bn_CA_kredyt-Agro-042025-1200x250
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
biopoint1200
004 AG-PROJEKT 2025-04a

rival pyta: Z jakich powodów najczęściej likwidujecie lochy w stadzie?.

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 05/2012

 

rival pyta: Z jakich powodów najczęściej likwidujecie lochy w stadzie?

 

  Likwidacja loch i wstawianie w ich miejsce nowych loszek jest jednym z bardzo istotnych składników kosztów produkcji prosiąt. Wysoki współczynnik remontu stada zwiększa koszty (zakup loszek, ich kwarantanna i aklimatyzacja) i powoduje wzrost ryzyka wprowadzenia do stada wraz z zakupionymi loszkami nowych jednostek chorobowych. Dlatego likwidując kolejne lochy należy postępować bardzo roztropnie i uważnie, aby nie usunąć ze stada loch, które nadal posiadają wysoki potencjał produkcyjny i w dalszym ciągu mogą rodzić silne prosięta w licznych miotach. Umiejętność remontu stada loch to naprawdę wielka sztuka!

  W procesie brakowania likwidowane są najczęściej młode lochy (po 2-3 miotach), najczęściej z powodu zaburzeń w reprodukcji i problemów z kończynami, a także starsze lochy (po 5-8 miotach) z powodu niższej użytkowości rozpłodowej i zaawansowanego wieku. Do najczęstszych przyczyn likwidacji loch należą (dane za: J. Kulisiewicz i in.: Charakterystyka badań nad długością użytkowania loch. Przegląd Hodowlany (2010) nr 5, str. 7-12):

·       zaburzenia reprodukcji 31%

·       słabość kończyn 14%

·       niska liczebność miotów 14%

·       choroba, śmierć 12%

·       zaawansowany wiek 11%

 

Dla porównania warto też przedstawić przyczyny brakowania loch wg autorów z różnych krajów (Tabela 1).

 

Tabela 1. Przyczyny brakowania loch (w %) wg autorów z różnych krajów*

Przyczyny brakowania loch (w %)

 

Zaburzenia reprodukcji

Słabość kończyn

Mała liczebność miotów

Zaawansowany wiek

Choroba, śmierć

Autorzy, kraj

36

9

27**

 

7

Dagom i Aumaitre, Francja

34

10

6

11

16

Dijkhuizen i wsp., Holandia

30

19

22

8

8

Steenbergen i wsp., Holandia

33

15

19**

 

16

Paterson, Australia

32

27

 

10

10

Jorgensen, Dania

34

13

20

9

11

Lucia i wsp., USA

27

12

10

19

18

Engelom i wsp., Szwecja

25

9

37**

 

 

Sasaki i koketsu, Japonia

Średnio: 31

14

14

11

12

 

* J. Kulisiewicz i in.: Charakterystyka badań nad długością użytkowania loch. Przegląd Hodowlany (2010) nr 5, str. 7-12

** Zaawansowany wiek łącznie z małą liczebnością miotów

 

  Podejmując decyzję o wcześniejszej likwidacji danej lochy powinniśmy działać bardzo ostrożnie. Zawsze warto wtedy spokojnie zastanowić się, czy swoją decyzję opieramy rzeczywiście na trafnej diagnozie. Powodów kwalifikujących daną lochę do usunięcia ze stada może być wiele, a każdy z nich może być obarczony większym lub mniejszym ryzykiem nietrafnej diagnozy.

  Grupa amerykańskich naukowców z Uniwersytetu Stanowego Iowa na podstawie analizy przyczyn likwidacji 923 loch z dwóch ferm – każda o obsadzie kilku tysięcy loch – w środkowych stanach USA (K. Stalder i in.: Are Sows Being Culled for the Right Reasons? National Hog Farmer, 15 kwietnia 2007 r.) stwierdziła, że wśród decyzji o usunięciu loch z jakiegoś powodu było wiele nietrafnych decyzji (usunięte lochy wydały średnio 5,44 miotów):

  • z powodu zaawansowanego wieku i przypuszczenia na tej podstawie, że lochy będą rodziły mniej prosiąt, usunięto 322 loch, w tym 19% to nietrafne decyzje,
  • z powodu braku zapłodnienia w pierwszej inseminacji i konieczności wykonania powtórnej inseminacji w kolejnej (drugiej, trzeciej) rui usunięto 172 lochy, w tym 28% to nietrafne decyzje, bo konieczność powtórnej inseminacji w przypadku tych loch nie była po stronie zwierząt,
  • z powodu braku rui usunięto 123 lochy, w tym 6% to nietrafne decyzje,
  • z powodu złej kondycji usunięto 90 loch, w tym 31% to nietrafne decyzje,
  • z powodu słabych nóg usunięto 83 lochy i wszystkie decyzje były trafne,
  • z powodu niskiej liczebności prosiąt w miocie usunięto 73 lochy, w tym 32% to nietrafne decyzje,
  • z powodu porodu cięciem cesarskim usunięto 15 loch, w tym 93% to nietrafne decyzje,
  • z innych powodów (choroby, wypadnięcie macicy, nagła śmierć) usunięto 45 loch, wszystkie decyzje były trafne.

 

 

Oprac.: ACONAR

waldus11 pyta: Ja użytkowałem lochy do 8 wyproszeń jak wszystko było ok. Ale dzisiaj rozmawiałem z wetem i mówił, że użytkować do 6 miotów… Niestety, skrócenie okresu użytkowania loch zwiększy wymianę loch w moim stadzie!

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 04/2012

 

waldus11 pyta: Ja użytkowałem lochy do 8 wyproszeń jak wszystko było ok. Ale dzisiaj rozmawiałem z wetem i mówił, że użytkować do 6 miotów… Niestety, skrócenie okresu użytkowania loch zwiększy wymianę loch w moim stadzie!


Powszechnie wiadomo, że lochy rodzą najliczniejsze mioty w trzecim, czwartym i piątym oproszeniu. Przyjmując, że to właśnie te lochy decydują o liczbie prosiąt ogółem urodzonych w przeliczeniu na średnią lochę w danym w stadzie, wielu rolników konsekwentnie likwiduje lochy po piątym oproszeniu wprowadzając na ich miejsce loszki remontowe. Potwierdza to na Forum TCh maciek (cyt.: 4-5 oproszeń, ewentualnie 6 miot). Również programy komputerowe (np. AnaPig, WinPig) służące do obsługi stad loch pokazują, że liczba prosiąt urodzonych ogółem (w tym prosiąt żywych) przez lochy w szóstym i następnych miotach jest wyraźnie mniejsza (Wykres 1). Są też inne problemy zachęcające do takiego postępowania! Lochy mające siedem i więcej miotów częściej wymagają powtórek inseminacji, co zwiększa średnią liczbę dni jałowych i obniża wskaźnik oproszeń w przeliczeniu na jedną lochę średnio w stadzie.

Chcąc uzyskać wysoki poziom reprodukcji w stadzie właściciele ferm dążą do utrzymania odpowiedniego profilu wiekowego loch, przy czym zasadą ogólną jest 45-50% udział loch o największym potencjale rozrodczym w 3, 4 i 5 miocie (Tabela 2).

Jak to zrealizować w praktyce? Przede wszystkim potrzebny jest odpowiedni program zakupu, wychowu i wprowadzania loszek remontowych. Niestety, zdarza się, że nawet dobrze przygotowany i realizowany plan remontu stada loch nie daje oczekiwanych wyników. Dlaczego? Bo oprócz dobrego programu remontu stada ważne jest też takie poprowadzenie wprowadzonych do stada loszek, aby jak najmniej z nich trzeba było przeznaczyć na ubój po pierwszym, drugim lub trzecim oproszeniu. Praktyka pokazuje, że przy prawidłowo realizowanym programie remontu stada do likwidacji po 1-2 miotach przeznaczonych powinno być niecałe 10% spośród nowo wprowadzonych loszek. Większa liczba zlikwidowanych loch po pierwszym i drugim miocie może zachwiać strukturą wiekową stada, a w konsekwencji spowodować spadek liczby urodzonych prosiąt w przeliczeniu na jedną średnią lochę i pogorszyć opłacalność produkcji prosiąt.

Niestety, zdarzają się fermy, na których do likwidacji po pierwszym i drugim oproszeniu kierowanych jest nawet 30% wprowadzonych loszek remontowych! Dlaczego? Pomijając niską plenność, przyczyny losowe i choroby, możliwe są dwie sytuacje:

·        utrzymywanie w stadzie zbyt dużej liczby loch w siódmym i następnych miotach, co powoduje, że chcąc zachować optymalny 45-50% udział loch w trzecim-piątym miocie zbyt rygorystycznie likwidujemy wprowadzone loszki,

·        przyjęty jest zbyt wysoki wskaźnik remontu stada (na poziomie 50% i więcej stanu loch), co zmusza do nadmiernej likwidacji zarówno loch po czwartym-piątym miocie, jak i loszek po pierwszym-drugim miocie.

Takie postępowanie zawsze powoduje pogorszenie wskaźników produkcyjnych w stadzie loch i wzrost kosztów, między innymi dlatego, że koszty zakupu i wychowu nowo wprowadzonej loszki do stada zwracają się dopiero po trzech miotach. Z powyższego wynika, że utrzymanie optymalnej struktury wiekowej loch w stadzie to złożony problem, wymagający nie tylko dobrego planowania na papierze czy w komputerowym programie, ale także posiadania odpowiednich umiejętności i zawodowego doświadczenia.

Zanim podejmiemy decyzję o likwidacji kolejnych loch, pamiętajmy, jakie konsekwencje wynikają z przyjęcia wyższego (lub niższego) wskaźnika remontu stada, czyli – mówiąc inaczej – jaki wpływ ma długość okresu użytkowania produkcyjnego loch na opłacalność produkcji świń w naszym gospodarstwie:

·        wysoki wskaźnik remontu stada loch powoduje wzrost nakładów finansowych na zakup większej liczby loszek oraz na ich kwarantannę i aklimatyzację, a także zwiększa ryzyko niekontrolowanego wprowadzenia do stada drobnoustrojów chorobotwórczych pochodzących z fermy sprzedającej loszki,

·        wydłużenie okresu użytkowania loch wysokoplennych o jeden-dwa mioty zwiększa średnią liczbę urodzonych prosiąt w danym gospodarstwie/fermie i zmniejsza koszty utrzymania loch w stadzie,

·        wydłużenie okresu użytkowania loch średnio o jeden miot w okresie najwyższej zdolności reprodukcyjnej (np. z czterech do pięciu miotów) zwiększa opłacalność produkcji prosiąt w cyklu zamkniętym w takim stopniu, jak zwiększenie mięsności sprzedawanych tuczników o co najmniej 0,5% (przy rozliczaniu sprzedaży wg wbc).    

 Opr.: ACONAR

 Wykres 1. Liczba prosiąt urodzonych ogółem, żywo urodzonych oraz odsadzonych w kolejnych miotach(WinPig Agrosoft Ltd. za: BPEX)

 

 

Tabela 2. Zalecany procentowy udział loch w stadzie w kolejnych miotach (wg BPEX)

Kolejne mioty

Procentowy udział loch

w kolejnych miotach

1

20,2

2

18,5

3

18,3

4

16,4

5

15,6

6

8,3

7

2,6

waldus11 pyta: Jak długo użytkujecie maciory? Do ilu wyproszeń jest uzasadnione trzymanie maciory?

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 03/2012

 

waldus11 pyta: Jak długo użytkujecie maciory? Do ilu wyproszeń jest uzasadnione trzymanie maciory?


Długość okresu użytkowania reprodukcyjnego loch ma ważne znaczenie zarówno z punktu widzenia organizacji hodowli trzody chlewnej, jak i planowania oraz opłacalności towarowej produkcji prosiąt/warchlaków, a w dalszej kolejności tuczników. Doskonale wiedzą o tym ci rolnicy i właściciele ferm, którzy najpierw skrupulatnie notują, a potem analizują wszystkie koszty swojej produkcji świń.

Odpowiadając waldus11-owina FORUM TCh staś76 twierdzi, że w jego gospodarstwie zdrowa locha mająca dobre wskaźniki reprodukcyjne rodzi osiem miotów. Wg maćka* lochy powinny dawać średnio 4-5 miotów, najwyżej sześć, natomiast lukas1982 pisze, że w swoim gospodarstwie lochy likwiduje najczęściej po 5 i 6 miocie, a jeśli jakaś locha jest naprawdę dobra, to prosi się jeszcze siódmy raz.

Lochy używa się do rozpłodu przeważnie przez 3-4 lata (do 5-7 miotów). Najwyższą płodność i plenność lochy wykazują w okresie od 4 do 6 wyproszenia. Wiadomo, że w praktyce zdarzają się lochy, które dają dziesięć i więcej miotów, ale to raczej rzadkie przypadki.

Ponieważ głównym celem utrzymywania każdego stada loch jest wyprodukowanie jak największej liczby prosiąt w danym okresie (np. w ciągu roku), stado loch musi mieć odpowiednią strukturę, czyli określoną liczbę loch w kolejnych miotach (pierwiastki, z I, II, III i kolejnymi miotami). Liczba loch w każdej z grup decyduje o ogólnym wskaźniku wyproszeń dla danego stada. Najwyższe wskaźniki wyproszeń można uzyskać od loch w 3-6 porodzie (Tabela 1). Warto zwrócić uwagę, że proponowane przez specjalistów wielkości mogą być różne (Tabela 2).

W praktyce struktura stada loch w poszczególnych fermach zależy przede wszystkim od przyjętego schematu remontu stada, co z kolei ma wpływ na liczbę odsadzonych prosiąt średnio od lochy rocznie. Bywa czasami tak, że właściciel stada decyduje się na pozostawienie loch dobrze rodzących w 5 i 6 miocie i rezygnuje z zakupu nowych loszek. Niestety, takie postępowanie dezorganizuje strukturę stada loch powodując w dość krótkim czasie obniżenie efektywności produkcji prosiąt (spadek liczby prosiąt odsadzonych). Także wprowadzanie do stada zbyt dużej liczby loszek powoduje obniżenie liczby prosiąt odsadzonych w przeliczeniu średnio na lochę rocznie oraz dodatkowy wzrost kosztów zakupu i przygotowania loszek.

W Tabeli 3 przedstawiono strukturę stada loch w trzech różnych fermach (Ferma A – 1800 loch, ferma B – 800 loch, ferma C – 180 loch) oraz średnią liczbę prosiąt odsadzonych w tych fermach w przeliczeniu na jedną lochę w roku. Więcej szczegółów dotyczących przyjętych schematów remontu stada loch w fermach A, B i C oraz ich wpływu na produkcję prosiąt można przeczytać w artykule R. Eckerta (Trzoda Chlewna, 2007, nr 3, str. 20-24).

Liczba prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na lochę rocznie zależy nie tylko od liczby miotów przypadających średnio na jedną lochę rocznie, ale także od liczby prosiąt żywo urodzonych średnio w miocie rocznie oraz śmiertelności prosiąt w okresie od urodzenia do odsadzenia, przy czym największy wpływ mają liczba miotów średnio od lochy rocznie (zależność na poziomie 52 %) i liczba prosiąt żywo urodzonych (zależność na poziomie 35 %). 

 

Opr.: ACONAR

 

Tabela 1. Wskaźnik wyproszeń loch w kolejnych porodach*

Kolejne mioty

Wskaźnik wyproszeń (w %)

1

79,9

2

88,6

3

91,1

4

92,0

5

90,5

6

91,1

7 i więcej

86,4

* Cyt. za: R. Eckert. Remont stada – właściwa struktura wiekowa loch. Trzoda Chlewna, 2007, nr. 3, str. 20-24

 

Tabela 2. Proponowany procentowy udział loch w kolejnych cyklach reprodukcyjnych wg różnych autorów 

Kolejne mioty

Procentowy udział loch w stadzie

 

Wg A. Browna (1994)*

Wg Y. Koketsu (2007) i K.J. Stalder (2006)**

0 (loszki, przyszłe pierwiastki)

22 % stada

1

18-20 % stada

16 % stada

2

16-19 % stada

14 % stada

3

15-18 % stada

13 % stada

4

14-16 % stada

12 % stada

5

13-15 % stada

10 % stada

6 i więcej

15-25 % stada

7 % stada

7 i więcej

6 % stada

* Cyt. za: R. Eckert. Remont stada – właściwa struktura wiekowa loch. Trzoda Chlewna, 2007, nr. 3, str. 20-24

** Cyt. za: J. Kulisiewicz i in.: Charakterystyka badań nad długością użytkowania loch. Przegląd Hodowlany (2010) nr 5, str. 7-12

 

 

 

Tabela 3. Struktura stada loch oraz liczba prosiąt odsadzonych (średnio od lochy/rok) w fermach A, B i C*

Kolejny miot

Procentowy udział loch w kolejnych miotach

Ferma A

Ferma B

Ferma C

1

21,4

23,2

19,4

2

18,2

18,6

17,9

3

17,4

17,8

16,4

4

16,1

15,4

15,5

5 i więcej

26,9

25,0

30,8

Średnia liczba prosiąt odsadzonych w przeliczeniu na lochę rocznie

21,6

20,9

22,4

* Cyt. za: R. Eckert. Remont stada – właściwa struktura wiekowa loch. Trzoda Chlewna, 2007, nr. 3, str. 20-24

Chief pyta: Jak radzicie sobie z wentylacją w takie mrozy jak ostatnio? U mnie jak wentylator ciągnie i klapy się otwierają, to jedna mgła na budynku. Świniom to nie służy. Ogólnie masakra!

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 02/2012

 

Chief pyta: Jak radzicie sobie z wentylacją w takie mrozy jak ostatnio? U mnie jak wentylator ciągnie i klapy się otwierają, to jedna mgła na budynku. Świniom to nie służy. Ogólnie masakra!


Cel, jakiemu służy wentylacja w chlewni, zmienia się w zależności od pory roku. W okresie zimy każdy właściciel chlewni stara się ograniczyć straty ciepła, redukując poziom wentylacji do niezbędnego minimum, przy którym skutecznie będzie usuwany z chlewni nadmiar wilgoci wydychanej przez zwierzęta i parującej z odchodów i moczu oraz szkodliwe gazy (amoniak, dwutlenek węgla, siarczan wodoru i wiele innych), a w miejsce zużytego powietrza zwierzętom będzie dostarczane świeże powietrze z odpowiednią ilością tlenu.

Wysoka (powyżej 80%) wilgotność względna powietrza w chlewni powoduje zawilgocenie ścian, sufitu, sprzętu i zwierząt, a także sprzyja szybkiemu namnażaniu się drobnoustrojów i pleśni. Gdy w chlewni ściany, sufit i zwierzęta są mokre, to oznacza, że albo wydajność wentylacji minimalnej jest za mała, albo do chlewni wpada z zewnątrz zbyt dużo zimnego powietrza, albo ściany i dach chlewni są niedostatecznie ocieplone.

W okresie zimy wentylacja jest zawsze na minimalnym poziomie, ale mimo to powinna ona zapewniać co najmniej sześciokrotną wymianę całego powietrza w chlewni w ciągu każdej godziny. Poziom wentylacji minimalnej zawsze regulujemy przy pomocy włącznika czasowego, a nie przy pomocy termostatu! Wentylatory muszą włączać się cyklicznie na krótki okres co kilka/kilkanaście minut przez całą dobę i to niezależnie od temperatury w chlewni! Mogą też pracować ciągle na bardzo wolnych obrotach.

Poziom minimalnej wentylacji należy obliczyć dla danej chlewni, uwzględniając jej wielkość (długość, szerokość i wysokość budynku) oraz znajdujące się w chlewni świnie (liczba świń, średnia masa ich ciała). Aby wentylacja działała skutecznie, potrzebna jest odpowiednia ilość wentylatorów oraz niezbędna ilość wlotów powietrza. Bardzo ważne jest też staranne uszczelnienie chlewni (drzwi, okna, styk ścian z sufitem). Zbyt mała liczba wentylatorów może nie gwarantować regularnej i ciągłej wymiany całego powietrza w chlewni oraz powodować przeciągi, natomiast zbyt mała liczba wlotów zwiększa ciśnienie statyczne, powoduje przeciągi i obniża efektywność minimalnej wentylacji.

Przy prawidłowo ustawionej wentylacji minimalnej chłodne powietrze z zewnątrz powinno swobodnie wpływać do chlewni przez wloty powietrza z niewielką prędkością, aby zdążyło całkowicie wymieszać się z ciepłym powietrzem w chlewni zanim spadnie na świnie, powodując ich wychładzanie.

O prędkości przepływu powietrza między wlotami i wentylatorami w chlewni decyduje poziom ciśnienia statycznego. W prawidłowo wentylowanej chlewni w okresie zimowym nie powinno być przeciągów. Świnie to zwierzęta o stałej temperaturze ciała i przeciągi będą zawsze odczuwały jako ochłodzenie.

Szczególnie niebezpieczne są w okresie zimowym duże wahania temperatury powietrza w ciągu doby. Aby ustrzec się przed szkodliwym oddziaływaniem tych wahań, należy całodobowo kontrolować temperaturę w chlewni i w razie potrzeby włączać dodatkowe ogrzewanie. W żadnym przypadku nie należy w przypadku ochłodzenia wyłączać wentylacji, która powinna działać przez całą dobę na poziomie wentylacji minimalnej. Warto też pamiętać, że część ciepła dostarczanego na ogrzanie chlewni jest zużywana na parowanie wody z odchodów i moczu oraz ogrzewanie gnojowicy zgromadzonej pod rusztami.

Ponieważ każdy budynek ma nieco inną charakterystykę, warto zbadać z pomocą doświadczonego doradcy efektywność minimalnej wentylacji, określając między innymi martwe strefy, w których praktycznie nie następuje wymiana zużytego powietrza na świeże. W każdym miejscu w chlewni musi być ciągła wymiana zużytego powietrza na świeże.

Warto pamiętać, że każdy spadek temperatury powietrza powoduje automatyczny wzrost wilgotności względnej i chociaż w ciągu dnia w chlewni może być sucho, to przy silnie spadającej temperaturze powietrza na zewnątrz chlewni (zimą dzieje się tak zwłaszcza przed świtem) ściany, sufit i świnie mogą być nad ranem wilgotne, a w powietrzu będzie unosić się mgła. Tak, jak to się dzieje w chlewni u Chiefa…

 

Oprac.: ACONAR

Gofer twierdzi: W każdym z nas nie raz powstało podejrzenie, że ocenione w zakładzie świnie mają zaniżoną mięsność, wybojowość lub wagę….

Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów z TCh numer 01/2012

 

 

Gofer twierdzi: W każdym z nas nie raz powstało podejrzenie, że ocenione w zakładzie świnie mają zaniżoną mięsność, wybojowość lub wagę. Wyżalamy się sobie nawzajem i dalej nie robimy nic, żeby taki stan rzeczy się nie powtórzył. Myślę, że we własnym interesie powinniśmy doprowadzić do ujednolicenia systemu oceny półtusz, a jeśli nie, to sprzedaży na wagę żywą ważąc u rolnika sprzedawane tuczniki. Otrzymane po czasie wydruki oceny, gdy już nie można ich zweryfikować, są niczym innym jak skazaniem rolnika na dobrą wolę zakładu: albo uczciwego rozliczenia, albo – przeciwnie – jej brak. Faktycznie to nie mamy wpływu na rzetelność wyceny wartości naszych tuczników.

 

Okazuje się, że problem braku trafności wykonywanej w zakładach mięsnych oceny mięsności tuczników kupowanych od rolników nie jest czymś nowym i nieznanym decydentom odpowiedzialnym za jego praktyczną realizację.

Kiedy system był wprowadzany najpierw w 1984 r. w krajach UE Rozporządzeniem 3220/84, a potem w Polsce (ustawa z 21 grudnia 2000 r. – tekst jednolity Dz.U. z 2005 r., nr 187, poz. 1577 z późn. zm.) wydawało się, że prosta klasyfikacja tusz wieprzowych na klasy EUROP wg procentowej zawartości mięsa pozwoli sprawiedliwie wynagradzać trud rolników w kierunku zwiększenia mięsności produkowanych przez nich tuczników. Niestety, system ciągle budzi wiele zastrzeżeń i wątpliwości.

Przede wszystkim pomiary odbywają się w zakładach mięsnych bez udziału zainteresowanego rolnika. Wprawdzie prowadzący pomiary rzeczoznawca musi spełniać wymagania określone przez ustawę i podlega okresowej kontroli przez państwowych inspektorów IJHAR, ale jeśli jego praca jest wynagradzana przez zakład mięsny, to – zgodnie z regułą „cuius regio, eius religio” – rzeczoznawca czasami służy wierniej temu, kto mu płaci.

Na zadane w 2008 r. przez Krajową Radę Izb Rolniczych pytanie, czy pomiar mięsności tusz wieprzowych w zakładach mięsnych może być wykonywany w Polsce przez instytucje niezależne od zakładów mięsnych i rolników, minister rolnictwa odpowiedział, że (pismo MRiRW sygn. RR-mdj-js-076-273/08 z dn. 23 grudnia 2008 r.) „ani przepisy wspólnotowe, ani krajowe nie precyzują statusu rzeczoznawcy prowadzącego klasyfikację tusz – może on być pracownikiem zakładu ubojowego, ale może być także pracownikiem np. grupy producentów lub prywatnej firmy klasyfikacyjnej, może też prowadzić działalność gospodarczą na własny rachunek, a wymagania, które musi spełniać, ustala szczegółowo art. 35 ustawy z 21 grudnia 2000 r. (patrz wyżej)”. Próby zorganizowania własnej służby klasyfikacyjnej były podejmowane w Polsce przez niektóre organizacje rolnicze, ale jak na razie, skończyło się tylko na propozycjach.

Do wykonywania pomiarów mięsności tusz wieprzowych wykorzystuje się w Polsce kilka różnych typów aparatów, działających w sposób inwazyjny lub nieinwazyjny. Warto przy tym wiedzieć, że w całej UE zatwierdzone do użytku są 32 różne urządzenia klasyfikacyjne wykorzystujące łącznie 114 równań regresji do szacowania mięsności tusz wieprzowych[1][1]. Cały czas doskonalone są zarówno same aparaty, jak i równania. I wprowadzane są kolejne nowe metody pomiarów mięsności.

Trafność pomiaru mięsności ciągle obarczona jest błędami, które zależą od warunków obiektywnie panujących w momencie pomiaru (tempo przesuwu tusz, wilgotność tuszy, czas upływający między ubojem a pomiarem itd.), jak i warunków subiektywnych (sprawność psychomechaniczna rzeczoznawcy, siła docisku, miejsce nakłucia itp.). Przeprowadzone badania potwierdzają, że procentowa mięsność danej tuszy zmierzona przez różnych rzeczoznawców przy użyciu różnych aparatów może różnić się nawet o kilka procent! Na niekorzyść zakładu mięsnego lub – częściej! – rolnika…

Niższy procent mięsności powoduje, że badana tusza zostaje zaklasyfikowana do niższej klasy, za którą zakład mięsny zapłaci rolnikowi mniej pieniędzy. Jeśli przypadkowo towarzyszy temu niższa wydajność poubojowa (praktycznie też nie ma żadnej możliwości sprawdzenia trafności tego wskaźnika), to rolnicy otrzymają za dostarczone tuczniki kwotę pieniędzy znacznie niższą niż powinna im się rzeczywiście należeć.

W tej sytuacji coraz częściej słychać głosy rolników, którzy kwestionują zasadność obowiązujących przepisów, według których rozliczanie dostaw tuczników musi być przeprowadzane na podstawie procentu mięsności i wagi poubojowej. Powstaje pytanie, komu mają służyć te pomiary, jeśli nie można ich w niezależny i obiektywny sposób kontrolować? A może wynagradzać rolników za dostarczone tuczniki na podstawie wagi żywej po zważeniu wszystkich sprzedawanych świń w obecności przedstawicieli obu stron umowy kupna/sprzedaży na wadze posiadającej aktualną legalizację, a pomiar mięsności oraz wydajność poubojową potraktować wyłącznie jako ważny element informacji, a nie jako podstawę do rozliczania zakładu mięsnego z rolnikiem.

Tocząca się w UE dyskusja wśród specjalistów potwierdza, że dotychczasowe metody klasyfikacji tusz wieprzowych coraz bardziej dezaktualizują się pod naporem zmieniających się wymagań rynkowych. Po prostu międzynarodowy rynek mięsny zmusza producentów mięsa do informowania odbiorców o masie poszczególnych wyrębów, szczegółach ich składu tkankowego czy cechach jakościowych sprzedawanego mięsa. Dotychczasowy system klasyfikacji tusz nie dostarcza takich danych, trzeba więc wykonać dodatkowe pomiary.

Okazuje się, że z punktu widzenia organizacji procesów technologicznych tusze po obróbce poubojowej powinny być sortowane wg konkretnego planu ich dalszego wykorzystania. Problem dotyczy wyłącznie zakładów mięsnych i wydaje się, że w niewielkim stopniu powinien wpływać na rozliczenie z rolnikiem za dostarczone tuczniki. Może więc warto odstąpić od rozliczania sprzedawanych przez rolników świń wg mięsności tusz i wydajności poubojowej, a powrócić do bardziej uczciwej metody rozliczania się wg wagi żywej.

Oprac.: ACONAR



[1] [1] R. Winarski: Przyszłość klasyfikacji zwierząt w Polsce i na świecie. InfoPOLSUS (grudzień 2011) nr 13, str. 10-13

350x470_baner_dsm-firmenich
350x470_baner_dsm-firmenich

Slide
biopoint1200
1200x250_baner_duchman
1200x250_baner_pig_at
template (2)
1200x250_baner_topigs
1200x250_baner_miya_gold
Trzoda Chlewna - Ogólnopolskie czasopismo dla producentów trzody, zootechników i lekarzy weterynarii
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.