bigdutchmann

Ryszard pyta: Czy „hodowla świń” znaczy to samo co „chów świń”? Na czym polega, najprościej mówiąc, hodowla świń?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 08/2012

Ryszard pyta: Czy „hodowla świń” znaczy to samo co „chów świń”? Na czym polega, najprościej mówiąc, hodowla świń?

 

  Rolnicy, ale nie tylko, w potocznej mowie dla określenia produkcji świń dość często używają zamiennie terminów „hodowla świń” i „chów świń”. Niestety, jest to poważny błąd!

  Najprościej mówiąc, hodowla jest to dziedzina zootechniki zajmująca się ulepszaniem dziedzicznych właściwości zwierząt domowych; stosowane zabiegi i metody hodowlane mają na celu wytworzenie nowych ras lub ulepszenie już istniejących. Natomiast chów świń to inaczej produkcja, czyli reprodukcja i tucz odpowiednich krzyżówek międzyrasowych świń.

  W hodowli świń głównym celem różnych zabiegów i metod hodowlanych jest przede wszystkim uzyskanie jednorodnych czystych linii w obrębie jednej rasy, które następnie na fermie produkcyjnej po skrzyżowaniu z czystymi liniami innej rasy pozwalają uzyskiwać potomstwo o pożądanych przez nas cechach użytkowych, np. wysokiej mięsności, małej grubości słoniny, dobrej mleczności loch czy wysokiego tempa wzrostu tuczników.

  W praktyce na cechy użytkowe oddziaływają genotyp i środowisko. Oznacza to, że tuczniki – po najlepiej nawet skrzyżowanych liniach – nie uzyskają oczekiwanego przez nas tempa wzrostu, jeżeli będą karmione nieodpowiednią mieszanką paszową, będą trzymane w zimnym i wilgotnym pomieszczeniu albo będą chronicznie chore. Co więcej, przez nieodpowiednie warunki środowiskowe, brak profilaktyki czy niewłaściwe żywienie w praktyce możemy całkowicie pozbawić się efektów krzyżowania – skądinąd doskonałych genetycznie – linii.

  Ponieważ mówimy o hodowli świń, czyli o kształtowaniu pożądanego genotypu, to warto wiedzieć – mówiąc w dużym uproszczeniu – że każdy genotyp charakteryzuje się cechami jakościowymi i cechami ilościowymi. Cechy jakościowe w minimalnym stopniu zmieniają się pod wpływem czynników środowiskowych, inaczej mówiąc – w zasadzie trudno jest nam je popsuć lub poprawić poprzez doskonalenie warunków środowiskowych. Znowu nieco upraszczając, możemy przyjąć, że za każdą cechę jakościową odpowiada jeden gen. Oczywiście, cechy jakościowe również ulegają zmianom, a zmiany takie nazywamy np. mutacjami, ale zdarzają się one raczej bardzo rzadko i z gospodarczego punktu widzenia cechy jakościowe nie są głównym przedmiotem zainteresowania hodowców.

  Natomiast większość cech ilościowych ma charakter użytkowy. Za każdą cechę ilościową odpowiedzialnych jest wiele genów; praktycznie nigdy nie jest to jedna para genów. Można powiedzieć, że każda cecha ilościowa powstaje jako wynik wzajemnego oddziaływania na siebie licznych procesów fizjologicznych, o przebiegu których jednocześnie decydują często różne geny. Co więcej, w odróżnieniu od cech jakościowych, poziom każdej cechy ilościowej zależy równocześnie od skomplikowanych wzajemnych oddziaływań genetycznych i środowiskowych.

  Oznacza to, że tuczniki charakteryzujące się nawet najlepszym potencjałem genetycznym do uzyskiwania szybkiego tempa wzrostu nie będą w stanie wykazać się szybkim wzrostem, jeżeli będą nieprawidłowo karmione lub będą traciły energię metaboliczną na ogrzanie swojego organizmu w zimnym pomieszczeniu. Ale w praktyce czasami okazuje się, że w grupie tuczników poddawanych obserwacji różne osobniki reagują na dany czynnik środowiskowy w różnym stopniu. Na przykład część świń przyrasta szybciej, pomimo niskiej temperatury w chlewni, albo uzyskuje małą grubość słoniny, pomimo wysokiej koncentracji energii metabolicznej w mieszance paszowej.

  Mając cztery grupy zwierząt (A, B, C i D), możemy powiedzieć, że – na przykład – w danych warunkach środowiskowych najlepsze wyniki uzyskano w grupie A, następnie w grupach B i C, a najgorsze w grupie D. Ale jeśli zmienimy warunki środowiskowe, to uszeregowanie grup może się zmienić i najlepszy wynik może uzyskać grupa D, potem grupy A i C, a najgorszy grupa B.

  Takie wzajemne oddziaływanie czynników genetycznych i środowiskowych na kształtowanie się cech ilościowych nazywamy interakcją. Aby właściwie ocenić przebieg i wynik poszczególnych interakcji, hodowcy posługują się w swojej pracy narzędziami statystycznymi: średnią arytmetyczną, wariancją, odchyleniem standardowym, współczynnikiem zmienności, średnim błędem itd. Hodowcy, prowadząc swoją pracę hodowlaną w dużych populacjach, gromadzą ogromne ilości danych i chcąc prawidłowo ocenić ich wzajemną interakcję muszą wykorzystywać odpowiednio rozbudowane programy komputerowe.

  W każdej grupie zwierząt istnieje zmienność, która przejawia się w różnym stopniu. W tym miejscu dochodzimy do bardzo ważnego stwierdzenia:

·       w hodowli zmienność w obrębie populacji jest pożądana, wręcz jest warunkiem koniecznym do prowadzenia pracy hodowlanej,

·       w chowie, czyli produkcji, zmienność w obrębie populacji jest niepożądana, wręcz może spowodować nieopłacalność naszej produkcji.

  Wynika stąd prosty wniosek, że każdy hodowca będzie zainteresowany zmiennością występującą w stadzie, bowiem podstawą wszystkich metod genetycznego doskonalenia populacji jest selekcja, czyli wybór najlepszych osobników do dalszej reprodukcji. Ponieważ wybór jest możliwy jedynie i tylko wtedy, gdy istnieje zmienność, to oczywistym jest, że to właśnie zmienność stanowi podstawowy warunek wszelkiej selekcji hodowlanej.

  Zmienność w populacji jest uwarunkowana czynnikami genetycznymi i środowiskowymi. Musimy jednak pamiętać, że zmienność wywołana czynnikami środowiskowymi (np. temperaturą w pomieszczeniu, dodatkiem antybiotyku do paszy, poziomem białka w paszy) nie ma charakteru dziedzicznego i nie może być przekazywana na potomstwo. Tak więc o skuteczności selekcji będzie decydować jedynie ta część zmienności, która jest wynikiem oddziaływania czynników genetycznych. Dzięki metodom statystycznym można za pomocą analizy wariancji i kowariancji wydzielić część zmienności genetycznej spośród ogólnej zmienności fenotypowej.

  W celach hodowlanych często zachodzi konieczność ustalenia zależności między wartością dwóch różnych cech mierzonych u tych samych osobników w stadzie (np. grubość słoniny i tempo wzrostu) lub też zależności między poziomem tej samej cechy u rodziców i potomstwa. Zależność taką pozwalają oszacować metody statystyczne w formie współczynnika korelacji lub regresji.

 

Opr.: ACONAR

Oskar pyta: Mam problemy z utrzymaniem przy życiu małych nowo narodzonych prosiąt. Co muszę zrobić, aby to poprawić?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 05/2012

 

Oskar pyta: Mam problemy z utrzymaniem przy życiu małych nowo narodzonych prosiąt. Co muszę zrobić, aby to poprawić?

  Coraz częściej w licznych miotach mamy więcej prosiąt o niskiej masie ciała. To konsekwencja prowadzonej od kilkunastu lat selekcji loch w kierunku wzrostu liczby prosiąt urodzonych. Drobne prosięta, ważące 800 g i mniej, wymagają starannej opieki ze strony personelu obsługującego porody dosłownie już w ciągu kilku minut po urodzeniu się. Na co należy wtedy zwrócić uwagę przede wszystkim?

  Najważniejsza jest czystość w kojcach porodowych, a właściwie w całej porodówce. Dzisiaj już nie wystarczy dokładnie mycie i dezynfekcja! Po obsuszeniu kojców powinny być pobrane wymazy z różnych wrażliwych miejsc, gdzie środki myjące z trudem docierają, i przekazane do laboratorium bakteriologicznego w celu identyfikacji drobnoustrojów obecnych w naszej porodówce. Aby skutecznie zapobiegać chorobom, trzeba z niezwykłą starannością przeprowadzać mycie i dezynfekcję. Jednak, aby skutecznie myć i dezynfekować, trzeba zbadać, czy zastosowana procedura i środki przynoszą spodziewany wynik. Jeśli nie, to trzeba przeprowadzić analizę procedury i zmienić ją oraz zastosowane preparaty myjące i dezynfekujące. Myjemy i dezynfekujemy nie po to, żeby myć i dezynfekować, ale po to, żeby było czysto, a liczba drobnoustrojów w porodówce była jak najmniejsza.

  Locha (loszka) powinna być wprowadzona do kojca porodowego o jeden wcześniej niż o jeden dzień później. Pozwoli to im na lepsze przygotowanie się do czekającego porodu, oswojenie z nowym kojcem, karmidłem i poidłem oraz rytmem zadawania paszy, a także z zachowaniami personelu, jeśli jest inna obsługa sektora loch prośnych i porodówek. Przy odpowiednio wczesnym zasiedleniu kojców porodowych mamy wystarczająco dużo czasu na obserwacje zachowania się loch w nowych warunkach, a tym samym na ewentualne korekty ustawienia kojców pod indywidualne potrzeby każdej z loch. Warto też wcześniej, jeszcze przed porodem, zainstalować w kojcu maty grzewcze oraz specjalne osłony z promiennikami dla prosiąt. Szczególnie ważne są wszelkiego rodzaju osłony dla prosiąt, zwłaszcza dla tych drobnych.

  Nowo narodzone prosięta praktycznie nie mają żadnych naturalnych możliwości ochrony swojego ciała przed utratą ciepła. Prosięta muszą dość szybko w pierwszych dniach po urodzeniu wytworzyć podskórną tkankę tłuszczową chroniącą ich ciało przed wychłodzeniem, ale ten proces jest energochłonny, a jego powodzenie zależy od wielu czynników, w tym m.in. od mleczności lochy, ilości wypijanego przez prosię mleka, warunków środowiskowych w porodówce, stanu zdrowotnego prosiąt czy poziomu higieny w porodówce.

  Specjalne osłony dla prosiąt chronią je też przed wychładzającym organizm przepływem powietrza w porodówce. Musimy być świadomi tego, że w porodówce mamy pewien konflikt interesów, jeśli chodzi o temperaturę. Lochy muszą mieć chłodno, aby były skłonne zjadać odpowiednią porcję paszy i produkować dużo mleka, natomiast prosięta muszą mieć ciepło, aby mogły przeżyć. Osłony pozwalają prosiętom przebywać w strefie komfortowej dla nich niezależnie od temperatury w porodówce.

  Towarzyszenie lochom w trakcie porodu to jedna z tych czynności, która ponad wszelką wątpliwość przynosi bardzo konkretne i wymierne korzyści właścicielowi fermy i lochom, a przede wszystkim prosiętom. Najlepiej, jeśli można pomóc proszącym się lochom przez całą dobę! Z pewnością nie jest to możliwe do wykonania przy jednoosobowej obsłudze; potrzebne są co najmniej dwie osoby. Dwie osoby łatwiej też poradzą sobie z lochą w przypadku trudnego porodu z komplikacjami, a także z pomocą prosiętom w skutecznym wypiciu pierwszej porcji siary.

  Zebrane informacje coraz wyraźniej świadczą o tym, że trwająca od wielu lat silna selekcja świń w kierunku wysokiej mięsności powoduje, że lochy rodzą prosięta ze znacznie mniejszą zawartością tkanki tłuszczowej, a tym samym bardziej pozbawione potrzebnej im osłony energetycznej w pierwszych godzinach po porodzie i pierwszych dniach życia. Warto też wiedzieć, że nowo narodzone prosięta potrzebują ok. 20 minut na odnalezienie sutka i wyssanie pierwszej porcji siary. Do tego momentu, jeśli nikt z zewnątrz im nie pomoże, ich ciało pozostaje wilgotne i ulega szybkiemu wychłodzeniu w niekorzystnych dla nich warunkach środowiskowych porodówki.

  Często nieprzerwana pępowina utrudnia prosiętom swobodne przemieszczanie się w kojcu i dotarcie do sutka. Słabsze prosięta, nie mając dość sił do oswobodzenia się z krepującej uwięzi pępowiny, mogą udusić się w zalegających w kojcu pozostałościach poporodowych. Dlatego zadaniem obsługi jest oddzielić nowo narodzone prosięta, osuszyć ich ciało i dostawić do sutka, aby mogły wypić potrzebną im porcję siary.

  Prosięta w licznych miotach powinny być zaraz po urodzeniu się podzielone na mniejsze i większe, przy czym te większe można chwilowo umieścić pod osłoną i stawiając jakąś przegrodę nie pozwolić im na wypicie siary przed prosiętami mniejszymi. Warto jednak przy tym pamiętać, że wszystkie prosięta powinny w ciągu godziny po urodzeniu napić się siary, także te większe.

 

Opr.: ACONAR

Rolnicy apelują o podawanie prawdziwych cen skupu świń

Rolnicy apelują o podawanie prawdziwych cen skupu świń

 

Trzoda Chlewna (2012) nr 6, str. 10

 

  Od kilku lat pogłowie świń w Polsce systematycznie spada; w ciągu ostatnich sześciu lat aż o 37%! W latach 2006-2012 pogłowie świń (w tys. szt.) na koniec marca wynosiło (Tabela 1):

 

 

Tabela 1. Pogłowie świń w Polsce na koniec marca w latach 2006-2012 (wg GUS)

Wyszczególnienie

2006

2008

2010

2012

Trzoda chlewna ogółem

18205,3

15687,2

13967,7

11478,0

Prosięta (do 20 kg)

6127,4

4894,4

4307,6

2960,9

Warchlaki (20-50 kg)

4887,3

4282,6

3834,0

2946,9

Trzoda chlewna na ubój (powyżej 50 kg)

5954,2

4925,8

4410,7

4492,6

Lochy

1865,7

1423,3

1415,4

1069,7

 

  Analizując zmiany w strukturze pogłowia świń łatwo zauważyć, że spadek dotyczy przede wszystkim loch (spadek o 42,7%), prosiąt (spadek o 51,7%) oraz warchlaków (spadek o 39,7 %). Pogłowie świń na ubój (w wadze powyżej 50 kg) spadło w tym okresie o 24,6%; mniejszą produkcję prosiąt w Polsce szybko zastąpił masowy import warchlaków z Danii, Holandii i Niemiec. Upowszechnił się też tucz kontraktacyjny, w różnych formach.

  Wg rolników głównym powodem ich rezygnacji z produkcji świń jest brak opłacalności, a dokładniej – zbyt niska cena skupu płacona przez skupy, pośredników i zakłady mięsne w stosunku do kosztów produkcji, głównie cen zakupu zbóż i pasz. Ale to tylko część prawdy! Bo rolnicy, którzy sprzedają większe partie (tzw. całosamochodowe) świń o wyrównanej mięsności, uzyskują ceny zapewniające zysk z prowadzonej produkcji. Niestety, informacje o tych cenach nie docierają do wszystkich rolników! Dlaczego?

  O tym, jakie informacje o cenach skupu świń w Polsce trafiają do producentów świń, można przeczytać w opracowaniu „Podawanie zaniżonych notowań cen trzody chlewnej przez wiodące serwisy informacyjne” zamieszczonym na portalu cenyrolnicze.pl Z przeprowadzonej tam analizy wynika, że telewizyjne i internetowe serwisy informacyjne podają przede wszystkim ceny skupu niewielkich partii tuczników o przeważnie niskiej jakości mięsnej. Brak wyraźnej informacji o tym, że ceny te dotyczą tzw. spędówki powoduje, że mniej zorientowani rolnicy nie próbują negocjować odpowiednio wyższych cen sprzedaży i w efekcie uzyskują niższą zapłatę za sprzedawane świnie.

  Wg powyższej analizy także TVP Agrobiznes, oglądany codziennie przez tysiące rolników w całej Polsce, podaje zaniżone ceny skupu świń w porównaniu do tych, jakie w rzeczywistości płacone są przez największe zakłady mięsne. W odpowiedzi na propozycję podawania prawdziwych cen skupu świń Redakcja TVP Agrobiznes twierdzi, że źródłem podawanych cen są zakłady mięsne i to powinno wystarczyć. Nie mając dostępu do innych źródeł i jednocześnie bezkrytycznie ufając informacjom podawanym przez Agrobiznes rolnicy sprzedają swoje świnie po niskich cenach uważając, że tak jest dobrze. 

  Stanowczo takim praktykom sprzeciwili się rolnicy wypowiadający się na Forum http://www.trzoda-chlewna.com.pl Swój sprzeciw przesłali oni 30 maja br. w liście skierowanym przez Marka Jarczewskiego do Redakcji TVP Agrobiznes na adres rolna@tvp.pl Oto treść tego listu:

 

Witam!

  W programie „Agrobiznes” jednym z ważnych punktów są notowania cen żywca wieprzowego. Problem w tym, że podawane przez Państwa ceny dalece odbiegają od rzeczywistych rynkowych realiów i wartości, które faktycznie widnieją na fakturach producentów. Mówiąc krótko – są mocno zaniżane, co często wprowadza w błąd rolników, którzy oglądają program „Agrobiznes” jako źródło informacji wykorzystywanych następnie w negocjacjach z odbiorcą.

  W związku z powyższym zwracam się w imieniu Stowarzyszenia Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” o rzetelne i obiektywne podejście Redakcji Telewizji Rolnej do podawania cen trzody chlewnej w swoich programach informacyjnych. Kluczowe w tym względzie jest obiektywne źródło informacji, do którego na pewno nie można zaliczyć informacji z zakładów mięsnych, które podają zaniżone ceny, gdyż w ich interesie jest kupić jak najtańszy surowiec. Proponuję wykorzystać pewne i obiektywne źródło jakim jest Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które cyklicznie publikuje na swojej stronie internetowej aktualne rzeczywiste średnie ceny zakupu. Oto link do powyższej strony: http://www.minrol.gov.pl/pol/Rynki-rolne/Zintegrowany-System-Rolniczej-Informacji-Rynkowej/Biuletyny-Informacyjne/Rynek-wieprzowiny

  Przypominam również, że nie tylko zakłady mięsne wystawiają swoje cenniki. Stowarzyszenie Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” w piątek każdego tygodnia proponuje cenę sprzedaży na stronie: http://www.trzoda-chlewna.com.pl

  Proszę więc o uwzględnianie tego faktu w Waszych serwisach informacyjnych.

 

Z poważaniem,

Marek Jarczewski

 

 

  A oto jeden z głosów popierających prośbę rolników, wyrażony na Forum TCh przez Mariusza Nackowskiego (Mariusz Nackowski wysłał list Marka Jarczewskiego do MRiRW na adresy rzecznik.prasowy@minrol.gov.pl oraz kancelaria@minrol.gov.pl):

 

  Jako polski rolnik – hodowca potwierdzam trwającą stale w telewizji publicznej akcję dezinformacyjną prowadzoną przez program TVP Agrobiznes polegającą na podawaniu cen zakupu trzody chlewnej płaconych przez polskie zakłady mięsne korzystając wyłącznie z informacji podawanych przez same zakłady mięsne. Wprowadzanie w błąd polskiego rolnika powoduje, że otrzymywane ceny za wyprodukowany żywiec nie gwarantują opłacalności tej produkcji i jest to jeden z głównych powodów trwającej od lat likwidacji polskiej produkcji świń.

  W pełni popieram w tej sprawie głos producenta trzody chlewnej Marka Jarczewskiego, który w imieniu Stowarzyszenia Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” przesłał do Redakcji Telewizji Rolnej e-maila o podanej wyżej treści. Zwracam się z prośbą o wpłynięcie na podawanie w telewizji publicznej prawdziwych, a nie tylko jednostronnych informacji.

 

 

Opr.: ACONAR

rival pyta: Z jakich powodów najczęściej likwidujecie lochy w stadzie?.

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 05/2012

 

rival pyta: Z jakich powodów najczęściej likwidujecie lochy w stadzie?

 

  Likwidacja loch i wstawianie w ich miejsce nowych loszek jest jednym z bardzo istotnych składników kosztów produkcji prosiąt. Wysoki współczynnik remontu stada zwiększa koszty (zakup loszek, ich kwarantanna i aklimatyzacja) i powoduje wzrost ryzyka wprowadzenia do stada wraz z zakupionymi loszkami nowych jednostek chorobowych. Dlatego likwidując kolejne lochy należy postępować bardzo roztropnie i uważnie, aby nie usunąć ze stada loch, które nadal posiadają wysoki potencjał produkcyjny i w dalszym ciągu mogą rodzić silne prosięta w licznych miotach. Umiejętność remontu stada loch to naprawdę wielka sztuka!

  W procesie brakowania likwidowane są najczęściej młode lochy (po 2-3 miotach), najczęściej z powodu zaburzeń w reprodukcji i problemów z kończynami, a także starsze lochy (po 5-8 miotach) z powodu niższej użytkowości rozpłodowej i zaawansowanego wieku. Do najczęstszych przyczyn likwidacji loch należą (dane za: J. Kulisiewicz i in.: Charakterystyka badań nad długością użytkowania loch. Przegląd Hodowlany (2010) nr 5, str. 7-12):

·       zaburzenia reprodukcji 31%

·       słabość kończyn 14%

·       niska liczebność miotów 14%

·       choroba, śmierć 12%

·       zaawansowany wiek 11%

 

Dla porównania warto też przedstawić przyczyny brakowania loch wg autorów z różnych krajów (Tabela 1).

 

Tabela 1. Przyczyny brakowania loch (w %) wg autorów z różnych krajów*

Przyczyny brakowania loch (w %)

 

Zaburzenia reprodukcji

Słabość kończyn

Mała liczebność miotów

Zaawansowany wiek

Choroba, śmierć

Autorzy, kraj

36

9

27**

 

7

Dagom i Aumaitre, Francja

34

10

6

11

16

Dijkhuizen i wsp., Holandia

30

19

22

8

8

Steenbergen i wsp., Holandia

33

15

19**

 

16

Paterson, Australia

32

27

 

10

10

Jorgensen, Dania

34

13

20

9

11

Lucia i wsp., USA

27

12

10

19

18

Engelom i wsp., Szwecja

25

9

37**

 

 

Sasaki i koketsu, Japonia

Średnio: 31

14

14

11

12

 

* J. Kulisiewicz i in.: Charakterystyka badań nad długością użytkowania loch. Przegląd Hodowlany (2010) nr 5, str. 7-12

** Zaawansowany wiek łącznie z małą liczebnością miotów

 

  Podejmując decyzję o wcześniejszej likwidacji danej lochy powinniśmy działać bardzo ostrożnie. Zawsze warto wtedy spokojnie zastanowić się, czy swoją decyzję opieramy rzeczywiście na trafnej diagnozie. Powodów kwalifikujących daną lochę do usunięcia ze stada może być wiele, a każdy z nich może być obarczony większym lub mniejszym ryzykiem nietrafnej diagnozy.

  Grupa amerykańskich naukowców z Uniwersytetu Stanowego Iowa na podstawie analizy przyczyn likwidacji 923 loch z dwóch ferm – każda o obsadzie kilku tysięcy loch – w środkowych stanach USA (K. Stalder i in.: Are Sows Being Culled for the Right Reasons? National Hog Farmer, 15 kwietnia 2007 r.) stwierdziła, że wśród decyzji o usunięciu loch z jakiegoś powodu było wiele nietrafnych decyzji (usunięte lochy wydały średnio 5,44 miotów):

  • z powodu zaawansowanego wieku i przypuszczenia na tej podstawie, że lochy będą rodziły mniej prosiąt, usunięto 322 loch, w tym 19% to nietrafne decyzje,
  • z powodu braku zapłodnienia w pierwszej inseminacji i konieczności wykonania powtórnej inseminacji w kolejnej (drugiej, trzeciej) rui usunięto 172 lochy, w tym 28% to nietrafne decyzje, bo konieczność powtórnej inseminacji w przypadku tych loch nie była po stronie zwierząt,
  • z powodu braku rui usunięto 123 lochy, w tym 6% to nietrafne decyzje,
  • z powodu złej kondycji usunięto 90 loch, w tym 31% to nietrafne decyzje,
  • z powodu słabych nóg usunięto 83 lochy i wszystkie decyzje były trafne,
  • z powodu niskiej liczebności prosiąt w miocie usunięto 73 lochy, w tym 32% to nietrafne decyzje,
  • z powodu porodu cięciem cesarskim usunięto 15 loch, w tym 93% to nietrafne decyzje,
  • z innych powodów (choroby, wypadnięcie macicy, nagła śmierć) usunięto 45 loch, wszystkie decyzje były trafne.

 

 

Oprac.: ACONAR

waldus11 pyta: Ja użytkowałem lochy do 8 wyproszeń jak wszystko było ok. Ale dzisiaj rozmawiałem z wetem i mówił, że użytkować do 6 miotów… Niestety, skrócenie okresu użytkowania loch zwiększy wymianę loch w moim stadzie!

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 04/2012

 

waldus11 pyta: Ja użytkowałem lochy do 8 wyproszeń jak wszystko było ok. Ale dzisiaj rozmawiałem z wetem i mówił, że użytkować do 6 miotów… Niestety, skrócenie okresu użytkowania loch zwiększy wymianę loch w moim stadzie!


Powszechnie wiadomo, że lochy rodzą najliczniejsze mioty w trzecim, czwartym i piątym oproszeniu. Przyjmując, że to właśnie te lochy decydują o liczbie prosiąt ogółem urodzonych w przeliczeniu na średnią lochę w danym w stadzie, wielu rolników konsekwentnie likwiduje lochy po piątym oproszeniu wprowadzając na ich miejsce loszki remontowe. Potwierdza to na Forum TCh maciek (cyt.: 4-5 oproszeń, ewentualnie 6 miot). Również programy komputerowe (np. AnaPig, WinPig) służące do obsługi stad loch pokazują, że liczba prosiąt urodzonych ogółem (w tym prosiąt żywych) przez lochy w szóstym i następnych miotach jest wyraźnie mniejsza (Wykres 1). Są też inne problemy zachęcające do takiego postępowania! Lochy mające siedem i więcej miotów częściej wymagają powtórek inseminacji, co zwiększa średnią liczbę dni jałowych i obniża wskaźnik oproszeń w przeliczeniu na jedną lochę średnio w stadzie.

Chcąc uzyskać wysoki poziom reprodukcji w stadzie właściciele ferm dążą do utrzymania odpowiedniego profilu wiekowego loch, przy czym zasadą ogólną jest 45-50% udział loch o największym potencjale rozrodczym w 3, 4 i 5 miocie (Tabela 2).

Jak to zrealizować w praktyce? Przede wszystkim potrzebny jest odpowiedni program zakupu, wychowu i wprowadzania loszek remontowych. Niestety, zdarza się, że nawet dobrze przygotowany i realizowany plan remontu stada loch nie daje oczekiwanych wyników. Dlaczego? Bo oprócz dobrego programu remontu stada ważne jest też takie poprowadzenie wprowadzonych do stada loszek, aby jak najmniej z nich trzeba było przeznaczyć na ubój po pierwszym, drugim lub trzecim oproszeniu. Praktyka pokazuje, że przy prawidłowo realizowanym programie remontu stada do likwidacji po 1-2 miotach przeznaczonych powinno być niecałe 10% spośród nowo wprowadzonych loszek. Większa liczba zlikwidowanych loch po pierwszym i drugim miocie może zachwiać strukturą wiekową stada, a w konsekwencji spowodować spadek liczby urodzonych prosiąt w przeliczeniu na jedną średnią lochę i pogorszyć opłacalność produkcji prosiąt.

Niestety, zdarzają się fermy, na których do likwidacji po pierwszym i drugim oproszeniu kierowanych jest nawet 30% wprowadzonych loszek remontowych! Dlaczego? Pomijając niską plenność, przyczyny losowe i choroby, możliwe są dwie sytuacje:

·        utrzymywanie w stadzie zbyt dużej liczby loch w siódmym i następnych miotach, co powoduje, że chcąc zachować optymalny 45-50% udział loch w trzecim-piątym miocie zbyt rygorystycznie likwidujemy wprowadzone loszki,

·        przyjęty jest zbyt wysoki wskaźnik remontu stada (na poziomie 50% i więcej stanu loch), co zmusza do nadmiernej likwidacji zarówno loch po czwartym-piątym miocie, jak i loszek po pierwszym-drugim miocie.

Takie postępowanie zawsze powoduje pogorszenie wskaźników produkcyjnych w stadzie loch i wzrost kosztów, między innymi dlatego, że koszty zakupu i wychowu nowo wprowadzonej loszki do stada zwracają się dopiero po trzech miotach. Z powyższego wynika, że utrzymanie optymalnej struktury wiekowej loch w stadzie to złożony problem, wymagający nie tylko dobrego planowania na papierze czy w komputerowym programie, ale także posiadania odpowiednich umiejętności i zawodowego doświadczenia.

Zanim podejmiemy decyzję o likwidacji kolejnych loch, pamiętajmy, jakie konsekwencje wynikają z przyjęcia wyższego (lub niższego) wskaźnika remontu stada, czyli – mówiąc inaczej – jaki wpływ ma długość okresu użytkowania produkcyjnego loch na opłacalność produkcji świń w naszym gospodarstwie:

·        wysoki wskaźnik remontu stada loch powoduje wzrost nakładów finansowych na zakup większej liczby loszek oraz na ich kwarantannę i aklimatyzację, a także zwiększa ryzyko niekontrolowanego wprowadzenia do stada drobnoustrojów chorobotwórczych pochodzących z fermy sprzedającej loszki,

·        wydłużenie okresu użytkowania loch wysokoplennych o jeden-dwa mioty zwiększa średnią liczbę urodzonych prosiąt w danym gospodarstwie/fermie i zmniejsza koszty utrzymania loch w stadzie,

·        wydłużenie okresu użytkowania loch średnio o jeden miot w okresie najwyższej zdolności reprodukcyjnej (np. z czterech do pięciu miotów) zwiększa opłacalność produkcji prosiąt w cyklu zamkniętym w takim stopniu, jak zwiększenie mięsności sprzedawanych tuczników o co najmniej 0,5% (przy rozliczaniu sprzedaży wg wbc).    

 Opr.: ACONAR

 Wykres 1. Liczba prosiąt urodzonych ogółem, żywo urodzonych oraz odsadzonych w kolejnych miotach(WinPig Agrosoft Ltd. za: BPEX)

 

 

Tabela 2. Zalecany procentowy udział loch w stadzie w kolejnych miotach (wg BPEX)

Kolejne mioty

Procentowy udział loch

w kolejnych miotach

1

20,2

2

18,5

3

18,3

4

16,4

5

15,6

6

8,3

7

2,6

Reklama
Reklama2