bn_CA_kredyt-Agro-042025-1200x250
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

Na co muszę zwrócić uwagę, aby lochy rodziły dużo prosiąt w dobrej wadze urodzeniowej?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 10/2012

Na co muszę zwrócić uwagę, aby lochy rodziły dużo prosiąt w dobrej wadze urodzeniowej?

Ważnych jest kilka spraw, na które koniecznie należy zwrócić uwagę w chowie loch prośnych, by rodziły one liczne mioty, w których prosięta będą miały dobrą urodzeniową masę ciała.

Od dnia odsadzenia prosiąt aż do inseminacji locha powinna otrzymywać wysokiej jakości mieszankę paszową, zawierającą wszystkie potrzebne jej składniki pokarmowe. Pozwoli to każdej losze odbudować potrzebną kondycję. Lochy, które wcześniej rodziły prosięta z niską wagą urodzeniową, powinny otrzymywać w tym okresie zwiększoną o 1,5 kg porcję paszy. Najprościej jest lochy po odsadzeniu karmić nadal paszą laktacyjną aż do dnia inseminacji, ale obecnie wiele firm paszowych proponuje bardzo dobry program żywienia takich loch.  Dobre żywienie w tym okresie będzie stymulowało uwalnianie licznych komórek jajowych w krótszym czasie. Przyspieszeniu ulegnie także proces regeneracji i przygotowania macicy na przyjęcie dużej liczby zarodków.

Po inseminacji locha nie powinna być poddawana żadnym stresom. Należy także odizolować ją od pozostałych loch i knurów w taki sposób, aby w żadnym przypadku nie była niepokojona przez inne zwierzęta, a także nie ulegała stymulacji seksualnej. Trzeba też zadbać o to, aby w okresie między 12 a 24 dniem po inseminacji zarodki prawidłowo i dobrze zagnieździły się w macicy. Lochy w tym czasie powinny mieć zapewniony spokój i bardzo dobrą opiekę.

Ilość zjadanej paszy przez lochy prośne ma wpływ na przebieg ciąży oraz efektywność okresu laktacji. Przez cały okres ciąży należy jednak unikać nadmiernego okarmiania loch prośnych. Pasza dla loch prośnych powinna zawierać 11,8-12,2 MJ energii metabolicznej, 13-15% białka ogólnego i ponad 6% włókna ogólnego. Nadmierne rozcieńczanie paszy powoduje, że jest w niej zbyt dużo surowców o niskiej strawności, co może prowadzić do niedoboru składników pokarmowych i niedożywienia lochy, a w konsekwencji do pogorszenia warunków do prawidłowego rozwoju płodów i utrzymania lochy w prawidłowej kondycji, m.in. stały przyrost masy ciała oraz odpowiedniej grubości warstwa tłuszczu na grzbiecie.

Czasami warto też poprosić dostawcę mieszanki paszowej o wyprodukowanie takiej paszy, która będzie zawierała 0,50-0,55% lizyny ogółem. Wprawdzie jest to poniżej normy zalecanej w tabelach żywienia świń (0,6-0,7% lizyny ogółem), ale dysponując paszą nieco uboższą w lizynę, a tym samym trochę tańszą, możemy bez żadnych obaw zwiększyć dzienną dawkę w zależności od potrzeb każdej z loch; np. w granicach od 1,8 kg dziennie w okresie wczesnej ciąży do 3,0 kg dziennie w okresie wysokiej ciąży. Przeprowadzone doświadczenia wykazały, że pobranie przez lochę w okresie prośności w dziennej porcji paszy więcej niż 10,6 g lizyny w zasadzie nie powoduje istotnej poprawy wskaźników reprodukcyjnych.

Warto też pamiętać, że wśród wielu różnych czynników mających wpływ na przebieg ciąży u loch oraz efektywność okresu laktacji większe znaczenie może mieć ilość porodów danej lochy (pierworódki vs wieloródki) aniżeli zawartość lizyny w paszy na okres prośności. Niemniej, zbyt niski poziom zawartości lizyny w paszy na okres prośności, przy jednocześnie niskim dziennym spożyciu paszy, może powodować obniżenie tempa przyrostu masy ciała lochy (słaba kondycja lochy) i płodów, a tym samym być jedną z przyczyn niskiej wagi urodzeniowej prosiąt. Zwykle jest tak, że locha o dobrej kondycji lepiej sprawuje się w okresie laktacji i po odsadzeniu prosiąt z reguły wcześniej wchodzi w ruję.

Niezwykle ważne jest odpowiednie zbilansowanie udziału wapnia i fosforu strawnego w paszy dla loch prośnych. Jeśli do paszy są dodane enzymy zwiększające strawność fosforu fitynianowego, to należy odpowiednio skorygować też poziom wapnia. Coraz częściej wyniki badań wskazują, że lochy w okresie ciąży lepiej przyswajają i wykorzystują mikroskładniki mineralne w postaci soli organicznych aniżeli nieorganicznych.

W żadnym przypadku nie należy zmuszać lochy po urodzeniu prosiąt do gwałtownego zwiększania dziennie pobieranej dawki paszy laktacyjnej. Nawet wtedy, jeśli zdarzy się, że locha urodzi prosięta o niskiej masie ciała (prosięta drobne). Zawsze warto natomiast dokładnie przeanalizować nasze postępowanie z taką lochą w okresie prośności, aby przy następnej ciąży wyeliminować popełnione wcześniej błędy.

W zależności od masy ciała ogółem prosiąt odsadzanych w miocie (60-100 kg), wieku prosiąt odsadzanych (21 vs 28 dni) i średniej ilości paszy zjadanej przez lochę w całym okresie laktacji (5,5-7,0 kg dziennie) zawartość lizyny w paszy powinna mieścić się w granicach od 0,75 do 1,25% (Tabela1).

 

Tabela 1. Zawartość lizyny (w %) w paszy pełnoporcjowej dla loch karmiących w zależności od wieku odsadzanych prosiąt i masy ciała prosiąt ogółem w miocie (dla średnio 12 prosiąt odsadzonych w miocie)

Masa ciała prosiąt ogółem w miocie w dniu odsadzania
(w kg)

Średnie dzienne pobranie paszy w całym okresie laktacji (w kg/lochę)

Odsadzanie prosiąt w wieku 21 dni

Odsadzanie prosiąt w wieku 28 dni

5,5

6,0

6,5

6,3

6,8

66

0,85

0,80

0,75

72

1,00

0,90

0,75

78

1,10

1,00

0,95

84

1,25

1,15

1,05

92

0,90

0,85

98

1,00

0,95

 

Nie należy obawiać się, że locha urodzi liczny miot, w którym prosięta nie będą miały odpowiedniej wagi urodzeniowej. Nowoczesne krzyżówki loch posiadają potencjał pozwalający im rodzić liczne mioty prosiąt o dobrej wadze urodzeniowej! Należy tylko w odpowiedni sposób zadbać o te lochy w okresie ciąży. Potwierdzają to wyniki uzyskiwane w dobrych i bardzo dobrych fermach.Warto też pamiętać, że genetyka w zasadzie nie ma aż tak istotnego wpływu na masę ciała urodzeniową prosiąt, chyba że trafi się nam wyjątkowa locha, rodząca bardzo liczne mioty, złożone w przeważającej części z drobnych prosiąt. O masie ciała nowo narodzonych prosiąt ciągle jeszcze decyduje przede wszystkim to, jak będziemy opiekowali się lochą w okresie od odsadzenia aż do oproszenia.


Opr.: ACONAR

Na co zwrócić uwagę, instalując dodatkowe ogrzewanie dla prosiąt w kojcu porodowym?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 09/2012

Na co zwrócić uwagę, instalując dodatkowe ogrzewanie dla prosiąt w kojcu porodowym?

 

  Prosięta w porodówce potrzebują znacznie wyższej temperatury niż lochy. Zalecana temperatura dla prosiąt w pierwszych dniach życia wynosi 32-35°C, pod koniec pierwszego tygodnia może być obniżona do 27-30°C. Niestety, przy temperaturach powyżej 18-20°C lochy zjadają znacznie mniej paszy i pogarsza się ich wydajność mleczna.

  Aby zapewnić optymalne warunki zarówno dla loch, jak i prosiąt, producenci, utrzymując niższą temperaturę w całej porodówce, instalują w wydzielonej części każdego kojca porodowego dodatkowe ogrzewanie dla prosiąt. Najczęściej jest to proste zadaszenie z zamontowaną lampą promiennikową, czasami z dodatkowymi ściankami bocznymi. W praktyce spotkać można bardzo wiele różnych rozwiązań tego zadaszenia. Nie wnikając w konstrukcyjne szczegóły, spróbujmy zwrócić uwagę na najważniejsze funkcje i elementy tej konstrukcji.

 

Zalety zadaszenia z ogrzewaniem dla prosiąt:

  • Prosięta przebywając pod zadaszeniem korzystają z ciepła dostarczanego przez promiennik i nie muszą wykorzystywać do ogrzania swego ciała składników energetycznych pochodzących z wypijanego mleka lub minimalnych rezerw własnego organizmu,
  • Wyposażenie instalacji promiennika w termostat pozwala na utrzymywanie pod zadaszeniem stałej temperatury optymalnej dla prosiąt w danym okresie życia,
  • Możliwość przebywania prosiąt w strefie z optymalną temperaturą nie zmusza je do ssania dodatkowych ilości mleka,
  • Prosięta w pierwszych dniach życia nie potrafią wyjadać suchej paszy, a nawet jeśli są podejmowane próby podawania im takiej paszy, to już w żadnym przypadku nie zaspokoją głodu energetycznego wyjadając stosunkowo niewielkie ilości suchej paszy (głód energetyczny spowodowany wychłodzeniem organizmu prosiąt),
  • Wydzielenie strefy cieplnej dla prosiąt obudowanej ściankami i przykrytej daszkiem chroni je przed niepożądanymi przeciągami,
  • Wydzielenie zadaszonych stref ciepła dla prosiąt pozwala na obniżenie temperatury w całej porodówce, co jest pożądane dla utrzymania wysokiej laktacji u loch,
  • Obniżenie temperatury w porodówce pobudza lochy do wyjadania większych porcji paszy,
  • Wydzielenie w kojcu porodowym ogrzewanej strefy dla prosiąt zmniejsza ryzyko przyduszenia prosiąt przez lochę; prosięta mając w kojcu porodowym wydzieloną strefę ogrzewania nie są zmuszone do szukania ciepła pod ciałem lochy,
  • Większa możliwość wyrównywania prosiąt w miotach, zwłaszcza zarządzanie prosiętami o niskiej masie ciała (kompletowanie wyrównanych miotów w pierwszych dniach po oproszeniu).

 

Niestety, zadaszenie wydzielonej strefy z podwyższoną temperaturą dla prosiąt stwarza też pewne kłopoty:

  • Trudniejsza obsługa prosiąt chowających się pod zadaszeniem (gorsza obserwacja prosiąt i ich zachowania przez personel nadzorujący porodówkę, a przez to czasami opóźniona reakcja na różnego rodzaju problemy, zwłaszcza zdrowotne),
  • Aby ułatwić szybką obserwację prosiąt w strefie ogrzewanej, niekiedy instalowane są proste podciągi linowe służące do unoszenia i opuszczania zadaszeń podczas przeglądu stada,
  • Zainstalowane zadaszenia wymagają dodatkowej pracy związanej z ich naprawą i konserwacją,
  • Konieczność poświęcenia dodatkowego czasu na mycie i dezynfekcję zadaszeń po wyprowadzeniu lochy i prosiąt z kojca porodowego.

 

Na co szczególnie należy zwrócić uwagę korzystając z ogrzewanego zadaszenia dla prosiąt w porodówce?

  • Prawidłowo ustawiona temperatura pod zadaszeniem powoduje, że prosięta chętnie odpoczywają w strefie bezpośrednio pod promiennikiem; jeśli temperatura jest nieodpowiednia, prosięta przebywają poza strefą ogrzewania, czasami nawet na zewnątrz zadaszenia,
  • Bardzo ważne jest zadbanie o to, aby podłoga kojca pod zadaszeniem była zawsze wyścielona suchym i czystym materiałem – zabrudzoną ściółkę należy natychmiast usuwać; do ścielenia można używać drobno pociętej słomy, ścinków papieru, drobnych wiórów drzewnych,
  • Instalacja dodatkowych ścianek osłaniających zadaszoną strefę ogrzewaną pozwala ograniczyć ubytki ciepła (oszczędność kosztów ogrzewania), a także chroni prosięta przed ewentualnymi przeciągami,
  • W celu bieżącej regulacji temperatury w zależności od zachowania się prosiąt i prawidłowej nastawy termostatu końcówka czujnika temperatury pod zadaszeniem powinna być zainstalowana dokładnie na poziomie przebywania prosiąt,
  • Temperatura dla prosiąt podawana w tabelach jest tylko zalecana i zwykle jest podawana w granicach od-do; ostateczna nastawa temperatury zależy od zachowania się prosiąt,
  • Szczególnej troski wymagają zadaszenia wykonane z drewna, które łatwo ulegają uszkodzeniom i wymagają bieżącej naprawy; szczegółowego przeglądu należy dokonać każdorazowo po odsadzeniu prosiąt i wyprowadzeniu lochy z kojca porodowego,
  • W czasie mycia kojców porodowych należy szczególnie dokładnie oczyścić i umyć zadaszenia dla prosiąt, zwłaszcza zaś wszystkie szczeliny i narożniki, w których gromadzi się najwięcej brudu, potencjalnie najważniejszego źródła drobnoustrojów chorobotwórczych,
  • Miejsce pod zadaszeniem powinno być przed porodem wyścielone świeżą i suchą ściółką oraz nagrzane do optymalnej temperatury dla nowonarodzonych prosiąt,
  • W celu zmniejszenia kosztów ogrzewania warto zainstalować promiennik z możliwością regulacji mocy ogrzewania, co pozwoli na łatwe obniżenie temperatury pod zadaszeniem wraz ze wzrostem prosiąt bez potrzeby wyłączania promiennika w ciągu całej doby.

 

Opr.: ACONAR

na podst.: BPEX Knowledge Transfer Bulletin, nr 11 (2011)

Ryszard pyta: Czy „hodowla świń” znaczy to samo co „chów świń”? Na czym polega, najprościej mówiąc, hodowla świń?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 08/2012

Ryszard pyta: Czy „hodowla świń” znaczy to samo co „chów świń”? Na czym polega, najprościej mówiąc, hodowla świń?

 

  Rolnicy, ale nie tylko, w potocznej mowie dla określenia produkcji świń dość często używają zamiennie terminów „hodowla świń” i „chów świń”. Niestety, jest to poważny błąd!

  Najprościej mówiąc, hodowla jest to dziedzina zootechniki zajmująca się ulepszaniem dziedzicznych właściwości zwierząt domowych; stosowane zabiegi i metody hodowlane mają na celu wytworzenie nowych ras lub ulepszenie już istniejących. Natomiast chów świń to inaczej produkcja, czyli reprodukcja i tucz odpowiednich krzyżówek międzyrasowych świń.

  W hodowli świń głównym celem różnych zabiegów i metod hodowlanych jest przede wszystkim uzyskanie jednorodnych czystych linii w obrębie jednej rasy, które następnie na fermie produkcyjnej po skrzyżowaniu z czystymi liniami innej rasy pozwalają uzyskiwać potomstwo o pożądanych przez nas cechach użytkowych, np. wysokiej mięsności, małej grubości słoniny, dobrej mleczności loch czy wysokiego tempa wzrostu tuczników.

  W praktyce na cechy użytkowe oddziaływają genotyp i środowisko. Oznacza to, że tuczniki – po najlepiej nawet skrzyżowanych liniach – nie uzyskają oczekiwanego przez nas tempa wzrostu, jeżeli będą karmione nieodpowiednią mieszanką paszową, będą trzymane w zimnym i wilgotnym pomieszczeniu albo będą chronicznie chore. Co więcej, przez nieodpowiednie warunki środowiskowe, brak profilaktyki czy niewłaściwe żywienie w praktyce możemy całkowicie pozbawić się efektów krzyżowania – skądinąd doskonałych genetycznie – linii.

  Ponieważ mówimy o hodowli świń, czyli o kształtowaniu pożądanego genotypu, to warto wiedzieć – mówiąc w dużym uproszczeniu – że każdy genotyp charakteryzuje się cechami jakościowymi i cechami ilościowymi. Cechy jakościowe w minimalnym stopniu zmieniają się pod wpływem czynników środowiskowych, inaczej mówiąc – w zasadzie trudno jest nam je popsuć lub poprawić poprzez doskonalenie warunków środowiskowych. Znowu nieco upraszczając, możemy przyjąć, że za każdą cechę jakościową odpowiada jeden gen. Oczywiście, cechy jakościowe również ulegają zmianom, a zmiany takie nazywamy np. mutacjami, ale zdarzają się one raczej bardzo rzadko i z gospodarczego punktu widzenia cechy jakościowe nie są głównym przedmiotem zainteresowania hodowców.

  Natomiast większość cech ilościowych ma charakter użytkowy. Za każdą cechę ilościową odpowiedzialnych jest wiele genów; praktycznie nigdy nie jest to jedna para genów. Można powiedzieć, że każda cecha ilościowa powstaje jako wynik wzajemnego oddziaływania na siebie licznych procesów fizjologicznych, o przebiegu których jednocześnie decydują często różne geny. Co więcej, w odróżnieniu od cech jakościowych, poziom każdej cechy ilościowej zależy równocześnie od skomplikowanych wzajemnych oddziaływań genetycznych i środowiskowych.

  Oznacza to, że tuczniki charakteryzujące się nawet najlepszym potencjałem genetycznym do uzyskiwania szybkiego tempa wzrostu nie będą w stanie wykazać się szybkim wzrostem, jeżeli będą nieprawidłowo karmione lub będą traciły energię metaboliczną na ogrzanie swojego organizmu w zimnym pomieszczeniu. Ale w praktyce czasami okazuje się, że w grupie tuczników poddawanych obserwacji różne osobniki reagują na dany czynnik środowiskowy w różnym stopniu. Na przykład część świń przyrasta szybciej, pomimo niskiej temperatury w chlewni, albo uzyskuje małą grubość słoniny, pomimo wysokiej koncentracji energii metabolicznej w mieszance paszowej.

  Mając cztery grupy zwierząt (A, B, C i D), możemy powiedzieć, że – na przykład – w danych warunkach środowiskowych najlepsze wyniki uzyskano w grupie A, następnie w grupach B i C, a najgorsze w grupie D. Ale jeśli zmienimy warunki środowiskowe, to uszeregowanie grup może się zmienić i najlepszy wynik może uzyskać grupa D, potem grupy A i C, a najgorszy grupa B.

  Takie wzajemne oddziaływanie czynników genetycznych i środowiskowych na kształtowanie się cech ilościowych nazywamy interakcją. Aby właściwie ocenić przebieg i wynik poszczególnych interakcji, hodowcy posługują się w swojej pracy narzędziami statystycznymi: średnią arytmetyczną, wariancją, odchyleniem standardowym, współczynnikiem zmienności, średnim błędem itd. Hodowcy, prowadząc swoją pracę hodowlaną w dużych populacjach, gromadzą ogromne ilości danych i chcąc prawidłowo ocenić ich wzajemną interakcję muszą wykorzystywać odpowiednio rozbudowane programy komputerowe.

  W każdej grupie zwierząt istnieje zmienność, która przejawia się w różnym stopniu. W tym miejscu dochodzimy do bardzo ważnego stwierdzenia:

·       w hodowli zmienność w obrębie populacji jest pożądana, wręcz jest warunkiem koniecznym do prowadzenia pracy hodowlanej,

·       w chowie, czyli produkcji, zmienność w obrębie populacji jest niepożądana, wręcz może spowodować nieopłacalność naszej produkcji.

  Wynika stąd prosty wniosek, że każdy hodowca będzie zainteresowany zmiennością występującą w stadzie, bowiem podstawą wszystkich metod genetycznego doskonalenia populacji jest selekcja, czyli wybór najlepszych osobników do dalszej reprodukcji. Ponieważ wybór jest możliwy jedynie i tylko wtedy, gdy istnieje zmienność, to oczywistym jest, że to właśnie zmienność stanowi podstawowy warunek wszelkiej selekcji hodowlanej.

  Zmienność w populacji jest uwarunkowana czynnikami genetycznymi i środowiskowymi. Musimy jednak pamiętać, że zmienność wywołana czynnikami środowiskowymi (np. temperaturą w pomieszczeniu, dodatkiem antybiotyku do paszy, poziomem białka w paszy) nie ma charakteru dziedzicznego i nie może być przekazywana na potomstwo. Tak więc o skuteczności selekcji będzie decydować jedynie ta część zmienności, która jest wynikiem oddziaływania czynników genetycznych. Dzięki metodom statystycznym można za pomocą analizy wariancji i kowariancji wydzielić część zmienności genetycznej spośród ogólnej zmienności fenotypowej.

  W celach hodowlanych często zachodzi konieczność ustalenia zależności między wartością dwóch różnych cech mierzonych u tych samych osobników w stadzie (np. grubość słoniny i tempo wzrostu) lub też zależności między poziomem tej samej cechy u rodziców i potomstwa. Zależność taką pozwalają oszacować metody statystyczne w formie współczynnika korelacji lub regresji.

 

Opr.: ACONAR

Oskar pyta: Mam problemy z utrzymaniem przy życiu małych nowo narodzonych prosiąt. Co muszę zrobić, aby to poprawić?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 05/2012

 

Oskar pyta: Mam problemy z utrzymaniem przy życiu małych nowo narodzonych prosiąt. Co muszę zrobić, aby to poprawić?

  Coraz częściej w licznych miotach mamy więcej prosiąt o niskiej masie ciała. To konsekwencja prowadzonej od kilkunastu lat selekcji loch w kierunku wzrostu liczby prosiąt urodzonych. Drobne prosięta, ważące 800 g i mniej, wymagają starannej opieki ze strony personelu obsługującego porody dosłownie już w ciągu kilku minut po urodzeniu się. Na co należy wtedy zwrócić uwagę przede wszystkim?

  Najważniejsza jest czystość w kojcach porodowych, a właściwie w całej porodówce. Dzisiaj już nie wystarczy dokładnie mycie i dezynfekcja! Po obsuszeniu kojców powinny być pobrane wymazy z różnych wrażliwych miejsc, gdzie środki myjące z trudem docierają, i przekazane do laboratorium bakteriologicznego w celu identyfikacji drobnoustrojów obecnych w naszej porodówce. Aby skutecznie zapobiegać chorobom, trzeba z niezwykłą starannością przeprowadzać mycie i dezynfekcję. Jednak, aby skutecznie myć i dezynfekować, trzeba zbadać, czy zastosowana procedura i środki przynoszą spodziewany wynik. Jeśli nie, to trzeba przeprowadzić analizę procedury i zmienić ją oraz zastosowane preparaty myjące i dezynfekujące. Myjemy i dezynfekujemy nie po to, żeby myć i dezynfekować, ale po to, żeby było czysto, a liczba drobnoustrojów w porodówce była jak najmniejsza.

  Locha (loszka) powinna być wprowadzona do kojca porodowego o jeden wcześniej niż o jeden dzień później. Pozwoli to im na lepsze przygotowanie się do czekającego porodu, oswojenie z nowym kojcem, karmidłem i poidłem oraz rytmem zadawania paszy, a także z zachowaniami personelu, jeśli jest inna obsługa sektora loch prośnych i porodówek. Przy odpowiednio wczesnym zasiedleniu kojców porodowych mamy wystarczająco dużo czasu na obserwacje zachowania się loch w nowych warunkach, a tym samym na ewentualne korekty ustawienia kojców pod indywidualne potrzeby każdej z loch. Warto też wcześniej, jeszcze przed porodem, zainstalować w kojcu maty grzewcze oraz specjalne osłony z promiennikami dla prosiąt. Szczególnie ważne są wszelkiego rodzaju osłony dla prosiąt, zwłaszcza dla tych drobnych.

  Nowo narodzone prosięta praktycznie nie mają żadnych naturalnych możliwości ochrony swojego ciała przed utratą ciepła. Prosięta muszą dość szybko w pierwszych dniach po urodzeniu wytworzyć podskórną tkankę tłuszczową chroniącą ich ciało przed wychłodzeniem, ale ten proces jest energochłonny, a jego powodzenie zależy od wielu czynników, w tym m.in. od mleczności lochy, ilości wypijanego przez prosię mleka, warunków środowiskowych w porodówce, stanu zdrowotnego prosiąt czy poziomu higieny w porodówce.

  Specjalne osłony dla prosiąt chronią je też przed wychładzającym organizm przepływem powietrza w porodówce. Musimy być świadomi tego, że w porodówce mamy pewien konflikt interesów, jeśli chodzi o temperaturę. Lochy muszą mieć chłodno, aby były skłonne zjadać odpowiednią porcję paszy i produkować dużo mleka, natomiast prosięta muszą mieć ciepło, aby mogły przeżyć. Osłony pozwalają prosiętom przebywać w strefie komfortowej dla nich niezależnie od temperatury w porodówce.

  Towarzyszenie lochom w trakcie porodu to jedna z tych czynności, która ponad wszelką wątpliwość przynosi bardzo konkretne i wymierne korzyści właścicielowi fermy i lochom, a przede wszystkim prosiętom. Najlepiej, jeśli można pomóc proszącym się lochom przez całą dobę! Z pewnością nie jest to możliwe do wykonania przy jednoosobowej obsłudze; potrzebne są co najmniej dwie osoby. Dwie osoby łatwiej też poradzą sobie z lochą w przypadku trudnego porodu z komplikacjami, a także z pomocą prosiętom w skutecznym wypiciu pierwszej porcji siary.

  Zebrane informacje coraz wyraźniej świadczą o tym, że trwająca od wielu lat silna selekcja świń w kierunku wysokiej mięsności powoduje, że lochy rodzą prosięta ze znacznie mniejszą zawartością tkanki tłuszczowej, a tym samym bardziej pozbawione potrzebnej im osłony energetycznej w pierwszych godzinach po porodzie i pierwszych dniach życia. Warto też wiedzieć, że nowo narodzone prosięta potrzebują ok. 20 minut na odnalezienie sutka i wyssanie pierwszej porcji siary. Do tego momentu, jeśli nikt z zewnątrz im nie pomoże, ich ciało pozostaje wilgotne i ulega szybkiemu wychłodzeniu w niekorzystnych dla nich warunkach środowiskowych porodówki.

  Często nieprzerwana pępowina utrudnia prosiętom swobodne przemieszczanie się w kojcu i dotarcie do sutka. Słabsze prosięta, nie mając dość sił do oswobodzenia się z krepującej uwięzi pępowiny, mogą udusić się w zalegających w kojcu pozostałościach poporodowych. Dlatego zadaniem obsługi jest oddzielić nowo narodzone prosięta, osuszyć ich ciało i dostawić do sutka, aby mogły wypić potrzebną im porcję siary.

  Prosięta w licznych miotach powinny być zaraz po urodzeniu się podzielone na mniejsze i większe, przy czym te większe można chwilowo umieścić pod osłoną i stawiając jakąś przegrodę nie pozwolić im na wypicie siary przed prosiętami mniejszymi. Warto jednak przy tym pamiętać, że wszystkie prosięta powinny w ciągu godziny po urodzeniu napić się siary, także te większe.

 

Opr.: ACONAR

Rolnicy apelują o podawanie prawdziwych cen skupu świń

Rolnicy apelują o podawanie prawdziwych cen skupu świń

 

Trzoda Chlewna (2012) nr 6, str. 10

 

  Od kilku lat pogłowie świń w Polsce systematycznie spada; w ciągu ostatnich sześciu lat aż o 37%! W latach 2006-2012 pogłowie świń (w tys. szt.) na koniec marca wynosiło (Tabela 1):

 

 

Tabela 1. Pogłowie świń w Polsce na koniec marca w latach 2006-2012 (wg GUS)

Wyszczególnienie

2006

2008

2010

2012

Trzoda chlewna ogółem

18205,3

15687,2

13967,7

11478,0

Prosięta (do 20 kg)

6127,4

4894,4

4307,6

2960,9

Warchlaki (20-50 kg)

4887,3

4282,6

3834,0

2946,9

Trzoda chlewna na ubój (powyżej 50 kg)

5954,2

4925,8

4410,7

4492,6

Lochy

1865,7

1423,3

1415,4

1069,7

 

  Analizując zmiany w strukturze pogłowia świń łatwo zauważyć, że spadek dotyczy przede wszystkim loch (spadek o 42,7%), prosiąt (spadek o 51,7%) oraz warchlaków (spadek o 39,7 %). Pogłowie świń na ubój (w wadze powyżej 50 kg) spadło w tym okresie o 24,6%; mniejszą produkcję prosiąt w Polsce szybko zastąpił masowy import warchlaków z Danii, Holandii i Niemiec. Upowszechnił się też tucz kontraktacyjny, w różnych formach.

  Wg rolników głównym powodem ich rezygnacji z produkcji świń jest brak opłacalności, a dokładniej – zbyt niska cena skupu płacona przez skupy, pośredników i zakłady mięsne w stosunku do kosztów produkcji, głównie cen zakupu zbóż i pasz. Ale to tylko część prawdy! Bo rolnicy, którzy sprzedają większe partie (tzw. całosamochodowe) świń o wyrównanej mięsności, uzyskują ceny zapewniające zysk z prowadzonej produkcji. Niestety, informacje o tych cenach nie docierają do wszystkich rolników! Dlaczego?

  O tym, jakie informacje o cenach skupu świń w Polsce trafiają do producentów świń, można przeczytać w opracowaniu „Podawanie zaniżonych notowań cen trzody chlewnej przez wiodące serwisy informacyjne” zamieszczonym na portalu cenyrolnicze.pl Z przeprowadzonej tam analizy wynika, że telewizyjne i internetowe serwisy informacyjne podają przede wszystkim ceny skupu niewielkich partii tuczników o przeważnie niskiej jakości mięsnej. Brak wyraźnej informacji o tym, że ceny te dotyczą tzw. spędówki powoduje, że mniej zorientowani rolnicy nie próbują negocjować odpowiednio wyższych cen sprzedaży i w efekcie uzyskują niższą zapłatę za sprzedawane świnie.

  Wg powyższej analizy także TVP Agrobiznes, oglądany codziennie przez tysiące rolników w całej Polsce, podaje zaniżone ceny skupu świń w porównaniu do tych, jakie w rzeczywistości płacone są przez największe zakłady mięsne. W odpowiedzi na propozycję podawania prawdziwych cen skupu świń Redakcja TVP Agrobiznes twierdzi, że źródłem podawanych cen są zakłady mięsne i to powinno wystarczyć. Nie mając dostępu do innych źródeł i jednocześnie bezkrytycznie ufając informacjom podawanym przez Agrobiznes rolnicy sprzedają swoje świnie po niskich cenach uważając, że tak jest dobrze. 

  Stanowczo takim praktykom sprzeciwili się rolnicy wypowiadający się na Forum http://www.trzoda-chlewna.com.pl Swój sprzeciw przesłali oni 30 maja br. w liście skierowanym przez Marka Jarczewskiego do Redakcji TVP Agrobiznes na adres rolna@tvp.pl Oto treść tego listu:

 

Witam!

  W programie „Agrobiznes” jednym z ważnych punktów są notowania cen żywca wieprzowego. Problem w tym, że podawane przez Państwa ceny dalece odbiegają od rzeczywistych rynkowych realiów i wartości, które faktycznie widnieją na fakturach producentów. Mówiąc krótko – są mocno zaniżane, co często wprowadza w błąd rolników, którzy oglądają program „Agrobiznes” jako źródło informacji wykorzystywanych następnie w negocjacjach z odbiorcą.

  W związku z powyższym zwracam się w imieniu Stowarzyszenia Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” o rzetelne i obiektywne podejście Redakcji Telewizji Rolnej do podawania cen trzody chlewnej w swoich programach informacyjnych. Kluczowe w tym względzie jest obiektywne źródło informacji, do którego na pewno nie można zaliczyć informacji z zakładów mięsnych, które podają zaniżone ceny, gdyż w ich interesie jest kupić jak najtańszy surowiec. Proponuję wykorzystać pewne i obiektywne źródło jakim jest Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które cyklicznie publikuje na swojej stronie internetowej aktualne rzeczywiste średnie ceny zakupu. Oto link do powyższej strony: http://www.minrol.gov.pl/pol/Rynki-rolne/Zintegrowany-System-Rolniczej-Informacji-Rynkowej/Biuletyny-Informacyjne/Rynek-wieprzowiny

  Przypominam również, że nie tylko zakłady mięsne wystawiają swoje cenniki. Stowarzyszenie Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” w piątek każdego tygodnia proponuje cenę sprzedaży na stronie: http://www.trzoda-chlewna.com.pl

  Proszę więc o uwzględnianie tego faktu w Waszych serwisach informacyjnych.

 

Z poważaniem,

Marek Jarczewski

 

 

  A oto jeden z głosów popierających prośbę rolników, wyrażony na Forum TCh przez Mariusza Nackowskiego (Mariusz Nackowski wysłał list Marka Jarczewskiego do MRiRW na adresy rzecznik.prasowy@minrol.gov.pl oraz kancelaria@minrol.gov.pl):

 

  Jako polski rolnik – hodowca potwierdzam trwającą stale w telewizji publicznej akcję dezinformacyjną prowadzoną przez program TVP Agrobiznes polegającą na podawaniu cen zakupu trzody chlewnej płaconych przez polskie zakłady mięsne korzystając wyłącznie z informacji podawanych przez same zakłady mięsne. Wprowadzanie w błąd polskiego rolnika powoduje, że otrzymywane ceny za wyprodukowany żywiec nie gwarantują opłacalności tej produkcji i jest to jeden z głównych powodów trwającej od lat likwidacji polskiej produkcji świń.

  W pełni popieram w tej sprawie głos producenta trzody chlewnej Marka Jarczewskiego, który w imieniu Stowarzyszenia Polskich Producentów Trzody Chlewnej „Forum TCh” przesłał do Redakcji Telewizji Rolnej e-maila o podanej wyżej treści. Zwracam się z prośbą o wpłynięcie na podawanie w telewizji publicznej prawdziwych, a nie tylko jednostronnych informacji.

 

 

Opr.: ACONAR

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich

Slide
biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.