FORUM
Kochani jak nie macie zysku to za co zyjecie ,a jak bedziecie inwestowac nie majac dochodu kto udzieli kredytu bez dochodu na zakup ziemi ,maszyn chyba ze "moja chata ze skraja"
Podatek dochodowy bedzie dodatkowym kosztem, bac się niema co bo to nerwica grozi ale cieszyc tez nie.
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
najgorzej jak by ten podatek miał być zriczatowany np od hektara lub od sprzedanego tucznika z normalnym podatkiem od różnicy przychodów i rozchodów dało by sie jakoś funkcjonować tak jak z vatem chociaz wiadomo kożyści z tego nie bedzie tylko strata czasu i pieniedzy
Sprzedam 200-250 warchlaków około 10 listopada 511485114
czyli doszlismy do wniosku ze nas skroja
Wcześniej, czy później to podatek dochodowy w rolnictwie wejdzie. Płaci emeryt, to dlaczego rolnik ma nie płacić? Jeśli ma dochód? Nie ma dochodu, nie płaci. Skończyły by się w końcu kombinacje z rachunkami. Każdy brałby rachunek, nawet na kg gwoździ. Bo to koszt.
Urząd skarbowy znowu nie jest taki zły
zaniosłem mu faktury z remontu domu to mi nawet do auta pare tysięcy dorzucił trochę mu później oddałem do świnki 50 zł. dorzuci , do zboza trochę kapnie
teraz burmistrz dorzuci trochę do paliwa z akcyzy
Zlikwidowac doplaty skonczy sie filozofowanie i zacznie sie uczciwa praca Dzisiaj to dobrze sie wychodzi na wydzierzawianiu ziemi ,po co jeszcze pracowac . Wiem ze placa powyzej dwojki za ha,a wlasciciel biznesmen,jezdzi nowa terenowka i rznie glupa .Rozne rzeczy w zyciu widzialem lecz to co sie wyrabia teraz to przechodzi moje wyobrazenie normalnosci .Ludzie tego nie wytrzymaja ,bo rolnik jak ma pare ha to przezyje przeciez doplaty przyjda ,a w miescie biedny czy bezrobotny ,trzeba kupic zywnosc zaplacic czynsz media a jak sa dzieci .Wspolczuje ,chociaz na wsi tez sa ludzie biedni bezrobotni Nam w glowie filozofowanie bo nas na to stac Zobaczymy jak wprowadza podatek dochodowy i moze jeszcze katastralny Bedziemy cieniutko spiewac i niech nikt niemysli ze nie wprowadza bo zrobia to napewno
W mieście biedny czy bezrobotny prawie każdy pali papierosy więc biedy tak naprawdę nie ma. Poza tym co kawałek każdego miesiąca stoją kolejki po zasiłek taki bądź inni w Miejsko Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej bądź w banku.
czyli doszlismy do wniosku ze nas skroja
jak będą wprowadzac podatek to po to żeby nas skroić w widomo jest że rolnik do najbogatszych nie należy także wprowadzą nam podatek w taki sposób że byle jaką fakturą sie nie wymigamy
Sprzedam 200-250 warchlaków około 10 listopada 511485114
Chłoppie wytrzexwiej i rozejrzyj się dookoła, ta twoja nadprodukcja ledwie w 50% zaspokaja krajowe potrzeby! Od kiedy weszły doplaty mamy spadek produkcji o polowę , a według twojej teorii to powinniśmy miec pogłowie 40mln.
A co do agrii to firma dostawia lochy jak znajdzie lokalizację dla nowej fermy z której okoliczni mieszakńcy jej nie przegonia no i jak ma jeleni gotowych tuczyc za 20 zeta od sztuki, a tuczniki to animex łyknie ile by nie zrobili.
Wprawdzie nie 20 zł ale nie o to chodzi . Dyskusja jest o opłacalności a raczej o jej braku .Pytanie brzmi co zrobić żeby odbudować stada , podnieśc opłacalność i jeszcze nie wpaść w przeciwna skarajność czyli nadpodaż . Według mnie odgórna kontraktacja regulowana przez państwo z gwarancją ceny zywca w stosunku do ceny żyta . Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł to warto podyskutować , tym bardziej jak ktoś postawił chlewnię na kredyt i ma go spłacać 15-20 lat .Nie twierdzę że mój pomysł jest najlepszy ale przyznam szczerze żaden inny nie przychodzi mi do głowy . Dopłaty pomijam zeby nie bić piany bo każdy ze swoimi pieniędzmi robi co chce .
Buntownik 72 mam pytanie ,czy posiadasz gospodarstwo ? i ile masz ha? Czy tylko wydzierżawiasz budynki? Jeśli to nie tajemnica to powiedz nam.
Maryla
605917034
Buntownik wcześniej było mięso na kartki , a teraz chcesz wprowadzić kartki na świnie
ciagle zapominasz że jesteśmy w uni , a tam we świniach wolna amerykanka
trochę szkoda tych co nabrali kredytow na chlewnie , a teraz zdziwieni
przecież jak się bierze kredyt na 15 albo 20 lat to trzeba się wcześniej trochę rozeznać w temacie
z tą opłacalnością to niech wszyscy nie przesadzają , bo 1 swinia kosztuje tyle co minimalna wypłata pomniejszona o koszty dojazdu
jak jest pole , prosie to krzywdy nigdy nie było i nie będzie na świniach
a jak pola nie ma to się za świnie nie bierze , albo się bierze i idzie na tysiące bo zysk z tego marny
Twoja firma tez na tym kontrakcie zarobku ma tyle co kot napłakał i Ty tyle samo masz z tego co oni ale jesteś uparty to pracuj
przy świniach nie ma dużo roboty i kazdy się w to pcha , dobrze że jeszcze śmierdzą , bo by w mieście chowali
rynek zbytu na unijna wieprzowinę się zawęza i będzie coraz ciekawiej do tego dochodzą afery i obrzydzają jedzenie mięsa , a wynik jest taki że pogłowie spada a mięsa do oporu
do tego wszystkiego mniejsi hodowcy się wycofują z produkcji , a mięso od tych większych nowoczesnych jest tak smaczne że się go jeść nie chce
Chłoppie wytrzexwiej i rozejrzyj się dookoła, ta twoja nadprodukcja ledwie w 50% zaspokaja krajowe potrzeby! Od kiedy weszły doplaty mamy spadek produkcji o polowę , a według twojej teorii to powinniśmy miec pogłowie 40mln.
A co do agrii to firma dostawia lochy jak znajdzie lokalizację dla nowej fermy z której okoliczni mieszakńcy jej nie przegonia no i jak ma jeleni gotowych tuczyc za 20 zeta od sztuki, a tuczniki to animex łyknie ile by nie zrobili.Wprawdzie nie 20 zł ale nie o to chodzi . Dyskusja jest o opłacalności a raczej o jej braku .Pytanie brzmi co zrobić żeby odbudować stada , podnieśc opłacalność i jeszcze nie wpaść w przeciwna skarajność czyli nadpodaż . Według mnie odgórna kontraktacja regulowana przez państwo z gwarancją ceny zywca w stosunku do ceny żyta . Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł to warto podyskutować , tym bardziej jak ktoś postawił chlewnię na kredyt i ma go spłacać 15-20 lat .Nie twierdzę że mój pomysł jest najlepszy ale przyznam szczerze żaden inny nie przychodzi mi do głowy . Dopłaty pomijam zeby nie bić piany bo każdy ze swoimi pieniędzmi robi co chce .
Jak sie trafi klęska urodzaju na polu zboże będzie po 300 zlp tucznik niech się tak trzymie około 5 zeta to się pogłowie odbuduje w takim tempie ,że za chwilę będą się drzeć ,że góry miesą są w chłodniach i agencja musi uruchumomić skup interwencyjny bo tucznik spadł na 2,8 jak się pogłowie odbudowało ,i do tego nie potrzeba żadnego programu po co wam te pogłowie odbudowywać ?? żeby ładnie wyglądało na papierku czy jak ,przeciez wiadomo jak będzie wiecej tucznika na rynku większe pogłowie to będzie tańszy na skupie
2,8 na kilka miesięcy by nie zaszkodziło , bo jak się wszyscy za bardzo przyzwyczają do ponad 5 to długię lata mogą być rozczarowani
zboże też by mogło z rok na 300 polecieć , bo wnet saletrą będą podsilac po 20 razy
http://www.rolpetrol.com.pl/wiadomosci/ ... podarstwa/
Uważam że ten wariant powinien być jedną z alternatyw w odbudowie stada trzody,I wtedy pseudo rolników ten wariant wyeliminował by z kontraktu tuczu dla firm .Produkcją i tuczem powinni zajmować się tylko i wyłącznie autentyczni rolnicy.
Maryla
605917034
Co rozumiesz przez autentycznosc ?
jak dostalas ziemie w spadku po rodzicach/dziadkach a ktos nie to jestes autentyczna?
Jak dokupilas w swoim zyciu chocby hektar to tez jestes autentyczna bo powinnas robic tylko na tym co mialas wczesniej?
Czyli jak ktos sie urodzil bezdomny to musi nim zostac do konca zycia bo jak znajdzie prace i dom to bedzie nieautentycznym dorobkiewiczem...?
Nie można na dłuższą metę budować hodowli świń bez własnego zaplecza paszowego,również zanieczyszczenie środowiska jakie towarzyszy funkcjonowaniu duzych ferm nie może być pominięte
Chłoppie wytrzexwiej i rozejrzyj się dookoła, ta twoja nadprodukcja ledwie w 50% zaspokaja krajowe potrzeby! Od kiedy weszły doplaty mamy spadek produkcji o polowę , a według twojej teorii to powinniśmy miec pogłowie 40mln.
A co do agrii to firma dostawia lochy jak znajdzie lokalizację dla nowej fermy z której okoliczni mieszakńcy jej nie przegonia no i jak ma jeleni gotowych tuczyc za 20 zeta od sztuki, a tuczniki to animex łyknie ile by nie zrobili.Wprawdzie nie 20 zł ale nie o to chodzi . Dyskusja jest o opłacalności a raczej o jej braku .Pytanie brzmi co zrobić żeby odbudować stada , podnieśc opłacalność i jeszcze nie wpaść w przeciwna skarajność czyli nadpodaż . Według mnie odgórna kontraktacja regulowana przez państwo z gwarancją ceny zywca w stosunku do ceny żyta . Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł to warto podyskutować , tym bardziej jak ktoś postawił chlewnię na kredyt i ma go spłacać 15-20 lat .Nie twierdzę że mój pomysł jest najlepszy ale przyznam szczerze żaden inny nie przychodzi mi do głowy . Dopłaty pomijam zeby nie bić piany bo każdy ze swoimi pieniędzmi robi co chce .
Jak sie trafi klęska urodzaju na polu zboże będzie po 300 zlp tucznik niech się tak trzymie około 5 zeta to się pogłowie odbuduje w takim tempie ,że za chwilę będą się drzeć ,że góry miesą są w chłodniach i agencja musi uruchumomić skup interwencyjny bo tucznik spadł na 2,8 jak się pogłowie odbudowało ,i do tego nie potrzeba żadnego programu po co wam te pogłowie odbudowywać ?? żeby ładnie wyglądało na papierku czy jak ,przeciez wiadomo jak będzie wiecej tucznika na rynku większe pogłowie to będzie tańszy na skupie
wojce ma racje ,nam żaden program nie jest potrzebny , jak odbudujemy pogłowie to prawdopodobnie wpadniemy z jednej skrajności w drugą dlatego dlatego upieram się że to państwo musi odgórnie regulować ilość żywca jaka trafia na rynek , nie znam się na mleku ale zobaczcie że krowiarze protestują przeciwko temu żeby znieść kwotowanie mleka , odnosnie pytań to mam jeden hektar ziemi i własne tzn.należące do banku budynki .
http://www.rolpetrol.com.pl/wiadomosci/2013/04/05/produkcja-swin-powinna-byc-oparta-o-mozliwosci-paszowe-gospodarstwa/
Uważam że ten wariant powinien być jedną z alternatyw w odbudowie stada trzody,I wtedy pseudo rolników ten wariant wyeliminował by z kontraktu tuczu dla firm .Produkcją i tuczem powinni zajmować się tylko i wyłącznie autentyczni rolnicy.
To że z ziemią jest łatwiej produkować świnie to oczywiste , ale nikomu nie wolno zabraniać oczywiście jak spełnia wszelakie wymagania
Marylka wiem że Ci się marzy i innym posiadaczom ziemskim powrót do parobków
dużemu trzeba dać tani kredyt
kase na modernizacje itd.. i wyłączność do produkcji
a p.Marylka wsunie sobie okularki we włoski i pojedzie do Witoni ratować ceny tuczników , a do świni zatrudni parobka , któremu odbierze prawo do zarobku , wyniesie przed dom gar ziemniaków i bochenek suchego chleba dla koni niech się biedak pożywi , a jak wróce a się dobrze będzie sprawował to dostanie kompotu w nagrodę i garstke tytoniu jak pali
A jak państwo ma regulowac ile trafi na rynek skoro w UE obowiązauje wolny przepływ towarów? Postawisz celników na granicacach, kontyngenty, cła zaporowe a nasi zachodni sasiedzi będa się tylko przyglądac i bic brawo! Gratuluje pomysłów!
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
Baraki to kto ma regulować jezeli nie państwo ? No i jaki masz inny sposób na ustabilizowanie rynku ? Maryla pisze że tylko gospodarstwa rodzinne produkujące w cyklu zamkniętym i we własnym zakresie .Pytanie a co z tymi co mają tylko zboża albo tylko same prosiaki .Co z mieszalniami pasz pełnoporciowych ? A co z tymi co brali kredyty na 20 lat i stawiali fermy ? Obawiam się że zadowolenie wszystkich jest niemożliwe bo diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach .
http://www.agrarheute.com/daenemark-investitionspaket tak się ratuje w innych krajach pogłowie a jesteśmy w czarnej du...
Ocena strategii odbudowy i rozwoju trzody chlewnej w Polsce.
Przygotowany dokument należy pochwalić za kompleksowe zebranie wielu danych i analiz w jednym dokumencie. W zasadzie na tym kończą się pozytywy. Wykaz błędów, rzecz jasna subiektywny, przedstawiam poniżej.
Oszacowanie wielkości popytu.
Przyjęte założenia wzrostu popytu są zbyt optymistyczne. Wzrost PKB już w 2013 będzie niższy od przyjętego o ok. 1-2%, a coraz więcej ekonomistów zdaje się przekonywać do wizji Stieglitza rozwoju L-kształtnego, co przez wiele lat obniży wzrost poniżej prognoz.
Optymizm zadziwia przy oszacowaniu dochodów i spożycia przez emerytów, tym bardziej, że problemy z FUS będą dolegliwe już od 2020 i całkiem możliwy jest znaczny spadek dochodów realnych tej, rosnącej, grupy.
Przenoszenie zwyczajów żywieniowych przez ludność migrującą ze wsi do miast jest też naiwne. Samozaopatrzenie wynika z niskich dochodów. Tucznik jest wart 500 zł, a po przetworzeniu, już w sklepie 2000 zł.
Brak jest w opracowaniu spadku popytu spowodowanego coraz gorszą jakością przetworów mięsnych. Będzie to spowodowane chęcią obniżenia kosztu surowca z obecnych 20 do 10% ceny detalicznej w perspektywie najbliższych 5-10 lat.
Popyt na wieprzowinę spadł w 2012 o ok. 4-8%, w zależności od źródła i jest to najprawdopodobniej pierwszy rok z wielu lat dalszego spadku spożycia.
Mało kto pamięta raport Banku Światowego z lutego 2002. Zakładał on zniesienie dopłat, ale co istotne zawierał on tezę, że przy wzroście cen zbóż o 20% ceny mięsa wzrosną o 50%, czyli o 2,5 raza powodując przejście „nowej” UE na wegetarianizm. Obecny wzrost cen powoduje nierównowagę na rynku i w dłuższej perspektywie wzrost cen do 2,5-3 euro/kg wbc z wiadomym dla polskich konsumentów skutkiem.
Prognoza na rok 2030 jest zbyt optymistyczna. Bardziej realny jest spadek spożycia do wartości 20-30 kg/osobę, charakterystycznym dla mniej zamożnych społeczeństw np. Ukrainy. Przy 35 kg/os. I wariancie I ze Strategii...(samowystarczalność 92%) wygląda to tak:
wbc 1354 tys. t
pogłowie 10,3 mln sztuk
Przyjęcie bardziej realnych założeń powoduje, że program nie ma sensu ekonomicznego i prowadzi tylko do nadprodukcji.
Hodowcy winni!
Za główny czynnik spadającego pogłowia uważane jest rozdrobnienie hodowli. Hodowcy są nieukami – nie potrafią wdrożyć nowych technologii, są głupi - nie potrafią liczyć i biedni – nie mają pieniędzy na milionowe inwestycje. Dokument myli i utożsamia pojęcie hodowcy-dostawcy surowca dla przetwórstwa, z rolnikiem-niezależnym przedsiębiorcą, który w oparciu o własną ziemię, budynki i czas, ma zwiększać swoje dochody.
Podstawowym problemem był czas. Od uwolnienia rynku do zdobycia przez sieci handlowe dominującej pozycji na rynku minęło trochę ponad 10 lat. Zachód potrzebował na zmiany w strukturze pogłowia 20 do 30 lat. Wyścig przegraliśmy na starcie. Można było minimalizować tylko skutki, lecz przetwórcy mogący stworzyć i egzekwować długofalowe strategie nie popisali się. Teraz trzeba wypić to piwo.
Brak określonej grupy docelowej – beneficjentów.
Próżno szukać do kogo ma być adresowana pomoc. Duże (pow. 50ha) gospodarstwa radzą sobie bez trzody i nie mają powodu do wejścia na kosztowny i ryzykowny rynek. Trudno oczekiwać od mniejszych kilkuset tys. zł gotówki i milionowej zdolności kredytowej. Na placu boju pozostają tylko zakłady mięsne (możliwości finansowe oraz bezpośrednie zainteresowanie) i to one zapewne mają skorzystać ze wsparcia.
Wpływ amortyzacji na koszty.
Budynek na 150 loch to koszt 1,5 do 2 mln zł. Amortyzacja na jedno prosię to 50-100 zł (z uwzględnieniem kredytu). Wzrost musi zostać pokryty wyższą ceną lub spadkiem premii za tucz.
Konkluzja.
Ze względu na wielkość opracowania starałem się skupić tylko na najważniejszych, moim zdaniem, fragmentach.
Dokument powinien nosić nazwę:
Strategia wsparcia zakładów przetwórstwa trzody chlewnej w Polsce 2013.
Fundusze na jego realizację powinny pochodzić spoza II filara WPR, może być potencjalnie szkodliwy dla gospodarstw rolnych, a jego miejsce jest w Min. Gospodarki.
A jak państwo ma regulowac ile trafi na rynek skoro w UE obowiązauje wolny przepływ towarów? Postawisz celników na granicacach, kontyngenty, cła zaporowe a nasi zachodni sasiedzi będa się tylko przyglądac i bic brawo! Gratuluje pomysłów!
Wolny przepływ towarów w UE oczywiście istnieje i to w ogóle nie przeszkadza państwom zachodnim regulować rynku i kreować poprzez odpowiednie postępowanie w sferze podatków, kredytów,subsydiów, i przepisy weterynaryjne i wiele innych. Polski polityk tak właśnie mówi że UE nie pozwala i nic nie da się zrobić a Duński hodowca nie bardzo martwi się ceną świń bo wie że sztaby ludzi pracują nad tym żeby on produkował i coś zarobił i u nich można a u nas nie bo my jesteśmy tacy bardzo unijni i bardzo poprawni a co roku do dołu spadek produkcji trzeba trochę po patrzeć jak inni to robią
http://www.rolpetrol.com.pl/wiadomosci/2013/04/05/produkcja-swin-powinna-byc-oparta-o-mozliwosci-paszowe-gospodarstwa/
Uważam że ten wariant powinien być jedną z alternatyw w odbudowie stada trzody,I wtedy pseudo rolników ten wariant wyeliminował by z kontraktu tuczu dla firm .Produkcją i tuczem powinni zajmować się tylko i wyłącznie autentyczni rolnicy.
To że z ziemią jest łatwiej produkować świnie to oczywiste , ale nikomu nie wolno zabraniać oczywiście jak spełnia wszelakie wymagania
Marylka wiem że Ci się marzy i innym posiadaczom ziemskim powrót do parobków
dużemu trzeba dać tani kredyt
kase na modernizacje itd.. i wyłączność do produkcji
a p.Marylka wsunie sobie okularki we włoski i pojedzie do Witoni ratować ceny tuczników , a do świni zatrudni parobka , któremu odbierze prawo do zarobku , wyniesie przed dom gar ziemniaków i bochenek suchego chleba dla koni niech się biedak pożywi , a jak wróce a się dobrze będzie sprawował to dostanie kompotu w nagrodę i garstke tytoniu jak pali
Stan1069
nie zatrudniam pracownika ani nie mam parobka. Kredyty preferencyjne są dla każdego rolnika który ma zdolność kredytową ,tak więc i ty możesz z kredytu skorzystać oddając pod hipotekę swoje ogrodzenie za 40 tys. i rozwijaj się jak inni rolnicy i nie bądz zawistnym.Ty za nich nie będziesz spłacał kredytu.A co do produkcji to zadnemu rolnikowi nie zabraniam wręcz przeciwnie jestem za rodzinnymi gospodarstwami.Stan powiem tak: nie mam kopalni to nie wydobywam węgla.
Maryla
605917034
stan jak bedzie chcial sie napic piwa to browar kupi
Ocena strategii odbudowy i rozwoju trzody chlewnej w Polsce.
Przygotowany dokument należy pochwalić za kompleksowe zebranie wielu danych i analiz w jednym dokumencie. W zasadzie na tym kończą się pozytywy. Wykaz błędów, rzecz jasna subiektywny, przedstawiam poniżej.
Oszacowanie wielkości popytu.
Przyjęte założenia wzrostu popytu są zbyt optymistyczne. Wzrost PKB już w 2013 będzie niższy od przyjętego o ok. 1-2%, a coraz więcej ekonomistów zdaje się przekonywać do wizji Stieglitza rozwoju L-kształtnego, co przez wiele lat obniży wzrost poniżej prognoz.
Optymizm zadziwia przy oszacowaniu dochodów i spożycia przez emerytów, tym bardziej, że problemy z FUS będą dolegliwe już od 2020 i całkiem możliwy jest znaczny spadek dochodów realnych tej, rosnącej, grupy.
Przenoszenie zwyczajów żywieniowych przez ludność migrującą ze wsi do miast jest też naiwne. Samozaopatrzenie wynika z niskich dochodów. Tucznik jest wart 500 zł, a po przetworzeniu, już w sklepie 2000 zł.
Brak jest w opracowaniu spadku popytu spowodowanego coraz gorszą jakością przetworów mięsnych. Będzie to spowodowane chęcią obniżenia kosztu surowca z obecnych 20 do 10% ceny detalicznej w perspektywie najbliższych 5-10 lat.
Popyt na wieprzowinę spadł w 2012 o ok. 4-8%, w zależności od źródła i jest to najprawdopodobniej pierwszy rok z wielu lat dalszego spadku spożycia.
Mało kto pamięta raport Banku Światowego z lutego 2002. Zakładał on zniesienie dopłat, ale co istotne zawierał on tezę, że przy wzroście cen zbóż o 20% ceny mięsa wzrosną o 50%, czyli o 2,5 raza powodując przejście „nowej” UE na wegetarianizm. Obecny wzrost cen powoduje nierównowagę na rynku i w dłuższej perspektywie wzrost cen do 2,5-3 euro/kg wbc z wiadomym dla polskich konsumentów skutkiem.
Prognoza na rok 2030 jest zbyt optymistyczna. Bardziej realny jest spadek spożycia do wartości 20-30 kg/osobę, charakterystycznym dla mniej zamożnych społeczeństw np. Ukrainy. Przy 35 kg/os. I wariancie I ze Strategii...(samowystarczalność 92%) wygląda to tak:
wbc 1354 tys. t
pogłowie 10,3 mln sztuk
Przyjęcie bardziej realnych założeń powoduje, że program nie ma sensu ekonomicznego i prowadzi tylko do nadprodukcji.
Hodowcy winni!
Za główny czynnik spadającego pogłowia uważane jest rozdrobnienie hodowli. Hodowcy są nieukami – nie potrafią wdrożyć nowych technologii, są głupi - nie potrafią liczyć i biedni – nie mają pieniędzy na milionowe inwestycje. Dokument myli i utożsamia pojęcie hodowcy-dostawcy surowca dla przetwórstwa, z rolnikiem-niezależnym przedsiębiorcą, który w oparciu o własną ziemię, budynki i czas, ma zwiększać swoje dochody.
Podstawowym problemem był czas. Od uwolnienia rynku do zdobycia przez sieci handlowe dominującej pozycji na rynku minęło trochę ponad 10 lat. Zachód potrzebował na zmiany w strukturze pogłowia 20 do 30 lat. Wyścig przegraliśmy na starcie. Można było minimalizować tylko skutki, lecz przetwórcy mogący stworzyć i egzekwować długofalowe strategie nie popisali się. Teraz trzeba wypić to piwo.
Brak określonej grupy docelowej – beneficjentów.
Próżno szukać do kogo ma być adresowana pomoc. Duże (pow. 50ha) gospodarstwa radzą sobie bez trzody i nie mają powodu do wejścia na kosztowny i ryzykowny rynek. Trudno oczekiwać od mniejszych kilkuset tys. zł gotówki i milionowej zdolności kredytowej. Na placu boju pozostają tylko zakłady mięsne (możliwości finansowe oraz bezpośrednie zainteresowanie) i to one zapewne mają skorzystać ze wsparcia.
Wpływ amortyzacji na koszty.
Budynek na 150 loch to koszt 1,5 do 2 mln zł. Amortyzacja na jedno prosię to 50-100 zł (z uwzględnieniem kredytu). Wzrost musi zostać pokryty wyższą ceną lub spadkiem premii za tucz.
Konkluzja.
Ze względu na wielkość opracowania starałem się skupić tylko na najważniejszych, moim zdaniem, fragmentach.
Dokument powinien nosić nazwę:
Strategia wsparcia zakładów przetwórstwa trzody chlewnej w Polsce 2013.
Fundusze na jego realizację powinny pochodzić spoza II filara WPR, może być potencjalnie szkodliwy dla gospodarstw rolnych, a jego miejsce jest w Min. Gospodarki.
http://www.trzoda-chlewna.com.pl/pdf/St ... y_2013.pdf
cały ten elaborat został sfinansowany ,z funduszu promocji mięsa
Drinż. Janusz Wojtczak
tey czy ten Pan salusa nie odbudowywał
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
założenie integracja pionowa
ludzie cos mi się zdaje
albo jestesmy tak gupi albo im sie wydaje
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
Drinż. Janusz Wojtczak
tey czy ten Pan salusa nie odbudowywał
Dokładnie ten sam
"Właściciel gospodarstwa rolnego Inter-Agri. Absolwent Akademii Rolniczej w Poznaniu (obecnie
Uniwersytet Przyrodniczy). Ukończył studia MBAna SGGWw Warszawie. Pełnił funkcję Prezesa Zarządu
i Dyrektora Generalnego w spółce Neorol. Obecnie jest Prezesem Zarządu grupy producentów rolnych
ARTImeet sp. z o.o. oraz przewodniczącym Rady Nadzorczej spółki Biogaz-tech sp. z o.o. i członkiem Rady
Naukowej Polskiej Fundacji Technik Małoinwazyjnych i Nowych Technologii w Chirurgii. Członek
Management Mastery Club przy Harvard Business Review."
a nie wpisał tego w swoim małym cv
Kolega byłego burmistrza, sprzedawca gruntu pod pustą strefe ekonomiczną w Golinie, kolega śp.Andrzeja Tułazy, właściciel Folmasu, autor cudownych pomysłów na wyprowadzenie Salusa na dobrą drogę, właściciel fermy, z właściwie zgliszczów które po niej zostały w Zaworach koło Śremu.
Można by o nim też niezły elaborat napisać. Jeszcze ze dwóch w tym funduszu to swoje prywatne interesy prowadzi w oparciu o fundusz promocji i niezłe miliony na tym zarabia na handlu zagranicznym.