy gorzki smak, pogarszając jej wyjadanie, spowalniają metabolizm jodu w gruczołach tarczycy, mogą też uszkadzać wątrobę, zwłaszcza jeśli zawartość glukozynolanów w gotowej paszy przekracza poziom 7 μmol/g.

W Polsce praktycznie nie musimy obawiać się niebezpieczeństwa użycia nasion rzepaku z wysoką zawartością glukozynolanów, ponieważ zgodnie z przepisami obowiązującymi od 1996 r. do Krajowego Rejestru Odmian wpisywane są wyłącznie te rzepaki, które zawierają maksymalnie 15 μmol glukozynolanów w jednym gramie nasion, a praktycznie nie zdarza się, aby udział rzepaku w gotowej paszy przekraczał poziom 10-15%. I chociaż w żywieniu zwierząt przede wszystkim wykorzystuje się śrutę rzepakową, do której przechodzą w procesie tłoczenia i ekstrakcji oleju wszystkie glukozynolany, to stosunkowo niski udział śruty rzepakowej w gotowej paszy nie pozwala na przekroczenie górnej granicy 7 μmol glukoyznolanów w jednym gramie gotowej paszy. Wprawdzie znacznie wyższe udziały śruty rzepakowej mogą być w koncentratach uzupełniających, ale koncentraty są mieszane ze zbożami i stanowią najwyżej 20-25% gotowej paszy.

Warto wiedzieć, że w Europejskim Rejestrze Odmian górna granica zawartości dla glukozynolanów w nasionach rzepaku wynosi 25 μmol/g i chociaż European Seed Association proponuje obniżenie tego progu do 18 μmol/g, to ciągle będzie to powyżej normy od wielu lat obowiązującej w Polsce. Informacja ta jest istotna dla tych producentów pasz i zwierząt, którzy zechcą wykorzystywać w żywieniu świń nasiona rzepaku czy śrutę rzepakową importowaną do Polski.

Nasiona rzepaku przed zmieszaniem z pozostałymi surowcami paszowymi należy dokładnie rozdrobnić. Ze względu na wysoką zawartość tłuszczu rozdrabnianie samych nasion rzepaku jest bardzo kłopotliwe. Dlatego należy zmieszać je z ziarnem zbóż (udział ziarna powinien wynieść 30-50%), dzięki czemu dość łatwo pokruszymy nasiona rzepaku używając typowych śrutowników; średnica otworów w sicie powinna wynosić 3 mm lub mniej.

Rozdrobnionych nasion rzepaku nie należy magazynować, gdyż uwolniony z komórek tłuszcz łatwo jełczeje, ulegając działaniom temperatury i wilgoci. Jeśli jednak z jakichś względów musimy zmagazynować rozdrobnione nasiona rzepaku lub pasze zawierające rozdrobnione nasiona rzepaku, to powinniśmy je zmieszać z syntetycznymi przeciwutleniaczami zapobiegającymi rozkładowi tłuszczu. Jednym z naturalnych antyoksydantów jest witamina E; do pasz silnie natłuszczanych zawsze powinniśmy dodawać większą ilość tej witaminy.

Uwolniony z nasion rzepaku olej zawiera duże ilości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza kwasy linolenowy i linolowy. Warto podkreślić, że są to kwasy tłuszczowe niezbędne dla prawidłowego wzrostu i muszą być dostarczone zwierzętom z paszą, gdyż organizm zwierzęcy nie potrafi ich syntetyzować; kwasy te wchodzą w skład witaminy F.

Niestety, nadmierny udział wielonienasyconych kwasów tłuszczowych w paszy może obniżać jędrność i twardość tkanek tłuszczowych w półtuszach, pogarszając ich jakość oraz wartość technologiczną. Z tego względu zaleca się, aby udział śruty z nasion rzepaku w paszy dla świń w końcowym okresie tuczu nigdy nie przekraczał poziomu 5%. Chcąc ustrzec się przed pogorszeniem jakości tkanek tłuszczowych w półtuszach, zaleca się stosowanie śruty z całych nasion rzepaku przede wszystkim w paszach typu grower; udział śruty z całych nasion rzepaku może wtedy wynosić nawet 12-15%. świnie chętnie wyjadają taką paszę, a tempo wzrostu nie ulega pogorszeniu; potwierdzają to także rolnicy z Forum TCh.

Podwyższona zawartość tłuszczu w paszy powoduje wzrost jej wartości energetycznej. Dla prawidłowego zbilansowania wartości pokarmowej należy w takim przypadku zwiększyć udział białka ogólnego, a przynajmniej niektórych ważnych aminokwasów egzogennych. W przeciwnym razie nadmiar energii w paszy spowoduje otłuszczenie świń i pogorszenie wskaŸnika mięsności.

Przeprowadzone doświadczenia wskazują, że szczególnie pożyteczne może być karmienie paszą z udziałem ześrutowanych całych nasion rzepaku loch w okresie laktacji. Dodatkowe ilości roślinnego tłuszczu w paszy zwiększają zawartość tłuszczu w mleku loch, wzbogacając go w bardzo wartościowe pod względem pokarmowym wielonienasycone kwasy tłuszczowe, dzięki czemu prosięta są zdrowsze i szybciej przyrastają. Udział śruty z całych nasion rzepaku w paszy dla loch karmiących może wynosić 10-12%.

 

Opr.: ACONAR

TVP Agrobiznes poinformował: Na rynku żywca wieprzowego długo wyczekiwane zmiany. Popyt na półtusze rośnie, rosną i cenniki. I chociaż nie we wszystkich zakładach widać potrzebę podwyżek, wydaje się, że ten kierunek będzie obowiązujący. Przynajmniej na ra

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 07/2013

 

TVP Agrobiznes poinformował: Na rynku żywca wieprzowego długo wyczekiwane zmiany. Popyt na półtusze rośnie, rosną i cenniki. I chociaż nie we wszystkich zakładach widać potrzebę podwyżek, wydaje się, że ten kierunek będzie obowiązujący. Przynajmniej na razie.

 

Ceny, ceny… Problem zawsze budzi ogromne emocje! Rolnicy spodziewają się, że w lipcu ceny sprzedaży/skupu świń powinny już tylko rosnąć, szybciej lub wolniej, ale powinny być wyraźnie wyższe. Tak było w 2010, 2011 i w 2012 r. Kto z rolników wytrzymał spadek cen trwający praktycznie od października ub.r. i w tym czasie nie poniósł zbyt dużych strat, to teraz powinien zacząć całkiem przyzwoicie zarabiać.

A skąd wzięła się tak niska cena? Przypomnijmy sobie to, co działo się ostatnio na europejskim rynku wieprzowiny. Spokojna analiza różnych informacji wskaże nam, że zawirowania cenowe nie wzięły się znikąd.

Po pierwsze: UE od wielu lat dusi się od nadmiaru wieprzowiny. Nadmiaru, bo chociaż wielkość produkcji niewiele się zmieniła, a może nawet trochę wzrosła, to coraz trudniej wyeksportować ogromne nadwyżki mięsa. KE nie ma pieniędzy, aby dopłacać do eksportu czy kupować i magazynować kolejne setki tysięcy ton mięsa łagodząc skutki wysokiej podaży. I nic nie wskazuje, że cokolwiek zmieni się w najbliższym czasie. Nie tylko Polska, ale także Dania i Francja zabierają się za zwiększenie pogłowia świń! Według danych Komisji Europejskiej, kraje UE wyeksportowały w 2012 r. na rynki krajów trzecich 3,13 mln ton żywca, mięsa, podrobów i przetworów wieprzowych i było to o 1,9 proc. mniej niż w 2011 r. Spadek eksportu zmniejszył się w pierwszych dwóch miesiącach 2013 r., kiedy to UE wyeksportowała na rynki krajów trzecich o 5,7 proc. mniej wieprzowiny niż w tym samym okresie 2012 r. (za: FAMMU/FAPA z 11 kwietnia 2013). Spośród wszystkich krajów UE tylko Wielka Brytania i Polska zwiększyły eksport wieprzowiny w I kwartale 2013 r. (o 33% i 11% odpowiednio).

Po drugie: Stale rośnie bezrobocie w całej UE, w Polsce też, i pewnie coraz mniej ludzi ma pieniądze, aby kupować mięso. Przypomnijmy – mięso jest coraz droższe! W 2007 r. za kg wieprzowej półtuszy w UE trzeba było zapłacić średnio 130 euro, a w pierwszym półroczu 2013 r. ponad 170 euro, o ponad 30% więcej! Na przełomie września i października 2012 r. cena 1 kg półtuszy wieprzowej w UE osiągnęła rekordowy poziom 190 euro! I nic nie wskazuje, że cokolwiek na rynku pracy zmieni się w najbliższym czasie. UE to jedyny duży region świata, w którym wciąż rośnie bezrobocie – podał 8 kwietnia 2013 r. portalsamorzadowy.pl. W maju 2012 roku liczba osób bezrobotnych w UE po raz pierwszy przekroczyła 25 mln, a w kolejnym kwartale wzrosła o dodatkowe 0,75 mln, co daje łączny wzrost o prawie 9 mln od 2008 r. Z najnowszego Raportu „Barometr Perspektyw Zatrudnienia dla II kwartału 2013 r.” (agencja Manpower) wynika, że na rynku pracy w Polsce nie należy spodziewać się w tym roku znaczącej poprawy. Eksperci przewidują, że raczej utrzyma się przewaga pracodawców, którzy planują redukcję zatrudnienia (portal polskatimes.pl z 12 marca 2013). Twierdzą też, że jeśli koniunktura gospodarcza poprawi się, to może w II półroczu bezrobocie zacznie się obniżać.

Po trzecie: Cena półtusz w Polsce w drugiej połowie października 2012 r. wynosiła ok. 8,40 zł/kg. W drugiej połowie maja 2013 r., cena półtusz w Polsce wynosiła ok. 7,30 zł/kg. Czyli o 1,00 zł mniej! Podobnie w UE średnia cena półtusz spadła w tym okresie o ok. 0,30 €/kg, czyli o ok. 1,00 zł. I to pomimo spadku liczby ubijanych świń, z jakim zwykle mamy do czynienia w tym okresie roku (Wykres). Przytoczone dane świadczą, że popyt na wieprzowinę w krajach UE systematycznie spada.

Po czwarte: Żaden, powtarzam – żaden! zakład mięsny nie weźmie na siebie ryzyka utraty zysku, bo zawsze może kupić mniej świń i zawsze można kupić na europejskim rynku świeże i mrożone mięso wieprzowe. Całe ryzyko strat zostaje więc przerzucone na rolnika, bo rolnik nie zamrozi żywej świni ani nie zabroni jej przyrastać. Rolnik ze swoimi żywymi świniami zawsze był, jest i będzie „pod ścianą”. Dlatego cena skupu świń w okresie od października 2012 do maja 2013 r. spadła o 1 zł, dokładnie o tyle, o ile spadła cen półtusz. A jeżeli jakiś zm mimo wszystko zechciał utrzymać dobrą współpracę z rolnikami, to ta obniżka wyniosła trochę mniej niż 1 zł. Tak trochę bardziej ze strachu przed utratą stałych dostawców, bo w pewnym momencie może rzeczywiście zabraknąć tanich świń (pogłowie spada i będzie dalej spadać), a tak trochę mniej z litości. I nic nie wskazuje, że cokolwiek się zmieni w najbliższym czasie.

Po piąte: W Polsce spada pogłowie świń. Nie widzimy żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o tym, że w zakresie dostępności krajowego surowca zajdą pozytywne zmiany – twierdzi Dariusz Formela, prezes PKM Duda (portalspozywczy.pl z 10 maja). Nic też nie wskazuje, że poprawi się opłacalność produkcji tuczników, a to pierwszy niezbędny warunek, by pogłowie świń zaczęło się zwiększać. Radykalną zmianę opłacalności mógłby spowodować 25-30 proc. spadek cen zbóż, co wydaje się mało prawdopodobne wobec aktualnej sytuacji na światowym rynku (eksperci IERiGŻ portalspozywczy.pl z 22 maja). Według IERiGŻ (portalspozywczy.pl z 22 maja), chociaż pogłowie trzody w Polsce w lipcu 2013 r. (w porównaniu z lipcem 2012 r.) może zmniejszyć się o kolejne 10 proc. do ok. 10,5 mln sztuk, to w najbliższym czasie znaczący wzrost cen żywca wieprzowego jest niemożliwy, przede wszystkim ze względu na barierę popytu (niskie zarobki, wysokie bezrobocie), a także ze względu na konkurencyjny import mięsa wieprzowego przez kraje UE.

A jednak jakaś nadzieja pojawiła się i zwykle ostrożny w swoich prognozach TVP Agrobiznes coraz częściej mówi o wzroście cen skupu świń. Tendencję wzrostu cen potwierdzają też analitycy BGŻ: Mniejsza podaż żywca na rynku UE i krajowym może wywierać presję w kierunku wzrostu cen na rynku. Prognozujemy zatem, że ceny żywca będą wysokie, a w lecie mogą osiągnąć poziom pomiędzy 5,5-6,1 zł/kg (farmer.pl z 21 maja).

Rolnikom ciągle więc pozostaje tylko nadzieja…

 

Opr.: ACONAR

Reklama
Reklama2