bigdutchmann

Włośnica u świń i ludzi

lek. wet. Paweł Wróbel

Specjalista Chorób Trzody Chlewnej i Rozrodu Zwierząt

 

Włośnica u świń i ludzi

 

Trichinella spiralis – włosień kręty jest odpowiedzialny za wywoływanie włośnicy – trychinozy u zwierząt i ludzi. Po raz pierwszy włośnie zostały zdiagnozowane w zwłokach człowieka poddanego sekcji zwłok w roku 1835 roku przez studenta medycyny Jamesa Pageta. Pierwszego opisu przypadku włośnicy dokonał w tym samym roku jednak Richard Owen.

 

W pracy Owena larwy znalezione w mięśniach człowieka zostały nazwane Trichinella spiralis. W 1846 roku J. Leidy zdiagnozował pierwszy przypadek włośnicy u świń, a w roku 1860 F.A. Zenker opisał cykl rozwojowy pasożyta. Pomimo faktu, że częstotliwość występowania włośnicy u świń określa się na poziomie około jednego do kilku przypadków na dziesięć milionów 0,0001-0,0006% badanych próbek, to już u dzików około 1-2 przypadków na tysiąc jest dodatnich, czyli około 0,1-0,2%, a w niektórych województwach naszego kraju określono ją nawet na 1,34%, czyli 1,34 przypadku na każde sto badanych próbek. Generalnie można powiedzieć, że częstotliwość zarażenia się świń znacznie spadła na przestrzeni lat, natomiast populacja dzików „utrzymuje” pasożyta na podobnym poziomie od lat.

 

Rodzaj Trichinella liczy 12 genotypów oznaczonych jako T1-T12

T1 Trichinella spiralis – występujący praktycznie na całym świecie, związany głównie z dzikimi i domowymi świniami. Jest wysoce zaraźliwy dla świń, myszy i szczurów. Występuje również u innych ssaków, mięsożernych i ptaków.

T2 Trichinella nativa – występuje głównie u mięsożernych ssaków w rejonie arktycznym i subarktycznym Europy, Azji oraz Ameryki Północnej.

T3 Trichinella britovi – występuje głównie u dzikich zwierząt oraz świń, okazjonalnie u koni w Europie, Azji oraz Północnej i Zachodniej Afryce.

T4 Trichinella pseudospiralis – jest ogólnie spotykany na całym świecie. Zaraża mięsożerne ptaki, mięsożerne ssaki, wszystkożerców np. szczury. Występuje w Azji, Ameryce Północnej, Europie oraz Australii. Cechą charakterystyczną larw T4 jest brak osłonki kolagenowej larw ulokowanych w obrębie mięśni.

T5 Trichinella murrelli – występuje u mięsożernych ssaków w Ameryce Północnej i jest nisko zakaźny dla świń. Stanowi jednak niebezpieczeństwo dla ludzi.

T6 – zaadaptował się do zimnego klimatu i jest zbliżony do T2, znajdowany jest w Ameryce Północnej i jest oporny na mrożenie. Podobnie jak T2 nie znaleziono go jak dotychczas u świń czy koni.

T7 Trichinella nelsoni – występujący u mięsożernych w Afryce Wschodniej.

T8 – izolowany od mięsożernych w Namibii, Południowej Afryce. T8 nosi podobne cechy, co T3.

T9 – izolowany od mięsożernych w Japonii. T9 nosi podobne cechy, co T5.

T10 Trichinella papuae – izolowany od dzikich i domowych świń oraz fermowych krokodyli na Papui-Nowej Gwinei. Larwy mięśniowe również nie posiadają osłonki kolagenowej.

T11 Trichinella zimbabwensis – występuje u fermowych i dzikich krokodyli w Zimbabwe, Etiopii oraz Mozambiku. W Zimbabwe izolowano T11 u jaszczurek. Larwy mięśniowe również nie posiadają osłonki kolagenowej.

T12 – jak dotychczas jego występowanie potwierdził jeden przypadek izolacji larwy mięśniowej u górskiego lwa w Argentynie.

Świnie lubią czystość

Witold Jan Wardal

Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach, Oddział w Warszawie

 

Świnie lubią czystość

 

To mit, że świnia jest brudasem. Wbrew obiegowej o niej opinii, świnia jest bardzo inteligentnym zwierzęciem i potrafi zadbać o porządek w kojcu, o ile ma wystarczającą przestrzeń. Przestrzega strefy leżenia i wypróżniania, czego nie potrafią inne gatunki zwierząt, ale też jest wrażliwa na zaniedbania w higienie pomieszczeń ze strony człowieka, co zwykle skutkuje błyskawicznym rozprzestrzenianiem się chorób w obrębie całego stada. Dlatego bardzo ważne jest dbanie o czystość pomieszczeń i sprzętu oraz usuwanie odchodów zwierząt oraz niezjedzonych resztek pasz, aby uniknąć wydzielania się nieprzyjemnych zapachów, zanieczyszczenia paszy lub wody. Ponadto należy chlewnię zabezpieczać przed muchami i gryzoniami.

 

Jednym z „nośników” zarazków chorobotwórczych są pozostałości odchodów i kurz. Dlatego wskazane jest regularne czyszczenie wyposażenia budynku inwentarskiego oraz całej powierzchni. Sprzyja temu odpowiednia organizacja chowu, a w szczególności przestrzeganie reguły: kojec pełny/kojec pusty, ponieważ to pozwala na dokładne sprzątnięcie i dezynfekcję pomieszczeń, w których utrzymywane są zwierzęta. Zasadniczo mniej kurzu jest w systemach bezściółkowych, niż w przypadku systemów ze ściółką. W systemach ściółkowych szczególną wagę należy przyłożyć to tego, aby do ścielenia używać ściółki czystej i suchej. Słomę zawilgoconą i spleśniałą lepiej od razu wyrzucić na gnojownię.

Budynki są zwykle czyszczone i dezynfekowane po przemieszczeniu lub sprzedaży inwentarza i wywiezieniu odchodów. Częstotliwość czyszczenia jest równa ilości cykli produkcyjnych w roku. W typowych chlewniach, tuczarniach itp. woda spływa do kanału lub systemu gnojowego. Praktyka zachowywania higieny jest wymagana także w pomieszczeniach pomocniczych. Substancje dezynfekujące (zwłaszcza stężone) powinny być wykonywane w odpowiednim czasie, zgodnie z instrukcją. Regularnym czyszczeniem powinny być objęte podłogi, ściany i przegrody kojców, koryta, poidła, karmniki.

Metody oczyszczania oraz dezynfekcji zależą od sposobu chowu (cykl zamknięty, cykl otwarty), obsady i konstrukcji chlewni. Natomiast skuteczność zabiegu mycia i dezynfekcji zależy od: jakości sprzętu, rodzaju i jakości środka myjącego i dezynfekcyjnego, dokładności osoby wykonującej zabieg mycia, warunków środowiskowych w tym mikroklimatu (temperatury, wilgotności etc.).

Czy i jak poprzez żywienie można zwiększyć mleczność loch

Mariusz Soszka

Doradca żywieniowy, Ostrówek

 

Czy i jak poprzez żywienie można zwiększyć mleczność loch

 

Na wielkość produkcji mleka u loch oprócz liczebności i masy miotu, wieku lochy i liczby cykli rozrodczych, częstotliwości ssania przez prosięta, kondycji lochy i fazy laktacji, ogromny wpływ mają zagadnienia związane z żywieniem i zdrowotnością samic.

 

Żywienie loch w trakcie laktacji bezpośrednio wpływa na wielkość produkcji mleka, a przez to na tempo wzrostu prosiąt, ich żywotność i zdrowotność. Według wyników badań (Eissen i in., 2003; Hansen i in., 2012) zwiększenie dziennego pobrania paszy przez lochę o 1 kg wpływa na zwiększenie masy odsadzeniowej prosiąt o ok. 250 g, poprawę kondycji lochy, a także na zwiększenie wielkości kolejnego miotu o ok. 0,5 kg (Eissen i in., 2003; Peng i in., 2007).   

Z drugiej strony, błędy żywieniowe popełniane w trakcie laktacji, których konsekwencją jest niedostateczne pobranie paszy przez lochy w tym okresie skutkują nadmiernym ubytkiem masy ciała (co stanowi bezpośrednią przyczynę wydłużania się okresu od odsadzenia prosiąt do wystąpienia pierwszej rui), zmniejszeniem wydajności mlecznej i niższym przyrostem prosiąt. Niedostateczne żywienie loch w trakcie laktacji wpływa również ujemnie na skuteczność krycia oraz liczebność i masę kolejnego miotu (Cole, 1990).

 

Żywienie loch

Według Interpig w krajach przodujących w produkcji prosiąt liczba prosiąt żywo urodzonych w miocie w ciągu 5 ostatnich lat zwiększała się średnio o 0,2 szt. rocznie. W wielu polskich gospodarstwach parametr ten również stale rośnie. Potrzeba odchowywania coraz liczniejszych miotów pociąga za sobą konieczność produkowania większej ilości mleka przez lochy, co wymaga dostarczenia większej ilości odpowiedniej jakości paszy.   

Żywienie loch należy rozpatrywać pod względem dwóch aspektów, tj.:

·         jakości mieszanek i dawek pokarmowych oraz

·         ilości pobranej przez nie paszy.

Oba te czynniki bezpośrednio wpływają na wielkość produkcji mleka przez lochy.

Czy dopuszczalne jest używanie zwrotu: „Stwierdzono przypadki grypy świńskiej u ludzi”?

Zygmunt Pejsak

Zakład Chorób Świń Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego, Puławy

 

Czy dopuszczalne jest używanie zwrotu: „Stwierdzono przypadki grypy świńskiej u ludzi”?

 

Jak co roku, zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym słyszymy w radio czy też w TV stwierdzenia dziennikarzy o występujących w takim czy innym kraju, w tym roku również w Polsce, przypadkach „grypy świńskiej” u ludzi, czy też o zgonie z powodu „grypy świńskiej”.

 

Powyższe stwierdzenie jest całkowicie sprzeczne z rzeczywistością. Wiadomości takie powszechnie wypowiadane przez rzesze niekompetentnych, w omawianym zakresie, dziennikarzy, a niekiedy także przez tzw. ekspertów, mają swoje poważne implikacje dla producentów trzody chlewnej, w każdym kraju, w tym i w Polsce.

Zaskakująco duże, bolesne dla producentów świń skutki nierzetelności dziennikarzy wynikają z kolei z nieświadomych zachowań znacznego odsetka konsumentów mięsa, którzy kojarząc zachorowania u ludzi ze świniami i w następstwie z wieprzowiną, niejednokrotnie rezygnują z zakupu tego gatunku mięsa. Niektórzy wręcz sądzą, że jedząc wieprzowinę mogą zakazić się wirusem grypy.

Z tego powodu wydaje się konieczne ciągłe przypominanie i zwracania uwagi na propagowaną powszechnie w mediach niedorzeczność.

Broniąc interesu producentów trzody chlewnej oraz „wizerunku” świni jako zwierzęcia bezpiecznego dla ludzi w aspekcie grypy ludzi, uznałem za stosowne przedstawienie problemu „świńskiej grypy”, (powinno być grypy świń) w sposób jak najbardziej przystępny dla przeciętnego zjadacza schabowego. Ważne jest, by każdy, kto związany jest z produkcją trzody chlewnej reagował na błędny, prezentowany w sposób daleki od prawdy pogląd odnośnie „świńskiej grypy”.

            Będący aktualnie (zima 2016) przyczyną grypy ludzi, a w następstwie powikłań, a niejednokrotnie także ich śmierci szczep pH1N12009 (pH1N1) został po raz pierwszy stwierdzony u ludzi w roku 2009 w Ameryce Południowej.

Najprawdopodobniej powstanie tego występującego już endemicznie (stale) w populacji ludzi szczepu związane jest z wymianą fragmentów genomów wirusa między trzema różnymi szczepami wirusów grypy. Do szczepów tych należały: szczep ludzki (HuIV) szczep świński (SIV) i szczep wirusa grypy ptaków (AIV). Zjawisko takie nazywamy reasortacją. Mogło ono zaistnieć w organizmie osobnika, który w wyniku wyjątkowego zbiegu okoliczności jednocześnie został zakażony trzema wymienionymi szczepami wirusów grypy. Jest prawdopodobne, ale wcale nie jednoznaczne, że gatunkiem, u którego doszło do takiego zjawiska była świnia.

Drożdże jako alternatywa białkowych surowców paszowych?

Piotr Nowak

Doradca żywieniowy FoodeST

Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej

Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach

Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

 

Drożdże jako alternatywa białkowych surowców paszowych?

 

Drożdże należą do mikroorganizmów, które są bardzo często stosowane w biotechnologii oraz przemyśle rolno-spożywczym. Już w czasach starożytnych były wykorzystywane do produkcji piwa. Są powszechnie stosowane także w przemyśle, paszowym, biofarmeceutycznym oraz chemicznym.

 

Drożdże są rodzajem grzybów jednokomórkowych z klasy workowców, a ich rozmnażanie odbywa się głównie przez pączkowanie. W środowisku naturalnym występują dość powszechnie w ziarnach zbóż, winogronach, kiszonkach, sianach, a także w glebie i wodzie. Drożdże są organizmami tlenowymi, ale powszechnie wykorzystuje się ich zdolność do wzrostu w warunkach beztlenowych. Wtedy są zmuszone do przeprowadzania fermentacji alkoholowej (etanolowej) poprzez zmiany w metabolizmie. Mogą fermentować takie związki jak: glukoza, fruktoza, galaktoza, maltoza czy sacharoza (Saccharomyces cerevisieae), skrobia i dekstryny (Endomycopsis fibuliger) oraz ksyloza (Candida tropicalis), a nawet oleje roślinne i tłuszcze zwierzęce (Yarrowia lipolityca). Na świecie można również spotkać drożdże serwatkowe – efekt wykorzystania odpadów mleczarskich (dokładnie laktozy) przez szczep Kluyveromyces fragilis. Innym gatunkiem drożdży, który pojawił się w przemyśle paszowym są drożdże Phaffia wytwarzające czerwony pigment (naturalny karotenoid – astaksantyna), korzystnie wpływający na kolor żółtka jaj czy mięsa.

Drożdże stosuje się w żywieniu zwierząt, głównie ze względu na to, że są bogatym źródłem witamin z grupy B, enzymów, a przede wszystkim dobrze trawionego białka, co ma istotne znaczenie wobec zakazu stosowania mączek mięsno-kostnych. Charakteryzują się dość wysoką zawartością energii metabolicznej, która kształtuje się na poziomie 11-15 MJ/kg, w zależności od ilości tłuszczu, włókna i skrobi. Doświadczenia żywieniowe potwierdziły korzystny wpływ drożdży na mikroflorę przewodu pokarmowego oraz wzrost i rozwój młodych zwierząt. Jelita zwierząt karmionych drożdżami charakteryzowały się grubszą błoną śluzową oraz bardziej rozbudowanymi kosmkami jelitowymi i głębszymi kryptami. Nukleotydy występujące w drożdżach, które wchodziły w skład diety dla prosiąt wywierały pozytywny wpływ na mikroflorę przewodu pokarmowego, zwiększając liczebność Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium spp, a także zmniejszając liczebność Clostridium perfringens. Redukcja patogennych bakterii w jelitach może zwiększyć ruchliwość jelit przez zwiększenie proliferacji komórek nabłonkowych i, co za tym idzie, wysokości kosmków jelitowych. Warto również dodać, że drożdże w połączeniu z bakteriami kwasu mlekowego mogą skutecznie neutralizować groźne mykotoksyny. Wartość pokarmowa drożdży jest uzależniona od ich składu chemicznego, na co wpływ ma technologia produkcji, rodzaj użytych kultur i podłoży (substratów).

 

Reklama
Reklama2