bigdutchmann

Architektura kreślona technologią XXII. Hodowle – na lewo od prawa?

 

Robert Hübner

 TAPi B.P.B.

 we współpracy z

 Instytutem Technologiczno-Przyrodniczym

 Oddział w Poznaniu

 

 

Architektura kreślona technologiąXXII. Hodowle na lewo od prawa?

 

 Proces przygotowania inwestycji w aspekcie restrykcyjnych procedur formalno-prawnych – kilka przyczynków do ważnej dyskusji(cz. I)

 

Architektura kreślona technologią to ukazujący się od bez mała trzech lat cykl pisanych wykładów, ukazujących najbardziej godne polecenia – zarazem zaś optymalne w ujęciu techniczno-ekonomicznym – rozwiązania konstrukcyjne i technologiczne, których planowanie i stosowanie ukształtowało na przestrzeni ostatnich kilku lat rodzaj architektonicznego kanonu obowiązującego w projektowaniu, a także w realizacji współczesnych budynków przeznaczonych do utrzymania trzody chlewnej.

 

Czytelników zainteresowanych pogłębieniem wiedzy o kolejnych elementach konstrukcji, architektury i infrastruktury nowoczesnych budynków chlewni zachęcam do sięgnięcia po wcześniejsze numery „Trzody”, bowiem idea tak pojętego modelu architektonicznego sprawdziła się doskonale. Poza wskazaniem pakietu konkretnych rozwiązań technicznych, materiałowych i wykonawczych, wzorzec taki ustanowił „samym sobą” szkielet wytyczający kluczowe etapy realizacyjne nowoczesnych budynków przeznaczonych do hodowli trzody chlewnej.

 

Tymczasem potencjalny inwestor – nawet jeśli już wie jak winien być zaprojektowany i wyposażony jego nowy obiekt, nawet jeśli już posiada wstępną koncepcję graficzną sporządzoną przez projektantów, to pozostaje przed nim zadanie najtrudniejsze: musi pozyskać wymagane prawem decyzje i dokumenty warunkujące sytuowanie obiektu w terenie, a co za tym idzie, możliwość realizacji konkretnego zamierzenia budowlanego. Bez pozytywnych rozstrzygnięć na drodze formalno-prawnej nawet najdoskonalszy projekt pozostanie jedynie iluzją…

 

 

 

Nie bójmy się szczepionek

 

Piotr Kołodziejczyk, Aneta Kołodziejczyk

 Gniezno

 

 Nie bójmy się szczepionek

 

 Utrzymanie stada podstawowego, a następnie warchlaków i tuczników na wysokim poziomie zdrowotnym oraz odchowanie maksymalnej liczby prosiąt od lochy w ciągu roku, wymaga prowadzenia terminowych i planowych szczepień ochronnych u loch, prosiąt i warchlaków.

  

Szczepionka to preparat biologiczny, który naśladuje naturalną infekcję i prowadzi do rozwoju odporności podobnej do tej, którą organizm uzyskuje podczas pierwszego kontaktu z prawdziwym drobnoustrojem – bakterią lub wirusem. Szczepienie to po prostu trening układu odpornościowego przed ewentualną walką z niebezpiecznymi drobnoustrojami, z którymi może się spotkać w przyszłości. Dzięki temu, kiedy uodporniony organizm zetknie się z danym drobnoustrojem, przeciw któremu został zaszczepiony, jego układ odpornościowy będzie przygotowany, aby szybciej i silniej odeprzeć atak.

 

W Polsce zarejestrowanych jest wiele szczepionek przeciwko różnym chorobom występującym u świń. Warto podkreślić, że wszystkie dopuszczone do obrotu szczepionki cechują się wysokim stopniem skuteczności w zakresie przeciwdziałania zakażeniom świń drobnoustrojami wymienionymi w ulotkach – przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek szkodliwości dla organizmu szczepionego zwierzęcia. Część stosowanych u świń szczepionek zapobiega zakażeniom tymi zarazkami, część natomiast wykazuje skuteczność w zakresie zmniejszania szkodliwej działalności drobnoustrojów w organizmie zwierzęcia. Do pierwszej grupy szczepionek można zaliczyć biopreparaty przeciwko np. kolibakteriozie prosiąt osesków, nosoryjówce, parwowirozie czy różycy, a do drugiej – preparaty przeciwko np. mykoplazmowemu zapaleniu płuc, PRRS, grypie świń czy pleuropneumonii.

 

Wprowadzana przez lekarza weterynarii profilaktyka swoista, czyli szczepienie zwierząt, musi mieć oczywiste przesłanie. Szczepimy przeciwko chorobom, które w chlewni występują i przeciwko tym, które z dużym prawdopodobieństwem wystąpić w chlewni mogą np. ZZZN, kolibakterioza, parwowiroza i różyca…

 

 

 

Bioasekuracja to nie inwestycja, to polisa ubezpieczeniowa!

 

Karolina Krasicka-Maciorowska

 VestIn

 

 Bioasekuracja to nie inwestycja, to polisa ubezpieczeniowa!

 

 Państwo Ludwiczakowie, pomimo tragicznego roku dla branży trzodowej zainwestowali w ubiegłym roku ponad 300 tys. zł w zabezpieczenia bioasekuracyjne, aby zminimalizować ryzyko wniknięcia niepożądanych chorób do swojego gospodarstwa. Jednak pan Bartosz przekonuje, iż dla niego nie była to inwestycja, ale zabezpieczenie, bez którego nie chciałby dalej funkcjonować, w momencie, kiedy ASF w Polsce zbiera tak wysokie żniwo.

 

 Państwo Ludwiczakowie prowadzą gospodarstwo rolne zlokalizowane w centralnej Wielkopolsce od 1983 roku, gdzie wraz z synem zajmują się hodowlą 1000 loch, do której przynależy warchlakarnia, gdzie utrzymywane są świnie do wagi około 30 kg. Ferma prowadzi sprzedaż kontraktową dla Agri Plus.

 

Należy przyznać, iż ferma jest profesjonalnie zabezpieczona. Rozwiązania bioasekuracyjne są tutaj na bardzo wysokim poziomie i na warunki polskie możemy traktować ją jako wzorcową. Często jeżdżąc po kraju słyszymy opinie, że bioasekuracja jest zbyt droga i skomplikowana, żeby funkcjonowała w praktyce. Ta ferma jest jednak najlepszym dowodem na to, że jest to możliwe. Poniżej najważniejsze instalacje i rozwiązania mające zapewnić biobezpieczeństwo fermy…

 

Inwestycje na rzecz bioasekuracji poczynione w gospodarstwie w 2020 roku

Śluzy suche (3)

15 000 PLN

Tunel dezynfekcyjny

120 000 PLN

Przepompownia gnojowicy

150 000 PLN

Rampa sprzedażowa

25 000 PLN

W SUMIE

310 000 PLN

 

Możliwości redukcji emisji szkodliwych gazów z produkcji zwierzęcej w świetle polityki UE

Witold Jan Wardal

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach, Oddział w Warszawie

 

 Możliwości redukcji emisji szkodliwych gazów z produkcji zwierzęcej w świetle polityki UE

 

 

   We Wspólnej Polityce Rolnej nie ma nic za darmo. Pobieranie płatności bezpośrednich oraz każdych innych środków pomocowych powiązane jest ściśle ze spełnieniem określonych warunków. Jednym z nich jest wymóg stosowania technik redukcji emisji gazów pochodzących z produkcji rolniczej.

     Analiza danych Głównego Urzędu Statystycznego wskazuje na zmniejszającą się liczbę gospodarstw małych na rzecz gospodarstw o większym areale, co wiąże się z narastającą intensywnością produkcji, zarówno roślinnej, jak i zwierzęcej. Intensyfikacja produkcji rolniczej pociąga za sobą emisję szkodliwych gazów. Dotyczy to amoniaku, tzw. gazów szklarniowych (cieplarnianych) i uciążliwości odorowych.

   Emisje gazów cieplarnianych (GHG) oznaczają emisje dwutlenku węgla (CO2), metanu (CH4), podtlenku azotu (N2O) oraz innych gazowych związków chemicznych, które pominiemy w rozważaniach dotyczących produkcji zwierzęcej. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że gaz cieplarniany spełnia funkcję podobną do szkła w szklarni, mianowicie pochłania energię słoneczną i ciepło i zatrzymuje je w atmosferze. Wprawdzie gazy te występują w warunkach naturalnych, jednak wzrost poziomu ich koncentracji może zachwiać równowagę w przyrodzie. Krążące w nadmiarze związki lotne są postrzegane ponadto jako czynnik przyczyniający się do uszkodzenia warstwy ozonowej, wzmacniający działanie kwaśnych deszczów i eutrofizacji wód…

 

Jak ograniczyć straty w trudnym okresie

Mariusz Soszka

Doradca żywieniowy, Ostrówek

 

Jak ograniczyć straty w trudnym okresie

 
   Spadek popytu na mięso wieprzowe, ogromny import żywych świń i tusz z krajów Zachodniej Europy, znaczący wzrost kosztów produkcji oraz ogromne trudności związane ze zbyciem tuczników to najważniejsze problemy, z którymi kojarzyć się będzie ubiegły rok polskim hodowcom i producentom świń.

   Pandemia koronawirusa, pojawienie się ASF na terytorium Niemiec oraz wysokie ceny komponentów białkowych spowodowały, że panujący wśród hodowców świń na początku ubiegłego roku entuzjazm szybko ostygł, a prognozy długoletniej hossy w branży, związane z postępującym ASF w Chinach i z ich rosnącym zapotrzebowaniem na importowaną wieprzowinę, zostały szybko zweryfikowane przez rzeczywistość. W praktyce w 2020 roku na chowie świń można było przyzwoicie zarobić wyłącznie w I kwartale, ponieważ później ceny tuczników zaczęły drastycznie spadać, a koszty produkcji stale rosły. Od lutego szybko drożały również prosięta, co dodatkowo pogłębiło trudną sytuację w gospodarstwach prowadzących chów w cyklu otwartym.

   Pod koniec III kwartału trudną sytuację na rynku wieprzowiny w Polsce jeszcze bardziej pogorszyło wystąpienie ASF na terytorium Nieniec oraz związane z tym sankcje eksportowe. We wrześniu Niemcy, które do tego czasu były jednym z największym europejskich eksporterów wieprzowiny do Chin, utraciły możliwość jej eksportu w tym kierunku, czego konsekwencją było zawieszenie eksportu niemieckiego mięsa i żywych świń do krajów europejskich, a to z kolei spowodowało jeszcze większe spadki cen żywca w Polsce, do poziomów niespotykanych w ostatnim dwudziestoleciu. Pomimo tego, że niemieckie mięso trafiło na rynek większości europejskich krajów, w dłuższej perspektywie największe spadki cen odnotowano w Polsce, ponieważ kraje niedotknięte ASF, pomimo importu taniego niemieckiego mięsa dalej eksportowały swoje świnie, co ograniczało możliwość wystąpienia „świńskiej górki” i dalszych obniżek w sektorze mięsa…

 

Reklama
Reklama2