FORUM
http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52052.html
tak, to wygląda na celowe i świadome wprowadzenie wirusa do fermy. Bo każdy kto nie przestrzega zasad bioasekuracji, naraża swoją fermę czy kilka swoich świń na niebezpieczeństwo zawleczenia zabójczego dla świń ASF. Tylko że polski rolnik, który nie doczytał bo może niedowidział, albo sąsiad na podlaskiej wiejskiej ławeczce mu nie powiedział że coś takiego jak ASF istnieje nieświadomie wypasał świnie koło lasu bo tak robił jego ojciec i dziad, a odpowiednie służby dozoru przeoczyły go podczas obowiązkowych wizyt bo rolnik ten może świń do agencji nie zgłosił więc skąd mogli wiedzieć że jest taki hobbysta we wsi. Ale jeśli duńska ferma na Litwie mająca doskonały system bioasekuracji świadomie wpuszcza do siebie wycieczki z kraju w którym szaleje ASF dzika i świń. I choćby te wycieczki nawet po kilkudniowej nieobecności na swoich fermach czy zakładach ubojowych Rosji, gdzie stwierdza się wirusa ASF już nawet w gotowych wyrobach czy mięsie sprzedawanym w tamtejszych sklepach ( jest on bowiem nieszkodliwy dla ludzi) zostały nawet rozebrane na adama i ewę i wyszorowane pod prysznicem, to w otworach i różnych jamach i innych zakamarkach ludzkiego ciała, w błonach śluzowych jest tyle możliwych miejsc przenoszenia wirusa, którego drogi przenoszenia obserwuje Europa na Poligonie Podlasie że wpuszczanie tych gości na swoją fermę jest przecież świadome. Jak potem te świnie, czy przed wybuchem choroby zostały sprzedane do zakładu w Polsce? Czy zakład wiedział o podejrzeniu choroby, kiedy dowiedział się o tym litewski weterynarz i czy i kiedy powiadomił weterynarię polską? Czy świnie te zostały u nas ubite? Czy pobrano z nich krew do badania lub próbki od każdej sztuki? Jaki jest wynik tego badania? Czy środki transportu zostały poddane gruntownej czy tylko zwyczajowej dezynfekcji? Na te wszystkie pytania odpowiednie służby powinny odpowiedzieć.
Raz jeszcze należy podkreślić. Zasady bioasekuracji i nie wpuszczania nikogo do fermy poza własnym lekarzem weterynarii który nie odwiedza codziennie kilku ferm są podstawowym obowiązkiem hodowcy. Nikt kto zasadom bioasekuracji nie podoła lub nie chce podołać nie powinien mieć do czynienia ze świniami. Naraża bowiem swoich sąsiadów na ryzyko że i oni świń nie będą mogli trzymać nawet tych dwóch świnek żywicielek. Lepiej -bezpieczniej i taniej uchować sobie inne gatunki zwierząt a mięso wieprzowe kupić w sklepie. Są w kraju środowiska uważające że nie można zakazać komuś chowu świń. My uważamy że nie można zakazać tylko tym którzy spełniają przepisy obowiązującego w tym zakresie prawa. Wszyscy właściciele zwierząt podlegają tym samym przepisom niezależnie od skali produkcji i tak powinno być. W innym wypadku ASF skutecznie to prawo wyegzekwuje. Jak słychać najpierw w piątek a teraz dopiero w poniedziałek (oby) rozpocznie się obowiązkowy ubój świń w rejonie pomoru. W okolicy Gródka promień 10 km to zaledwie 200 świń. A jak trafi na Wielkopolskę to ile to będzie? Na razie ASF to problem tylko Podlasia. Jeżeli nie potrafimy zadbać o swoje interesy i nie będziemy zabiegać -wszystkie organizacje o pozbawienie praw hodowania świń tych którzy robią to nielegalnie bez powiadamiania o tym fakcie weterynarii i agencji to wkrótce już nie ASF dzika ale ASF świń z jeżdzącymi po całym kraju skupowiczami prędko na kółkach a nie wpław trafi za Wisłę. Druga droga to pomór który na nogach przeniosą dziki. Dziki to plaga, to rabusie i złodzieje chłopskich plonów bez odpowiedniej rekompensaty za szkody powodowane przez ich właściciela czyli państwo. Jeżeli nie zlikwidujemy lub przynajmniej nie ograniczymy tej plagi to na dziczych nogach dziki przejdą Wisłę lub te zza Wisły zjedzą odpadki wyrzucone do lasu przez tirowców z ASF. Do dzisiaj nie słyszałem o wzmożonym odstrzale 3000 dzików. Odstrzał jest planowany. Odbędzie się. A ASF jak widać nie czeka.
Mariusz Nackowski
Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej "Podlasie"
jak długo
Jedni myślą o wprowadzeniu zakazu a inni myślą o zwiększeniu importu http://www.portalspozywczy.pl/wieprzowi ... 03250.html
.......... a inni robią tak http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52052.html żeby im te myśli wybić ze łba
Zgadza się bioasekuracja to jedno, ale jak zabezpieczyć płody z pól?
Przecież nie ma wioski... nawet gospodarza w wiosce u którego dziki na polu szkód by jakiś w czasie sezonu nie wyrządziły.
Żniwa dopiero się rozpoczynają.
Zboża, słoma, kukurydza!!!
W naszych uprawach żywią się i żyją te szkodniki!!!
Najważniejszą i najpilniejszą sprawą to odstrzał jak największej liczby dzików!
W polach szkody robią i zarazki roznoszą .
racja mi zjadły 2 ha pszenicy
Nie przewidzieliscie ze jest jeszcze cus takiego jak szczur i to on byl zawsze najwiekszym roznosicielem chorob .Dzuma i cholera w 17 i 19 wieku to jego dzielo.Tak moze byc z ASF szczury juz tam niejednego dzika z tym cholerstwem obrobily ,a znajdzcie madrego co je wytepi i zabezpieczy gospodarstwa.One teraz wlasnie wracaja z pol do zagrod .ASF czy bedzie nie my decydujemy, no moze w 10%.I co terozki
No ale okresu ochronnego na szczury puki co nie ma i można je tępić do woli każdy i tak też powinno być w tym przypadku . Dzik zakaża i niszczy to co rolnik produkuje dla reszty ludzkości , to i odgórny nakaz tępienia tego szkodnika powinien być .
Przed chwilą był u mnie młody sąsiad co na SGGW studiuje i jemu też w głowie się nie mieści że dla ochrony dzikiego dzika zdrowe hodowlane świnie będą przymusowo utylizowane .
.
Mietko masz racje- tego nie da się rozsądnie wytłumaczyć, tu chyba o jakąś politykę chodzi albo o zwykła głupotę i działanie na szkodę państwa
Nie przewidzieliscie ze jest jeszcze cus takiego jak szczur i to on byl zawsze najwiekszym roznosicielem chorob .Dzuma i cholera w 17 i 19 wieku to jego dzielo.Tak moze byc z ASF szczury juz tam niejednego dzika z tym cholerstwem obrobily ,a znajdzcie madrego co je wytepi i zabezpieczy gospodarstwa.One teraz wlasnie wracaja z pol do zagrod .ASF czy bedzie nie my decydujemy, no moze w 10%.I co terozki
Z tym że dżuma i cholera to choroby wywoływane przez bakterie i szczur to roznosiciel a w przypadku ASF mówimy o wirusie i tu roznosicielem może być zwykły wiatr jeśli zakażony klient zdąży kichnąć przed kopnięciem w kalendarz.
zapewniam ze obecnie wirus odpowiada tamtejszej bakteri a moze ciut grozniejszy bo myslimy ze potrafimy z nim walczyc ale niestety nie
...najgorszą BAKTERIĄ I WIRUSEM jest "CZŁOWIEK" !!!!!!!!!!!!!!!!!
..koniec ---KROPA.
http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52108.html
5,5 netto to za mało, bo koszt wyprodukowania na poziomie 10?
No i coś taki kurw... zdziwiony ?????????? że 5,5 netto to za mało ??????????????? jak ma 70 kilo to weżmie mniej niż za warchlaka zapłaciła
Stan
jakbyś oglądał Agrobiznes a możesz sobie odtworzyć http://www.tvp.pl/informacje-rolnicze/agrobiznes to tam ubolewano że parszuczki mają ledwie po 200 kilo każdy dopiero. Więc myślałem że ich rzeczywiście skrzywdzono i zapłacono cenę rynkową za piniową dwójkę pewnie na poziomie dwa z kawałkiem. A tu rzeczywiście ceny forumowej naszej 5,7 nie dostali ale ja też w tym tygodniu byłem daleko niżej. Jeżeli zaś zapłacono 500 z kawałkiem za 2 sztuki niedorostków to należałoby przeanalizować ile kosztowały ich rynkowce, a może i fermowce jeśli tam kupili i zapłacić jeszcze po 5,5 za każdy kg. Tu może wyceniający popełnili jakiś błąd.
Żal mi tych gospodarzy, drugi rok chowu to się i do nich przyzwyczaili, ale jak pomyślę co to będzie się u nas na Łosicach albo na Wielkopolsce działo jak ASF do chlewni sołtysowej tam wejdzie a ona nic na temat tej zarazy nie słyszała i nikt do niej w tej sprawie nie pisał, to strach nawet myśleć. A na piotrkowie jak wybuchnie i tam do sołtysów też jeszcze nie dotarło a co dopiero do zwykłych hodowców? To ci co potem cudem ze świniami zostaną to pomimo embarga ukraińskiego ( co go nie ma) i ruskiego swoje niedobitki nawet w zablokowanym zewsząd kraju po dwie dychy za kilo puszczać będą.
Proszę więc wszystkich sołtysów. Zabezpieczcie swoje chlewnie przed ASF. Nie puszczajcie świń na wybiegi. Nie wpuszczajcie nikogo do chlewa. Samochody na podwórko tylko czyste mają wjeżdżać. Bo jak nie, to te wasze skarbonki weterynaria powybija, a za bezwzględne dodatkowe wszystkich świń w promieniu 3 km wybicie żaden z sąsiadów nie podziękuje nawet.
Myślę że sprzedać swoje świnie na dzień dzisiejszy weterynarii po 5,5 netto za kilo 200 kilowego tucznika jak i za te co już padły też po 5,5 to nie był zły interes. Ale każdy ma prawo swoją cenę sprzedaży wystawić.
I jeszcze na koniec. Trzeba w końcu zrozumieć że ASF to nie powinien być problem jeszcze wyłącznie dla Podlasia. Jesteśmy wszyscy jak trzej muszkieterowie. Wobec ASF -jeden za wszystkich, wszyscy za jednego cierpieć będziemy. W Agrobiznesie był tytuł korespondencji - Jeden wirus 100 tuczników. A ja bym jeszcze powiedział :brak płotu na granicy -100 tuczników, brak całkowitej likwidacji dzików w strefie przygranicznej a następnie w Polsce - na razie 100 tuczników. Ochrona dzika a nie rolnika - na razie 100 tuczników. Brak kontroli nad chowem wolnowybiegowym i nie wprowadzenie zasad bioasekuracji we wszystkich miejscach chowu świń-na razie 100 tuczników. Teraz myślą o drugiej setce. Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego.
Stan
jakbyś oglądał Agrobiznes a możesz sobie odtworzyć http://www.tvp.pl/informacje-rolnicze/agrobiznes to tam ubolewano że parszuczki mają ledwie po 200 kilo każdy dopiero. Więc myślałem że ich rzeczywiście skrzywdzono i zapłacono cenę rynkową za piniową dwójkę pewnie na poziomie dwa z kawałkiem. A tu rzeczywiście ceny forumowej naszej 5,7 nie dostali ale ja też w tym tygodniu byłem daleko niżej. Jeżeli zaś zapłacono 500 z kawałkiem za 2 sztuki niedorostków to należałoby przeanalizować ile kosztowały ich rynkowce, a może i fermowce jeśli tam kupili i zapłacić jeszcze po 5,5 za każdy kg. Tu może wyceniający popełnili jakiś błąd.
Żal mi tych gospodarzy, drugi rok chowu to się i do nich przyzwyczaili, ale jak pomyślę co to będzie się u nas na Łosicach albo na Wielkopolsce działo jak ASF do chlewni sołtysowej tam wejdzie a ona nic na temat tej zarazy nie słyszała i nikt do niej w tej sprawie nie pisał, to strach nawet myśleć. A na piotrkowie jak wybuchnie i tam do sołtysów też jeszcze nie dotarło a co dopiero do zwykłych hodowców? To ci co potem cudem ze świniami zostaną to pomimo embarga ukraińskiego ( co go nie ma) i ruskiego swoje niedobitki nawet w zablokowanym zewsząd kraju po dwie dychy za kilo puszczać będą.
Proszę więc wszystkich sołtysów. Zabezpieczcie swoje chlewnie przed ASF. Nie puszczajcie świń na wybiegi. Nie wpuszczajcie nikogo do chlewa. Samochody na podwórko tylko czyste mają wjeżdżać. Bo jak nie, to te wasze skarbonki weterynaria powybija, a za bezwzględne dodatkowe wszystkich świń w promieniu 3 km wybicie żaden z sąsiadów nie podziękuje nawet.
Myślę że sprzedać swoje świnie na dzień dzisiejszy weterynarii po 5,5 netto za kilo 200 kilowego tucznika jak i za te co już padły też po 5,5 to nie był zły interes. Ale każdy ma prawo swoją cenę sprzedaży wystawić.
I jeszcze na koniec. Trzeba w końcu zrozumieć że ASF to nie powinien być problem jeszcze wyłącznie dla Podlasia. Jesteśmy wszyscy jak trzej muszkieterowie. Wobec ASF -jeden za wszystkich, wszyscy za jednego cierpieć będziemy. W Agrobiznesie był tytuł korespondencji - Jeden wirus 100 tuczników. A ja bym jeszcze powiedział :brak płotu na granicy -100 tuczników, brak całkowitej likwidacji dzików w strefie przygranicznej a następnie w Polsce - na razie 100 tuczników. Ochrona dzika a nie rolnika - na razie 100 tuczników. Brak kontroli nad chowem wolnowybiegowym i nie wprowadzenie zasad bioasekuracji we wszystkich miejscach chowu świń-na razie 100 tuczników. Teraz myślą o drugiej setce. Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego.
................gadasz głupoty --na Litwie w chlewni SZTANDAROWEJ DUŃSKIEJ jest ASF!!
.ŁUSKA SPADA Z oczu!!
śnij dalej, jeszcze czas
a skąd tam się wziął? Sam nie wleciał. Ktoś go wniósł. .
śnij dalej, jeszcze czas
a skąd tam się wziął? Sam nie wleciał. Ktoś go wniósł. .
HODUJO BADZIEWIE I TERA majoo!!
..polskie pseudo hodowcy ,wy westa się za ROBOTE .
HODUJTA PRAWDZIWIE POLSKIE ŚWINIE - OSZIOŁOMY!
Duży ,a niech tam mały buziak!@
..jeszcze trochę czasu minie ----to bedzieta kupować PROSIE Z Bangladeszu!!
może i tak być bo
„A pasterz ma być mędrszy niż oracz: bo lada kto rolę zorze, a bydlęciu nielada kto ugodzi aby je uchował”
Marucha żal mi was bo przerabiałem te tematy. Zlikwidowali mi stado przy Aujeszkego. Koszty odbudowy stada do niedawna mi się czkały. Za lochy płacili po 1000 zł, prosięta przy cyckach po 50 zł, warchlaki po 140 zł/ parka. Jak przyszło mi kupić to za loszkę (raczej swinia rodzaju żeńskiego) płaciłem po 1500 zł, a warchlaki po 400 zł/para. Jak zaniosłem rachunki do powiatowego, że niestety mają dopłacić bo ich wycena nie pokryła mi kosztów nowych swiń to mało mu nie wjebałem. Gdyby nie moja żona dostałby w ryj. Teraz żałuje bo trzeba było do sądu iść.
O jakości nabytego towaru nie będę się rozpisywał za dużo. Z pierwszych 12 oproszonych loszek /certyfikaty polsus/ 51 prosiąt!!!
O zgrozo w następnym roku wszystkie zboża mi wymarzły. Pszenicę po 3100 zł/tona /z kwitem/ nr z wschodniej polski, 2200 bez kwitu /czeska/ To będę długo pamiętał!!!
konkluzja: NIKT NADE MNĄ I WIELOMA W PODOBNEJ SYTUACJI NIE PŁAKAŁ
mekka chociaz ty jestes szczery co do materialu hodowlanego h.j du.a i kamieni kupa
Marucha żal mi was bo przerabiałem te tematy. Zlikwidowali mi stado przy Aujeszkego. Koszty odbudowy stada do niedawna mi się czkały. Za lochy płacili po 1000 zł, prosięta przy cyckach po 50 zł, warchlaki po 140 zł/ parka. Jak przyszło mi kupić to za loszkę (raczej swinia rodzaju żeńskiego) płaciłem po 1500 zł, a warchlaki po 400 zł/para. Jak zaniosłem rachunki do powiatowego, że niestety mają dopłacić bo ich wycena nie pokryła mi kosztów nowych swiń to mało mu nie wjebałem. Gdyby nie moja żona dostałby w ryj. Teraz żałuje bo trzeba było do sądu iść.
O jakości nabytego towaru nie będę się rozpisywał za dużo. Z pierwszych 12 oproszonych loszek /certyfikaty polsus/ 51 prosiąt!!!
O zgrozo w następnym roku wszystkie zboża mi wymarzły. Pszenicę po 3100 zł/tona /z kwitem/ nr z wschodniej polski, 2200 bez kwitu /czeska/ To będę długo pamiętał!!!
konkluzja: NIKT NADE MNĄ I WIELOMA W PODOBNEJ SYTUACJI NIE PŁAKAŁ
Życie jest bardzo ciężkie ,ta wypowiedz jest tego DOBITNYM PRZYKŁADEM!!
Pozdrawiam.
no i co że przykład
przykładów jest wiele
tylko czy cos zrobiłes aby od dna oderwać
jak tak tylko sobie pogadamy
to dno sie oberwie
Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił.
Edmund Burke
poz
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
i tak bezczynność nierządu pozwala dziczej zarazie na Poligonie Podlasie zdobywać kolejne szańce. a oni tylko się temu przyglądają. Minister środowiska proponował walczyć z ASF dzika trzymając świnie w pomieszczeniach, http://www.farmer.pl/fakty/polska/wicem ... 49778.html. Inny uważał, za namową unijnych ekspertów że wystararczy jedynie nie drażnić tych zwierząt http://www.farmer.pl/finanse/podatki-ra ... 50554.html co doprowadziło jednak do tego że zamiast sukcesów w zwalczaniu ASF dzików przez ich nie niepokojenie mamy dzisiaj 10 i 11 przypadek ASF dzika http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52187.html
na szczęście mamy coraz więcej ludzi którzy uważają że: cytuję wypowiedź lek. wet. Mirosława Czecha wojewódzki inspektor weterynaryjny z Białegostoku w wywiadzie dla Topagrar nr 8 2014 roku. My jako Inspekcja Weterynaryjna wypełniając rozporządzenie ministra, które mówi o zakazie polowań, mamy przeświadczenie wynikające z ekspertyz paneli naukowych KE, według których polowania nie rozwiążą do końca tej sytuacji. Zdaniem ekspertów polowania powodują rozpierzchnięcie się populacji. Powstaje „luka” w ekosystemie, powodująca napływ dzików z innych obszarów. Myśliwi i leśnicy mają odmienne zdanie, twierdząc, że zwiększony odstrzał spowodowałby mniejsze szkody łowieckie i miałby wpływ na większe bezpieczeństwo epizootyczne w zakresie ASF. Nie będzie to prowadziło do depopulacji, a jedynie do zmniejszenia liczebności.Koniec cytatu. Jak widać zdanie polskich specjalistów różni się od unijnych.
Podobnego zdania jest także nowy główny lek wet http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52040.html
jednak po ostatnich jego decyzjach o wybiciu świń ze stad w promieniu 3 km od ASF już odzywają się głosy krytykujące tę jedynie słuszną decyzję. Komuś widocznie zależy aby ASF nie był jedynie problemem Podlasia.
Ministrowie naszego nierządu się ze sobą nigdy nie dogadają. Nie może tak być że za zwalczanie ASF świń odpowiada giwet i minrol a zwalczaniem ASF dzika a właściwie jego niezwalczaniem rządzą unijni naukowcy, minister ochrony środowiska z zielonymi, leśnicy z myśliwymi.
Ksiądz pana wini, pan księdza,
A nam, prostym, zewsząd nędza
Trzeba wyznaczyć jednego odpowiedzialnego za ASF który będzie wszystko mógł - najlepiej premiera, i wtedy nie będzie mógł na innego ministra czy urzędnika winy zwalać. Ten rząd ma zacząć zwalczać ASF !, a nie tylko przyglądać się jak zaraza rozlewa się po kraju. Jeśli rząd się za skuteczną robotę nie weźmie to chłopi będą musieli pomóc politykom w decyzjach. Dosyć już darmowego stołowania się państwowych dzików na prywatnych chłopskich polach. To jest złodziejstwo. A przy okazji dziki roznoszą choroby i mogą zarazić nasze świnie. W zbożu i słomie zabrudzonym odchodami wirus żyje przynajmniej 11 dni http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzec ... 52171.html a we krwi 11 tygodni. W związku z ASF grożą nam wielomiliardowe straty. A posłowie - na zasłużonych wypoczynkach. Ministrowie zaś uprawiają spychologię.
Marucha żal mi was bo przerabiałem te tematy. Zlikwidowali mi stado przy Aujeszkego. Koszty odbudowy stada do niedawna mi się czkały. Za lochy płacili po 1000 zł, prosięta przy cyckach po 50 zł, warchlaki po 140 zł/ parka. Jak przyszło mi kupić to za loszkę (raczej swinia rodzaju żeńskiego) płaciłem po 1500 zł, a warchlaki po 400 zł/para. Jak zaniosłem rachunki do powiatowego, że niestety mają dopłacić bo ich wycena nie pokryła mi kosztów nowych swiń to mało mu nie wjebałem. Gdyby nie moja żona dostałby w ryj. Teraz żałuje bo trzeba było do sądu iść.
O jakości nabytego towaru nie będę się rozpisywał za dużo. Z pierwszych 12 oproszonych loszek /certyfikaty polsus/ 51 prosiąt!!!
O zgrozo w następnym roku wszystkie zboża mi wymarzły. Pszenicę po 3100 zł/tona /z kwitem/ nr z wschodniej polski, 2200 bez kwitu /czeska/ To będę długo pamiętał!!!
konkluzja: NIKT NADE MNĄ I WIELOMA W PODOBNEJ SYTUACJI NIE PŁAKAŁ
Mekka czemu po 1500 kupowałeś ,bo chciałeś mieć dobre papiery? Za 700 zeta to loszek mogłeś kupić do bulu ale kto bogatemu zabroni Sokołów też po tyle sprzedaje i podobno ludzie w kolejce się zapisują a potem taką lochę za 600 zł na skup i w lament ale nauka musi kosztować
f1 nie tedy droga postep hodowlany powinien nastepowac ,tylko nadzor weterynaryjny powinien byc na znacznie lepszym poziomie a nie ze sobie za te 800 dodatkowe tylko chorob nawleczesz