bigdutchmann

Jak właściwie przechowywać ziarna zbóż po żniwach? 7/2009

Łukasz Wójcik

Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, Oddział Poznań

 

Jak właściwie przechowywać ziarna zbóż po żniwach?

 

Wszyscy doskonale wiemy jak ważna jest jakość produkowanej żywności. Aby można ją zapewnić, do produkcji musimy używać składników najwyższej jakości oraz zagwarantować możliwie najlepszy proces produkcyjny, którego początkiem w przypadku zbóż jest zbiór a następnie przechowywanie.

 

W okresie żniw, powracają problemy związane ze zbiorem i zagospodarowaniem olbrzymiej masy ziaren. Najwięcej zebranego ziarna, średnio rocznie 66,5% zbiorów własnych, przeznacza się na pasze. Zebrane ziarno zbóż bez względu na jego przeznaczenie musi spełniać określone wymagania jakościowe, tzn. powinno być dojrzałe, zdrowe, dobrze wykształcone, o swoistym zapachu i kolorze, bez zapachu stęchłego, fermentacji, bez objawów zjełczenia, pleśni i bez porażenia szkodnikami zbożowymi. Ziarno to nie powinno być bardziej wilgotne niż 14,5% a zawartość zanieczyszczeń nie może przekroczyć 6%. Temperatura ziarna nie powinna przekraczać 17 stopni C.

Wobec tak sformułowanych wymagań konieczne jest dostosowanie magazynów w gospodarstwach do szybkiego i zmechanizowanego odbioru ziarna oraz wyposażenia ich w maszyny i urządzenia niezbędne do przyjęcia ziarna luzem oraz do jego zabezpieczenia i zmagazynowania.

Zebrane kombajnem ziarno, często o wilgotności przekraczającej 14% i temperaturze powyżej 17 stopni C, oraz posiadające wysoki stopień zanieczyszczenia jest nieprzydatne do przechowywania i dlatego przed zmagazynowaniem powinno być poddane konserwacji. Istotnym zagrożeniem dla jakości ziarna jest działalność grzybów chorobotwórczych, polegającą na wydzielaniu mikotoksyn. Takie ziarno nie nadaje się na cele konsumpcyjne ani siewne. Da się tego uniknąć poprzez stosowanie odpowiednich urządzeń do przechowywania zboża.

 

Metody kontroli wilgotności ziarna

 

Jednym z podstawowych parametrów podczas magazynowania ziaren zbóż jest ich wilgotność. Aby mieć pewność, że jest ona odpowiednia, należy ja mierzyć używając odpowiedniego sprzętu np. takiego jak miernikG7 (rys. 1). Jest to mikroprocesorowy miernik wilgotności ziaren zbóż i nasion roślin, przeznaczony jest głównie do testowania zawartości wilgoci w nasionach zbóż w czasie żniw i podczas jego przechowywania. Pomiar dokonywany jest metodą próbki lub przy pomocy zewnętrznych sond pomiarowych, stosowanych do kontroli wilgotności ziarna i siana. Posiada kalibracje dla 11 następujących gatunków ziaren: jęczmień, kukurydza, siemię lniane, owies, rzepak, ryż ciemny (nie łuskany), sorgo, soja, kawa, pszenica i żyto. Tego rodzaju mierniki są łatwe w obsłudze i nie wymagają specjalistycznej wiedzy z zakresu metrologii.

 

 

Znaczenie karnityny w żywieniu świń 7/2009

Krzysztof Lipiński

Katedra Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa,

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

 

Znaczenie karnityny w żywieniu świń

 

Wzrost produkcyjności wiąże się z rosnącymi potrzebami zwierząt w zakresie energii, białka i składników biologicznie czynnych. Jednocześnie u nowoczesnych ras świń obserwuje się mniejsze pobieranie paszy. Powoduje to konieczność zwiększenia koncentracji energii w dawkach.

 

Wartość energetyczną dawek można łatwo zwiększyć przez wprowadzenie dodatku tłuszczu. Z tego względu wzrasta zainteresowanie natłuszczaniem mieszanek dla świń. Innym sposobem zwiększenia wartości energetycznej dawek pokarmowych jest stosowanie różnych dodatków paszowych. Jedną z powszechnie stosowanych grup dodatków są enzymy paszowe. Wyniki licznych badań dowodzą, że wykorzystanie enzymów w żywieniu zwierząt monogastrycznych umożliwia zwiększenie strawności składników pokarmowych, co wpływa na podniesienie poziomu energii w mieszankach paszowych. Alternatywnym sposobem uzyskania dodatkowej puli energii może być szukanie potrzebnej energii wewnątrz organizmu poprzez kierowanie przemianami metabolicznymi. Znajomość procesów fizjologicznych na poziomie metabolizmu komórki umożliwia wywieranie wpływu na odkładanie w organizmie zwierzęcym białka (tkanki mięsnej) lub tłuszczu, przy wykorzystaniu znanych substancji biorących udział w przemianach białkowych i tłuszczowych.

Przeprowadzone badania wskazują, że jedną z możliwości osiągnięcia tego celu jest wykorzystanie dodatku betainy w żywieniu trzody chlewnej. Ciekawym dodatkiem w kontekście przemian energetycznych jestL-karnityna (kwas 3-hydroksy-4-trimetyloaminobutanowy). Jest to związek o charakterze czwartorzędowej aminy, który uczestniczy w wielu przemianach w organizmie, w tym w procesach związanych z przemianą energii (metabolizmem tłuszczu). Najbardziej znaną funkcją karnityny jest jej udział w procesie β-oksydacji tłuszczu, w którym transportuje ona długołańcuchowe kwasy tłuszczowe z cytoplazmy do wnętrza mitochondriów, umożliwiając ich utlenianie, co prowadzi do uwalniana znacznych ilości energii. Karnityna umożliwia więc wykorzystanie energii z długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, jej znaczenie w procesach przemiany energii jest więc duże.

 

Karnityna bierze również udział w: usuwaniu grup acetylowych i acylowych z mitochondrium, proksymalnym utlenianiu kwasów tłuszczowych, metabolizmie rozgałęzionych aminokwasów (waliny, leucyny i izoleucyny) oraz -ketokwasów, zwłaszcza w przypadkach głodzenia lub nadmiernego wysiłku, usuwaniu mleczanu z krwi i tkanek, regulacji wydzielania niektórych hormonów, zwiększaniu szybkości usuwania toksycznego amoniaku z organizmu, działaniu antyoksydacyjnym i stabilizacji błon.

Błędy organizacyjne jako główna przyczyna ujawniania się biegunek świń. Część II. Notatki z konferencji hyopatologicznej w Puławach „Ochrona zdrowia, środowiska i dobrostanu w intensywnej produkcji trzody chlewnej” 8-9/2009

Zygmunt Pejsak
Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach

 

Błędy organizacyjne jako główna przyczyna ujawniania się biegunek świń. Część II. Notatki z konferencji hyopatologicznej w Puławach „Ochrona zdrowia, środowiska i dobrostanu w intensywnej produkcji trzody chlewnej”

 

Niezwykle interesujący i bardzo pouczający, chociaż trudny wykład wygłosił Profesor Francis Madec z Instytutu Weterynarii w Ploufragan (Francja). Profesor Madec jest z wykształcenia zootechnikiem pracującym od 30 lat Instytucie Weterynarii. Jest z pewnością najbardziej znanym i szanowanym zootechnikiem w środowisku naukowców weterynaryjnych na całym świecie. Jego wykłady zawsze przyciągają rzesze zainteresowanych, a zalecenia dotyczące ochrony zdrowia świń są trafne i koncentrują się na działaniach organizacyjnych ukierunkowanych na stosowną poprawę warunków środowiskowych.

 

Jego spojrzenie na przyczyny występowania chorób różni się zasadniczo od spojrzenia lekarzy weterynarii. Dla tych drugich w większości przypadków zasadniczą przyczyną są przede wszystkim bakterie i wirusy. Profesor Madec natomiast uwidacznia i dzięki swoim świetnie zorganizowanym doświadczeniom udowadnia, że w przypadku wielu chorób w tym kolibakteriozy okresu poodsadzeniowego bakterie E. coli są czynnikiem niezbędnym do wystąpieniem choroby, jednak czynnikiem inicjującym ujawnienie się biegunki są niewłaściwe warunki środowiskowe. Powyższe dotyczy wielu chorób o tzw. etiologii wieloczynnikowej. Zaliczyć do nich należy między innymi choroby układu oddechowego, a nawet PMWS.

W Puławach gość z Francji zaprezentował istotny udział czynników środowiskowych w ujawnianiu się biegunek prosiąt po odsadzeniu. Według niego intensywne systemy hodowli zwierząt, dzięki wykorzystaniu wiedzy, rozwinęły się dynamicznie, doprowadzając do ogólnego wzrostu wyprodukowanych dóbr. Zmiany te poszły w kierunku postępującego zwiększania wielkości stada podstawowego. Ma to związek z wyraźnie rysującą się tendencją do tworzenia ograniczonej liczby dużych jednostek hodowlanych w wyspecjalizowanych regionach, jako przeciwieństwa ferm małych. Ludzie zaangażowani w hodowlę świń zajmują się teraz konkretną pracą, której charakterystyczną cechą jest wzrost znaczenia stanowisk kierowniczych. W wielu jednak przypadkach ma miejsce bardziej łączenie ze sobą wielu niezależnych od siebie kompetencji technicznych niż prawdziwa organizacja zadań skupionych na jednym celu. Podobny podział dyscyplin jest regułą w naukach zajmujących się zwierzętami. I tak genetycy, specjaliści do spraw żywienia, etolodzy zajmują się sprawami dotyczącymi ich własnych dyscyplin, podobnie zresztą jak mikrobiolodzy w swoich laboratoriach oraz lekarze weterynarii na fermach. Jednym słowem, każdy ekspert koncentruje się na swojej specjalizacji, natomiast mało jest takich, którzy wszystkie elementy łączą.

Trwa proces określany jako „intensyfikacja produkcji”, opierający się z definicji na większym wykorzystywaniu dostępnych zasobów. U świń hodowanych w naturalnych (wolnowybiegowych) warunkach odsadzenie jest procesem stopniowym, kończącym się około 3 miesiąca życia. Na współczesnych fermach, w celu uzyskania większej liczby prosiąt od lochy w roku, czas trwania laktacji został skrócony do 3-4 tygodni, co stanowi gwałtowną zmianę w życiu zwierzęcia. Odsadzenie staje się zatem krytycznym momentem, a jego rezultatem bywają pojawiające się zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego. Głównie jest to uwidaczniająca się w tym okresie biegunka. Sytuacja często wymyka się spod kontroli, stając się prawdziwym wyzwaniem dla fizjologów zajmujących się procesami trawienia. Lekarze weterynarii w takich sytuacjach skupiają się głównie na patogenach zaangażowanych w te problemy, głównie bakteriach E. coli. Należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że organizmy te należą do normalnej flory bakteryjnej przewodu pokarmowego i mogą być w łatwy sposób utrzymywane w ryzach, jeśli świnie będą chowane w odpowiednich warunkach.

 

 

Ochrona środowiska naturalnego w produkcji trzody chlewnej 8-9/2009

Jacek Walczak

Dział Technologii, Ekologii i Ekonomiki Produkcji Zwierzęcej

Instytut Zootechniki w Krakowie, Państwowy Instytut Badawczy

 

Ochrona środowiska naturalnego w produkcji trzody chlewnej

 

Produkcja zwierzęca może stanowić źródło wielorakich szkodliwych oddziaływań na jakość środowiska naturalnego. Mają one zasadniczo zakres lokalny. Niestety, są i takie, których efekt ma zasięg globalny, a skutki wywołują zmiany klimatyczne.

 

Polskie ustawodawstwo stara się chronić środowisko, czego wymierne efekty, zwłaszcza więksi hodowcy, odczuwają na swoich fermach. Jeszcze przed przystąpieniem naszego kraju do wspólnoty, przepisy te uległy ujednoliceniu z aktami UE. Teraz przychodzi czas na podsumowanie efektów podjętych działań i niestety opinie różnych unijnych agend nie są pochlebne. Według niektórych raportów stan naszych wód powierzchniowych jest tak zatrważający, że winniśmy nadać status obszaru szczególnie narażonego (OSN), terytorium całego kraju. Z wodami podziemnymi jest ponoć jeszcze gorzej. Zamiatanie środowiskowych śmieci pod dywan utkany na prędce i z myślą o pozorach, a nie faktycznych zmianach, przynosi przykre efekty. Brak współdziałania i kontroli krajowych jednostek w obszarze ochrony środowiska dodatkowo potęguje ten efekt. Nie można w takich publikacjach jak choćby Kodeks dobrej praktyki rolniczej, podawać niepotwierdzonej informacji jakiegoś zespołu o 40% udziale Polski w skażeniu azotanami Morza Bałtyckiego. Nie można, bo w odróżnieniu od rolników, czytają je europejscy urzędnicy, zwłaszcza, że mowa tu o oficjalnym załączniku do realizacji Dyrektywy azotanowej. Coraz częściej różne agendy dopraszają się o dane statystyczne, eksperckie opinie itp., potem przetwarzając je na dziesiątą stronę i formułując własne oceny. Już najbliższy spis rolny obejmie metodykę EUROSTAT, a w niej choćby rodzaj systemu utrzymania poszczególnych grup technologicznych świń, odchody i inne szczegóły. W końcu dowiemy się z Brukseli, na czym stoimy a nie jak chcemy wyglądać. W przekonaniu, że lepsze jest nawet surowe prawo, niż administracyjny bałagan, powinniśmy zmierzać do nadrobienie wytkniętych zaległości, raz a dobrze porządkując środowiskowe aspekty chowu zwierząt. Aby tego dokonać, potrzebę ochrony środowiska winni zrozumieć sami hodowcy. Oczywiście, że wbrew zapisom na ostatnich stronach różnych dokumentów, takie działania kosztują. Ale jeśli przepisy nie będą przejrzyste i stabilne w czasie, działania takie będą dla producenta kilkukrotnie droższe.

 

Rodzaj oddziaływań

 

Niekorzystne oddziaływanie produkcji trzody chlewnej, na jakość środowiska ma złożone przyczyny, tkwiące zarówno w rodzaju żywienia, systemach utrzymania, jak i sposobach przechowywania odchodów. Punktem wyjścia do rozważań nad oddziaływaniami środowiskowymi winno być samo żywienie i możliwości retencji azotu i fosforu w organizmie zwierzęcia. Z badań wynika, że w zależności od wieku i stanu fizjologicznego świni, może ona zatrzymać w organizmie od 11 do 33% azotu zawartego w formie białka w paszy. Dodatkową rolę odgrywa tu strawność poszczególnych komponentów. Pozostała ilość wydalana jest w postaci kału i moczu. W zależności od systemu utrzymania i reżimów technologicznych, a także dodatkowego wyposażenia, średnio 34% azotu jest następnie uwalniane, po części z samych budynków inwentarskich lub z płyt i zbiorników, gdzie przechowuje się odchody zwierząt. W drastycznych przypadkach, kiedy przechowywanie obornika lub gnojowicy odbywa się w okresach niskich temperatur, w postaci amoniaku może być wyemitowane aż 95% początkowej zawartości N w odchodach. 

Możliwości optymalizacji żywienia świń a nowoczesne normy 8-9/2009

Eugeniusz R. Grela

Instytut Żywienia Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie

 

Możliwości optymalizacji żywienia świń a nowoczesne normy

 

Normy, czyli ogólne zalecenia do stosowania w praktycznym żywieniu świń, dotyczą zarówno ustalenia potrzeb pokarmowych na energie, białko i aminokwasy oraz składniki mineralne i witaminy jak i możliwości ich pokrycia (zbilansowania) w mieszankach lub zestawach paszowych.

 

Dążąc do optymalizacji żywienia świń należy uwzględnić, m.in. nowoczesne systemy wartościowania pasz i określenia potrzeb pokarmowych w postaci norm, które oparte są na głębokiej wiedzy fizjologicznej i genetycznej zwierząt przy uwzględnieniu warunków środowiskowych ich przebywania. Wiele krajów posiada takie nowoczesne narzędzie służące żywieniu świń. W Polsce wykorzystać można normy amerykańskie (NRC, 1998), niemieckie (DLG, 2006) oraz holenderskie (CVB, 2008). Normy te ujmują zapotrzebowanie świń na energię (metaboliczną lub netto), białko i aminokwasy strawione do końca jelita cienkiego oraz składniki mineralne i witaminy. Nasze (polskie) normy wydane w 1993 roku są już mało aktualne i istnieje potrzeba ich pilnego uaktualnienia w stosunku do zalecanego dobrostanu oraz wartości genetycznej populacji świń utrzymywanych w Polsce.

Potrzeby pokarmowe świń oraz wartość pokarmowa pasz podlegają ciągłym doskonaleniom, wynikającym z postępu hodowlanego zwierząt, dokładności szacowania zapotrzebowania na poszczególne składniki pokarmowe, zawartości składników pokarmowych w materiałach paszowych, zmieniających się wymagań konsumenta przesuniętych na większe zaopatrzenie w mięso niż tłuszcz oraz konieczność ochrony środowiska. To ostatnie zagadnienie, obok efektów produkcyjnych, nabiera coraz większej troski, zwłaszcza w ograniczaniu wydalania do środowiska niektórych składników mineralnych (P, Se, Cu) oraz produktów przemiany azotowej (amoniak, siarkowodór, merkaptany i inne).

Są to zatem cele i zagadnienia istotne dla producenta trzody chlewnej, które finalnie mogą rzutować na efektywność czy też opłacalność tego typu produkcji zwierzęcej. Aby efektywnie i racjonalnie żywić zwierzęta należy możliwie jak najdokładniej oszacować potrzeby pokarmowe na składniki pokarmowe. Dotyczy to poziomu białka i aminokwasów egzogennych, składników mineralnych i witamin oraz energii. Im bardziej dokładnie zostaną oszacowane potrzeby pokarmowe zwierząt, tym efektywniej można będzie żywić świnie i liczyć na zysk z tej produkcji.

 

 

Reklama
Reklama2