bigdutchmann

GOCH zadał dramatyczne pytanie na FORUM TCh: Witam! Mam problem. Przy porodzie padła maciora! Czym karmić prosięta? Na pytanie innego Forumowicza, czy zdążyły wypić trochę siary, GOCH odpowiedział: W tym problem, że nie zdążyły!

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 05/2011

GOCH zadał dramatyczne pytanie na FORUM TCh: Witam! Mam problem. Przy porodzie padła maciora! Czym karmić prosięta? Na pytanie innego Forumowicza, czy zdążyły wypić trochę siary, GOCH odpowiedział: W tym problem, że nie zdążyły!

 

Wykarmienie wcześnie osieroconych prosiąt jest wyjątkowo trudne. Zanim jednak powiemy o kilku ważnych szczegółach, należy podkreślić, że znacznie większe szanse przeżycia mają te prosięta, które przebywały ze swoją lochą-matką co najmniej przez pierwszą dobę po urodzeniu. Prosięta te mogły napić się siary bogatej w przeciwciała, które skutecznie ochronią je przed infekcją. Natomiast prosięta, które po urodzeniu nie napiły się siary, są pozbawione możliwości nabycia biernej odporności i najprawdopodobniej wkrótce mogą paść. Czasami jednak udaje się je uratować; potwierdził to w swoim poście matias:

U mnie maciora po porodzie nie chciała przyjąć w ogóle prosiąt. Nawet nie dopuściła ich do siary, chociaż ta spływała jej po sutkach. W sztuczny sposób wychowałem 9 prosiąt. Początkowo karmiliśmy je co 30 min., w nocy ostatnie karmienie o 3 rano, a następne o 5 rano. I tak przez cały pierwszy tydzień. Od 3 dnia do mleka dodawałem glukozę. Lekarz podał prosiętom jakąś pastę w celu namnożenia pożytecznej flory bakteryjnej w jelitach. W drugim i trzecim tygodniu prosięta były karmione co godzinę, także w nocy.

Niestety, matias nie podał w swoim poście, czym dokładnie karmił swoje kilkudniowe prosięta. Wspomniał tylko, że było to mleko. A jest to niezwykle ważny problem! Dlaczego? Ponieważ jelita kilkudniowych prosiąt mogą wchłonąć jedynie bardzo małe kuleczki tłuszczu, zwane micellami, a takie małe micelle tłuszczu występują wyłącznie w mleku lochy. W mleku krowim micelle są dużo większe i prosięta nie wchłoną ich! Prosięta w pierwszych dniach życia nie są też gotowe do zemulgowania i strawienia tłuszczu z mleka krowiego. Jeśli więc podamy prosiętom nieprzetworzone mleko od krowy, szybko może wystąpić u prosiąt najpierw biegunka tłuszczowa, a potem biegunka bakteryjna. Między innymi dlatego zaleca się podawanie wcześnie osieroconym prosiętom wysokiej jakości preparatów mlekozastępczych, w których tłuszcz jest odpowiednio zdyspergowany do bardzo małych micelli.

A oto jeszcze kilka innych rad, co można zrobić, aby wykarmić prosięta wcześnie osierocone:

·        Najlepiej jest wykorzystać gotowy wysokiej jakości preparat mlekozastępczy, zakupiony u sprzedawcy posiadającego odpowiednią akredytację producenta. Przypomnijmy, że podawanie prosiętom mleka krowiego najczęściej kończy się bardzo silną biegunką. Niektórzy specjaliści polecają, w przypadku braku preparatu mlekozastępczego, użycie mleka koziego prawidłowo spasteryzowanego (micelle tłuszczu w mleku kozim są mniejsze niż w mleku krowim, przez co są łatwiej wchłaniane przez kosmki jelitowe prosiąt i tym samym ryzyko biegunki jest znacznie mniejsze).

·        Preparat mlekozastępczy należy podawać z butelki ze smoczkiem; w chwili podawania powinien być ciepły, ale nie gorący; najlepiej, jeśli ma temperaturę ok. 40º C (temperaturę można sprawdzić upuszczając kroplę ze smoczka na wewnętrzną stronę przedramienia – ma być ciepły, ale nie może parzyć!). Preparat najlepiej podgrzewać  zanurzając w naczyniu z ciepłą wodą.

·        Do preparatu mlekozastępczego, podawanego prosiętom w pierwszym tygodniu życia prosiąt, można dodawać kleik ryżowy przeznaczony dla dzieci. Do każdego karmienia powinna być przygotowana nowa porcja kleiku. Kleik należy podawać z butelki przez smoczek.

·        W pierwszym tygodniu należy karmić prosięta praktycznie przez całą dobę w odstępach co 0,5-1 godzinę, w drugim tygodniu co 1-2 godziny, a w trzecim co 3-4 godziny. Począwszy od drugiego tygodnia należy wprowadzać przerwę nocną rozpoczynając od dwugodzinnej przerwy. Przerwę stopniowo wydłużamy do kilkunastu godzin w trzecim tygodniu; o długości przerwy powinny decydować tempo wzrostu prosiąt oraz ich kondycja.

·        Prosięta przy każdym karmieniu powinny napić się przygotowanego preparatu do woli. Warto pamiętać, że prosięta w pierwszych dniach życia piją mleko dość często, ale małymi porcjami.

·        Począwszy od drugiego tygodnia należy próbować podawać prosiętom bardzo dobrej jakości paszę typu prestarter, z wysoką zawartością suszonej serwatki oraz łatwostrawnych, specjalnie preparowanych białek roślinnych. Jednocześnie można stopniowo ograniczać ilość podawanego preparatu mlekozastępczego z butelki.

·        Prosięta należy przyuczyć do wyjadania paszy suchej, najlepiej podając im początkowo niewielkie ilości paszy na płaskiej tacy. Prosięta chcąc poznać nowy produkt, jaki pojawił się w ich otoczeniu, będą zanurzały swój ryjek w paszy, a następnie go oblizywały i w ten sposób rozpoczną regularne jej pobieranie. Jeżeli pasza będzie miała smak i zapach mleka, to prosięta będą ją bardzo chętnie wyjadały.

·        Mniej więcej od drugiego tygodnia prosiętom należy podawać do picia czystą i ciepłą wodę. 

 

 

Opr. ACONAR

Od dłuższego na naszym forum toczy się dyskusja na temat tuczu kontraktowego. Rozwiązanie to, przez wielu krytykowane, w trudnych czasach znajduje jednak zwolenników.

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 03/2011

Od dłuższego na naszym forum toczy się dyskusja na temat tuczu kontraktowego. Rozwiązanie to, przez wielu krytykowane, w trudnych czasach znajduje jednak zwolenników.

 

buntownik72 stwierdza:

Co do tuczu kontraktowego: pewność zysku, ryzyko zredukowane do minimum, brak wkładu własnego. Wadą – moim zdaniem – jest skala produkcji, jaką trzeba podjąć, żeby zarobić. No, ale coś za coś! W tym wypadku ilość za spokój ducha.

blondynka dodaje:

Jeżeli ktoś ma ochotę rozpocząć tucz kontraktowy, to takie możliwości są. Trzeba jednak się trochę zastanowić, bo od tego roku nie ma rozliczenia końcowego (czytaj: zwrotu podatku VAT – dop. red.), a to jest duża strata.

 

Tucz kontraktowy jest jedną z form współpracy rolników z ubojniami w zakresie tuczu świń,  proponowaną rolnikom przede wszystkim przez duże koncerny mięsne. Najprościej definiując, umowa na tucz kontraktowy świń opiera się na tym, że organizator tuczu kontraktowego zasiedla warchlakami chlewnie posiadane przez rolnika w jego gospodarstwie (lub przez niego dzierżawione). Rolnik karmi warchlaki, a potem tuczniki, gotowymi paszami dostarczanymi również przez organizatora tuczu. Szeroko rozumianą opiekę weterynaryjną nad tuczonymi świniami sprawuje lekarz weterynarii, najczęściej współpracujący z organizatorem tuczu.

Natomiast rolnik deklaruje ze swojej strony pełną obsługę stada świń, dbałość o prawidłowe parametry środowiska, usuwanie gnojowicy lub wymianę ściółki oraz sprawne działanie zainstalowanych urządzeń. W gestii rolnika świadczącego usługę w zakresie tuczu świń leży również dbałość o budynki i zainstalowany w nich sprzęt oraz bieżący ich remont lub nawet modernizacja. To są podstawowe zasady funkcjonowania tuczu kontraktowego. Po osiągnięciu przez tuczniki wymaganej masy ciała, organizator tuczu kontraktowego odbiera wytuczone świnie.

Istotnymi elementami umowy na tucz kontraktowy jest forma jego finansowania oraz sposób końcowego rozliczenia. O ile zasady funkcjonowania samego tuczu kontraktowego nie budzą większych wątpliwości (każdy rolnik wie, że musi zadbać o tuczone świnie), o tyle finansowanie tuczu może przybierać rozmaite formy. Ważną częścią umowy są wskaźniki tuczu (np. czas tuczu, zużycie paszy, upadki). Na podstawie uzyskanych wskaźników tuczu rolnik otrzymuje dodatkową premię (jeśli taką premię przewiduje umowa) lub musi zapłacić karę. W umowie zawarte są też gwarancje, zarówno ze strony organizatora tuczu, jak i rolnika.

Najprostszą formą finansowej realizacji tuczu kontraktowego jest taka, w której rolnik użycza swoje pomieszczenia, płaci rachunki za prąd i ogrzewanie oraz daję swoją pracę, za co otrzymuje comiesięczne wynagrodzenie zakończone rozliczeniem końcowym. Warchlaki, pasza, obsługa weterynaryjna, w tym szczepionki i ewentualne lekarstwa, oraz transport zwierząt są wtedy finansowane w całości przez organizatora tuczu. W takiej formie tuczu kontraktowego rolnik angażuje minimalne środki finansowe.

Ale w praktyce funkcjonują także inne formy finansowej realizacji tuczu kontraktowego, w tym również taka, w ramach której rolnik kupuje warchlaki, paszę, opłaca usługi weterynaryjne, obsługuje stado świń, utrzymuje budynki i dba o zainstalowany w nich sprzęt, a z organizatorem tuczu rozlicza się wytuczonymi świniami, starając się utrzymać wpisane w umowę wskaźniki, przede wszystkim zużycie paszy oraz upadki. W takim przypadku rolnik musi zaangażować własne środki finansowe, czasami także kredyty, w zależności od przyjętych w umowie terminów rozliczeń. Często bywa tak, że organizator proponuje rolnikowi przedłużone terminy zapłaty za warchlaki czy paszę i ostatecznie należności te są obustronnie bilansowane dopiero w końcowym rozliczeniu.

Do ubiegłego roku sporą zachętą dla rolników do podjęcia tuczu kontraktowego była możliwość otrzymania zwrotu części podatku VAT wynikającego z różnej wysokości stawek naliczanych przez MF przy zakupie warchlaków i pasz oraz sprzedaży tuczników. W tym roku stawki tych podatków VAT zostały zrównane i rolnicy już nie będą otrzymywali zwrotu części VAT. Przy dużej produkcji jest to bardzo poważny uszczerbek w dochodach rolników prowadzących tucz kontraktowy. A mówiąc bardziej wprost, rząd zrezygnował z premiowania tuczu kontraktowego zwrotem podatku VAT.

Kłopot mają teraz zarówno organizatorzy tuczu kontraktowego, jak i sami rolnicy. Część rolników zrezygnuje z umowy, bo tucz kontraktowy przestał im się opłacać. Ponieważ, mimo wszystko, tucz kontraktowy jest korzystny zarówno dla dużych koncernów mięsnych, jak i dla wielu spośród rolników, po krótkim okresie zamieszania strony prawdopodobnie uzgodnią nowe warunki finansowania tuczu kontraktowego, w tym zakupu warchlaków i pasz oraz sprzedaży tuczników, łącznie z rozliczeniem końcowym i system tuczu kontraktowego będzie nadal funkcjonował. Tyle, że teraz na nieco innych warunkach.    

 

 

Opr. ACONAR

Interesuje mnie czy korzenie pasternaku zawierają skrobię czy węglowodan inulinę? Widomość ta potrzebna mi jest, ponieważ chcę żywić pasternakiem świnie, które jak powszechnie wiadomo, nie są w stanie w całości strawić inuliny, dlatego że nie wytwarzają d

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 02/2011

Interesuje mnie czy korzenie pasternaku zawierają skrobię czy węglowodan inulinę? Widomość ta potrzebna mi jest, ponieważ chcę żywić pasternakiem świnie, które jak powszechnie wiadomo, nie są w stanie w całości strawić inuliny, dlatego że nie wytwarzają dostatecznej ilości odpowiednich enzymów.

 

W. Król

 

W nowszych pozycjach literatury trudno znaleźć informacje dotyczące wykorzystania pasternaku w żywieniu świń, żadne nawet nie wspomina o poziomie zawartości inuliny. Pasternak obecnie nie jest rozpatrywany jako pasza dla świń. Być może takie informacje znaleźć można w starszych opracowaniach – z lat 50, 60, 70 ubiegłego wieku, kiedy okopowe były bardziej popularne. Niestety nie mamy dostępu do takich książek. To, co dziś można znaleźć na temat tej rośliny dotyczy głównie aspektów zdrowotnych, szczególnie u ludzi, oraz badań uprawowych.

Faktycznie, zawarta w korzeniach pasternaku inulina nie jest trawiona przez enzymy wytwarzane przez organizm zwierząt (policukry z wiązaniami beta nie są trawione przez ludzi i zwierzęta). Inulina tworzy w przewodzie pokarmowym swego rodzaju śluz poprawiający perystaltykę jelit i wspierający rozwój mikroflory przyjaznej.

Pojawiły się natomiast badania, w których wykazano, że inulina jest trawiona przez mikroflorę w jelitach ślepych świń.

Pasternak zwyczajny (Pastinaca sativa, ang. parsnip) to roślina dwuletnia występująca prawie na całym świecie (Ameryka Północna i Południowa, Azja, Europa). Roślina wytwarza korzeń spichrzowy o białym aromatycznym miąższu, który w smaku przypomina korzeń pietruszki. Roślina ma niewielkie wymagania glebowe, jest odporna na szkodniki i mróz, i dobrze się przechowuje.

Jeden kilogram korzeni pasternaku dostarcza około 500 – 700 kcal., 17 g białka ogólnego, 113 – 170 g węglowodanów, około 40 g włókna i 50 g cukru oraz mikro i makro elementy: 3,4 do 6 g K, 0,55 g Ca, 0,43 g P, 0,22 g Mg, 0,17 g Na, 0,06g Fe, 0,01g Zn, Se a także witaminy A, B1, B2, B6, PP, C, E oraz kwas foliowy. Zawartość skrobi szacuje się na około 6%, jednakże ekspozycja na mróz powoduje konwersję skrobi w cukry.

Pasternak wykazuje działanie moczopędne, wspomagając działanie nerek i wątroby. Wykazuje też właściwości przeciwutleniające, ze względu na znaczny udział flawonoidów. Zawiera ponadto olejki eteryczne, które korzystnie wpływają na smak i zapach korzenia.

Dostępne publikacje polskie i zagraniczne nie wspominają o wykorzystaniu pasternaku w żywieniu trzody chlewnej. Wiadomo jednakże, że pasternak jest wykorzystywany, jako karma dla trzody chlewnej w Parmie, a z tych świń otrzymuje się pyszną szynkę parmeńską. Brak jednak szczegółowych danych dotyczących udziału pasternaku w dawce.

Niskie zainteresowanie pasternakiem, jako paszą dla świń jest spowodowane obecnością związków o charakterze antyodżywczym. Obecne w roślinie furanokumaryny to wtórne metabolity, które wykazują silne właściwości insektobójcze. Są to związki o charakterze rakotwórczym, występujące w ilości ok. 40 ppm w korzeniu. Związki te nie ulegają rozkładowi podczas tradycyjnych metod gotowania czy na skutek działania promieniowaniem mikrofalowym. W kontakcie z gołą skórą zwiększają jej wrażliwość na promieniowanie ultrafioletowe obecne w świetle słonecznym. Skóra staje się czerwona i wytwarza się stan zapalny, na którym rozwijają się pęcherze i nadżerki. U świń obserwowane są pęcherze wokół tarczy ryjowej.

Już 4 lata odpowiadamy!

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 01/2011

  Już 4 lata odpowiadamy!

 

Jednym z priorytetów działania Redakcji czasopisma „Trzoda Chlewna” jest utrzymywanie ścisłego kontaktu ze swoimi Czytelnikami. Od stycznia 2007 r. bardziej konkretnym wyrazem tego kontaktu są Odpowiedzi na pytania Czytelników i Internautów, publikowane co miesiąc w czasopiśmie „Trzoda Chlewna” w specjalnym dziale „Kontakt z Czytelnikami”.

Pytania, na które odpowiadamy przysyłane są nie tylko przez producentów trzody chlewnej bezpośrednio do Redakcji, ale są także stawiane przez internautów na Forum na naszej stronie internetowej www.trzoda-chlewna.com.pl 

Tematyka zadawanych pytań i udzielonych odpowiedzi obejmuje praktycznie całokształt produkcji trzody chlewnej: hodowlę, organizację produkcji, reprodukcję, żywienie, surowce paszowe, układanie receptur pasz, opłacalność produkcji, ceny sprzedaży i skupu, sterowanie środowiskiem, behawioryzm, choroby świń, zagospodarowanie odchodów itp.

Rolnicy w czasie prowadzonych z nimi rozmów podkreślają, że publikowane odpowiedzi na bardzo konkretne pytania są dla nich bardzo często cennym źródłem ważnych informacji. Wielu z nich chętnie rozpoczyna czytanie kolejnego wydania czasopisma właśnie od działu „Kontakt z Czytelnikami”.

Drogi Czytelniku! Szanowny Internauto! Redakcja czasopisma „Trzoda Chlewna” chce kontynuować systematyczne publikowanie odpowiedzi na Wasze pytania. Jeśli masz jakiś problem i nie umiesz znaleźć dobrego rozwiązania, przyślij nam swoje pytanie, a my poprosimy współpracujących z nami specjalistów o udzielenie Ci pełnej odpowiedzi, którą opublikujemy na łamach naszego czasopisma. Tak jak dzieje się to już od czterech lat!

 

Czytelnicy pytają, Redakcja odpowiada

 

Pan Ryszard spod Brodnicy zwraca się do nas z takim problemem: Coraz częściej moje lochy nie są w stanie wykarmić licznych miotów. Prosięta staram się dokarmiać preparatami mlekozastępczymi. Często muszę podawać preparat nawet kilka razy dziennie i zabiera mi to dużo czasu. Czy są systemy pozwalające automatycznie zadawać preparaty mlekozastępcze do każdego z kojców porodowych?

 

Coraz liczniejsze mioty i najczęściej towarzysząca temu niższa masa ciała prosiąt urodzonych powodują, że naturalnie produkowane mleko przez lochę już im nie wystarcza i prosięta trzeba dokarmiać. Prosięta z niską urodzeniową masą ciała zwykle wolniej rosną i częściej chorują. Jeśli w momencie odsadzania nie mają odpowiedniej masy ciała, znacznie gorzej radzą sobie ze stresem, jaki zwykle towarzyszy odsadzaniu. Ponadto, udowodnione jest ponad wszelką wątpliwość, że prosięta, które w momencie odsadzania mają wyższą masę ciała, lepiej znoszą odsadzanie, szybciej przyrastają w okresie tuczu i w krótszym czasie osiągają wymaganą wagę ubojową.

Od wielu lat firmy paszowe produkują różnego rodzaju preparaty mlekozastępcze i obecnie praktycznie każda ferma produkująca prosięta korzysta z tych preparatów. Jeśli są to preparaty o wysokiej wartości pokarmowej i do tego łatwo przyswajalne, to w zasadzie dla prosiąt nie ma większego znaczenia, czy ssą one mleko bezpośrednio z sutków lochy, czy piją je ze specjalnej miski, wykonanej z plastiku, stali nierdzewnej lub polimerobetonu. Miski wstawiane do kojca porodowego powinny być codziennie umyte i napełniane świeżo przyrządzonym preparatem mlekozastępczym. Ponieważ coraz więcej prosiąt wymaga dokarmiania, codzienna obsługa misek zabiera sporo czasu osobom sprawującym opiekę nad prosiętami.

Niektóre firmy produkujące wyposażenie dla ferm trzody chlewnej proponują zainstalowanie systemu automatycznego dokarmiania prosiąt preparatami mlekozastępczymi. W skład takiego systemu wchodzi centralny zbiornik na gotowy preparat mlekozastępczy oraz instalacja, złożona z rur i pompy, rozprowadzająca gotowy preparat bezpośrednio do misek zainstalowanych w każdym kojcu porodowym. Zbiornik ma zwykle pojemność ok. 80 – 120 litrów. Każda miska jest wyposażona w smoczek, z którego po naciśnięciu przez prosię wypływa do miski preparat mlekozastępczy. Pompa włącza się tylko w takim momencie, gdy ciśnienie w instalacji spadnie poniżej ustawionego minimalnego poziomu na czujniku; pozwala to na oszczędne zużycie energii elektrycznej. Dla utrzymania odpowiedniej czystości możliwe jest odłączanie każdej miski oddzielnie i umycie jej oraz zdezynfekowanie. Ponadto, system jest przynajmniej raz dziennie automatycznie przepłukiwany wodą z dodatkiem środka myjącego, a co 10-14 dni dezynfekowany roztworem wody chlorowej.

Prosięta w pierwszym okresie należy przyuczyć do picia preparatu z misek, ale już po kilku próbach same świetnie sobie radzą. Na podstawie zebranych obserwacji stwierdzono, że prosięta, które mają codzienny dostęp do preparatu mlekozastępczego, pobierają o ok. 20% więcej paszy typu prestarter i znacznie szybciej przyrastają. Jeśli system automatycznego dokarmiania prosiąt preparatami mlekozastępczymi działa sprawnie, nie ma potrzeby przenoszenia prosiąt z licznych miotów do loch zastępczych, dzięki czemu obsługa porodówki nie musi poświęcać dodatkowego czasu na wyrównywanie miotów.

Podawanie prosiętom preparatów mlekozastępczych daje również inne korzyści. Przede wszystkim są to preparaty, których skład obniża ryzyko powstawania zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu przewodu pokarmowego, co często prowadzi do biegunek. Większość preparatów zawiera składniki zakwaszające środowisko przewodu pokarmowego oraz sprzyjające rozwojowi przyjaznej mikroflory bakteryjnej.

Nowoczesne lochy są przygotowane do rodzenia licznych miotów i jeśli chcemy w pełni wykorzystać ich potencjał produkcyjny, musimy stworzyć urodzonym prosiętom optymalne warunki do wzrostu. Linie automatycznego zadawania preparatów mlekozastępczych są ważnym elementem tego systemu.

 

Opr.: ACONAR

Przykłady instalacji do automatycznego zadawania preparatów mlekozastępczych

Provimi RescueCup

 


Supp-Le-Mate

Instalacja automatycznego zadawania preparatów mlekozastępczych prosiętom w kojcach porodowych

Soppe Systems, Inc.

1942 Honey Creek Road
Manchester, IA 52057 USA


Supp-Le-Milk
Miski ze smoczkami do preparatów mlekozastępczych umieszczone w kojcach porodowych




Pan Jerzy z woj. łódzkiego zapytał nas czy prowadzi się gdzieś badania nad uszlachetnianiem roślinnych surowców białkowych, które mogłyby stanowić tańszą alternatywę dla obecnie stosowanych do produkcji mieszanek paszowych dla prosiąt ssących komponentów

Odpowiedzi na pytania z TCh numer 12/2010

 

 

Pan Jerzy z woj. łódzkiego zapytał nas czy prowadzi się gdzieś badania nad uszlachetnianiem roślinnych surowców białkowych, które mogłyby stanowić tańszą alternatywę dla obecnie stosowanych do produkcji mieszanek paszowych dla prosiąt ssących komponentów białkowych.

 

Układając recepturę dobrej paszy dla prosiąt ssących musimy dążyć do kompromisu między wartością pokarmową danego surowca paszowego bogatego w białko, który będzie charakteryzował się wysoką smakowitością oraz dobrą strawnością a kosztem tego surowca, użytego do wyprodukowania zaproponowanej mieszanki paszowej. Wiadomo, że zastosowanie w mieszankach paszowych dla prosiąt ssących wysokiej jakości białkowych surowców pochodzenia zwierzęcego (np. odtłuszczone mleko w proszku, mączki rybne, plazma krwi) jest najczęściej dość kosztowne. Problem ułożenia dobrej receptury paszy dla prosiąt, a potem jej wyprodukowania, dodatkowo komplikują podwyższone w ostatnim czasie przez prawo UE wymagania związane z zagwarantowaniem bezpieczeństwa żywności; użyte surowce, zwłaszcza pochodzenia zwierzęcego, muszą mieć specjalne certyfikaty gwarantujące ich bezpieczeństwo dla zdrowia zwierząt i ludzi.

Z przytoczonych powyżej powodów coraz częściej podejmowane są w Europie i na świecie prace badawcze nad opracowaniem technologii uzdatniania tańszych białkowych surowców pochodzenia roślinnego i zwiększenia ich wartości pokarmowej (polepszenie składu aminokwasów oraz strawności i przyswajalności) jako surowca do produkcji mieszanek paszowych dla prosiąt ssących. Dobrym przykładem mogą tu być stosowane z powodzeniem specjalne ekstrakty białkowe z poekstrakcyjnej śruty sojowej, które, chociaż posiadają wysoką wartość pokarmową, są również dość drogie. Oczekuje się więc, że proponowane nowe technologie pozwolą wyprodukować surowce o wysokiej wartości pokarmowej, a przy tym tańsze i tym samym możliwe do zakupu po cenach konkurencyjnych w stosunku do tych, jakie są obecnie proponowane.

Naukowcy ze Stanowego Uniwersytetu w Północnej Karolinie (USA) wspólnie z grupą naukowców z Korei Płd. postanowili wykorzystać do wyprodukowania mieszanki paszowej dla prosiąt ssących produkt uzyskiwany na drodze naturalnej fermentacji poekstrakcyjnej śruty sojowej przy użyciu jednego z licznych szczepów popularnej pleśni Aspergillus oryzae. Warto przy tym wiedzieć, że ten gatunek pleśni nie wytwarza mikotoksyn i jest od wielu tysięcy lat wykorzystywany w krajach azjatyckich do produkcji popularnej tam żywności. Fermentacja śruty sojowej przy użyciu Aspergillus oryzae nie tylko zwiększa jej strawność, ale także obniża zawartość substancji antyżywieniowych, głównie inhibitorów trypsyny, obecnych w typowej poekstrakcyjnej śrucie sojowej.

Przeprowadzone doświadczenia żywieniowe na prosiętach ssących karmionych mieszanką paszową, w której sproszkowane mleko chude, poekstrakcyjną śrutę sojową lub plazmę krwi zastąpiono poekstrakcyjną śrutą sojową poddaną wcześniejszej fermentacji pleśniowej wykazały, że ten nowy surowiec paszowy charakteryzuje się zdecydowanie wyższą wartością pokarmową w porównaniu do powszechnie stosowanej poekstrakcyjnej śruty sojowej. Z powodzeniem może też zastępować w paszy dla prosiąt sproszkowane mleko chude, pod warunkiem, że pasza zostanie wzbogacona dodatkiem laktozy i niektórych aminokwasów (lizyna, metionina). Należy przy tym podkreślić, że poddana fermentacji pleśniowej poekstrakcyjna śruta sojowa jest znacznie tańszym surowcem paszowym w porównaniu do mleka chudego w proszku czy plazmy z krwi.

 

Oprac.: ACONAR

na podstawie:

S.W.Kim i in.: Fermented soybean meal as a vegetable protein source for nursery pigs: I. Effects on growth performance of nursery pigs. Journal of Animal Science, 2010, 88:214-224.

Reklama
Reklama2