bigdutchmann

Kontrola paszy w karmnikach z wykorzystaniem wzorcowych zdjęć 5/2007

Karen O’Connell

 

Kontrola paszy w karmnikach z wykorzystaniem wzorcowych zdjęć

 

Należy rozważyć wykorzystanie na fermie zdjęć fotograficznych przedstawiających zalecaną ilość paszy w karmnikach, co może pomóc w ich odpowiednim wyregulowaniu i sprawdzeniu, czy stanowiska żywieniowe przy nich są wystarczające dla danej grupy świń.

 

Spójrzmy na tab. 1, w której zawarto docelowe wartości dziennego poboru paszy przez świnie w okresie pomiędzy odsadzeniem a końcem okresu tuczu. Wasze świnie być może nie jedzą takich ilości paszy i prawdopodobnie dlatego odczuwają brak składników odżywczych, niezbędnych do osiągnięcia pełnego potencjału wzrostowego. Obecnie za główną przyczynę słabych wyników produkcyjnych uznaje się mniejszy od założonego pobór paszy przez tuczniki.

Zachowanie żywieniowe świń ma podłoże genetyczne, wpływ na nie może wywierać również temperatura panująca w kojcu, wielkość przestrzeni w kojcu przeznaczonej na jedną sztukę oraz skład dawek paszowych. Jeżeli zaczniemy się zastanawiać, co można zmienić w celu zwiększenia pobierania paszy przez świnie i poprawę efektywności produkcji, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na funkcjonowanie systemu żywienia w naszej chlewni oraz wyposażenie do karmienia i pojenia zwierząt.

Oczywiście, każda świnia musi mieć zapewniony komfort pobierania paszy i wody. Konieczna jest stała regulacja karmników i sprawdzanie czy znajduje się w nich odpowiednia ilość paszy. Muszą być one także utrzymywane w czystości. Niektórzy producenci odkryli, że bardzo pomocne w tej sprawie jest wykorzystywanie wzorców w postaci zdjęć, takich jak przedstawione są obok, gdyż dzięki nim można ocenić, czy dany karmnik został właściwie wyregulowany.

Niezwykle ważna jest odpowiednia ilość paszy w korycie. Jeżeli jest jej zbyt dużo, świnie ją rozrzucają i zjadają tylko część dawki paszowej, zmniejszając w ten sposób pobór energii. Może to również przyczyniać się do nawarstwiania się drobnych elementów paszy, które mogą blokować szczelinę pomiędzy ujściem zbiornika z paszą a korytem. Jeżeli ta szczelina stanie się zbyt mała, doprowadzi to do sytuacji, że świnie będą spędzać więcej czasu przy karmniku lub spadnie pobór paszy.

Należy zamknąć spust paszy w trakcie napełniania karmnika, a jego regulacji dokonywać po napełnieniu karmnika. Uzupełnianie paszy przy pomocy otwartej zasuwki utrudnia właściwą regulację. Dla odsadzonych prosiąt optymalną wielkość szczeliny (otwartej) uzyskuje się wtedy, gdy pasza pokrywa 40% powierzchni koryta. Zmniejsza się ją do 25% pokrycia, gdy wszystkie świnie swobodnie pobierają paszę i pozostawia na poziomie 25% przez okres przebywania w warchlakarni i tuczarni.

Innymi słowy, podczas okresu odchowu warchlaków i tuczu należy regulować karmnik w ten sposób, aby przynajmniej 70% koryta było widoczne, nie pokryte paszą. Fotografie stanowiące wzorzec mogłyby pokazywać karmniki z 25%, 40% i zbyt dużą zawartością w nich paszy. Zaleca się, aby kontrolę karmników w każdej chlewni prowadziła tylko jedna osoba. Pozwoli to zapobiec sytuacji, że ktoś przypadkowo zamknie karmnik lub otworzy zasuwkę zbyt mocno.

 

Zasady pobierania i przesyłania materiału do badań laboratoryjnych ze stada świń 6/2007

Artur Jabłoński, Michał Fabisiak*

Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach

*Katedra Nauk Klinicznych, Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie

 

Zasady pobierania i przesyłania materiału do badań laboratoryjnych ze stada świń

 

Udział wielu czynników natury zakaźnej w patogenezie chorób świń, nie tylko zamazuje klasyczny obraz kliniczny choroby, ale stwarza także duże trudności w ustaleniu głównej przyczyny zachorowań zwierząt. Próba ustalenia czynników etiologicznych chorób w stadzie, jako zbiorze osobników, w którym występują zwierzęta o różnej podatności na infekcje, nastręcza zazwyczaj ogromnych trudności. Konieczne staje się wykonanie kompleksowych, ukierunkowanych wywiadem, badaniem klinicznym i sekcyjnym badań laboratoryjnych.

 

            Temat dotyczący zasad właściwego pobierania prób jest dosyć często poruszany i wydaje się dobrze znany, lecz w praktyce pobieranie i przesyłanie odpowiedniego materiału „kuleje” bardziej z powodu zaniedbywania i lekceważenia niż niewiedzy. Właśnie z tego powodu autorzy postanowili powtórzyć to, co może już znane a także uaktualnić to zagadnienie o nowsze dane. Warto ponownie podkreślić, że pobranie niewłaściwych próbek może zniweczyć całą pracę pobierającego próbki, jak i laboratorium wykonującego badanie, co niepotrzebnie narazi właściciela na koszty, nie poparte żadnymi konkretnymi wynikami.

Przed zleceniem komukolwiek wykonania badań laboratoryjnych lekarz weterynarii powinien wiedzieć, które laboratorium da mu odpowiedź na kluczowe pytania odnośnie zakaźnych czynników przyczynowych chorób. Bardzo często zdarza się, że materiał trafia do laboratorium, w którym używane metody identyfikacji czynników zakaźnych nie obejmują patogenów trzody chlewnej. Wynik takiego postępowania jest łatwy do przewidzenia – nie zostaną stwierdzone żadne czynniki zakaźne lub tylko typowe dla profilu danego laboratorium. Rezultatem wyboru niekompetentnego laboratorium jest utwierdzenie zlecającego badanie do wycofania się z rzekomo błędnego przeświadczenia i/lub kompletny brak przydatności uzyskanego wyniku. Dlatego warto przed wysłaniem próbek skontaktować się z laboratorium, precyzyjnie przedstawić objawy kliniczne, epidemiologię choroby oraz zmiany sekcyjne, wspólnie ustalić kierunek badań a tym samym sprawdzić kompetencję laboratorium.

Wybór zwierząt reprezentatywnych dla stada w celu wykonania badania sekcyjnego i pobrania odpowiednich próbek często nastręcza wielu trudności. Nie należy skupiać się wyłącznie na badaniu świń padłych. Takie zwierzęta, szczególnie po kilkunastu godzinach od śmierci, nie przedstawiają praktycznie żadnej wartości laboratoryjnej ze względu na daleko posunięty rozkład. Powinny to być raczej świnie poddane eutanazji (ubojowi diagnostycznemu). Próbki do badań należy pobrać w trakcie wykonania badania sekcyjnego. Zwłoki zwierząt, zarówno padłych jak i sekcjonowanych, bardzo szybko ulegają procesowi gnilnemu, który szczególnie szybko zachodzi latem z uwagi na wysoką temperaturę otoczenia.

Zwierzęta powinny wykazywać sugerujące chorobę objawy kliniczne np. sine uszy – salmoneloza, silna duszność i oddychanie jama gębową – pleuropneumonia i mniej lub bardziej typowe zmiany sekcyjne. Najlepiej, gdy do badań laboratoryjnych przeznaczymy zwierzęta na różnych etapach procesu chorobowego.

Znaczenie dodatków ziołowych w żywieniu prosiąt – cz. I 6/2007

Krzysztof Lipiński

Katedra Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Znaczenie dodatków ziołowych w żywieniu prosiąt – cz. I

 

Najważniejszym celem żywienia prosiąt jest uzyskanie zdrowych, odchowanych do odpowiedniej masy ciała zwierząt. Związane jest to przede wszystkim z ekonomicznym (bez komplikacji zdrowotnych) przejściem z żywienia mlekiem na pasze stałe stosowane do rozpoczęcia tuczu. Podczas pierwszych tygodni życia u prosiąt następują intensywne zmiany, które dotyczą procesów trawiennych, metabolizmu oraz układu odpornościowego.

 

Dokarmianie prosiąt powinno się rozpocząć pod koniec pierwszego tygodnia, najpóźniej w drugim tygodniu życia. Pierwsze mieszanki muszą zawierać komponenty o wysokiej strawności (mleko lub serwatka w proszku) oraz pasze zawierające skrobię poddaną zabiegom hydrotermicznym. W celu zachęcenia prosiąt do pobierania mieszanek często stosowane są dodatki smakowo-zapachowe. Mieszanki paszowe powinny zawierać różne dodatki umożliwiające wytworzenie równowagi mikrobiologicznej w przewodzie pokarmowym (zakwaszacze, probiotyki, dodatki ziołowe) oraz stymulujące układ odpornościowy.

Przyczyną biegunek u prosiąt ssących i odsadzonych mogą być infekcje bakteryjne i wirusowe oraz błędy żywieniowe. W działaniach profilaktycznych do niedawna stosowano antybiotykowe stymulatory wzrostu. Antybiotyki używane są w produkcji zwierzęcej od wielu lat. Szereg antybiotyków stosowanych jest w leczeniu różnych jednostek  chorobowych, a niektóre wykorzystywane były jako stymulatory wzrostu.

Profilaktyczne stosowanie antybiotyków paszowych daje szereg korzyści zarówno produkcyjnych jak i zdrowotnych. Antybiotyki stabilizują mikroflorę przewodu pokarmowego przyczyniając się do poprawy wyników produkcyjnych. Hamują również rozwój patogenów powodujących schorzenia jelit. Od początku ich stosowania większość podawanych zwierzętom antybiotyków, a później także sulfonamidów, była równocześnie wykorzystywana w terapii ludzi. Wkrótce okazało się, że proceder ten jest powodem znacznego przyśpieszenia rozwoju oporności bakterii na antybiotyki i sulfonamidy.

W związku z wprowadzeniem i powszechnym stosowaniem coraz większego asortymentu antybiotyków, często w sposób nieprawidłowy, u ludzi i zwierząt nastąpił wzrost zakażeń grzybami patogennymi, wirusami i chlamydiami. Kolejnym następstwem dodawania antybiotyków do pasz i stosowaniem ich w przypadkach nieuzasadnionych (np. profilaktycznie przy chorobach wirusowych) jest pojawienie się enzymów bakteryjnych inaktywujących antybiotyki. Medycyna zmaga się obecnie z problemem beta-laktamazy, dehydropeptydazy oraz enzymami unieczynniającymi antybiotyki aminoglikozydowe.

Długotrwałe żywienie zwierząt niskimi dawkami antybiotyków powoduje więc powstawanie oporności u bakterii. Subterapeutyczne dawki antybiotyków sprzyjają rozprzestrzenianiu się takich bakterii, gdyż hamując aktywność bakterii wrażliwych na antybiotyki, powodują wytwarzanie dobrych warunków do rozwoju bakterii odpornych na działanie określonego antybiotyku. Z tego względu, kiedy usuwamy antybiotyki ze środowiska, odporność bakterii zmniejsza się. Z uwagi na potencjalne ryzyko rozprzestrzeniania się oporności bakterii, antybiotykowe stymulatory wzrostu zostały wycofywane z żywienia zwierząt w UE z dniem 1.01.2006 r.

W latach osiemdziesiątych stwierdzono również, że antybiotyki oddziaływują na funkcje układu immunologicznego. Okazało się, że większość antybiotyków (z wyjątkiem cefalosporyn i linkozamidów) działa immunosupresyjnie, czyli hamuje czynności układu immunologicznego, zmniejszając odporność zwierząt i ludzi na infekcje.

 

Najczęstsze nieprawidłowości w rozrodzie świń 6/2007

Marek Gasiński

SAN-VIT Gniezno


Najczęstsze nieprawidłowości w rozrodzie świń

 

Racjonalna produkcja trzody chlewnej wymusza na hodowcach i producentach konieczność wyeliminowania wszystkich, nawet najdrobniejszych elementów uniemożliwiających uzyskiwanie maksymalnych efektów produkcyjnych.

 

Jednym z najważniejszych elementów, mających ogromny wpływ na całokształt produkcji, jest prawidłowo prowadzony rozród i właśnie w rozrodzie tkwią ogromne, nie wykorzystywane często rezerwy (również ekonomiczne). Głównym czynnikiem decydującym o opłacalności produkcji jest liczba tuczników sprzedanych od jednej lochy w ciągu roku. Potencjał rozrodczy naszych świń kształtuje się na poziomie 18 sztuk urodzonych w jednym miocie, tzn. ponad 40 prosiąt odchowanych od jednej lochy w ciągu roku (przy indeksie wyproszeń – 2,4 miotu rocznie). Wykorzystywanie tego potencjału, choćby tylko na poziomie ok. 60% (dotychczas wykorzystany on jest, co najwyżej w ok. 40%), pozwoliłoby na odchowanie ok. 20 prosiąt.

Jednak nadal w naszym kraju średnia liczba odchowanych i sprzedanych prosiąt (tuczników) od jednej loch nie przekracza 16 sztuk (od statystycznej lochy, tj. przy liczebności stada podstawowego prawie 2 miliony loch – ok. 12-14 sztuk). Dla porównaniu w krajach EU liczba ta wynosi w chwili obecnej 20-22 sztuki (od statystycznej lochy ok. 18 sztuk).

Efektywność produkcji żywca wieprzowego zależy, więc od liczby prosiąt odchowanych w ciągu roku, tzw. plenności gospodarczej, ta z kolei zależna jest od trzech podstawowych czynników:

– częstotliwości oproszeń (liczby porodów) – w ok. 60%,

– w ok. 20% od liczby urodzonych w miocie prosiąt,

– w ok. 20% od liczby upadków.

Niedostateczne wykorzystywanie potencjału rozrodczego użytkowanych w większości naszych krajowych chlewni loch jest jedną z przyczyn nierentowności chowu świń lub zbyt wysokich jego kosztów. Do najczęściej popełnianych błędów w tym zakresie zalicza się m.in.:

–       nieumiejętne korzystanie lub całkowity brak zainteresowania biotechnicznymi metodami kierowania rozrodem (inseminacją, stymulacją rui, diagnozowaniem ciąży itd.),

–       błędy w zakresie organizacji produkcji, szczególnie zaś prowadzenia rozrodu,

–       zbyt długi okres laktacji a w jej konsekwencji – wydłużony czas pomiędzy odsadzeniem prosiąt a ponownym pokryciem lochy.

 

Czas trudnych decyzji dla producentów świń 10/2007

Robert Eckert

Instytut Zootechniki – PIB w Krakowie

 

Czas trudnych decyzji dla producentów świń

 

 

Gwałtowna podwyżka cen zbóż spowodowała radykalne zmiany w opłacalności produkcji świń. Należy oczekiwać, że ceny pasz będą kształtować się na wysokim poziomie aż do przyszłych żniw. Jednym z rozwiązań łagodzących ten problem wydaje się ograniczenie produkcji tuczników. Takie działania mają jednak sens, gdy czas ten zostanie wykorzystany do przeprowadzenia zabiegów trudnych do realizacji w „normalnym” okresie produkcyjnym. Działania te mogą dotyczyć wymiany stada podstawowego loch czy też przeprowadzenia pewnych remontów budynków inwentarskich.

           

Okres dobrej rentowności produkcji świń uległ w ostatnich miesiącach zdecydowanemu wyhamowaniu. Przyczyną była nie jak najczęściej bywało nadprodukcja tuczników i niskie ceny surowca rzeźnego, lecz gwałtowna podwyżka cen zbóż. Zazwyczaj w okresie pożniwnym ceny zbóż obniżały się. W tym roku, mimo udanych w kraju plonów, ceny podstawowego składnika pasz uległy gwałtownej podwyżce. Przyczyną był duży nieurodzaj w innych krajach Europy. Praktycznie zaraz po zbiorach, zboże po wysokich cenach było i jest sprzedawane do innych krajów. Trudno przewidzieć jak będą w następnych miesiącach kształtować się ceny. Jednak znaczna zmiana rodzaju upraw w Polsce, myślę tu o zdecydowanym zwiększeniu produkcji rzepaku, nie pozwala oczekiwać obniżek cen zboża aż do przyszłych zbiorów. To nieciekawa perspektywa dla producentów trzody chlewnej. Być może w części obiektów, zostanie ograniczona w jakimś stopniu produkcja tuczników. Skutkiem tego będzie podwyższenie cen skupu żywca wieprzowiny, co można zresztą już obserwować. Nie będzie to jednak podwyżka pozwalająca zrekompensować wyższe koszty produkcji wynikające z drogich pasz. Barierą będzie tu polityka zakładów mięsnych, nie mogących pozwolić sobie na zbyt wysokie podwyżki cen swoich wyrobów. Myślę, że najbliższy rok będzie bardzo trudny dla wielu gospodarstw, gdzie sprzedaż trzody chlewnej była jednym z głównych źródeł przychodów. Czy można jakoś złagodzić ten długi okres problemów. Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem zdecydowane ograniczenie produkcji, celem ograniczenia strat przez najbliższe miesiące. Mam tu na myśli duże obiekty, gdzie taka działalność chyba nie będzie wchodzić w grę. A jeśli, to może dotyczyć „średnich” producentów, którzy nie są obciążeni pewnymi mechanizmami gospodarczymi występującymi w dużych obiektach. Jeśli chodzi o bardzo drobnych producentów, to trudno jednoznacznie przewidywać, gdyż jest to nieprzewidywalny obszar produkcyjny. Można tylko założyć, że wielu z nich faktycznie może całkowicie zrezygnować z tego typu produkcji. A przychodów szukać będą w innym rodzaju produkcji rolniczej.

            Wracając do obiektów, które nastawione są na wyłączną lub w decydującej części produkcję rolniczą opartą na trzodzie chlewnej, można zasugerować pewne działania. Polegać miałyby one na wykorzystaniu tego trudnego okresu do przeprowadzenia modernizacji czy zmian w organizacji stada, które zawsze wiążą się z ograniczeniami wielkości produkcji. To właśnie dobry moment na realizację przedsięwzięć, które odsuwano ze względu na dobrą koniunkturę i chęć uzyskania pewnych dochodów. A z zyskami w ostatnich latach mieliśmy przecież do czynienia. Wielu producentów dobrze ten okres wykorzystało, kumulując w różny sposób środki finansowe. Celem przygotowania się między innymi do „trudnych czasów”, z czym mamy teraz do czynienia. Część z nich planowała z uzyskanych środków przeprowadzenie różnych kroków zmierzających do poprawy efektywności produkcyjnej swoich obiektów. I ten moment obecnie należy wykorzystać.

 

Reklama
Reklama2