bigdutchmann

Marta – 7/2014

Marta pyta: Jak przeprowadzić codzienny przegląd świń w mojej chlewni i na co przede wszystkim zwrócić uwagę, aby zidentyfikować zwierzęta chore i słabe?

 

Podczas każdego codziennego przeglądu stada staramy się zidentyfikować świnie o wątpliwej kondycji, chore i słabe. Przeprowadzając tę czynność warto pamiętać, że najczęściej mamy do czynienia ze zwierzętami przebywającymi w grupach, czyli z sytuacją, w której na zachowanie się pojedynczych świń oddziałują inne świnie. Najprościej mówiąc, mamy do czynienia z mikrospołecznością, w której panuje hierarchia.

Aby podjąć najbardziej właściwą decyzję o tym, czy świnie chore i słabe poddamy leczeniu, przeniesiemy do innego kojca/pomieszczenia czy też przekażemy do uboju, potrzebujemy odpowiedniej ilości czasu. Nigdy nie powinniśmy wykonywać tej czynności w pośpiechu, byle jak czy przy okazji!

Pierwsze obserwacje świń w danej grupie należy wykonać z pewnego oddalenia, tak aby nie wywoływać niepotrzebnego zaniepokojenia u zwierząt naszą nagłą obecnością. Pozwoli to nam na ocenę naturalnego zachowania się poszczególnych świń w grupie. Szczególną uwagę należy wówczas zwrócić na zwierzęta leżące lub kulejące, przyjrzeć się aktywności świń pobierających paszę z karmideł lub pijących wodę z poideł, a także wytypować te, które kaszlą lub kichają. Należy też ocenić jakość powietrza oraz prędkość jego przepływu, a zwłaszcza, czy świnie nie zbijają się w grupy z powodu wychłodzenia zbyt szybko przepływającego powietrza (przeciągi).

Następnie możemy spokojnie wejść do komory lub podejść do kojca i obserwować poszczególne świnie zwracając uwagę na kilka charakterystycznych wyróżników. Należą do nich:

·         ciało świni,

·         oczy/uszy/nos,

·         skóra/owłosienie,

·         temperament.

Obserwowanie świń w stadzie przeprowadzamy zgodnie z ruchem wskazówek zegara (wokół kojca od lewej do prawej strony). Każdą ze świń oglądamy najpierw wzdłuż grzbietu od ryja do ogona, a potem od ogona do ryja wzdłuż boków i podbrzusza.

Ciało każdej świni powinno mieć zdrowy wygląd i być dobrze umięśnione. Kręgosłup, kości biodra i żebra nie powinny być widoczne zarówno u prosiąt, jak i u warchlaków oraz tuczników. Widoczny kręgosłup wskazuje na niedożywienie (ograniczony dostęp do paszy lub gorsze z jakiegoś powodu wyjadanie paszy) lub zaburzenia w trawieniu i wchłanianiu składników pokarmowych. Ogon nie powinien mieć ran lub śladów pogryzienia, natomiast powierzchnia ciała wokół odbytu i sromu (loszki/lochy) powinna być czysta bez resztek odchodów wskazujących na biegunkę. Racice i nogi powinny być zdrowe, bez zniekształceń lub uszkodzeń, a świnie powinny swobodnie przemieszczać się bez oznak kulawizny. Brzuch powinien być wypełniony. Objawy dyszenia, ciężkiego, sapiącego lub świszczącego oddychania, kaszlenia lub kichania świadczą, że taka świnia ma poważne problemy ze zdrowiem. Trzęsienie się, leżenie plackiem, wiosłowaty chód i brak równowagi również nie są objawami zdrowych świń.

Oczy, uszy i nos powinny być różowego koloru i nie mieć żadnych ran lub wycieków. Zmatowiałe, zapadnięte lub podrażnione oczy wskazują, że dana świnia może być chora. Zasiniała i ciemna skóra wokół oczu najczęściej wskazuje, że zwierzę ma problemy z oddychaniem. Zdrowe uszy u świń są czyste i nie mają nagromadzonego brudu w zagłębieniach małżowiny, są sprężyste, wolne od parazytów i nie są uszkodzone. Nos powinien być zimny i wilgotny, nie poraniony i nie mający skrzywień w prawo lub w lewo.

Skóra i owłosienie powinny być gładkie, czyste i bez ubytków na całej powierzchni ciała. Wszelkiego rodzaju guzy, zgrubienia, rany, strupy, złuszczenia i uszkodzenia skóry lub owłosienia mogą być spowodowane przez parazyty, infekcje, walkę między zwierzętami lub niedoborami pokarmowymi. Owrzodzenia na skórze mogą wskazywać na złą przemianę materii, natomiast złuszczenia i strupy mogą świadczyć o zakażeniu świerzbem. Kolistelubsączącesięzranienianajczęściejspowodowaneprzezbakterie.

Ważna jest też ocena temperamentu świń. Są to z natury zwierzęta wścibskie i z wielką ciekawością starają się poznać swoje otoczenie. Kiedy zbliżymy się do zdrowej świni, może ona wprawdzie odejść od nas, ale już po chwili powróci i zacznie badać, co się zmieniło w jej otoczeniu. Będzie przy tym wyraźnie sapała, a nawet poszturchiwała nasze buty i spodnie. Natomiast chore świnie będą obserwowały nas z wielką uwagą stojąc w pewnej odległości unikając bezpośredniego kontaktu z nami i innymi zwierzętami w grupie. Ich głowy i uszy najczęściej będą opuszczone w dół.

Podsumowując, trzeba podkreślić, że staranna opieka nad świniami wymaga dokładnej codziennej identyfikacji osobników słabych i chorych, a następnie szybkiej decyzji o ich leczeniu, przeniesieniu do innego kojca/pomieszczenia lub uboju z konieczności.    

 

 

Opr.: ACONAR

Maciej – 10/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Na co powinienem zwrócić uwagę podejmując taką decyzję?  

Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe przez świnie w kolejnych fazach ich wzrostu (tuczu) od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika zmienia się dość radykalnie. Warto w tej sytuacji dostosować odpowiednio do kolejnych faz tuczu wartość pokarmową skarmianej paszy.

Jeśli właściciel stada będzie czynił to z umiejętnością i rozwagą, to może zmniejszyć koszty produkcji i poprawić efektywność tuczu oraz ograniczyć ilość wydalanych w odchodach niestrawionych i niewchłoniętych składników pokarmowych, chroniąc w ten sposób środowisko naturalne.

Świnie w okresie tuczu z pewnością nie potrzebują paszy wyprodukowanej z wielu łatwo strawnych i wysoce przyswajalnych składników, tak jak to się dzieje w przypadku prosiąt, zwłaszcza po ich odsadzeniu. Ale z pewnością szybko przyrastające świnie potrzebują pasze zawierające przede wszystkim dużo aminokwasów egzogennych przy odpowiedniej koncentracji energii w paszy. Okazuje się, że w warunkach chowu fermowego ogromny potencjał genetyczny, pozwalający im szybko przyrastać, często nie może być w pełni wykorzystany, najczęściej z powodu spożycia takiej ilości danej paszy, która wprawdzie zaspokaja poczucie głodu poprzez wypełnienie żołądka i jelit treścią pokarmową, ale w której zawartość składników pokarmowych ogółem spożytych w stosunku do zapotrzebowania nie jest wystarczająca.

Warto pamiętać, że w pierwszej wczesnej fazie tuczu świnie są zdolne do odkładania znacznych ilości białka w swoim organizmie i uzyskują przy tym bardzo szybkie tempo wzrostu dające wskaźnik wykorzystania paszy na poziomie 2 kg paszy na 1 kg przyrostu masy ciała. W dalszych fazach tuczu wskaźnik ten zmienia się i u świń 130-kilogramowych może wynosić nawet 3:1 i więcej.

Zanim przystąpimy do układania receptur pasz skarmianych w okresie tuczu, należy określić, a dokładniej mówiąc – przyjąć wstępnie – ilość faz składających się na cały okres prowadzonego przez nas tuczu od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika. Ilość faz nie jest czymś danym na zawsze, bo będziemy je potem korygować w zależności od wielu czynników, aby w końcu dojść do takiej organizacji tuczu, która będzie dla naszej produkcji optymalna i najbardziej właściwa.

Ilość faz w tuczu zależy nie tylko od wieku świń, ale także od ilości świń w poszczególnych grupach wiekowych, możliwości zakupu określonych surowców (cena, termin zapłaty, koszt transportu, dostępność), czasu i możliwości ich zmagazynowania na naszej fermie, zdolności do przygotowania określonych ilości gotowej paszy oraz zróżnicowania wiekowego świń w poszczególnych grupach.

W wielu fermach tuczących świnie rodzaj paszy jest zmieniany co najmniej trzykrotnie, mniej więcej po każdych 30-40 kilogramach przyrostu masy ciała. Ale bywają też takie fermy, gdzie pasza jest zmieniana co każde 15-20 kilogramów przyrostu masy ciała tuczonych świń. Pierwsza pasza zwykle jest skarmiana przez stosunkowo krótki okres czasu ze względu na to, że jest to pasza, która powinna zawierać wysoki udział aminokwasów egzogennych. Ponadto powinna zawierać w swoim składzie jony miedzi, odpowiedzialne za stymulację szybkiego tempa wzrostu, oraz, zgodnie z obowiązującymi przepisami, różnego rodzaju składniki o charakterze przeciwbakteryjnym, które potem w dalszych fazach tuczu, jeśli będzie taka konieczność, zostaną usunięte ze składu skarmianej paszy.

O szczegółach dotyczących układania receptur poszczególnych rodzajów pasz na kolejne fazy tuczu oraz innych problemach czyhających na tych, co sami chcą mieszać potrzebne pasze, napiszę za miesiąc.

 

 

Opr.: ACONAR

Edyta – 5/2014

Edyta pyta: Czy w grupowym chowie loch prośnych temperatura w chlewni i rodzaj podłogi (ruszt, ściółka) mogą mieć wpływ na zapotrzebowanie na energię metaboliczną oraz ilość spożywanej paszy?

Spadek temperatury w chlewni poniżej krytycznego poziomu zapewniającego komfort cieplny lochom prośnym w chowie grupowym powoduje zwiększone spożycie paszy, dzięki czemu lochy są w stanie utrzymać odpowiednią temperaturę swojego ciała. W przypadku chowu loch prośnych w kojcach indywidualnych taką temperaturą krytyczną jest 20°C. Jeśli temperatura w chlewni, gdzie lochy prośne są utrzymywane w kojcach indywidualnych, spadnie do 10°C, to przy tej samej aktywności (tabela 1, przypadek 1 i 2 – lochy stoją w ciągu dnia przez 240 minut) spożycie paszy może wzrosnąć nawet o 30% (tabela 1, przypadek 2). 
Przyjmuje się, że każde obniżenie temperatury w chlewni o 5,0°C poniżej temperatury krytycznej dla loch prośnych (równej 20°C) powoduje wzrost ilości spożywanej paszy o 0,32 kg/dziennie. 
Jeśli lochy prośne są utrzymywane grupowo w kojcach na posadzce z betonowymi rusztami, to spadek temperatury w chlewni z 20 do 10°C może spowodować, że średnie spożycie paszy wzrośnie średnio o 0,23 kg/dzień (tabela 1, przypadek 3 vs 4). Na podstawie przeprowadzonych obserwacji warto podkreślić, że jeśli lochy prośne są utrzymywane grupowo, to dzięki możliwości wzajemnego ogrzewania się wzrost ilości spożywanej paszy praktycznie pojawi się dopiero przy spadku temperatury w chlewni poniżej 16°C! 
Jeśli lochy prośne są utrzymywane grupowo w kojcach wyścielonych słomą, to wzrost ilości spożywanej paszy nastąpi dopiero przy temperaturze poniżej 12°C. Wg danych zawartych w tabeli 1, po obniżeniu temperatury w chlewni z 20 do 10°C i wyścieleniu kojca słomą (przypadek 5 vs 3), ilość spożywanej paszy wzrośnie zaledwie o 0,08 kg/dzień. 
   Większe spożycie paszy przez lochy prośne utrzymywane grupowo może wynikać także ze specyfiki zamontowanych karmideł. Warto wiedzieć, jak wielkie mogą to być straty dla danego rodzaju czy typu karmideł i jaka część loch prośnych może mieć utrudniony dostęp do paszy. Często bowiem zdarza się, że to rodzaj i typ zamontowanych karmideł jest największym źródłem zróżnicowania między lochami prośnymi utrzymywanymi grupowo, ponieważ każda z loch może spożyć dziennie różne ilości paszy. 
W indywidualnym systemie utrzymywania loch prośnych łatwo jest ustalić ilość dziennie zadawanej porcji paszy w zależności od kondycji danej lochy, masy ciała, grubości warstwy słoniny na grzbiecie czy wartości wskaźnika uwzględniającego wszystkie trzy parametry. Gdy lochy prośne są utrzymywane grupowo, to w zależności od systemu ich karmienia mogą być duże trudności w ustaleniu odpowiedniej indywidualnej wielkości dziennej porcji paszy zjadanej przez każdą lochę, zwłaszcza w przypadku zainstalowania karmideł z korytami dla kilku jednocześnie wyjadających loch czy indywidualnych kojców bez systemu drzwi zatrzaskowych. W takich sytuacjach wszystkie lochy mają nieograniczony dostęp do paszy! Aby skutecznie zmniejszyć stopień zróżnicowania między lochami prośnymi utrzymywanymi grupowo, należy w takiej sytuacji utrzymywać w jednej grupie lochy prośne o podobnej masie ciała oraz liczbie wyproszeń. 
Jeśli mimo to zmuszeni jesteśmy utrzymywać dużą liczbę loch prośnych o różnej masie ciała w jednej grupie w kojcu, gdzie zainstalowane są karmidła wyzwalające konkurencję między lochami podczas spożywania paszy, to poziom karmienia wszystkich loch w grupie powinien być ustalony odpowiednio dla loch o najgorszej kondycji i najniższej masie ciała. Oczywiście, lochy w dobrej kondycji będą zjadały wtedy za dużo paszy w stosunku do swoich potrzeb i zwiększać się im będzie grubość warstwy tłuszczu na grzbiecie. Aby uniknąć nadmiernego otłuszczenia się niektórych loch prośnych, należy regularnie kontrolować grubość warstwy tłuszczu na grzbiecie wszystkich loch w grupie i elastycznie regulować ilość podawanej paszy dziennie. Naturalnym jest, że taki sposób utrzymywania loch prośnych w grupie będzie powodował wzrost kosztów ich karmienia. 
 Bardzo dobrym sposobem na zmniejszenie stopnia zróżnicowania między lochami utrzymywanymi w takich grupach jest odpowiednie zwiększenie liczby karmideł do takiej ilości, aby pozwalały one na swobodny dostęp do paszy jednocześnie wszystkim tym lochom, które chcą zjeść swoją porcję paszy w danej chwili. Mimo to, ciągle nie będzie możliwe korygowanie ilości zjadanej paszy w zależności od indywidualnych potrzeb każdej z loch.
W przypadku zainstalowania w grupowym kojcu elektronicznej stacji karmienia loch możliwe staje się indywidualne oznakowanie każdej z loch i podanie im porcji paszy odpowiednio do potrzeb. System ten jednak powoduje wzrost nakładu pracy personelu obsługującego lochy prośne, ponieważ trzeba kontrolować masę ciała i kondycję pojedynczych loch i odpowiednio korygować wielkość dawki paszy w programie komputerowym.  
         
Opr.: ACONAR

Tabela 1. Wpływ systemu utrzymywania loch prośnych, temperatury w chlewni i rodzaju podłoża na ilość zjadanej dziennie paszy i zapotrzebowania na energię metaboliczną (National Pork Board, 2013)

 


Przypadek

1

2

3

4

5

System utrzymania loch prośnych

Kojce indywidualne

Grupowo

Lochy stały w ciągu dnia (min./dzień)

240

240

360

360

360

Temperatura (°C)

20

10

20

10

10

Rodzaj podłogi

ruszt

ruszt

ruszt

ruszt

słoma

Średnie spożycie paszy (kg/dzień)

2,30

2,99

2,40

2,63

2,48

Średnie zapotrzebowanie na energię (kcal/dzień)

7203

9376

7517

8238

7758

Artur – 4/2014

Artur123 pyta: Czy pochodzenie fitazy może mieć wpływ na efektywność żywienia i uzyskiwane wyniki produkcyjne w chowie świń?

Powszechnie znane są korzyści, jakie wynikają dla ochrony środowiska naturalnego i obniżenia kosztów paszy po zastosowaniu fitazy jako dodatku do paszy dla świń. Ponieważ na rynku oferowane są fitazy produkowane przez różne firmy, producenci pasz i rolnicy słusznie zastanawiają się, którą z proponowanych fitaz zastosować w swoich paszach. Można oczywiście wybrać fitazę w sposób losowy lub tę, która jest akurat najtańsza, ale gdy uwzględnimy szczególne warunki panujące w przewodzie pokarmowym danej grupy zwierząt (lochy, prosięta, tuczniki) oraz specyficzne wymagania przemysłu paszowego, to okaże się, że nie każda z oferowanych fitaz odpowiada naszym potrzebom i wnosi taką samą wartość ekonomiczno-żywieniową.
Eksperci szacują, że fitaza jest stosowana jako dodatek paszowy w 70% pasz trzodowych. Zastosowanie jej podyktowane jest potrzebą obniżenia kosztów paszy (zastąpienie coraz droższego fosforu nieorganicznego fosforem pochodzącym z rozkładu fityn) oraz ograniczeniem ilości fosforu wydalanego przez zwierzęta w odchodach do środowiska naturalnego. Dokładniejsze poznanie fizyko-chemicznej budowy cząsteczki fitazy doprowadziło do odkrycia, że fitaza służy nie tylko uwalnianiu fosforu z fityny. Przede wszystkim wyraźnie poprawia stopień wykorzystania paszy poprzez zredukowanie antyżywieniowego oddziaływania fityn oraz zwiększa stopień przyswajalności składników energetycznych i aminokwasów, co w istotny sposób pozwala obniżyć koszty żywienia świń, zwłaszcza gdy ceny paszowych surowców energetycznych i białkowych są wysokie. Dodatek fitazy do paszy dla prosiąt poprawia tempo ich wzrostu i polepsza wskaźniki produkcyjne. 
Fitaza umożliwia wykorzystanie w produkcji pasz surowców bogatych w energię i aminokwasy, ale niechętnie kupowanych ze względu na wysoką zawartość fityn. Fityna wiążąc się w przewodzie pokarmowym świń (głównie w żołądku przy pH < 4,5) z białkami, wapniem i mikroelementami obniża wartość pokarmową spożytych pasz. Białka, związane z fityną nie są trawione przez endogenne proteazy, głównie pepsynę, przez co zawarte w białku aminokwasy nie mogą być wchłonięte przez kosmki jelitowe. 
Wg specjalistów głównym kryterium wyboru fitazy powinna być wielkość oszczędności, jaką chcemy uzyskać po zastosowaniu tego dodatku do paszy, a także zakres zredukowania efektu antyżywieniowego, jaki niesie ze sobą zawarta w paszy fityna. Przeprowadzone doświadczenia wykazały, że proponowane przez różne firmy fitazy różnią się istotnie między sobą w zakresie bioskuteczności, rozumianej jako poprawa strawności składników pokarmowych i stopień zniwelowania negatywnego wpływu czynnika antyżywieniowego. Mówiąc precyzyjniej, decydując się na zastosowanie tej lub innej fitazy i przewidując w związku z tym uzyskanie określonych oszczędności i zwiększenia zysku należy wziąć pod uwagę następujące kryteria:

  • Wysoka aktywność przy niskim pH. Każda fitaza charakteryzuje się tym, że ma swoje własne indywidualne pH, przy którym najskuteczniej spełnia swoje funkcje. Aby w maksymalnym stopniu uwalniać z fityny fosfor i redukować antyżywieniowe oddziaływanie fityny, fitaza musi być wysoce aktywna przy niskim pH, jakie panuje w przedniej części przewodu pokarmowego. Na wykresie 1 porównano aktywność fitaz wytworzonych przez bakterie z rodzaju CittrobacterPeniophoraE. coli i Buttiauxella. Aktywność fitazy wytworzonej z Buttiauxella w środowisku o pH poniżej 5,5 jest wyraźnie wyższa w porównaniu do innych fitaz.
  • W fitynie znajduje się kwas fitowy (rysunek 1) zawierający sześć reszt wodorofosforanowych (IP6). Wyniki wielu badań wskazują, że antyżywieniowy wpływ fityny jest znacząco mniejszy po usunięciu jednej lub więcej reszt wodorofosforowych. Ponadto kwas fitowy zawierający mniej reszt wodorofosforowych (IP5 lub IP4) nie ma aż tak dużego powinowactwa do wiązania się z białkami i mikroelementami w porównaniu do kwasu fitowego IP6. W konsekwencji fitaza, która zdolna jest do oderwania jednej lub więcej reszt wodorofosforowych z fityny w krótszym czasie niż inna fitaza będzie lepiej i silniej wpływała na obniżenie antyżywieniowego charakteru danej fityny, a także zwiększy ilość fosforu dostępnego dla zwierząt zmniejszając jego wydalanie do środowiska wraz z odchodami. Zastosowanie fitazy, która w większym stopniu zmniejszy antyżywieniowe oddziaływanie fityny i pozwoli poprawić wykorzystanie paszy, a także uwolni więcej fosforu i pozwoli obniżyć koszt wytworzenia paszy, może być bardziej opłacalne (wykres 2).
  • Czynnikiem zmniejszającym możliwość zastosowania fitazy w paszach jest jej termostabilność, zwłaszcza podczas kondycjonowania i granulowania pasz. W praktyce wykorzystuje się dwa sposoby uczynienia fitazy bardziej odporną na działanie wysokich temperatur. Jednym z nich jest proces otoczkowania molekuł fitazy, innym natomiast takie preparowanie fitazy, aby była ona bardziej termostabilna. Oba sposoby znalazły przemysłowe zastosowanie. Otoczkowanie musi uwzględniać ochronę fitazy podczas zabiegów hydrotermicznych w trakcie produkcji pasz oraz szybkie uwalnianie enzymu w przedniej części przewodu pokarmowego.
  • Doświadczenia na zwierzętach w celu określenia bioskuteczności fitazy i ustalenia ilości, jaka powinna być dodana do paszy w celu uzyskania maksymalnych korzyści, są stosunkowo kosztowne. Niemniej są one konieczne, aby dokładniej scharakteryzować daną fitazę i potwierdzić jej przemysłową przydatność, także z ekonomicznego punktu widzenia. Drób i świnie w różnym stopniu reagują na podane im w paszy fitazy wytwarzane przez różne firmy; znaczenie ma też to, czy są to młodsze, czy starsze zwierzęta. Wyniki doświadczeń in vivo są bardzo przydatne dla tych, którzy muszą zadecydować, którą fitazę zastosować w produkowanych paszach.   

 

Opr.: ACONAR

kwas

Rysunek 1. Kwas fitowy (heksafosforan inozytolu)

Wykres 1. Aktywność fitaz wytworzonych przez różne rodzaje bakterii w środowisku o pH od 2,0 do 7,0 (za: www.wattagnet.com)

Wykres 2. Ilość uwalnianego fosforu z fityny zawartej w paszy dla drobiu lub świń przy tej samej dawce fitazy (500 FTU/kg paszy, fitazy wytwarzane przez dwa różne rodzaje bakterii E. coli i Buttiauxella) (za: www.wattagnet.com) 

Adam – 3/2014

adam86los pyta:Mam takie wrażenie, że wprowadzając tą strefę, to nikt z urzędników nie miał pojęcia, co robi! Dopiero po fakcie chyba się obudzili, jaką bombę zrobili i teraz nie wiedzą, jak z tego wybrnąć. Kochana Polska!

Rosyjskie służby celne wstrzymały 30 stycznia 2014 r. import wieprzowiny z Unii Europejskiej. Powodem wprowadzenia embarga na import wieprzowiny z UE były dwa przypadki afrykańskiego pomoru świń wykryte na Litwie u dzików. Transporty nie były wpuszczane przez polsko-rosyjskie przejścia graniczne w Bezledach i Grzechotkach. W Polsce przypadki choroby jeszcze nie wystąpiły – poinformował 1 lutego wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej Krzysztof Jażdżewski. Jego zdaniem hodowcy, jak i myśliwi powinni jednak wzmóc uwagę. 
Niestety, 13 lutego znaleziono w okolicach wsi Grzybowszczyzna w gminie Szudziałowo w powiecie sokólskim, ok. 900 metrów od granicy z Białorusią martwego dzika, u którego potwierdzono chorobę ASF. Drugiego zarażonego dzika znaleziono w odległości ok. 15 km od pierwszego – poinformował dyrektor Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Krzysztof Niemczuk.
17 lutego 2014 r. Główny Lekarz Weterynarii otrzymał oficjalne wyniki badania laboratoryjnego potwierdzające znalezienie w badanej próbce materiału genetycznego wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). Podkreślmy: przypadek dotyczy padłego dzika, a nie świń w gospodarstwie! 
21 lutego Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że w związku z wystąpieniem na terytorium Polski, w województwie podlaskim dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików, wyznaczono obszar zagrożenia (kilkanaście powiatów w woj. podlaskim, lubelskim i mazowieckim – łącznie 11 powiatów, gmin i miast), w którym wprowadzone zostały odpowiednie restrykcje m.in. w zakresie hodowli świń i polowań na zwierzęta łowne. Komunikat Głównego Lekarza Weterynarii z 21 lutego w sprawie wyznaczenia obszaru zagrożenia afrykańskim pomorem świń postanawia m.in., że na wyznaczonym obszarze obowiązuje zakazprzemieszczania świń (w tym wyprowadzania z i wprowadzania do gospodarstw), za wyjątkiem wyprowadzania świń z gospodarstwa, po uzyskaniu zgody PLW do rzeźni znajdującej się na terenie ww. obszaru.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi opublikował 26 lutego 2014 r. rozporządzenie w sprawie środków podejmowanych w związku z wystąpieniem u dzików afrykańskiego pomoru świń (Dz. U. poz. 247). Rozporządzenie wprowadza środki na obszarach objętych ograniczeniami, które zostały wyznaczone zgodnie z decyzją Komisji z dnia 18 lutego 2014 r. nr 2014/100/UE. 
Środki wprowadzane rozporządzeniem MRiRW mają na celu przeciwdziałanie rozprzestrzenieniu się choroby i obejmują m.in.:

  • utrzymywanie świń w gospodarstwie w sposób wykluczający kontakt z wolno żyjącymi dzikami,
  • sporządzenie i aktualizację spisu posiadanych świń,
  • zakaz skupu świń,
  • zakaz handlu z innymi państwami Unii Europejskiej świniami.

Jednocześnie wprowadzona została możliwość przemieszczania zwierząt do gospodarstw i rzeźni poza obszary objęte ograniczeniami na podstawie pozwolenia na przemieszczenie wydanego przez PLW z jednoczesnym zaopatrywaniem przesyłki w świadectwo zdrowia. 
Wspólnotowy Weterynaryjny Zespół do Spraw Kryzysowych (CVET) na zakończenie swojej wizyty w Polsce 28 lutego 2014 r. pozytywnie ocenił wszystkie działania podejmowane przez poszczególne służby. 
28 lutego minister rolnictwa poinformował, że MRiRW będzie wspierać producentów trzody chlewnej. Przygotowywane są rozwiązania, które pozwolą w ciągu 2-3 tygodni zdjąć część nadwyżki wieprzowiny, jaka występuje w strefie buforowej. Środki na ten cel zostały uzgodnione między ministrem gospodarki i ministrem finansów i zarezerwowane. Prof. Z. Pejsak stwierdził, że dotychczas nie ma dowodów na to, aby wirus afrykańskiego pomoru świń krążył w naszym kraju w populacji dzików lub świń, a sytuacja jest bardziej korzystna niż można było przypuszczać po znalezieniu padłego dzika.
Następnie tego samego dnia minister spotkał się z grupą ok. 500 hodowców i producentów trzody chlewnej z powiatu bialskiego. Zapowiedział m.in., że jeśli prowadzony obecnie monitoring dzików i świń nie potwierdzi rozprzestrzeniania się wirusa ASF, to strefa buforowa będzie zmniejszana.
Minister rolnictwa spotkał się 3 lutego z przedstawicielami rolników oraz zakładów przetwórczych z terenu objętego strefą buforową. Poinformował zebranych, że MRiRW wystąpiło do komisarza UE D. Ciolosa o przyznanie dopłat do prywatnego przechowywania półtusz wieprzowych oraz funduszy rezerwowych na częściowe pokrycie strat dla producentów trzody chlewnej ze strefy buforowej. Na szczeblu Rady Ministrów RP prowadzone są rozmowy w sprawie rozwiązań pozwalających na zdjęcie części nadwyżki wieprzowiny, która występuje w strefie buforowej.
Podsumowując, problem polega na tym, kto ma wyłożyć środki finansowe (znaczne!) na skup świń z zagrożonych obszarów i jak potem – zgodnie z przepisami – zagospodarować skupione świnie. Na razie nie ma chętnych na skup świń z zagrożonych obszarów, a rolnicy ponoszą coraz większe straty i ciągle nie mają żadnych konkretnych propozycji pozwalających opanować powstały problem. 
Można by pomyśleć, że konsekwencje wynikające z podejmowanych przez urzędników decyzji przerosły ich wyobraźnię… Czyżby nikt przed podpisaniem kolejnego rozporządzenia nie zdawał sobie sprawy, że na realizację postanowień będą potrzebne środki finansowe? Szkoda, że kosztami tych konsekwencji na razie obciążeni są wyłącznie rolnicy! Przynajmniej z taką sytuacją mamy do czynienia w dniu oddania marcowego wydania czasopisma „Trzoda Chlewna” do druku.

 

Opr.: ACONAR

Reklama
Reklama2