bigdutchmann

Budowa chlewni czyli bieg z przeszkodami

Roman Wieczorkiewicz

 

Budowa chlewni czyli bieg z przeszkodami

 

Jednym z czynników hamujących rozwój produkcji trzody chlewnej są trudności, jakie napotykają inwestorzy chcący zbudować lub powiększyć chlewnię.

 

            Przytłaczająca większość nowych inwestycji w obiekty, w których ma być prowadzona hodowla trzody chlewnej napotyka trudności. Protestują mieszkańcy, szaleni ekolodzy, często trudności sprawiają także lokalne władze, mimo że chlewnia jako działalność gospodarcza będzie przynosić gminie przychód w postaci podatków i nowych miejsc pracy. Przeciw inwestycji protestują mieszkańcy sąsiednich miejscowości, którzy obawiają się nie tylko zapachu, ale przede wszystkim chorób i skażenia środowiska. Inwestor chcący zbudować nową chlewnię, szczególnie większą, musi pokonać szereg barier i problemów.

 

Formalności

            Przede wszystkim musi spełnić określone formalności, aby uzyskać pozwolenie na budowę chlewni. Jest to bardzo złożony proces inwestycyjny. Jak radzi mec. Piotr Włodawiec, który jest ekspertem Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej, przed przystąpieniem do inwestycji trzeba określić liczbę DJP (duże jednostki przeliczeniowe). – Wielkość DJP przesądza o tym, czy planowana inwestycja oddziałuje na środowisko i w jakim stopniu. Chlewnia może być zaliczona do jednej z dwóch kategorii: jako przedsięwzięcie mogące zawsze znacząco oddziaływać na środowisko (grupa I) albo jako przedsięwzięcie mogące potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko (grupa II) – mówi mec. Piotr Włodawiec. Do grupy I zalicza się chów lub hodowlę zwierząt w liczbie nie mniejszej niż 210 dużych jednostek inwentarza, natomiast do grupy II zalicza się chów lub hodowlę zwierząt w liczbie nie mniejszej niż 60 dużych jednostek przeliczeniowych.

Co dalej ze szczepieniami przeciwko PRRSV – w poszukiwaniu szerokiej odporności heterologicznej

Lek. wet. Paweł Wróbel

Krotoszyn

 

Co dalej ze szczepieniami przeciwko PRRSV – w poszukiwaniu szerokiej odporności heterologicznej

 

Ubiegła dekada upłynęła pod znakiem obliczania kosztów wystąpienia PRRS w stadzie, ciągłej frustracji hodowców i lekarzy w związku z ograniczeniami w zakresie kontroli PRRS, zwiększonego zainteresowania eliminowaniem wirusa na określonym obszarze-regionie, doniesień o wysoce zjadliwych izolatach PRRS w różnych rejonach świata oraz wdrażania nowych efektywnych technik diagnostyki choroby.

 

Obecnie uwaga naukowców i praktyków skupia się na trzech kierunkach skutecznego kontrolowania wirusa:

– jedni swoją uwagę kierują w stronę eradykacji wirusa na fermie i wdrożeniu ścisłych zasad bioasekuracji, jednak ta metoda kontroli nie sprawdza się na terenach o wysokim zagęszczeniu świń,

– inni, hołdując zasadzie, że nie można kontrolować jakiejkolwiek choroby zakaźnej czy to ludzi, czy zwierząt bez skutecznej szczepionki, skupiają się nad badaniami w dziedzinie immunologii. W 2007 roku amerykańscy naukowcy ocenili, że szczepionka nowej generacji najprawdopodobniej powstanie i zostanie oddana w ręce lekarzy weterynarii w ciągu kolejnych 10 lat (czyli lada moment) i że będzie to szczepionka żywa, ponieważ tylko taka formulacja może zapewnić odpowiednią stymulację układu odpornościowego świń,

– trzecia grupa bada możliwości odporności genetycznej określonych krzyżówek świń na zarażenie wirusem PRRSV.

 

Aktualna wiedza na temat odporności przeciwko PRRSV

Generalnie można powiedzieć, że nasza wiedza na temat odporności przeciwko PRRSV jest wciąż fragmentaryczna. Wiemy, że przebieg infekcji determinowany jest olbrzymią różnorodnością oraz ciągłą zmiennością poszczególnych izolatów wirusa oraz ich zdolnością do wywoływania infekcji przewlekłych. Większość zarażonych świń eliminuje wirus w ciągu kilku tygodni, natomiast niektórym zwierzętom zajmuje to kilka miesięcy, a część świń nie potrafi poradzić sobie z infekcją nawet do końca swojego życia.

 

Jak efektywnie wysuszyć ziarno?

Witold Jan Wardal

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach, Oddział w Warszawie

 

Jak efektywnie wysuszyć ziarno?

 

Wilgotność pozbiorowa ziarna zbóż, kukurydzy, czy rzepaku jest wyższa niż wilgotność magazynowania. Zbyt wysoka wilgotność ziarna podczas magazynowania prowadzi do obniżenia jego wartości paszowej oraz siły kiełkowania materiału siewnego. Ale najbardziej niebezpiecznym jest fakt, że sprzyja rozwojowi mykotoksyn.

 

Mykotoksyny są szkodliwymi produktami grzybów pleśniowych należących przede wszystkim do rodzajów: Aspergillus, Penicillium i Fusarium. Spożywanie produktów zawierających toksyny może prowadzić do różnego rodzaju zatruć. Najbardziej wrażliwe na ich działanie są płuca, układ pokarmowy, łożysko i gruczoł mlekowy. Aflatoksyny, które wraz z pobieraną przez bydło mleczne paszą, wnikają do układu pokarmowego, są następnie wydzielane w mleku w postaci tzw. toksyny mlekowej.

Sprawna organizacja zbioru i transportu ziarna oraz prawidłowe przeprowadzenie procesu suszenia pozwala na redukcję ryzyka zarażenia mykotoksynami. Wielu z obecnych rolników, prowadzących gospodarstwa, pamięta nie tak odległe czasy, gdy ich rodzice pracowicie podsuszali w stodole na klepisku ziarno zebrane kombajnem. Było to możliwe, gdyż szuflowanie kilku ton nie było aż tak wielkim problemem. Obecnie, w związku z powiększaniem areału, gdy rolnicy mają do zagospodarowania kilkadziesiąt, kilkaset, czy nawet ponad tysiąc ton ziarna, na znaczeniu zyskały suszarnie przewoźne i stacjonarne.

 

Suszarnie przewoźne (mobilne)

Suszarnie mobilne (fot. 1) charakteryzują się dużą uniwersalnością: umożliwiają przeprowadzenie suszenia ziarna zarówno w gospodarstwie właściciela, jak i na zasadzie świadczenia usług. Ze względu na możliwość przemieszczania, urządzenia pozwalają na obsłużenie zarówno małych gospodarstw dysponujących ilością od kilku do kilkunastu ton ziarna, jak również gospodarstw średnich i większych produkujących kilkaset ton. Szeroka gama tych urządzeń sprawia, że nawet bardzo wymagający klient może dokonać wyboru rozwiązania, które jest dostosowane do jego potrzeb.

Słów kilka o znaczeniu wody oraz instalacji wodnej w produkcji trzody chlewnej

Piotr Nowak

doradca żywieniowy – FoodeST

Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej

Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Słów kilka o znaczeniu wody oraz instalacji wodnej w produkcji trzody chlewnej

 

Woda jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu świń. Wbrew pozorom, zwierzęta te pobierają jej sporą ilość, w czasie jedzenia lub krótko po tym okresie. Produkują dużo ciepła, które następnie wydalają do otoczenia. Ciepło to oddawane jest głównie z wydychanym powietrzem, a więc z parą wodną. Wraz ze wzrostem świń zwiększa się również ilość wydychanej przez nie pary wodnej. Oprócz temperatury otoczenia wpływ na jej pobranie mają też: zawartość sodu i energii metabolicznej w paszy oraz odpowiednie zbilansowanie aminokwasów. Nadmiar sodu, wspomnianej energii metabolicznej oraz niedobór aminokwasów będzie sprawiał, iż świnie będą pić więcej. Zależy to także od tego, czy wszystkie sztuki mają swobodny dostęp do poideł.

 

Przepisy prawne narzucają obecnie hodowcom, by świnie posiadały stały dostęp do wody. Jest to w pełni uzasadnione, gdyż potrafią pić nawet 10-20 razy dziennie. Nawet, gdyby nie obowiązywały wspomniane normy, hodowcy nie pozwoliliby na ograniczenie dostępu do wody, gdyż znacząco obniżyłyby to wyniki produkcyjne. Przy braku dostępu do wody świnie stają się agresywne wobec siebie, może dochodzić do walk, ale także zaprzestają pobierania paszy. W związku z tym należy bezwzględnie zapewnić świniom pokrycie ich zapotrzebowania na wodę. Sytuacja ta dotyczy każdej grupy technologicznej, zaczynając od prosiąt ssących po lochy luźne czy knury. Warto zaznaczyć, iż mleko matki dla prosiąt ssących nie jest wystarczającym źródłem wody. Prosięta zaczynają poszukiwać jej w ściółce, co najczęściej kończy się biegunkami. W przypadku ich wystąpienia problem nasila się jeszcze bardziej, gdyż w szybki sposób dochodzi do odwodnienia organizmu.

Dla wielu hodowców woda pozostaje w tle zadawanych pasz. Uważają, że najważniejszą rzeczą jest, aby świnie miały zapewniony dostęp do paszy, a do wody już niekoniecznie. Lecz jest ona równie ważna, a może nawet istotniejsza od paszy. Przy wyposażaniu budynków inwentarskich uwagę skupia się na montowaniu wentylacji, paszociągów, automatów paszowych. A co z wodą? Wiele osób odpowiada: „jakoś to będzie”. W profesjonalnym chowie taka odpowiedź nie może mieć miejsca! Poidła nie mogą być traktowane jako dodatek. To tak samo ważny element wyposażenia chlewni. Niezwykle istotny jest tu wybór rodzaju poidła, który uzależniony powinien być od systemu żywienia, technologii utrzymania czy liczby zwierząt. Ogromną rolę odgrywa również ich umiejscowienie w kojcu. Wszystkie te czynniki wpływają na końcowy efekt tuczu.

Biegunka biegunce nie równa

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

Biegunka biegunce nie równa

 

Szybkie przyrosty masy ciała oraz niski współczynnik wykorzystania paszy stały się wyznacznikiem nowoczesnej produkcji świń. Postępująca koncentracja produkcji oraz uzyskiwanie ekstremalnie wyśrubowanych wyników pociąga za sobą zwiększone ryzyko występowania wszelakich zaburzeń zdrowotnych. Choroby układu pokarmowego mogą „towarzyszyć” świni właściwie od urodzenia aż do śmierci i skutecznie przyczynić się do ograniczenia jej imponującego potencjału wzrostu.

 

Pośród wielu czynników patogennych dla układu pokarmowego świni, w praktyce terenowej na plan pierwszy wysuwają się:

 

Escherichia coli

Escherichia coli jest „królową” najróżniejszych biegunek i zaburzeń układu pokarmowego. Może wywoływać chorobę w każdym przedziale wiekowym, począwszy od osesków na dorosłych lochach i knurach kończąc.

Pod względem oddziaływania E. coli na organizm oraz przebiegu infekcji rozróżnia się 6 podstawowych szczepów tej bakterii:

szczep enterotoksynogenny (ETEC EnteroToxigenicEscherichiaColi) – wywołują zakażenia przewodu pokarmowego, czego efektem jest biegunka sekrecyjna, np. u nowo narodzonych prosiąt. Szczepy ETEC po dostaniu się do jelita przyczepiają się do komórek nabłonka i syntetyzują enterotoksyny. Adhezyny, czyli białka odpowiedzialne za „przyczepienie” się E. coli do komórek gospodarza, wytwarzane przez ETEC, nazywane są czynnikami kolonizacji lub CFA (Colonisation Factor Antigen) antygenami, szczepy ETEC mogą wytwarzać również cytotoksyczny czynnik nekrotyzujący CNF (Cytotoxic Necrotizing Factor). Enterotoksyny syntetyzowane przez ETEC to LT i/lub ST.

 

Reklama
Reklama2