bigdutchmann

Jesienny sezon na problemy oddechowe u świń

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

Jesienny sezon na problemy oddechowe u świń

 

Jak co roku zbliża się jesień. Wyraźne ochłodzenie, duże różnice temperatur dzień/noc, wzrost wilgotności powietrza oraz chłodne wiatry lada moment staną się faktem. Dodatkowo tendencja do utrzymywania odpowiedniej temperatury w budynkach poprzez redukcję wentylacji prowadzi do znacznego pogorszenia się warunków bytowania naszych świń. Warunki atmosferyczne oraz, niejako wymuszane przez nie, działania organizacyjne na fermach prowadzą do znacznego wzrostu ryzyka pojawienia się nowych i/lub wybuchu (zaostrzenia się) endemicznych chorób układu oddechowego u świń – głównie App (pleuropneumonia).

 

Lekarze weterynarii, chcąc przeciwdziałać stratom produkcyjnym spowodowanym zaburzeniami oddechowymi, mają do dyspozycji wdrożenie programów leczniczych i/lub profilaktycznych dla odpowiednich grup wiekowych zwierząt obecnych na fermie.

Jakiekolwiek decyzje dotyczące profilaktyki i leczenia zaburzeń oddechowych muszą być poparte:

– wynikami badań laboratoryjnych – serologicznych oraz bakteriologicznych,

– obserwacjami „terenowymi”, tj. obserwacją zmian patologicznych u określonych grup wiekowych zwierząt w danym czasie,

– oraz szczegółowymi danymi produkcyjnymi fermy.

Lekarz weterynarii nadzorujący fermę powinien:

– po pierwsze

rozpoznać, jakie patogeny układu oddechowego występują na fermie i określić ich patogenność, tj., które czynniki chorobotwórcze są patogenami pierwotnymi, a które jedynie wtórnymi,

– po drugie

jak najdokładniej umiejscowić zakażenia danymi patogenami w czasie. W tym celu konieczne jest wykonanie tzw. profilu serologicznego stada polegającego na pobieraniu prób krwi od kilku szczegółowo określonych grup wiekowych świń.

Obawy są, ale rozwijać się trzeba

Grzegorz Zając

 

Obawy są, ale rozwijać się trzeba

 

Szanse na utrzymanie się w branży i życie z produkcji trzody determinuje dzisiaj przede wszystkim skala. Każdy, kto dalej zamierza zajmować się tym biznesem, myśli o inwestycjach. Anna i Marek Jarczewscy z miejscowości Baraki na Mazowszu (gm. Sochocin, pow. płoński) przygotowują się do budowy chlewni loch z zamiarem produkcji prosiąt na sprzedaż.

 

Pan Marek w 1996 r., kiedy jeszcze się uczył, przejął po rodzicach połowę ich gospodarstwa – 15 hektarów, dwa lata później całość, a rok po tym jak poznał żonę, w 2007 r., razem dokupili jeszcze 25 ha. Później też jeszcze udało się im trochę powiększyć areał gospodarstwa. Dzisiaj mają w sumie 70 ha własnych gruntów i dodatkowo 15 ha dzierżawionych. Pola ich gospodarstwa położone są na słabych glebach – głównie V-VI klasy. Jest też trochę ziemi III klasy, ale występuje ona w mozaice, co nie ułatwia uprawy. Działki położone są maksymalnie w promieniu 5 km. Ich przeciętna wielkość to 5 ha. Pan Marek najchętniej wszystko obsiałby kukurydzą, ale ze względu na dopłaty musi dywersyfikować uprawy i na części działek uprawia żyto. Gnojowica i nawozy mineralne sprawiają, że na tych lekkich i słabych glebach kukurydza udaje się najlepiej.

Jeśli chodzi o inwentarz, to rodzice pana Marka utrzymywali około 10 loch. Jednak w 2007 r. gospodarstwo przeżyło, jak dotychczas, okres największych inwestycji. Oprócz blisko dwukrotnego zwiększenia areału, zwiększyły się także jego możliwości odchowu zwierząt, co stało się za sprawą nowo wzniesionej chlewni o wymiarach 40,5 x 15,3 m. Czas jej budowy zbiegł się z okresem boomu budowlanego, materiały podrożały, a pustaki trzeba było zamawiać z półrocznym wyprzedzeniem – wspominają gospodarze. Powiększenie gospodarstwa było planowaną inwestycją, ale okoliczności sprawiły, że o powierzchnię większą niż pierwotnie zakładali. Dlatego środki przeznaczone na budowę musiały być uszczuplone i jej realizacja przeprowadzona została przy możliwie najmniejszych nakładach.

Źródła białka w żywieniu tuczników

Krzysztof Lipiński

Katedra Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa,

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Źródła białka w żywieniu tuczników

 

Podstawowym celem produkcji trzody chlewnej jest uzyskanie mięsa wysokiej jakości. W przypadku tuczników ważne jest takie ich żywienie, które zapewni wysokie przyrosty masy ciała, przy relatywnie małym zużyciu paszy na kilogram przyrostu oraz wysoką mięsność. Ważne znaczenie ma również wpływ żywienia na jakość mięsa. Istotny jest koszt mieszanek paszowych, który powinien być dostosowany do intensywności żywienia oraz aktualnych uwarunkowań rynkowych.

 

Analizując oddziaływanie najważniejszych czynników żywieniowych, które mają wpływ na wyniki tuczu i umięśnienie tusz należy wymienić zawartość białka i aminokwasów w mieszankach paszowych, koncentrację energii, zawartość tłuszczu i włókna surowego w mieszankach oraz rodzaj i sposób żywienia świń. Stały postęp genetyczny w zakresie tempa wzrostu i wykorzystania paszy wpływa na intensyfikację metabolizmu zwierząt oraz większe zapotrzebowanie na białko i aminokwasy.

Podstawowym materiałem paszowym stosowanym w mieszankach paszowych dla tuczników jest ziarno zbóż. Zawiera ono jednak tylko ok 10-12% białka ogólnego, co powoduje konieczność stosowania pasz wysokobiałkowych. Soja i produkty z niej uzyskiwane są najważniejszym źródłem białka w żywieniu zwierząt. Charakteryzują się one dużą ilością białka o dobrym składzie aminokwasowym, co czyni je doskonałym komponentem w dawkach opartych na ziarnie zbóż. Podstawowa pasza pozyskiwana przy przerobie soi na olej, poekstrakcyjna śruta sojowa, jest najbardziej popularną paszą w mieszankach paszowych dla świń, a jej wykorzystanie na cele paszowe stale rośnie.

Pomór kontratakuje

Piotr Kołodziejczyk, Iwona Stankiewicz, Marian Porowski, Karol Wierzchosławski, Marek Michalski, Marek Wałachowski

 

Pomór kontratakuje

 

No i stało się. Dwadzieścia ognisk u świń i 111 przypadków u dzików. Wszystko zaczęło się w lutym 2014 r. od znalezionego w lesie zamarzniętego dzika, u którego w badaniach w PIWet potwierdzono obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) w tkankach.

 

Jeszcze na spotkaniu w hali Arena w Łodzi podczas targów Ferma Świń i Drobiu (luty 2014 r.) naukowcy przekonywali, że ASF u dzików nie ma większego znaczenia, bo wszystkie zakażone dziki wkrótce po infekcji muszą zdechnąć. A zatem wirus ma małe szanse na przetrwanie, a jeśli nawet zakazi inne dziki, to te też przecież też muszą zdechnąć. Jeden z wybitnych specjalistów chorób świń stwierdził tego dnia, że największy autorytet w sprawie zwalczania pomoru w Europie profesor Jose Manuel Sanchez – Vizcaino z Hiszpanii wypowiedział się na spotkaniu z lekarzami weterynarii, które odbyło się poprzedniego dnia, że musimy natychmiast w Polsce zlikwidować produkcję świń najlepiej tak 100 km od naszej wschodniej granicy, w głąb kraju. Wszyscy zareagowaliśmy zdumieniem, mimo zdawania sobie sprawy z powagi sytuacji. I co? I cisza! Przez długi czas choroba obchodziła się z nami bardzo łagodnie. Niespotykanie łagodnie. Te trzy pierwsze ogniska u świń, w stadach liczących kilka osobników musiały się przydarzyć. Dla wszystkich nas było jasne, że świnie zostały zakażone, a wektorem zakażenia był człowiek pozbawiony PODSTAWOWEJ umiejętności obsługiwania zwierząt. TO ZNACZY ZMIEŃ BUTY WCHODZĄC DO CHLEWNI. Dla epizocjologa sprawa była jasna, że to człowiek dostarczył wirusa do chlewni. Stało się wówczas również jasnym, że te najmniejsze chlewnie, pozbawione jakichkolwiek zasad bioasekuracji i obsługiwane przez nieświadomych zagrożenia ludzi, będą w najbliższej przyszłości źródłem zakażenia dla kolejnych, powiązanych stad zwierząt, jak i dla wolno żyjących dzików. Mimo tego, przez półtora roku nie stało się nic wielkiego!

 

Źródła energii w żywieniu tuczników

Krzysztof Lipiński

Katedra Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa,

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Źródła energii w żywieniu tuczników

 

Postęp w hodowli świń wiąże się z rosnącymi potrzebami zwierząt w zakresie energii, białka i składników biologicznie czynnych. Jednocześnie u nowoczesnych ras świń obserwuje się mniejsze pobieranie paszy. Powoduje to konieczność zwiększenia koncentracji energii w dawkach.

 

Podstawowym materiałem paszowym stosowanym w mieszankach paszowych dla tuczników jest ziarno zbóż. Jako komponent paszowy odznacza się wysoką strawnością substancji organicznej oraz dużą zawartością energii. Tradycyjnie jęczmień był podstawowym zbożem stosowanym w żywieniu świń. Ziarno jęczmienia w ostatnich latach jest z reguły relatywnie drogim zbożem, co powoduje, że jest często zastępowane innymi zbożami, szczególnie ziarnem pszenżyta. Ziarno jęczmienia jest chętnie pobierane przez świnie i wpływa korzystnie na zdrowie tych zwierząt oraz wartość rzeźną, szczególnie na jakość słoniny. Z tego względu bardzo często, pomimo niekorzystnych relacji cenowych, jest stosowane w mieszankach paszowych dla świń, aczkolwiek w ilościach mniejszych niż dawniej. 

Jęczmień ma relatywnie wysoką zawartość skrobi, chociaż mniejszą niż większość innych zbóż, z wyjątkiem owsa. Najbardziej skoncentrowanym źródłem energii jest tłuszcz surowy, którego ilość w ziarnie jęczmienia wynosi jednak tylko ok. 2%. Dzięki stosunkowo dużej zawartości kwasu palmitynowego i stearynowego wywiera on korzystny wpływ na smakowitość, konsystencję oraz trwałość produktów zwierzęcych (mięsa, słoniny). Włókno surowe, główny czynnik odpowiedzialny za mniejszą strawność składników pokarmowych w ziarnie zbóż, występuje w jęczmieniu w ilości powyżej 4,0%. Spośród zbóż jedynie owies charakteryzuje się większą zawartością włókna surowego. Ziarno jęczmienia odznacza się relatywnie małą strawnością składników pokarmowych. Ma to związek ze specyfiką składu chemicznego, a przede wszystkim z ilością i składem składników trudno strawnych związków, takich jak polisacharydy nieskrobiowe (NSP – non-starch polysaccharides).

Reklama
Reklama2