bn_CA_kredyt-Agro-042025-1200x250
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

hodowca78 pyta: Może macie jakieś świeże wiadomości na temat programu odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 03/2013

  hodowca78 pyta: Może macie jakieś świeże wiadomości na temat programu odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce?

  Ministerstwo Rolnictwa przygotowuje program odbudowy pogłowia trzody chlewnej, który będzie zachęcał rolników do specjalizacji w produkcji prosiąt oraz stwarzał im możliwości udziału kapitałowego w ubojniach i przetwórniach. Jak mówi minister rolnictwa, program powinien przynieść zwiększenie pogłowia trzody z obecnych 11 mln sztuk do około 17 mln sztuk w ciągu 10 lat.

  W czasopiśmie „Trzoda Chlewna” (grudzień 2012) ukazał się artykuł[1][1] „Prace nad Strategią odbudowy i rozwoju produkcji trzody chlewnej w Polsce do roku 2030”. W nieco tylko zmienionej wersji tekst[1][2] ten ukazał się także w Biuletynie „infoPOLSUS” (grudzień 2012 r., nr 15) „Strategia odbudowy i rozwoju produkcji trzody chlewnej w Polsce do 2030 r.”.

  Program odbudowy trzody chlewnej proponuje udzielenie wsparcia finansowego w ramach PROW 2014-2020 dla gospodarstw chcących wyspecjalizować się w produkcji prosiąt. Zespół zakończył prace, teraz materiał zostanie wysłany do wszystkich członków tego zespołu, którzy naniosą swoje uwagi. Wkrótce powinniśmy zatwierdzić program – powiedział w styczniu minister rolnictwa.

  Opracowanie „Strategii odbudowy i rozwoju…” prowadzi konsorcjum, w skład którego wchodzą przedstawiciele związków branżowych: PZHiPTCh „POLSUS”, Krajowa Rada Izb Rolniczych, Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP, Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego i Związek „Polskie Mięso”. Konsorcjum wspierają eksperci z Instytutu Zootechniki, Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego, Banku Gospodarki Żywnościowej, Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

  Program odbudowy pogłowia świń ma obejmować gospodarstwa, które utrzymują (lub zamierzają utrzymywać) od 150 do 750 loch stada podstawowego. Szczególny nacisk kładzie na rozwój tych gospodarstw, które będą miały możliwości produkowania dużych partii prosiąt.

  14 lutego 2013 r. odbyło się w MRiRW spotkanie[1][3] Zespołu do spraw opracowania programu wsparcia sektora produkcji trzody chlewnej z nowego PROW na lata 2014-2020. W trakcie spotkania eksperci wyjaśniali, że wyniki osiągane przez mniejsze gospodarstwa nie przynoszą zadawalającego poziomu opłacalności. Dlatego gospodarstwa o wielkości min. 150 loch w stadzie mogą w dalszej perspektywie pomóc lepiej zorganizować i zaplanować dalszą strategię polskiej hodowli – tłumaczył Wiesław Różański, prezes UPEMI[1][4].

  Zespół podjął też pierwsze ustalenia dot. programu odbudowy pogłowia. Po spotkaniu mówił o nich Jan Biegniewski z POLSUS[1][5]:

  1. Wskazany przez nas poziom środków, jakie powinny być przeznaczone na modernizację jednego stanowiska dla lochy lub budowę od podstaw chlewni ze wszystkimi niezbędnymi działami, czyli np. magazynem paszowy, zbiornikiem na gnojowicę itp., powinny odpowiednio wynosić 6 tys. złotych i 12 tys. złotych w drugim przypadku.
  2. Poziom wielkości gospodarstw, dla których przeznaczone byłoby wsparcie, to minimum 150 loch w stadzie. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że miałby być to minimalny poziom końcowy założony przez producenta przy przystępowaniu do programu. Oznacza to, że producent który posiada np. 40 loch w stadzie również mógłby otrzymać takie wsparcie, jeżeli w projekcie założy, a później wypełni deklarację rozbudowy swojej produkcji do poziomu minimum 150 loch w stadzie.
  3. Kolejna ważna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to fakt, że program promowałby zrzeszanie się rolników w grupy producenckie. W żadnym razie nie eliminuje się tutaj mniejszych gospodarstw. Z aktualnych założeń programu wynika, że mniejsi producenci i hodowcy również mogliby starać się o wsparcie, nawet jeżeli sami nie mają warunków do powiększenia produkcji do poziomu min. 150 loch w stadzie. W takim wypadku wystarczyłoby założyć grupę i wspólnie starać się o dofinansowanie. Po modernizacji i rozbudowie wspólny minimalny poziom produkcji w tych gospodarstwach także musiałby sięgać minimalnego poziomu, czyli 150 loch w tych stadach wspólnie.

W trakcie konferencji „Przyszłość rozwoju produkcji trzody chlewnej w Polsce”, jaka odbyła się podczas XVI Międzynarodowych Targów FERMA ŚWIŃ I DROBIU w dniach 22-24 lutego 2013 r. w Łodzi, dr T. Blicharski przedstawił kalkulacje, z których wynika, że produkcja trzody chlewnej staje się opłacalna dopiero przy odpowiednio dużej skali (minimalny poziom produkcji tuczników w cyklu otwartym lub minimalna wielkość stada loch w cyklu zamkniętym przy zakupie wszystkich pasz lub paszach z własnego gospodarstwa):

  • tucz otwarty (zakup wszystkich prosiąt i całej potrzebnej paszy) 5000 tuczników/rocznie,
  • tucz otwarty (zakup wszystkich prosiąt, pasza z własnego gospodarstwa) 2250 tuczników rocznie,
  • cykl zamknięty (zakup całej potrzebnej paszy) 220 loch,
  • cykl zamknięty (pasza z własnego gospodarstwa) 100 loch.

  Z przytoczonych danych wynika, że roczna produkcja tuczników w skali mniejszej aniżeli wyliczona przez dr T. Blicharskiego jest po prostu nieopłacalna. Dotyczyłoby to znakomitej większości gospodarstw produkujących obecnie świnie w Polsce. Czyżby więc tylko wdrożenie programu odbudowy pogłowia trzody chlewnej i spowodowanie znaczących zmian w strukturze gospodarstw produkujących prosięta może spowodować, że wreszcie produkcja tuczników w Polsce stanie się opłacalna dla rolników?

 

Opr.: ACONAR



[1] [1] http://www.trzoda-chlewna.com.pl/pdf/Blicharski_Prace.pdf

[1] [2] http://nowastrona.polsus.pl/photos/infopolsus/info_polsus.pdf

[1] [3]http://www.minrol.gov.pl/pol/Ministerstwo/Biuro-Prasowe/Informacje-Prasowe/Wsparcie-produkcji-trzody-chlewnej

[1] [4] http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/producenci-swin-uwzglednieni-w-nastepnym-prow-ie,42072.html

[1] [5]http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/aktualnosci/pierwsze-ustalenia-programu-odbudowy-poglowia-swin,42074.html

SA powiedział na FORUM TCh: Moje wyniki wartości użytkowej stada to 12,00 urodzonych i 11,09 odsadzonych średnio w roku, ale można lepiej lub gorzej, wszystko zależy od hodowcy. Mam lochy WBP od 10 lat i nie chcę innej rasy. Moje lochy ważą ok. 300 kilo

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 02/2013

  SA powiedział na FORUM TCh: Moje wyniki wartości użytkowej stada to 12,00 urodzonych i 11,09 odsadzonych średnio w roku, ale można lepiej lub gorzej, wszystko zależy od hodowcy. Mam lochy WBP od 10 lat i nie chcę innej rasy. Moje lochy ważą ok. 300 kilo. Za taką lochę można kupić loszkę i jeszcze zostaje na pasze!

 

  Z podanej wagi loch wynika, że użytkowane przez „SA” lochy rodzą z pewnością więcej niż cztery-pięć miotów. Czy warto tak długo użytkować lochy?

  Coraz częściej rolnicy, którzy zlikwidowali swoje stado loch i rozpoczęli tucz warchlaków w cyklu otwartym, nie chcą wracać do dawnego sposobu produkcji świń. Z różnych powodów…

  Natomiast ci rolnicy, którzy ciągle produkują świnie w cyklu zamkniętym, twierdzą, że produkcja własnych prosiąt jest jednym z tych elementów, które w znacznym stopniu gwarantują opłacalność produkcji świń, pomimo znacznych wahań cen w skupie tuczników oraz zakupie zbóż, pasz i koncentratów. Są gotowi nie tylko przystosować chów loch prośnych do nowych wymagań, ale poważnie zastanawiają się nad powiększeniem swojego stada loch. Ciężka praca w porodówce, prawidłowe przygotowanie loszek, inseminacja, a potem chów loch prośnych oraz opieka nad prosiętami aż do ich odsadzenia nie wydają się być dla nich wystarczającymi problemami, aby zrezygnować z cyklu zamkniętego na rzecz tylko tuczu warchlaków pochodzących z zakupu.

  Wśród wielu wskaźników mających wpływ na opłacalność utrzymywania loch ważnym jest okres użytkowania danej lochy, wyrażony liczbą miotów, jakie urodzi ta locha. Dobrze, jeśli będą to co najmniej cztery mioty. Specjaliści twierdzą, że prosięta z trzech pierwszych miotów powinny pokryć koszty zakupu nowej loszki oraz przygotowania jej do wprowadzenia do stada i pewnie dzieje się tak w przypadku loch o wysokiej plenności. Wprawdzie selekcja loch w programach hodowlanych jest najczęściej ukierunkowana przede wszystkim na liczbę prosiąt odsadzonych średnio z jednego miotu, ale coraz częściej brany jest też pod uwagę okres jej użytkowania i zdolność do urodzenia czterech i więcej miotów.

  Długość okresu użytkowania lochy zależy od wielu czynników, m.in. od przebiegu aklimatyzacji zakupionej loszki oraz jej przygotowania do pierwszej inseminacji, a potem sposobu traktowania lochy przez obsługę przez cały okres użytkowania, długości okresu laktacji, warunków środowiskowych, programu żywienia w okresie ciąży i laktacji, statusu zdrowotnego.

  Ktoś mógłby zapytać, czy rzeczywiście warto pracować nad wydłużeniem okresu użytkowania lochy? Krótko mówiąc: warto!

  Przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Okres użytkowania lochy wyznaczają dwa wskaźniki: ilość miotów oraz liczba prosiąt odsadzonych. Jeśli przyjmiemy, że locha odchowa średnio 12 prosiąt z jednego miotu, to przy pięciu miotach da nam 60 prosiąt odsadzonych. Wysoko plenna locha nawet przy średnio 14 (!) prosiętach odsadzonych z jednego miotu przy trzech miotach da nam tylko 42 prosięta, a przy czterech miotach 56 prosiąt. A najsilniejsze prosięta locha zwykle rodzi w trzecim-piątym miocie… Dlatego każde wydłużenie średniego okresu użytkowania loch w stadzie ma konkretny wymiar ekonomiczny.

  Co w konkretnej praktyce jest powodem wcześniejszego likwidowania loch przez urodzeniem czterech miotów? Najczęściej są to problemy z reprodukcją (powtórki, niska mleczność, mało liczne mioty, niska średnia masa ciała urodzonych prosiąt itp.), niemożność pobierania dużych porcji paszy w okresie laktacji, zwłaszcza w przypadku chowu licznych miotów, zdrowotność nóg, brak zdolności do akceptacji przebywania w grupie razem z innymi prośnymi lochami (agresja), a także niska odporność oraz podatność na choroby i wynikająca z tego wysoka śmiertelność.

  Na koniec przypomnijmy, jak mógłby wyglądać idealny procentowy udział w stadzie loch z różną liczbą urodzonych miotów (Tabela 1). Warto podkreślić, że w tej propozycji 25% loch to te, które urodziły sześć i więcej miotów. 

 

Tabela 1. Procentowy udział loch z różną liczbą urodzonych miotów w stadzie (C. Carroll, Teagasc, 1999)

 

Liczba urodzonych miotów

Udział w stadzie (w %)

1

17,0

2

16,0

3

15,0

4

14,0

5

16,0

6

11,7

7

10,0

8

3,3

 

 

Opr.: ACONAR

 

Jeden z Czytelników zapytał nas czy zróżnicowanie masy ciała tuczników w jednej grupie (np. 100 szt.) przeznaczonej do sprzedaży może mieć wpływ na wielkość przychodu? Jeśli tak, to jakie czynniki wpływają na różnicowanie się tuczników?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 01/2013

Jeden z Czytelników zapytał nas czy zróżnicowanie masy ciała tuczników w jednej grupie (np. 100 szt.) przeznaczonej do sprzedaży może mieć wpływ na wielkość przychodu? Jeśli tak, to jakie czynniki wpływają na różnicowanie się tuczników?

 

  Aby dokładniej wyjaśnić wpływ zróżnicowanej masy ciała tuczników w sprzedawanej partii 100 szt. na wielkość przychodu ogółem, posłużmy się przykładem.

  Powiedzmy, że rolnicy A, B i C sprzedali w tym samym dniu każdy po 100 tuczników do tego samego zakładu mięsnego. Przyjmijmy, że ceny skupu świń (wg wagi żywej) w tym dniu wynosiły 5,70 zł/kg netto. W tabeli 1 podane są ilości sprzedanych świń przez każdego z rolników w poszczególnych grupach wagowych (co 5 kg), waga ogółem sprzedanych świń i wartość ogółem przychodu netto oraz średnia waga jednego tucznika i średnia wartość przychodu netto za jednego tucznika. Ilość tuczników w poszczególnych przedziałach wagowych w partiach 100 szt. sprzedanych przez rolników A, B i C przedstawiono też na wykresie 1; najbardziej wyrównane tuczniki sprzedał rolnik C, najmniej wyrównane rolnik A.

  Jak widać, rolnik C sprzedając tę samą ilość 100 szt. tuczników w bardziej wyrównanej partii uzyskał przychód ogółem netto wyższy w porównaniu do rolnika A o 2821 zł i w porównaniu do rolnika B o 1795 zł.

  Co należy zrobić, aby masa ciała tuczników w chwili sprzedaży była bardziej wyrównana?

Zanim przystąpimy do poprawienia wyrównania mas ciała produkowanych przez nas tuczników, najpierw musimy określić stopień różnicowania się mas ciał tuczników sprzedawanych z danego gospodarstwa/fermy. W tym celu należy dokładnie zestawić dane przynajmniej z okresu ostatnich trzech miesięcy. Z zestawienia będzie wynikało, czy w sprzedawanych partiach tuczników jest zbyt dużo ciężkich świń lub zbyt dużo świń z niedowagą oraz jaki jest procentowy udział świń w optymalnym przedziale wagowym.

  W podanym przez nas przykładzie w sprzedanej partii świń przez rolnika A procentowy udział tuczników w przedziale wagowym od 105-120 kg wyniósł 67%, przez rolnika B 76%, a przez rolnika C aż 94%! Dzięki większemu wyrównaniu tuczników rolnik C uzyskał wyższy przychód.

 Jakie mogą być powody gorszego wyrównania tuczników?

Z pewnością część z nich może wynikać z braku jednolitej wartości pokarmowej pasz z powodu częstych zmian receptury paszy w stosunkowo krótkich odstępach czasu, zwłaszcza gdy wykorzystujemy różne surowce pochodzące z różnych źródeł, najczęściej tych, gdzie cena sprzedaży w danym momencie jest najniższa. Z taką sytuacją mamy do czynienia wtedy, gdy najważniejszym priorytetem dla producenta świń mieszającego pasze we własnym zakresie staje się chęć wytworzenia zawsze najtańszej paszy.

 Kolejnym czynnikiem, który dość często powoduje różnicowanie się mas ciała tuczników jest niewystarczająca ilość karmideł,utrudniająca swobodne dojście do paszy wszystkim świniom. Brak wystarczającej powierzchni paszowej może być też spowodowany nadmiernym przegęszczeniem świń w kojcach.

  Ważnym czynnikiem jest jakość wody pitej przez świnie oraz wielkość przepływu wody przez poidła w jednostce czasu. Jeśli woda wypływa w zbyt małej ilości, to świnia łatwo zniechęca się i odchodzi od poidła z niezaspokojonym do końca pragnieniem. Niedobór wody często powoduje gorsze wyjadanie paszy.

  Na wyrównanie mas ciała tuczników ma też wpływ ich status zdrowotny. Zdrowe świnie zawsze przyrastają szybciej i lepiej wykorzystują swój potencjał genetyczny.

  Ważne znaczenie ma środowisko (temperatura, wilgotność, wentylacja) oraz poziom ogólnej higieny w pomieszczeniach (czystość, jakość dezynfekcji). Szczególnie dużo uwagi na utrzymanie prawidłowych parametrów środowiska należy poświęcić w okresie jesienno-zimowym. Ograniczanie wentylacji i ogrzewania w tym okresie może łatwo zniweczyć wysiłek i środki finansowe poświęcone na przygotowanie dobrej jakościowo paszy i ochronę zdrowia świń.

  Warto podkreślić, że segregacja tuczników przed ich sprzedażą wprawdzie poprawia wynik dla danej partii, ale i tak w gospodarstwie/fermie pozostaną tuczniki z niedowagą i nadwagą, które w końcu też trzeba będzie sprzedać. A to oznacza, że problem nie zostanie ostatecznie rozwiązany! 

 

ACONAR

 

Tabela 1. Zróżnicowanie masy ciała tuczników w sprzedanych partiach (po 100 szt.) przez rolników A, B i C, waga ogółem i wartość przychodu ogółem netto oraz średnia masa ciała i średnia wartość netto sprzedanego tucznika (cena netto 5,70 zł/kg żywej wagi)

Waga (kg)

Rolnik A

Rolnik B

Rolnik C

szt.

Waga ogółem (kg)

Wartość ogółem (zł)

szt.

Waga ogółem (kg)

Wartość ogółem (zł)

szt.

Waga ogółem (kg)

Wartość ogółem (zł)

85

1

85

485

1

85

485

90

5

450

2565

4

360

2052

100

14

1400

7980

8

800

4560

105

12

1260

7182

11

1155

6584

5

525

2993

110

18

1980

11286

10

1100

6270

12

1320

7524

115

19

2185

12455

28

3220

18354

34

3910

22287

120

18

2160

12312

27

3240

18468

43

5160

29412

125

8

1000

5700

8

1000

5700

5

625

3563

130

4

520

2964

2

260

1482

1

130

741

135

1

135

770

1

135

770

140

Razem

100

11175

63698

100

11355

64724

100

11670

66519

Średnia/szt.

 

112

637

 

114

647

 

117

665

 

 

Wykres 1. Ilość tuczników w poszczególnych przedziałach wagowych w partiach 100 szt. sprzedanych przez rolników A, B i C

 

Waldek pyta: W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że Duńczycy chcą ograniczyć eksport prosiąt, głównie do Niemiec. Czy można prosić o więcej szczegółów na ten temat?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 12/2012

  Waldek pyta: W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że Duńczycy chcą ograniczyć eksport prosiąt, głównie do Niemiec. Czy można prosić o więcej szczegółów na ten temat?

  W drugiej połowie października 2012 r. w Herning (Dania) odbył się Kongres Duńskich Producentów Trzody Chlewnej, na którym przedstawiciele przemysłu mięsnego i producenci świń podpisali porozumienie, zgodnie z którym będą wspólnie działać w celu zwiększenia produkcji o 2 mln tuczników rocznie w duńskich fermach w ciągu najbliższych dwóch lat. Jednocześnie przewiduje się, że zmniejszeniu może ulec wielkość eksportu prosiąt, ale tylko częściowo – o ok. 2 mln szt. rocznie. Przypomnijmy, że Duńczycy sprzedają na samym tylko rynku niemieckim ok. 8 mln prosiąt rocznie! A eksport duńskich prosiąt rozwija się także do innych krajów, w tym kilka milionów prosiąt rocznie jest sprzedawanych do Polski.

  Wyprodukowane tuczniki zostaną ubite w duńskich zakładach mięsnych. Okazuje się, że nie tylko polskim zakładom mięsnym brakuje świń do uboju! Dzięki przyjętym w Herning postanowieniom powinna wzrosnąć efektywność duńskiego przemysłu mięsnego, pozwalająca na dalsze utrzymanie wysokiej pozycji duńskiego handlu mięsem na światowych rynkach.

  W ciągu kilku ostatnich lat wiele spośród zakładów mięsnych w Danii zostało zlikwidowanych z powodu ich zbyt niskiej efektywności oraz przestarzałego parku maszynowego, a produkcja została przeniesiona do bardziej nowoczesnych ubojni i przetwórni. Poprawie uległa też organizacja ubojów świń i gospodarowania mięsem. Zgodnie z podpisanym w Herning porozumieniem zakłady mięsne zgodziły się na wdrożenie nowych metod pracy, zwiększających wydajność zatrudnionych pracowników, dzięki czemu obniżeniu ulegną koszty uboju i obróbki poubojowej mięsa, a tym samym producent tuczników nie będzie musiał być obciążony zbyt wysokimi kosztami uboju i uzyska lepszą cenę za sprzedane tuczniki. Proces wdrażania nowych metod pracy uzyskał poparcie ze strony duńskich związków zawodowych pracowników przemysłu spożywczego (Fodevareforbundet NNF). Wzrost produkcji tuczników pozwoli stworzyć ponad 3 tys. nowych miejsc pracy.

  Zawarte porozumienie przewiduje wprowadzenie szeregu udogodnień dla tych spośród duńskich farmerów, którzy zgodzą się na zwiększenie produkcji świń. Wzrośnie opłacalność produkcji tuczników na fermach duńskich oraz obniżone zostanie ryzyko strat, jakie ewentualnie mogliby ponieść producenci świń. Przyjęte porozumienie zakłada likwidację mało efektywnych ferm trzody chlewnej i budowę nowych ferm, gotowych wyprodukować przyjęte w porozumieniu dodatkowe 2 mln tuczników rocznie. Program obejmuje także równoległe działania w zakresie ochrony środowiska, w tym zapewnienie odpowiedniej ilości wody pitnej i energii dla nowych ferm, pomoc w pełnym zagospodarowaniu odchodów oraz wszelkie inne inwestycje towarzyszące planowanemu rozwojowi produkcji świń (np. budowę sieci dróg dojazdowych, magazynów paszy itp.).

  Zawarte porozumienie obejmuje też działania w kierunku obniżenia ryzyka braku opłacalności produkcji tuczników z powodu wzrastających cen zbóż na rynkach światowych, gdyż zakłada, że budowa nowych ferm będzie ściśle uzależniona od wielkości areału ziemi uprawianej przez rolnika planującego zwiększyć produkcję świń. Zgodnie z przyjętymi założeniami producent świń powinien co najmniej 70% potrzebnych zbóż pozyskiwać z własnej produkcji w swoim gospodarstwie.

  Jeśli wiadomym jest, że rosnące gwałtownie i najczęściej w sposób nieprzewidywalny ceny zbóż na giełdach światowych były w okresie ostatnich czterech-pięciu lat główną przyczyną obecnego spadku produkcji świń, to ściślejsze powiązanie produkcji tuczników z posiadaną przez właściciela fermy ziemią uprawną będzie podstawowym warunkiem zmniejszenia ryzyka braku opłacalności tej produkcji w bliższej i dalszej perspektywie.

  Duńczycy twierdzą, że od pewnego czasu niemieccy farmerzy, tucząc duńskie prosięta, uzyskują całkiem dobrą cenę za swoje tuczniki na europejskim rynku mięsnym. Jednocześnie niemiecki rynek na prosięta ciągle charakteryzuje się zbyt dużą chwiejnością i brakiem stabilnych cen, co zmusza duńskich farmerów do utrzymywania większej produkcji prosiąt na poziomie pozwalającym skutecznie walczyć z niepewnością popytu na niemieckim rynku. Zwiększenie zdolności ubojowych duńskich zakładów mięsnych umożliwi złagodzenie tych napięć, głównie poprzez skierowanie pewnej liczby prosiąt na produkcję tuczników w duńskich fermach.

  Duńscy producenci świń mają nadzieję, że uda się im przekonać rząd w Kopenhadze, by wsparł ich wysiłki, m.in. poprzez współfinansowanie budowy odnawialnych źródeł energii czy biogazowni. Oczekują również rządowych gwarancji dla kredytów zaciąganych przez rolników w bankach na rozwój i budowę nowych ferm świńskich, a także inwestycji pozwalających lepiej chronić naturalne środowisko.

  Zmieniająca się koniunktura na światowym rynku mięsa wieprzowego i wzrost zainteresowania niektórych krajów azjatyckich importem znacznych ilości mięsa powoduje, że w najbliższym okresie bardziej opłacalna dla niektórych spośród duńskich rolników może być produkcja tuczników we własnych fermach aniżeli dotychczasowy eksport prosiąt. Przyjęte w Herning porozumienie wskazuje, że Duńczycy nie chcą utracić swojej dotychczasowej wysokiej pozycji w eksporcie mięsa wieprzowego i stać się głównie producentem prosiąt dla sąsiednich krajów.

 

Opr.: ACONAR

Mietek pyta: Sam przygotowuję paszę dla prosiąt odsadzonych. Na co powinienem zwrócić przede wszystkim uwagę? Jakie problemy mogą mieć prosięta z wyjadaniem paszy w pierwszych dniach po odsadzeniu?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 11/2012

  Mietek pyta: Sam przygotowuję paszę dla prosiąt odsadzonych. Na co powinienem zwrócić przede wszystkim uwagę? Jakie problemy mogą mieć prosięta z wyjadaniem paszy w pierwszych dniach po odsadzeniu?

 

  Przygotowanie paszy dla prosiąt po odsadzeniu to bardzo odpowiedzialne zadanie. Aby odsadzone prosięta chętnie ją wyjadały w dużej ilości, co uchroni je przed wychudzeniem i pozwoli przyrastać w pożądanym tempie, musi ona być smaczna, łatwostrawna, praktycznie pozbawiona czynników antyżywieniowych, zawierać wysokiej jakości białko przy niezbyt dużym jego udziale i co najmniej 14,0 MJ/kg łatwostrawnej energii metabolicznej.

  Najczęściej prosięta w ciągu pierwszych godzin po odsadzeniu nie wyjadają podawanej im paszy. Oprócz silnego stresu zajęte są poznawaniem nowego miejsca bytowania oraz ustalaniem hierarchii w grupie. Po upływie pierwszych 24-48 godzinach mocno wygłodniałe prosięta zaczynają łapczywie wyjadać podaną im paszę i dość szybko przejadają się. U wielu z nich pojawiają się wtedy problemy z trawieniem zjedzonej paszy, co najczęściej kończy się biegunką. Warto też pamiętać, że jedne prosięta wcześniej zaczynają wyjadać paszę, inne natomiast dopiero po upływie wielu godzin, a nawet 2-3 dni. Zróżnicowanie prosiąt pod tym względem jest ogromne w każdym miocie. Warto pamiętać, że problem ten jest mniejszy w przypadku prosiąt odsadzanych w wieku 4-5 tygodni aniżeli prosiąt odsadzanych wcześniej (np. w 3 tygodniu).

  Odsadzone prosięta w ciągu jednej chwili są zmuszone wyjadać wyłącznie suchą paszę i pić wodę, co jest dla nich całkowicie innym sposobem odżywiania się w porównaniu do wcześniejszego ssania mleka lochy. Dostęp do poideł i możliwość napicia się do woli wody ma ogromny wpływ na prawidłowe wyjadanie i trawienie paszy przez prosięta po odsadzeniu. Jednocześnie prosięta muszą nauczyć się pić wodę z poideł. Aby uchronić prosięta przed odwodnieniem, a także zachęcić do wcześniejszego pobierania większych porcji paszy, na początku można im podawać część paszy w postaci kleiku lub wręcz płynną.

  Kluczowe znaczenie w procesie przygotowywania paszy dla prosiąt odsadzonych ma zawartość w niej białka; nie powinno być go więcej niż 20 %, bo będzie to powodować problemy z trawieniem, a może być też jedną z przyczyn powstawania obrzękówki. Niższa zawartość białka zmusza do wykorzystania surowców białkowych bardzo dobrej jakości, charakteryzujących się odpowiednim składem aminokwasów. Niestety, poekstrakcyjna śruta sojowa nie jest najlepszym źródłem białka w paszy dla prosiąt odsadzonych, gdyż powoduje podrażnienia przewodu pokarmowego i zwiększa ryzyko wystąpienia biegunki. Najlepszymi surowcami białkowymi są produkty pochodzenia mlecznego (np. suszona serwatka).

  Wiele z surowców paszowych może zawierać czynniki antyżywieniowe, szczególnie inhibitory enzymów proteolitycznych, co powoduje obniżenie strawności i pogarsza tempo wzrostu prosiąt. Poddawanie surowców paszowych i gotowych mieszanek obróbce termicznej w przemysłowych wytwórniach pasz wprawdzie unieczynnia większość z tych czynników, ale rzadko zdarza się, aby laboratoria kontrolowały skuteczność tych procesów w odniesieniu do konkretnych surowców czy gotowych pasz. Często producenci pasz dla prosiąt odsadzonych informują w swoich materiałach marketingowych, że dodawane do paszy różne enzymy zwiększają strawność zawartych w niej surowców, ale skuteczność tych procesów może być w praktyce bardzo różna!

  Mleko lochy jest bardzo bogate w energię, bo zawiera dużą ilość łatwostrawnych tłuszczów (ponad 30% w s.m.). Pasza dla prosiąt odsadzonych nie może zawierać aż tak dużej ilości tłuszczów, gdyż będzie to powodować problemy z ich trawieniem; układ pokarmowy kilkutygodniowych prosiąt nie jest zdolny do wytwarzania i wydzielania potrzebnych enzymów.

  Jednym ze sposobów wcześniejszego przygotowania prosiąt do trawienia suchej paszy jest ich dokarmianie w okresie ssącym, dzięki czemu już w okresie ssącym układ enzymatyczny jest pobudzany do wytwarzania i wydzielania potrzebnych enzymów. Warto jednak pamiętać, że w przypadku prosiąt odsadzonych w wieku 21 dni nawet podawanie dodatkowej paszy w okresie ssącym nie spowoduje wcześniejszego dojrzewania układu pokarmowego i wydzielania potrzebnych enzymów; wiek odsadzonych prosiąt jest w tym przypadku kluczowym elementem!

  Ważną rolę w prawidłowym kształtowaniu optymalnego procesu dojrzewania przewodu pokarmowego oraz znajdującej się w nim mikroflory odgrywa włókno, zawarte w paszy. Szczególnie ważne są oligosacharydy oraz włókno funkcjonalne, znajdujące się w niektórych surowcach zbożowych (np. w owsie czy pszenicy). Warto jednak też wiedzieć, że niektóre z węglowodanów nieskrobiowych mogą pogarszać strawność paszy i obniżać stopień wchłaniania składników pokarmowych przez jelita, co w prosty sposób prowadzi do zahamowania tempa wzrostu odsadzonych prosiąt.

 

Opr.: ACONAR

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich

Slide
biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.