FORUM
Stan głupoty gadasz, ja pracowałem 5 lat pod krawatem za 2000 zł i od 4 lat prowadzę 35 ha gospodarstwo i tucz otwarty Trzody i poki co ani mi się śni żeby wrócic do pracy. Sam sobie jestem szefem i jak coś spieprze to moja wina i tyle, liczę wszystko dokładnie i staram się robić Wszystko jak najlepiej i widzę że wychodzę na tym dużo lepiej niż bym miał chodzić do pracy. Wkoncu nie narzekam na brak kasy jak w przyszłości się nie będzie opłacało to zawsze można wrócić na rynek pracy, poki co nie mam zamiaru. Ale co niektórym to by się oczka otwarly jak by miał u kogoś zapieprzac i ktoś by stal nad głową i patrzył na ręce i poganial do roboty, a na koniec miesiąca zobaczylo by się 1500 i nawet nie wiadomo co z takimi pieniędzmi zrobić jak się obracalo tysiącami najgorzej by mieli Ci, którzy godziny nie przepravoali u kogoś tylko od małego u siebie. Gwarantuje podupadniecie na psychice, bo praca kogoś i z innymi ludźmi nie zawsze należy do najprzyjemniejszych szczególnie w dzisiejszych czasach wyścigu szczurów
turtojs cos mi sie zdaje ze jak Ty to pare lat temu zaczales a jest caly czas gorzej to z czego to zaczales , chyba ze w spadku.Liczyc to Ty sobie mozesz " czlowiek planuje Pan Bog kreskuje"
Z czego zacząłem, przejolem po ojcu ziemie i budynki, dobralem jeszcze trochę dzierzaw, skasowałem maciory, przerobiłem budynki trochę, dostałem młodego rolnika i żyje i nie narzekam. Szczerze nie znam nikogo kto by od zera zaczynał w rolnictwie, zawsze ktoś przejmuje po rodzicach i kształtuje gospodarstwo pod siebie albo zostawia jak jest i ciągnie dalej i tyle
Jak by się dało cofnąć czas to większość by wybrała prace w sklepie za 1300 zamiast inwestowania w hodowle świń
To dla czego mnie zarzucasz że ciągle na tą hodowlę biadoliłem Teraz przestałem i też Ci nie pasuje
Jeśli można chciałem jeszcze wrócić do wymogu ponownego tatuowania prosiąt z zakupu
Interesuje mnie to robicie żeby to było czytelne
Pytam po części w interesie moich odbiorców i swoim, ponieważ część prosiąt zostaje na tuczenie
Nie są to duże ilości raczej pojedyncze
Ale ze na tych przebywając e siedzibie stada "003" z automatu muszą mieć taki numer tatuowany
Czyli właściciel ten sam nr gospodarstwa ten sam
Inna siedziba i musi być tatuaż
Pytanie jak to zrobić żeby to było trwałe?
I przede wszystkim jak żeby się nie namęczyc?
Stan głupoty gadasz, ja pracowałem 5 lat pod krawatem za 2000 zł i od 4 lat prowadzę 35 ha gospodarstwo i tucz otwarty Trzody i poki co ani mi się śni żeby wrócic do pracy. Sam sobie jestem szefem i jak coś spieprze to moja wina i tyle, liczę wszystko dokładnie i staram się robić Wszystko jak najlepiej i widzę że wychodzę na tym dużo lepiej niż bym miał chodzić do pracy. Wkoncu nie narzekam na brak kasy jak w przyszłości się nie będzie opłacało to zawsze można wrócić na rynek pracy, poki co nie mam zamiaru. Ale co niektórym to by się oczka otwarly jak by miał u kogoś zapieprzac i ktoś by stal nad głową i patrzył na ręce i poganial do roboty, a na koniec miesiąca zobaczylo by się 1500 i nawet nie wiadomo co z takimi pieniędzmi zrobić jak się obracalo tysiącami najgorzej by mieli Ci, którzy godziny nie przepravoali u kogoś tylko od małego u siebie. Gwarantuje podupadniecie na psychice, bo praca kogoś i z innymi ludźmi nie zawsze należy do najprzyjemniejszych szczególnie w dzisiejszych czasach wyścigu szczurów
Jak byś z samej hodowli zył to byś z głodu ...... dostales od ojca 35 ha
+ zabudowania i w pakiecie ojca parobka i opowiadasz mi tu o obracaniu tysiącami jak byś sobie wział kredyt na chlewnie i tych hektarów nie dostał to bys juz wisiał na tym krawacie w którym chodziłes do roboty i zanim powiesz że pisze głupoty to przeczytaj co napisalem dobra !!!!! jeszcze napisz że 200 sztuk wstawiasz na rok żeby się było z czego posmiać
Jeśli można chciałem jeszcze wrócić do wymogu ponownego tatuowania prosiąt z zakupu
Interesuje mnie to robicie żeby to było czytelne
Pytam po części w interesie moich odbiorców i swoim, ponieważ część prosiąt zostaje na tuczenie
Nie są to duże ilości raczej pojedynczeAle ze na tych przebywając e siedzibie stada "003" z automatu muszą mieć taki numer tatuowany
Czyli właściciel ten sam nr gospodarstwa ten sam
Inna siedziba i musi być tatuażPytanie jak to zrobić żeby to było trwałe?
I przede wszystkim jak żeby się nie namęczyc?
Ty tu problemów nie rób tylko idz po rozum do głowy Masz znakowaać kolczykiem a nowy nabywca tatuaż na boku ewentualnie następny na drugim boku
Po pierwsze to ojciec kilka lat temu przeszedł poważna operacje na serce i ledwo z tego wyszedł, dziś ma się dobrze, ale nie może ciężko pracować tzn. Dźwigać ciężarów wieksych jak 30 kg, ciągnikem też nie może jeździć bo są drgania itd, jest rencistą. Tak czy siak miałem plany przejęcia gospodarstwa po nim dokładnie za dwa lata by to byoo, ale stało się to wcześniej.
Co do ziemi, to mam 14 ha swojego reszta dzierzaw, tylko nie pseudo dzierzaw bez dopłat i do tego czynsz, tylko dopłata moja i w zależności od osoby od 200-300 zł czynszu za hektar 4-5 klasy. Co do tucznikow to wstawiam poki co na rzut 230 sztuk bo tyle jest miejsca i zboża swojego starczy na styk, czasami trochę zostanie, także nie muszę nic dokupywac, tylko soja plus premiks albo koncentrat. Robię średnio trzy rzuty do roku. Roboty przy tym nie ma wiele, w zeszłym roku paszociag zamontowalem to teraz plecy oszczedzam. Mam plany powiększać albo nowy budynek albo przeróbka stodoły i wtedy zboże w binach trzymać. Wiem że wtedy będę musiał kupować zboże ale i tak się to jeszcze opłaca. Możesz się śmiać ale da się z tego wyżyć na spokojnie i na inwestycje też starcza.
Dobra idę przygotować obiad bo jeść się chce a żona ok 16 wraca z pracy
Jak by się dało cofnąć czas to większość by wybrała prace w sklepie za 1300 zamiast inwestowania w hodowle świń
To dla czego mnie zarzucasz że ciągle na tą hodowlę biadoliłem Teraz przestałem i też Ci nie pasuje [/quote
Wyzej jest napisane że dla większości lepszym wyborem było iść do roboty niz się pchac w inwestycje zwiazane z trzodą , jak się teraz dowiaduje to do tej większosci dołączyłeś , nie bardzo w to wierzę , bo ty gadasz od rzeczy albo nieprawdę trochę śmieszne jest biadolenie o opłacalności hodowli a równoczesne jej rozwijanie ,no ale pewnie dostałeś parę złotych dofinansowania żeby móc potem to przy świniach odpracować teraz jak juz odpracowałeś dofinansowanie to możesz spokojnie odpracować zainwestowane złotówki w budynki i sprzet potrzebny do hodowli np .uprawiając kapuste .Mietek a co mnie to obchodzi czy Ty masz świnie ????????
Pytanie z innej beczki :
Kto było z hodowców trzody w ciągu np 2 lat na wczasach ?
Kasa potrzebna ale dla zdrowia też trzeba
31.10.2016 Ceny skupu tuczników i macior - wygląda na to, że górka świńska w końcu zdjęta
http://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/r ... ncu-zdjeta
Zawsze aktualne ceny na http://www.cenyrolnicze.pl!
Po pierwsze to ojciec kilka lat temu przeszedł poważna operacje na serce i ledwo z tego wyszedł, dziś ma się dobrze, ale nie może ciężko pracować tzn. Dźwigać ciężarów wieksych jak 30 kg, ciągnikem też nie może jeździć bo są drgania itd, jest rencistą. Tak czy siak miałem plany przejęcia gospodarstwa po nim dokładnie za dwa lata by to byoo, ale stało się to wcześniej.
Co do ziemi, to mam 14 ha swojego reszta dzierzaw, tylko nie pseudo dzierzaw bez dopłat i do tego czynsz, tylko dopłata moja i w zależności od osoby od 200-300 zł czynszu za hektar 4-5 klasy. Co do tucznikow to wstawiam poki co na rzut 230 sztuk bo tyle jest miejsca i zboża swojego starczy na styk, czasami trochę zostanie, także nie muszę nic dokupywac, tylko soja plus premiks albo koncentrat. Robię średnio trzy rzuty do roku. Roboty przy tym nie ma wiele, w zeszłym roku paszociag zamontowalem to teraz plecy oszczedzam. Mam plany powiększać albo nowy budynek albo przeróbka stodoły i wtedy zboże w binach trzymać. Wiem że wtedy będę musiał kupować zboże ale i tak się to jeszcze opłaca. Możesz się śmiać ale da się z tego wyżyć na spokojnie i na inwestycje też starcza.
Dobra idę przygotować obiad bo jeść się chce a żona ok 16 wraca z pracy
Fajnie że masz w planach rozwój , ale najpierw skończ gimnazjum no chyba że w ramach reformy oświaty będziesz chodził do podstawówki do 8 klasy
Młodzi gospodarzą jadą co roku na wczasy, starsi mniej bo nie byli tego nauczeni. Młodzi chcą od życia więcej niż tylko robotę.
Martinus (ur ok 1790r) -> Mateusz -> Wawrzyn -> Wojciech -> Jan -> Zdzisław -> No i ja w linii prostej
Spptch@wp.pl
Turtojs daleko masz do asf? Jak blisko to renty ojca będzie Ci mało na dokład do biznesu
No szkoda ze mi nie wierzysz, ja mam 29 lat obecnie także nie muszę kończyć żadnego gimnazjum, mam za to studia I stopnia z ekonomii a co tam pochwalę Ci sie teraz opowiedz coś o sobie bo jestem nowy na forum i nie wiem dlaczego się tak uniosles jeżeli chodzi o opłacalność tuczu świń.
Co do pytania od 0909 tak byłem trzy lata temu w Turcji, zeszłego roku nigdzie bo żona zmieniała pracę i nie dostałaby urlopu a w tym roku w Bułgarii. Jeździmy zaraz pniedlugo po zniwach, od połowy sierpnia do początku września w tych okresach, zależnie od tego jak sprzedam rzut świń i chlew pusty stoji wtedy to można się na 7-10 dni urlopu pozwolić. Ma drugi rok Grecja bądź może Teneryfa. Trzeba korzystać z życia, a nie mieć klapek między oczami jak kon i patrzeć tylko na swoje gospodarstwo. Oprócz tego po Polsce jakieś wypady w międzyczasie były a to nad morzem raz, a to zakopane ale to tak do pięciu dni żeby ojciec do srutowania paszy mi się nie mieszal, tak to naszykuje sobie na kilka dni a on zagląda czy leci dobrze z silosu paszociagiem i pogada że swinkami sobie jak się czują
Stana nie słuchaj, on jak przeczyta że ktoś ma w planach zajmować się trzodą tak jak w Twoim przypadku to go szlag trafia, nie wiemy dlaczego, może w życiu mu nie wyszło i teraz krytykuje wszystkich za chęć do hodowli. Wg niego wcale się nie opłaca tuczyć Duńczyka a miliony sztuk jadą do nas rocznie więc wątpię żeby ta cała reszta nie potrafiła liczyć..
On to podobno stary kawaler i jak sam twierdzi oprócz krowy i maciory nie miał do czynienia z kobietą
Vicia no chyba że tak, czyli nie pierwszy raz się unosi tu na forum widzę. Co do ASF to mam jakieś 370-400 km, także trochę chyba potrwa zanim na opolskie zawita. Jak zawita aż tu to i tak pol kraju będzie już to miało i co wtedy zrobią, mi się wydaje dalej będziemy hodować, chyba że nas cenami zaduszą niskimi, to wtedy obsiac pole zbożem i iść do pracy pozostanie albo obsiac pole i tucz kontraktowy. Póki co nie ma co gdybac bo nie wiadomo jak będzie
No szkoda ze mi nie wierzysz, ja mam 29 lat obecnie także nie muszę kończyć żadnego gimnazjum, mam za to studia I stopnia z ekonomii a co tam pochwalę Ci sie teraz opowiedz coś o sobie bo jestem nowy na forum i nie wiem dlaczego się tak uniosles jeżeli chodzi o opłacalność tuczu świń.
Co do pytania od 0909 tak byłem trzy lata temu w Turcji, zeszłego roku nigdzie bo żona zmieniała pracę i nie dostałaby urlopu a w tym roku w Bułgarii. Jeździmy zaraz pniedlugo po zniwach, od połowy sierpnia do początku września w tych okresach, zależnie od tego jak sprzedam rzut świń i chlew pusty stoji wtedy to można się na 7-10 dni urlopu pozwolić. Ma drugi rok Grecja bądź może Teneryfa. Trzeba korzystać z życia, a nie mieć klapek między oczami jak kon i patrzeć tylko na swoje gospodarstwo. Oprócz tego po Polsce jakieś wypady w międzyczasie były a to nad morzem raz, a to zakopane ale to tak do pięciu dni żeby ojciec do srutowania paszy mi się nie mieszal, tak to naszykuje sobie na kilka dni a on zagląda czy leci dobrze z silosu paszociagiem i pogada że swinkami sobie jak się czują
Brawo !
tylko jeden był na odpoczynku ?
Widze pogadaliśta sobie o d... Maryny to teraz przejdzmy do meritum sprawy , czyli cen świni.
...otóż zobaczta co sie robi ,tucznika mało a cena 4,30 netto.
..proszę, jak oligarchy polskie sie zmówili !
..przyszłość nic dobrego też nie pokaże , instynkt podpowiada .....
No tak trochę gadki nie na temat, ale jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Myślisz że listopad i grudzień przyniesie dalsze spadki albo wyhamuje cena i być może jakieś lekkie podwyżki za jakiś czas? u nas wyjściowa od 4,40-4,50 netto i tak jak pisałem wcześniej od 50 szt 4,8-4,9
I stopnia to licencjat czy magisterka .Dzis jak ktos odziedziczy gospodarstwo w dobrym stanie [ chociaz z 20 ha, dobre budynki i maszyny ]to nie moze narzekac .Takiego dobrobytu na wsi nie bylo w Polsce nigdy, jak ktos taki nie inwestuje [kredyty] to moze co roku zmienic samochod i jechac dwa razy na wczasy a nie wspomne nawet o 500 + , ktore przewaznie ida na dobry cel[ dzieci ].Ja gospodarzenie zaczynalem od 13 golych ha darowizny w 2000 .Jako ostatni w okolicy wybudowalem gospodarstwo od zera i nigdy nie bylo mnie stac na wyjazdy a dzis mi sie nie chce . Myto dobre zarzadzanie gospodarstwem to podstawa , nie chwilowe wachania cen.
No szkoda ze mi nie wierzysz, ja mam 29 lat obecnie także nie muszę kończyć żadnego gimnazjum, mam za to studia I stopnia z ekonomii a co tam pochwalę Ci sie teraz opowiedz coś o sobie bo jestem nowy na forum i nie wiem dlaczego się tak uniosles jeżeli chodzi o opłacalność tuczu świń.
Co do pytania od 0909 tak byłem trzy lata temu w Turcji, zeszłego roku nigdzie bo żona zmieniała pracę i nie dostałaby urlopu a w tym roku w Bułgarii. Jeździmy zaraz pniedlugo po zniwach, od połowy sierpnia do początku września w tych okresach, zależnie od tego jak sprzedam rzut świń i chlew pusty stoji wtedy to można się na 7-10 dni urlopu pozwolić. Ma drugi rok Grecja bądź może Teneryfa. Trzeba korzystać z życia, a nie mieć klapek między oczami jak kon i patrzeć tylko na swoje gospodarstwo. Oprócz tego po Polsce jakieś wypady w międzyczasie były a to nad morzem raz, a to zakopane ale to tak do pięciu dni żeby ojciec do srutowania paszy mi się nie mieszal, tak to naszykuje sobie na kilka dni a on zagląda czy leci dobrze z silosu paszociagiem i pogada że swinkami sobie jak się czują
Przeczytaj to, co piszesz i dowiesz się o co chodziło Stanowi z tym gimnazjum. Studia I stopnia to nie wykształcenie wyższe. Kiedyś trzeba było na to robić 5 lat.
Stan i Myto to głos sumienia tego forum.
Moje wczasy to gra w piłkę co piątek po 20tej .
Stanowi to przeszkadza każdy co cokolwiek w życiu osiągnął . Prawdopodobnie nigdy w życiu brokuła nawet na działce nie uprawiał , ale ze mnie też się naśmiewa że jak po złotówce za jedną sztukę sprzedam to jako zysk liście mi zostaną . Ku-tas kołowaty Ze Stasia76 bodajże też cymbał się naśmiewał , a gdy ten foto ze zdjęciami obejścia na forum wstawił to też jakieś brednie na wytłumaczenie swojej niby racji wybełkotał
Ja Ci mogę opisać co mi ojciec zostawił i co jest teraz .
Opisz Stan Własne dokonania życiowe i odpi-erdol się od tych co roboty się nie boją .
Studia I stopnia czy drugiego czyli magisterskie to jest wykształcenie wyższe tak czy siak. Ja mam licencjat i to mi starczy, miałem iść na magistra ale potem rzuciłem pracę i zacząłem gospodarstwo prowadzić, do tego ojciec w szpitalu byl, itd. Głos rozsądku powiadasz, to według Ciebie, jak przychodzi napisać coś konkretnego i w czymś pomóc to piszą farmazony. Nie wiem o co Ci chodzi z tym że mam jeszcze raz przeczytać to co napisałem, czy według innych napisałem coś co jest niezgodne z rzeczywistością? Opisałem swoją sytuację i co w tym jest nie teges? Podchodzę do rolnictwa jak do prowadzenia firmy jak się opłaca to ciagne dalej jak nie zmiana planów i z powrotem do pracy. Każdy tak może zrobić, jak nie idzie to sprzedać, kredyt spłacić i zacząć żyć od nowa i tyle.
licencjat to jest wyzsze wyksztalcenie ale sprzedac to na co sie nie pracowalo to nie jest honorowe
w dzisiejszych czasach to łatwiej o magistra, niż dobrego mechanika po technikum mechanicznym, czy ślusarza z umiejętnościami po zawodówce... rodzice często wysyłają dzieci na studia, by spełnic swoje niezrealizowane ambicje i leczyć kompleksy.
Sprzedaż to już jest ostatecznosc, z reguły z przeinwestowania takie sytuacje są nie tylko chodzi tu o rolnictwo. Ja zaczynałem z ojcem w 2004 roku jako nastolatek, u ojca były masowe zwolnienia w firmie, w której pracował i spróbował się podjąć gospodarstwa, startowalismy z 1,7 ha i zwykła C-360 i podstawowe maszyny do niej. Później wzięliśmy ludziom dzierżawy reszty naszego pola i było 8 ha, no i tak doszliśmy razem do tych 35 łacznie z dzierżawami licząc. Wszystkie maszyny pokupic trzeba było, kilka la temu wieksy ciągnik i maszyny pod niego, kombajn, chlewnie dobuwalismy. Teraz ja to przejolem na własność ale jakoś nie czuje się właścicielem ale bardziej współwłaścicielem gospodarstwa, bo od początku ojcu pomagalem, czasami jak to mówią wiercilem mu dziurę w brzuchu żeby powiększac gospodarstwo. No i dziś ją dalej planuje rozwój, oczywiście z rozsądkiem finansowym.
Oczywiście można było mieć jeszcze wiecej np pola w dzierzawie, ale ojciec nie był zwolennikiem kredytów i prawie wszystko było robione bez kredytu, ale czasami żałuję że nie poszliśmy bardziej na całość, bo by spokojnie się wszystko splacilo ale strach był wtedy większy że nie damy rady
Fajny z ciebie gość, nie bidoli tylko działa. Powodzenia w biznesie
No, ma gość zapał. Powodzenia. W moich stronach nie ma takich.