Maciej – 9/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Wiem już, że zapotrzebowanie świń na składniki pokarmowe zmienia się w kolejnych fazach tuczu. A dokładniej na co przede wszystkim powinienem zwrócić uwagę?  

Jeśli ustaliliśmy liczbę faz tuczu naszych świń (patrz: TCh, sierpień 2014), to teraz należy przygotować odpowiednie pasze na każdą z tych faz pozwalające zaspokoić zapotrzebowanie świń na składniki pokarmowe. Elementami, które powinniśmy uwzględnić układając receptury każdej z pasz, będą:

  • określenie dla każdej paszy takiej koncentracji energii, która będzie najbardziej odpowiednia pod względem opłacalności (wysoka koncentracja energii wymaga wykorzystania drogich komponentów, co zwiększa koszt paszy, natomiast niska koncentracja energii powoduje znaczny wzrost spożycia paszy, co zwiększa koszt tuczu),
  • ustalenie stosunku zawartości lizyny do energii na optymalnym poziomie w stosunku do zapotrzebowania świń w każdej fazie tuczu,
  • ustalenie zawartości aminokwasów egzogennych na poziomie pozwalającym zaspokoić zapotrzebowanie świń w każdej fazie tuczu,
  • ustalenie zawartości fosforu przyswajalnego w stosunku do zawartości wapnia,
  • ustalenie zawartości witamin, wapnia, soli, mikroskładników mineralnych oraz innych ważnych składników pokarmowych.

 

Ponieważ punktem wyjścia do ułożenia każdej receptury paszy jest przyjęcie określonego poziomu koncentracji energii, musimy uwzględnić aktualną cenę zakupu surowców energetycznych (zboża, tłuszcze i inne wysokoenergetyczne komponenty). 
Bardzo ważnym kryterium oceny kosztu energii zawartej w paszy jest tempo wzrostu uzyskiwane przez świnie przy skarmianiu danej paszy. Innymi słowy, jeśli – na przykład – zwiększymy koncentrację energii dodając do paszy 2% tłuszczu oraz odpowiednio zwiększymy udział pozostałych składników pokarmowych (zachowanie odpowiedniego stosunku energii do białka, aminokwasów i pozostałych składników), przez co koszt paszy wzrośnie ogółem o 5%, a tempo wzrostu świń nie zwiększy się w takim stopniu, że wartość większego przyrostu masy ciała świń nie będzie co najmniej równa wartości dodatkowego wzrostu kosztu nowej paszy, to takie zwiększenie koncentracji energii i innych składników w paszy zamiast powiększyć nasz zysk, spowoduje stratę! 
Może się jednak okazać, że zwiększenie koncentracji energii i innych składników pokarmowych w paszy spowoduje tak znaczny wzrost tempa wzrostu świń (np. poprzez lepsze wykorzystanie potencjału genetycznego danej krzyżówki świń), że skarmianie nowej paszy zwiększy nasz zysk uzyskany z dodatkowego przyrostu masy ciała. 
Podobnie może się dziać w przypadku zmniejszenia koncentracji energii i innych składników pokarmowych w paszy, a tym samym obniżenia kosztów paszy. Wynikające z tego zwiększenie spożycia paszy może wprawdzie spowodować wzrost kosztów tuczu, ale tempo wzrostu świń będzie nadal na tyle wysokie, że zysk będzie wyższy aniżeli przy skarmianiu paszy z wyższą koncentracją energii i innych składników pokarmowych.
Manipulując odpowiednio koncentracją energii i innych składników paszy oraz uwzględniając cenę zakupu potrzebnych surowców i uzyskiwane tempo wzrostu świń możemy zawsze dążyć do takiej korekty receptury naszej paszy, która będzie dawała nam w danym okresie tuczu najwyższy możliwy zysk.  
Jeśli uda się nam skutecznie opanować proces korygowania receptur paszy i sterowania tempem wzrostu tuczonych świń, to warto szacując koszt tuczu ogółem uwzględnić także inne elementy. Może to być np. efektywność wykorzystania powierzchni kojców do tuczu, stopień zagęszczenia świń w grupach czy wydajność systemu wymiany powietrza oraz jego ogrzewania lub schładzania. Ważnym elementem jest też status zdrowotny świń. 
Za miesiąc powiemy sobie więcej na temat zagrożeń, jakie mogą wynikać z nieodpowiedniego zbilansowania składników pokarmowych w paszy w stosunku do zapotrzebowania świń oraz zaleceń w odniesieniu do niektórych ze składników pokarmowych.

Maciej 8/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Na co powinienem zwrócić uwagę podejmując taką decyzję?   


Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe przez świnie w kolejnych fazach ich wzrostu (tuczu) od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika zmienia się dość radykalnie. Warto w tej sytuacji dostosować odpowiednio do kolejnych faz tuczu wartość pokarmową skarmianej paszy. 
Jeśli właściciel stada będzie czynił to z umiejętnością i rozwagą, to może zmniejszyć koszty produkcji i poprawić efektywność tuczu oraz ograniczyć ilość wydalanych w odchodach niestrawionych i niewchłoniętych składników pokarmowych, chroniąc w ten sposób środowisko naturalne.
Świnie w okresie tuczu z pewnością nie potrzebują paszy wyprodukowanej z wielu łatwo strawnych i wysoce przyswajalnych składników, tak jak to się dzieje w przypadku prosiąt, zwłaszcza po ich odsadzeniu. Ale z pewnością szybko przyrastające świnie potrzebują pasze zawierające przede wszystkim dużo aminokwasów egzogennych przy odpowiedniej koncentracji energii w paszy. Okazuje się, że w warunkach chowu fermowego ogromny potencjał genetyczny, pozwalający im szybko przyrastać, często nie może być w pełni wykorzystany, najczęściej z powodu spożycia takiej ilości danej paszy, która wprawdzie zaspokaja poczucie głodu poprzez wypełnienie żołądka i jelit treścią pokarmową, ale w której zawartość składników pokarmowych ogółem spożytych w stosunku do zapotrzebowania nie jest wystarczająca. 
Warto pamiętać, że w pierwszej wczesnej fazie tuczu świnie są zdolne do odkładania znacznych ilości białka w swoim organizmie i uzyskują przy tym bardzo szybkie tempo wzrostu dające wskaźnik wykorzystania paszy na poziomie 2 kg paszy na 1 kg przyrostu masy ciała. W dalszych fazach tuczu wskaźnik ten zmienia się i u świń 130-kilogramowych może wynosić nawet 3:1 i więcej.
Zanim przystąpimy do układania receptur pasz skarmianych w okresie tuczu, należy określić, a dokładniej mówiąc – przyjąć wstępnie – ilość faz składających się na cały okres prowadzonego przez nas tuczu od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika. Ilość faz nie jest czymś danym na zawsze, bo będziemy je potem korygować w zależności od wielu czynników, aby w końcu dojść do takiej organizacji tuczu, która będzie dla naszej produkcji optymalna i najbardziej właściwa.
Ilość faz w tuczu zależy nie tylko od wieku świń, ale także od ilości świń w poszczególnych grupach wiekowych, możliwości zakupu określonych surowców (cena, termin zapłaty, koszt transportu, dostępność), czasu i możliwości ich zmagazynowania na naszej fermie, zdolności do przygotowania określonych ilości gotowej paszy oraz zróżnicowania wiekowego świń w poszczególnych grupach. 
W wielu fermach tuczących świnie rodzaj paszy jest zmieniany co najmniej trzykrotnie, mniej więcej po każdych 30-40 kilogramach przyrostu masy ciała. Ale bywają też takie fermy, gdzie pasza jest zmieniana co każde 15-20 kilogramów przyrostu masy ciała tuczonych świń. Pierwsza pasza zwykle jest skarmiana przez stosunkowo krótki okres czasu ze względu na to, że jest to pasza, która powinna zawierać wysoki udział aminokwasów egzogennych. Ponadto powinna zawierać w swoim składzie jony miedzi, odpowiedzialne za stymulację szybkiego tempa wzrostu, oraz, zgodnie z obowiązującymi przepisami, różnego rodzaju składniki o charakterze przeciwbakteryjnym, które potem w dalszych fazach tuczu, jeśli będzie taka konieczność, zostaną usunięte ze składu skarmianej paszy.
O szczegółach dotyczących układania receptur poszczególnych rodzajów pasz na kolejne fazy tuczu oraz innych problemach czyhających na tych, co sami chcą mieszać potrzebne pasze, napiszę za miesiąc. 
  
Opr.: ACONAR

Marcin – 6/2014

Marcin pyta: Pod koniec maja GUS opublikował „Informację sygnalną” prezentując w niej stan pogłowia trzody chlewnej w Polsce na koniec marca 2014  r. Co można powiedzieć o produkcji świń w Polsce na podstawie tej informacji?

 

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że po znaczącym spadku pogłowia trzody chlewnej w Polsce w latach 2007-2009 mniej więcej od marca 2012 r. stan pogłowia trzody chlewnej ogółem w Polsce nie ulega większym zmianom (tabela 1) i waha się między 11581 tys. szt. ogółem (lipiec 2012 r.) a 10926 tys. szt. ogółem (marzec 2013 r.). Obecnie (na koniec marca 2014 r.) pogłowie trzody chlewnej ogółem wynosi jest nieco wyższe i wynosi 11186 tys. szt.

Informacje pochodzące z rynku trzody chlewnej, jak i stopień zainteresowania produkcją świń wśród rolników oraz liczba nowo powstających chlewni (z przeznaczeniem głównie na tucz importowanych warchlaków) wskazują, że obecne pogłowie trzody chlewnej w Polsce może utrzymywać się na mniej więcej jednakowym poziomie przez najbliższy okres, a może nawet przez kilka najbliższych lat.

Opublikowane przez GUS informacje wskazują, że zmianom ulega struktura pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Coraz większy udział w pogłowiu stanowi trzoda chlewna z przeznaczeniem na ubój (wykres 1). Przez wiele lat udział ten wahał się w granicach 31-35%, obecnie wynosi blisko 40% i wykazuje tendencję do utrzymania się na tym poziomie, a nawet do dalszego wzrostu. Tuczone są głównie warchlaki z importu.

Pogłowie rodzimych prosiąt spadło w okresie ostatniego roku o ponad 200 tys. szt. (wykres 2). Spadek ten jest konsekwencją nieco wcześniejszego spadku pogłowia loch (wykres 3). Ponieważ w ciągu kilku ostatnich miesięcy pogłowie loch wzrosło o prawie 6%, można oczekiwać, że produkcja prosiąt krajowych będzie wyższa w drugiej połowie 2014 r.    

Interesujące jest, że gwałtowny spadek cen skupu świń w lutym br. wywołany wprowadzeniem przez Rosję embarga na import wieprzowiny z krajów UE nie spowodował znaczącego spadku pogłowia trzody chlewnej ogółem w Polsce. Co więcej, cały czas odczuwane jest zapotrzebowanie na żywiec wieprzowy ze strony zakładów mięsnych, a co za tym idzie, ceny skupu dość szybko powróciły w połowie marca do wcześniejszego poziomu notowanego na przełomie 2013/14 r. i wykazują, wprawdzie powolną, ale ciągłą tendencję rosnącą. Oprócz tradycyjnego wzrostu cen skupu świń w okresie od czerwca do września dodatkowym czynnikiem powodującym wzrost cen skupu w najbliższych miesiącach może być nieco mniejsza liczba wstawionych warchlaków z importu w marcu 2014 r.; niższa podaż przy niemalejącym popycie może wpłynąć na stabilizację, a nawet wzrost cen skupu świń w Polsce.

 

Opr.: ACONAR

 

Tabela 1. Zmiany struktury pogłowia trzody chlewnej w Polsce1 w latach 2011-2014 r. (dane w tys. szt.)

 

Wyszczególnienie

2011

2012

2013

2014

 

marzec

lipiec

listopad

marzec

lipiec

listopad

marzec

lipiec

listopad

marzec

Trzoda chlewna ogółem

13100,2

13508,5

13052,2

11478,0

11580,7

11127,6

10926,4

11129,4

10994,4

11186,0

Prosięta o wadze do 20 kg

4021,7

3944,5

3550,2

2960,9

3404,7

2948,8

3125,0

3094,0

2891,5

2863,6

Warchlaki o wadze 20-50 kg

3668,1

3741,9

3589,4

2946,9

3138,4

3160,2

2851,8

3116,2

3089,4

2930,7

Trzoda chlewna na ubój

4205,2

4606,4

4764,1

4492,6

3925,9

3983,7

3922,6

3906,4

4034,9

4362,5

Trzoda chlewna na chów

1205,2

1215,8

1122,5

1069,7

1111,8

1034,9

1027,1

990,5

978,5

1029,1

Lochy prośne

759,8

743,0

717,9

684,2

706,4

667,7

666,5

667,8

633,6

671,2

1 Źródło: GUS, Departament Rolnictwa, Warszawa

 

 

 

 

 

 

 

Wykres 1. Udział trzody chlewnej na ubój w pogłowiu trzody chlewnej ogółem w Polsce w latach 2011-2014 (za: GUS, Warszawa)

 

 

 

 

 

Wykres 2. Udział prosiąt i warchlaków w pogłowiu trzody chlewnej ogółem w Polsce w latach 2011-2014 (za: GUS, Warszawa)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wykres 3. Udział prosiąt i warchlaków w pogłowiu trzody chlewnej ogółem w Polsce w latach 2011-2014 (za: GUS, Warszawa)

Marta – 7/2014

Marta pyta: Jak przeprowadzić codzienny przegląd świń w mojej chlewni i na co przede wszystkim zwrócić uwagę, aby zidentyfikować zwierzęta chore i słabe?

 

Podczas każdego codziennego przeglądu stada staramy się zidentyfikować świnie o wątpliwej kondycji, chore i słabe. Przeprowadzając tę czynność warto pamiętać, że najczęściej mamy do czynienia ze zwierzętami przebywającymi w grupach, czyli z sytuacją, w której na zachowanie się pojedynczych świń oddziałują inne świnie. Najprościej mówiąc, mamy do czynienia z mikrospołecznością, w której panuje hierarchia.

Aby podjąć najbardziej właściwą decyzję o tym, czy świnie chore i słabe poddamy leczeniu, przeniesiemy do innego kojca/pomieszczenia czy też przekażemy do uboju, potrzebujemy odpowiedniej ilości czasu. Nigdy nie powinniśmy wykonywać tej czynności w pośpiechu, byle jak czy przy okazji!

Pierwsze obserwacje świń w danej grupie należy wykonać z pewnego oddalenia, tak aby nie wywoływać niepotrzebnego zaniepokojenia u zwierząt naszą nagłą obecnością. Pozwoli to nam na ocenę naturalnego zachowania się poszczególnych świń w grupie. Szczególną uwagę należy wówczas zwrócić na zwierzęta leżące lub kulejące, przyjrzeć się aktywności świń pobierających paszę z karmideł lub pijących wodę z poideł, a także wytypować te, które kaszlą lub kichają. Należy też ocenić jakość powietrza oraz prędkość jego przepływu, a zwłaszcza, czy świnie nie zbijają się w grupy z powodu wychłodzenia zbyt szybko przepływającego powietrza (przeciągi).

Następnie możemy spokojnie wejść do komory lub podejść do kojca i obserwować poszczególne świnie zwracając uwagę na kilka charakterystycznych wyróżników. Należą do nich:

·         ciało świni,

·         oczy/uszy/nos,

·         skóra/owłosienie,

·         temperament.

Obserwowanie świń w stadzie przeprowadzamy zgodnie z ruchem wskazówek zegara (wokół kojca od lewej do prawej strony). Każdą ze świń oglądamy najpierw wzdłuż grzbietu od ryja do ogona, a potem od ogona do ryja wzdłuż boków i podbrzusza.

Ciało każdej świni powinno mieć zdrowy wygląd i być dobrze umięśnione. Kręgosłup, kości biodra i żebra nie powinny być widoczne zarówno u prosiąt, jak i u warchlaków oraz tuczników. Widoczny kręgosłup wskazuje na niedożywienie (ograniczony dostęp do paszy lub gorsze z jakiegoś powodu wyjadanie paszy) lub zaburzenia w trawieniu i wchłanianiu składników pokarmowych. Ogon nie powinien mieć ran lub śladów pogryzienia, natomiast powierzchnia ciała wokół odbytu i sromu (loszki/lochy) powinna być czysta bez resztek odchodów wskazujących na biegunkę. Racice i nogi powinny być zdrowe, bez zniekształceń lub uszkodzeń, a świnie powinny swobodnie przemieszczać się bez oznak kulawizny. Brzuch powinien być wypełniony. Objawy dyszenia, ciężkiego, sapiącego lub świszczącego oddychania, kaszlenia lub kichania świadczą, że taka świnia ma poważne problemy ze zdrowiem. Trzęsienie się, leżenie plackiem, wiosłowaty chód i brak równowagi również nie są objawami zdrowych świń.

Oczy, uszy i nos powinny być różowego koloru i nie mieć żadnych ran lub wycieków. Zmatowiałe, zapadnięte lub podrażnione oczy wskazują, że dana świnia może być chora. Zasiniała i ciemna skóra wokół oczu najczęściej wskazuje, że zwierzę ma problemy z oddychaniem. Zdrowe uszy u świń są czyste i nie mają nagromadzonego brudu w zagłębieniach małżowiny, są sprężyste, wolne od parazytów i nie są uszkodzone. Nos powinien być zimny i wilgotny, nie poraniony i nie mający skrzywień w prawo lub w lewo.

Skóra i owłosienie powinny być gładkie, czyste i bez ubytków na całej powierzchni ciała. Wszelkiego rodzaju guzy, zgrubienia, rany, strupy, złuszczenia i uszkodzenia skóry lub owłosienia mogą być spowodowane przez parazyty, infekcje, walkę między zwierzętami lub niedoborami pokarmowymi. Owrzodzenia na skórze mogą wskazywać na złą przemianę materii, natomiast złuszczenia i strupy mogą świadczyć o zakażeniu świerzbem. Kolistelubsączącesięzranienianajczęściejspowodowaneprzezbakterie.

Ważna jest też ocena temperamentu świń. Są to z natury zwierzęta wścibskie i z wielką ciekawością starają się poznać swoje otoczenie. Kiedy zbliżymy się do zdrowej świni, może ona wprawdzie odejść od nas, ale już po chwili powróci i zacznie badać, co się zmieniło w jej otoczeniu. Będzie przy tym wyraźnie sapała, a nawet poszturchiwała nasze buty i spodnie. Natomiast chore świnie będą obserwowały nas z wielką uwagą stojąc w pewnej odległości unikając bezpośredniego kontaktu z nami i innymi zwierzętami w grupie. Ich głowy i uszy najczęściej będą opuszczone w dół.

Podsumowując, trzeba podkreślić, że staranna opieka nad świniami wymaga dokładnej codziennej identyfikacji osobników słabych i chorych, a następnie szybkiej decyzji o ich leczeniu, przeniesieniu do innego kojca/pomieszczenia lub uboju z konieczności.    

 

 

Opr.: ACONAR

Maciej – 10/2014

Maciej pyta: Tuczę kilka tysięcy świń w ciągu roku. Warchlaki kupuję od importerów. Chcąc zwiększyć opłacalność produkcji zamierzam przygotowywać potrzebne pasze we własnym zakresie. Na co powinienem zwrócić uwagę podejmując taką decyzję?  

Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe przez świnie w kolejnych fazach ich wzrostu (tuczu) od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika zmienia się dość radykalnie. Warto w tej sytuacji dostosować odpowiednio do kolejnych faz tuczu wartość pokarmową skarmianej paszy.

Jeśli właściciel stada będzie czynił to z umiejętnością i rozwagą, to może zmniejszyć koszty produkcji i poprawić efektywność tuczu oraz ograniczyć ilość wydalanych w odchodach niestrawionych i niewchłoniętych składników pokarmowych, chroniąc w ten sposób środowisko naturalne.

Świnie w okresie tuczu z pewnością nie potrzebują paszy wyprodukowanej z wielu łatwo strawnych i wysoce przyswajalnych składników, tak jak to się dzieje w przypadku prosiąt, zwłaszcza po ich odsadzeniu. Ale z pewnością szybko przyrastające świnie potrzebują pasze zawierające przede wszystkim dużo aminokwasów egzogennych przy odpowiedniej koncentracji energii w paszy. Okazuje się, że w warunkach chowu fermowego ogromny potencjał genetyczny, pozwalający im szybko przyrastać, często nie może być w pełni wykorzystany, najczęściej z powodu spożycia takiej ilości danej paszy, która wprawdzie zaspokaja poczucie głodu poprzez wypełnienie żołądka i jelit treścią pokarmową, ale w której zawartość składników pokarmowych ogółem spożytych w stosunku do zapotrzebowania nie jest wystarczająca.

Warto pamiętać, że w pierwszej wczesnej fazie tuczu świnie są zdolne do odkładania znacznych ilości białka w swoim organizmie i uzyskują przy tym bardzo szybkie tempo wzrostu dające wskaźnik wykorzystania paszy na poziomie 2 kg paszy na 1 kg przyrostu masy ciała. W dalszych fazach tuczu wskaźnik ten zmienia się i u świń 130-kilogramowych może wynosić nawet 3:1 i więcej.

Zanim przystąpimy do układania receptur pasz skarmianych w okresie tuczu, należy określić, a dokładniej mówiąc – przyjąć wstępnie – ilość faz składających się na cały okres prowadzonego przez nas tuczu od 25-kilogramowego warchlaka do 130-kilogramowego tucznika. Ilość faz nie jest czymś danym na zawsze, bo będziemy je potem korygować w zależności od wielu czynników, aby w końcu dojść do takiej organizacji tuczu, która będzie dla naszej produkcji optymalna i najbardziej właściwa.

Ilość faz w tuczu zależy nie tylko od wieku świń, ale także od ilości świń w poszczególnych grupach wiekowych, możliwości zakupu określonych surowców (cena, termin zapłaty, koszt transportu, dostępność), czasu i możliwości ich zmagazynowania na naszej fermie, zdolności do przygotowania określonych ilości gotowej paszy oraz zróżnicowania wiekowego świń w poszczególnych grupach.

W wielu fermach tuczących świnie rodzaj paszy jest zmieniany co najmniej trzykrotnie, mniej więcej po każdych 30-40 kilogramach przyrostu masy ciała. Ale bywają też takie fermy, gdzie pasza jest zmieniana co każde 15-20 kilogramów przyrostu masy ciała tuczonych świń. Pierwsza pasza zwykle jest skarmiana przez stosunkowo krótki okres czasu ze względu na to, że jest to pasza, która powinna zawierać wysoki udział aminokwasów egzogennych. Ponadto powinna zawierać w swoim składzie jony miedzi, odpowiedzialne za stymulację szybkiego tempa wzrostu, oraz, zgodnie z obowiązującymi przepisami, różnego rodzaju składniki o charakterze przeciwbakteryjnym, które potem w dalszych fazach tuczu, jeśli będzie taka konieczność, zostaną usunięte ze składu skarmianej paszy.

O szczegółach dotyczących układania receptur poszczególnych rodzajów pasz na kolejne fazy tuczu oraz innych problemach czyhających na tych, co sami chcą mieszać potrzebne pasze, napiszę za miesiąc.

 

 

Opr.: ACONAR