bigdutchmann

Zagrożenia zawiązane z występowaniem mykotoksyn (cz. 1)

Mariusz Soszka

Doradca żywieniowy, Ostrówek

 

 

Zagrożenia zawiązane z występowaniem mykotoksyn (cz. 1)

 

Obecność substancji niepożądanych w materiałach paszowych negatywnie wpływa na bezpieczeństwo biologiczne pasz podawanych zwierzętom, prowadząc do występowania u nich zaburzeń homeostazy ogólnej lub narządowej, co z kolei decyduje o obniżeniu zdrowotności i efektów produkcyjnych uzyskiwanych w stadzie. Do najczęściej występujących w materiałach paszowych i mieszankach paszowych substancji niepożądanych należą mykotoksyny.

 

Termin „mykotoksyna” wywodzi się od słów: greckiego „mycos” – grzyb oraz łacińskiego „toxicum” – trucizna. Mykotoksyny stanowią toksyczne, wtórne metabolity niektórych gatunków grzybów strzępkowych, należących głównie do rodzajów Aspergillus, Penicillium oraz Fusarium i produkowane są zazwyczaj po zakończeniu fazy stacjonarnej wzrostu grzyba. Z uwagi na naturalną obecność grzybów na materiałach paszowych pochodzenia roślinnego nikogo nie dziwi fakt, że można je znaleźć na nasionach.

 

Grzyby wytwarzające mykotoksyny najczęściej charakteryzują się wysoką odpornością i dużymi możliwościami adaptacyjnymi. Posiadają również zdolność do metabolizowania różnorodnych substratów i rozwoju w szerokim zakresie warunków środowiskowych, w tym wysokiej i niskiej temperaturze oraz szerokim zakresie pH.

 

Pod względem chemicznym mykotoksyny zaliczane są w większości do węglowodorów aromatycznych, a niektóre do węglowodorów alifatycznych. Stanowią związki niskocząsteczkowe, a więc charakteryzują się niską masą cząsteczkową (M < 1,5 kDa) oraz słabymi właściwościami polarnymi, co w połączeniu z rozbudowaną strukturą chemiczną decyduje o ich odporności na czynniki środowiskowe oraz braku lub słabych właściwościach immunogennych…

 

Rolnik polityczny, rolnik ekonomiczny

Magdalena Kozera-Kowalska

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Rolnik polityczny, rolnik ekonomiczny

 

Wśród wielu haseł promujących Polski Zielony Ład pojawiają się również i te, które dotyczą rolnictwa. Są one dość górnolotne, podkreślające patriotyczną rolę rolnika i rolnictwa, miłości do ziemi jako warsztatu pracy, znaczenia małych i średnich gospodarstw dla stabilności ustroju kraju i jego bezpieczeństwa żywnościowego itp. itd.

 

Znacznie trudniej w tej gloryfikacji znaleźć konkretne rozwiązania, które pomogłyby funkcjonować polskim gospodarstwom w nader trudnej sytuacji rynkowej, przy spadku opłacalności wielu kierunków produkcji na skalę europejską, przy odcięciu od jednego z największych rynków zbytu, tj. rosyjskiego, a także wobec pojawiających się coraz to nowych zagrożeń zoosanitarnych czy ogólniej – biologicznych. Do tego dochodzi rosnący nacisk reformatorów wspólnej polityki rolnej UE na ekologię, ochronę środowiska naturalnego oraz klimatu, a także jawne lekceważenie przez politycznych decydentów głosu polskich rolników wyrażających niezadowolenie z sytuacji w formie kolejnych protestów (chodzi tu między innymi o sugestie premiera, by przeciw rolnikom wysłać policję…).

 

W zasadzie trudno wskazać w Polsce konkretny kierunek produkcji rolniczej, który można by uznać za w pełni opłacalny. Jednym dopiekła susza, innym choroby zwierząt czy roślin, jeszcze innym gwałtowne wahania cen w skupie czy po prostu wzrost cen środków do produkcji rolniczej, w tym paliw i energii elektrycznej. Do tego dochodzi brak skutecznej promocji polskiej żywności, w tym surowców na rynkach zagranicznych oraz brak edukacji Polaków o pozytywnym wymiarze etnocentryzmu konsumenckiego. Na to nakłada się otwartość rynku wynikająca z zawartych porozumień gospodarczych. Sytuacja wydaje się być patowa… Polska sukcesywnie traci pozycję lidera rankingów międzynarodowych w zakresie produkcji i eksportu takich produktów rolnictwa jak świnie (zarówno żywiec jak i mięso wieprzowe oraz jego przetwory), owoce i warzywa (w tym jabłka i owoce miękkie), ziemniaki, zboża, kwiaty cięte itd…

 

Nowe opinie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) na temat możliwości eradykacji afrykańskiego pomoru świń (ASF) z populacji dzików i świń domowych

 

Grzegorz Woźniakowski

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Wydział Nauk Biologicznych i Weterynaryjnych

Katedra Diagnostyki i Nauk Klinicznych

 

Nowe opinie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) na temat możliwości eradykacji afrykańskiego pomoru świń (ASF) z populacji dzików i świń domowych

 

Aktualna sytuacja epizootyczna związana z występowaniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Europie jest nadal wiodącym problemem w hodowli trzody chlewnej oraz częstą przyczyną nieopłacalności produkcji świń w krajach występowania tej epizoocji.

 

Jedną z nadrzędnych ról Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w Parmie, we Włoszech jest opracowywanie opinii naukowych, mających na celu dogłębną analizę naukową oraz aspekty praktyczne, które mogą mieć znaczący wpływ na zahamowanie dalszej ekspansji ASF w Europie, oraz finalnie, jednakże obecnie tylko teoretycznie, wdrożenie strategii ASF-EXIT, pozwalającej w efekcie na eradykowanie wirusa zarówno z hodowli trzody chlewnej, oraz, co trudniejsze, z populacji wolnożyjących dzików.

 

Od 2014 roku, tj. od początku wystąpienia pierwszych ognisk ASF u dzików na terenie państw nadbałtyckich (Estonii, Litwy, Łotwy), a następnie również w Polsce, międzynarodowi eksperci z zakresu epidemiologii chorób zakaźnych zwierząt starają się zaproponować optymalne strategie zwalczania ASF w populacji dzików i świń domowych. Przez wspomniany okres ponad 7 lat opinie EFSA na temat szerzenia się ASF, możliwych źródeł zakażenia, strategii monitoringu zakażeń ASF czy też zarządzania populacją dzików niejednokrotnie ulegały modyfikacjom i ewolucji. Fakt ten wynika między innymi z braku możliwości odniesienia scenariuszy szerzenia się czy też zwalczania ASF do jakiejkolwiek innej choroby zakaźnej świń, włączając klasyczny pomór świń (CSF), pryszczycę (FMD) czy też grypę świń (SI). Dodatkowym, dobrze znanym ograniczeniem, które w dużym stopniu uniemożliwia sprawne zwalczanie choroby oraz ograniczenie szerzenia się ASF w populacji dzików jest dotychczasowy brak skutecznej szczepionki przeciwko tej chorobie…

 

 

 

 

 

Czynniki wpływające na masę urodzeniową prosiąt oraz jej wpływ na wyniki odchowu

 

Piotr Nowak

Katedra Żywienia Zwierząt

Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

 

Czynniki wpływające na masę urodzeniową prosiąt oraz jej wpływ na wyniki odchowu 

 

Większość hodowców świń doskonale zna roczny cykl produkcji. Charakteryzuje się on produktywną pierwszą połową roku, poprzedzającą okres narażenia na stres cieplny, prowadzący do bezpłodności sezonowej we wrześniu, który to z kolei skutkuje mniej wartościowymi prosiętami, urodzonymi w październiku i listopadzie.

 

Pełne przełamanie tego cyklu jest niemożliwe, ponieważ niektóre z przyczyn wynikają bezpośrednio z predyspozycji genetycznych świni. Niemniej jednak, dodatkowa troska oraz wsparcie prewencyjne w lecie są w stanie ograniczyć negatywne skutki. Badania dowodzą, że lochy zapłodnione w lecie rodzą o 10% więcej prosiąt z niedowagą (<1100 g) w porównaniu do loszek inseminowanych kilka miesięcy wcześniej lub później. Ponadto, w przypadku takich loch, masa urodzeniowa całego miotu jest mniejsza o 1 kg.

 

W wyniku doskonalenia użytkowości rozpłodowej loch w wielu chlewniach uzyskuje się średnio 12-13 żywo urodzonych prosiąt w miocie. W państwach, w których odnotowano postęp w liczebności miotów u loch obserwuje się zjawisko zmniejszenia masy urodzeniowej prosiąt, co wpływa na ich przeżywalność oraz masę ciała przy odsadzeniu. Bardzo często w miotach o liczebności większej niż 14 prosiąt średnia masa ciała przy urodzeniu jest o 200 g niższa w porównaniu do miotów o liczebności 10-11 prosiąt. Prosięta powinny charakteryzować się średnią masą ciała przy urodzeniu około 1,4 kg, przy zachowaniu dobrego wyrównania masy ciała. Intensywność przyrostów masy ciała prosiąt jest zależna od masy ciała w dniu urodzenia, a także od mleczności lochy. Część rodzących się prosiąt znacznie odbiega od wartości średniej, gdyż ich masa ciała wynosi około 1,0 kg lub też sięga 2,0 kg. Różnica w początkowej masie ciała przy urodzeniu wynosząca 1 kg po 23 dniach odchowu zwiększa się do 1,75 kg. Zwiększenie o 100 g masy ciała przy urodzeniu odpowiada wyższej masie ciała przy uboju o 1,15 kg. Stąd łatwo obliczyć, że różnicy w początkowej masie ciała przy urodzeniu wynoszącej 1 kg odpowiada aż o 11,5 kg wyższa masa przy uboju. Konsekwencje posiadania prosiąt z niedowagą nie pozostawiają żadnych złudzeń. Takie prosięta wymagają większych nakładów pracy, co wcale nie przekłada się na zadowalające rezultaty…

 

 

 

 

 

 

 

Ilu nas jeszcze zostało?

 

Anna Hammermeister

PZHiPTCh „POLSUS”, Warszawa

 

 

Ilu nas jeszcze zostało?

 

ASF zbiera swoje żniwo. Coraz większe obszary kraju stają się strefami.

 

Wirus wraca na tereny, które wydawały się uwolnione od pomoru. Rolnicy mają trudności z przemieszczaniem świń między strefami. Ceny za żywiec w strefach tradycyjnie mocno zaniżone. Sieci handlowe nie chcą kupować mięsa od świń pochodzących ze stref, w związku z czym zakłady mięsne ograniczają zakupy żywca ze stref. Ciągle nie ma strategii depopulacji dzików, a w Poznaniu chcą dzikom zakładać GPS. GUS i USDA obniżyły prognozy plonów większości zbóż…

 

Spada liczba stad trzodowych

 

Dane ARiMR wskazują, że liczba siedzib stad r/r (2020/2021) spadła o prawie 33%, a od stycznia do lipca br. prawie o 8%.

 

Tabela 1. Liczba siedzib stad, które według bazy danych ARMIR na dany dzień utrzymywały przynajmniej jedną świnię

 

 Stan na dzień

Liczba siedzib stad

Liczba świń

01.01.2020

124 745

11 182 217

01.01.2021

83 721

10 757 020

31.07.2021

77 162

 

ASF nie pozostaje bez wpływu na pogłowie loch zarodowych. Szczęśliwie pomór nie wdarł się do stad objętych oceną wartości użytkowej, ale stada hodowlane znajdują się już w różnych strefach. Ciągłe zagrożenie wirusem i rosnące wymogi bioasekuracyjne zniechęcają do utrzymywania świń – hodowcy sygnalizują, że będą zamykać hodowle lub je ograniczać. Od początku roku pogłowie loch zarodowych obniżyło się o ponad 7%.  Niestety obecnie (sierpień) mamy poniżej 6 tys. loch – tyle w 2003 r. było np. tylko w woj. kujawsko-pomorskim…

 

Reklama
Reklama2