FORUM
Na maszyny to ma byc max 200 tyś, czyli inwestycja w sumie max 400 tyś netto. Wszystkie działania modernizacyjne mają byc objętę obowiązkiem wykazania 20% wzrostu GVA, więc o jakichkolwiek nowych traktorach zapomnijcie, z maszyn też wiele do wyboru nie zostanie. Wykazac taki wzrost na nowym ciagniku jest niemożliwe, a na innych typowych maszynach do pola - graniczy z cudem. Kto do tej pory nie kupił maszyn do pola, to teraz już chyba trzeba liczyc na siebie.
Wracając do hodowli, popieram stanowisko arka, powinna byc szansa dla mniejszych, od 50 loch w cyklu zamkniętym. Mamy tak rozdrobnioną strukturę, że wyższy próg skreśli 95% potencjalnych chętnych. Nie wiem czy najlepszym pomysłem jest zapatrywanie się za bardzo na zachód. Było rozdrobnienie, jest i jeszcze długo będzie - moim zdaniem.
Oto kto z PROW skorzysta http://www.farmer.pl/finanse/dotacje-i- ... 48031.html
Edyta
tel. 666 382 218
Kalus to w taki sposób to ma to sens.
Odnośnie kryteriów kwalifikacji do takiej pomocy to jestem za systemem punktacji wniosków. trzeba postawic rozsadne założenia do kogo maja trafic w pierwszej kolejności te pieniądze i według tych założeń przydzielać.
Np
1 wiek
2 doświadczenie wprodukcji prosiąt
3 lokalizacja fermy (miejsce na rozwój, bioasekuracja, itd)
4 Posiadane zaplecze paszowe, gospodarka odchodami
Tak mniej więcej powinno to wyglądać , jedynie wywalił bym , albo zmienił 2 punkt . Czemu to młodemu Mietkowi , czy Pablo zamykać drogę , po co mają nadal Duńczyków dorabiać ?
Punktację za odległość najbliższej hodowli też bym zmienił , do 500 metrów kategoryczny zakaz .
Drewna do lasu się nie wozi .
W Wielkopolsce w moim rejonie ciężko bedzie takie miejsce znaleść. Mniej niż 100 macior to też traci sens,a w przypadku otwartego mniej niż 200. Wiadomo że pieniędzy nie będzie za wiele i nie da się tego tak zrobić żeby wszyscy byli zadowoleni. Ja bym je przeznaczył wyłącznie na fermy prosiąt bo tego w kraju mamy mało, tuczarni nam nie brakuje.
tego sie obawialem ze jeszcze nie dojdziemy do porozumienia odnosnie ilosci loch a zaczna wyplywac partykularne interesy .jezeli kazdy bedzie chcial ustalic warunki sprzyjajace sobie a dyskryminujace innych to po co ta dyskusja ?POWINNISMY USTALIC NAJPIERW LICZEBNOSC STADA ! uwazam ze ze wzgledu na cykle powinna ona wynosic 60-280 loch . JEZELI SPPTCH MA COS ZNACZYC TO PODSTAWA TO DBALOSC O WSZYSTKICH CHODOWCOW A NIE TYLKO O SIEBIE !!!
Prawie 100 % członków stowarzyszenia to tucz otwarty i żeby zaspokoić ich oczekiwania to pewnie pasowałoby dofinansowanie do jednego zakupionego warchlaka w Dani w wysokości 200 zł. a tym co kupują polską fermówkę 199 zł. i wtedy by większość była zadowolona przynajmniej przez pół roku
żadnych programów i dofinansowań , bo to tylko rodzi bankrutów
Prosze członków stowarzyszenia żeby kazdy przedstawił swoje zdanie w tej sprawie na naszego maila, w celu uzgodnienia naszego wspólnego stanowiska.
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
Moim zdaniem u nas w kraju niema systemu sprzedaży warchlaków czyli firm skupujących -sprzedających z bazami odbierającymi-zaopatrującymi w warchlaki krajowe a te oferowali by odpowiednią cenę za ilość i status zdrowotny tak samo jak to jest z warchlakami z zagranicy samo zwiększanie produkcji warchlaka bez gwarancji zbytu jest przyczyną do bankructwa chlewni produkującej warchlaki na wolny rynek "dziki" na zachodzie produkuje się pod konkretnego odbiorcę a nie na chybił trafił ...
Wszystkie idzie w kierunku tego, że hodowli poniżej 100 macior nie będzie za jakieś 10 lat. Mniejszym ciągle wiatr w oczy, ceny wyższe na wszystko, niższe za tuczniki, jakieś unijne nowe standarty do spełnienia. Małe zakłady mięsne też próbują wyeliminować z rynku. Jeszcze z dwa takie molochy jak pini i spędy same się rozwiążą a wszyscy będą handlować od 100, 200 szt. Wspomnicie moje słowa za 10 lat. Nie wielu z nas będzie wtedy hodować. Byle nikomu nie został do spłaty kredyt z programu odbudowy jak chlewnie zasiedli jaskólkami.
Sa ma racje, bez organizowania czegoś w tym kierunku ciężko te prosiaki będą mieli sprzedać ich producenci.
Odczytując ten program miedzy wierszami [150loch] -w perspektywie czasu to jest piekny mechanizm do wykonczenia sredniego i drobnego producenta, a nastepnie za nimi mniejsze zakłady [sól w oku Merklowej na dziś] co sie stanie dalej?? Pozostaną tylko duze ZM które będą dyktowac cenę ,a odnosic sie do giełdy niemieckiej to my bedziemy mogli tylko pomarzyć.Jest to tez piekny instrument do wyciągniecie kasy od panstwa przez polsusowców[powtórka lat 90tych].
Sa -dobrze napisałes ''bez gwarancji zbytu''
Stowarzyszenie SPPTCH powinno raczej myslec nad opracowaniem instrumentów poprawiających stabilizacje ceny i produkcji ilosci tuczników w naszym kraju ---tu wpakowac tą kase.
Dyskusja na temat ilości loch w oderwaniu od pozostałych problemów jest po prostu głupia ilość loch w danej chlewni powinna wynikać z całej kalkulacji gospodarstwa i potrzeb limitu produkcji do konkretnego odbiorcy a licytacja na ilość loch to jak wróżba z fusów .
Dyskusja rozgorzała na dobre...
co wy się tak tego polsusa przyczepiliście
co wy się tak tego polsusa przyczepiliście
Bo Polsus jest związkiem hodowców świń to mu się dostało
A co to za związek i jaki tam jest burdel i przekrety jesli dopuszcza do roznoszenia chorób przez stada zarodowe.Ku...wa jak czytam Wyniki ocen knurków i loszek w Programie Hodowlanum POLSUS W prenumeracie Trzody Chlewnej i lukne na swoje województwo to mnie krew zalewa za te moje gratisy.
Moim zdaniem u nas w kraju niema systemu sprzedaży warchlaków czyli firm skupujących -sprzedających z bazami odbierającymi-zaopatrującymi w warchlaki krajowe a te oferowali by odpowiednią cenę za ilość i status zdrowotny tak samo jak to jest z warchlakami z zagranicy samo zwiększanie produkcji warchlaka bez gwarancji zbytu jest przyczyną do bankructwa chlewni produkującej warchlaki na wolny rynek "dziki" na zachodzie produkuje się pod konkretnego odbiorcę a nie na chybił trafił ...
i tu kolego poruszyles temat bardzo wazny i wazniejszy od dotowanej rozbudowy stada loch, na co pewnie i tak unia nie wyrazi zgody, a na uporzadkowanie rynku warchlakow i prosiat to raczej nie powinna blokowac srodkow . SA SUPER TEMAT GRATULUJE POMYSLU !!! moze w tej kwesti porozmawiamy z panem ministrem .
Sobie nie pogadacie z tym ministrem on nie ma zielonego pojecia co zrobic a doradcow to ma "swoich" Jesli jestescie tak naiwni to probujcie .20 mln swini to juz bylo i myslicie ze jakby UE ze swoimi smiesznymi przepisami nie ugnebila hodowcow toby ich tyle nie bylo,pozatym patrzycie jakby sie wiecej nachapac a nie nalezymy do najbiedniejszej grupy spolecznej dostalismy od przodkow gospodarstwa od UE doplaty , zobaczcie jak dzis zyja rolnicy a jak ludzie ktorzy nie maja pracy i musieli wyjechac z Polski z dobrobytu To was wcale nie obchodzi .rozkradlismy Polske i tylko zywnosc jest potrzebna ale tanio i oszukana tablica Mendelejewa Znam rolnikow ktorzy pryskaja zboza a zwlaszcza rzepak na zapas na wszelki wypadek byle wytruc wszystko co sie rusza Dlaczego? a gdzie uczciwosc sprawiedliwosc Pollski rolnik nie ma juz w sercu Boga Honoru Ojczyzny MA TYLKO SWOJ INTERESi dla niego zrobi WSZYSTKO
Stanisław ty już nie myśl o odbudowie stada tylko o rencie strukturalnej ...
Młodości żaden program UE nie wróci ...
Nie potrzebuje ich pieniedzy tylko uczciwosci i zeby mi nie przeszkadzali jakimis glupimi kontrolami mi wystarczy jak bede mial 30 40 macior i do tego te moje hektary ,spase wyprodukowane zboze sprzedam swinki nagnoje pole Wystarczy ,a coniektorzy wyprodukuja tysiace zabiora prace innym i nic zlego w tym nie widza ZNIECZULICA i SLEPOTA Ja w swoim zyciu przezylem rozne WIZJE i cale zycie uczciwie pracowalem lecz nigdy sie nie sprzedalem a wiekszosc duzych gospodarstw to byliPZPR a jak sie odmienilo to same biznesmeny ,plaszczyk na druga strone i dalej po pieniazki do kolegow z banku po kredyty W 2000 roku jak zaczynalem moje rolnictwo i poszedlem do banku po kredyt 30 tys zl to musialbym cos dac zeby dostac NIE i nie dostalem a sasiad ktory mial znajomosci dostal w tym banku miliony na zalozenie firmy On jest dzisiaj gosc Czy o to chodzi
niestety jak bogaty to świniowaty...
Ciekawy jestem co z rozmowy z ministrem wyniknie cz on zrozumie że nie musi to fizycznie robić tylko stworzyć odpowiednie przepisy podatkowe zabezpieczenia -gwarancje by te firmy powstały ale oni tam w ministerstwie to lubią gotowe kasę rozdawać i to najlepiej swoim bo wybory się zbliżają .
Moim zdaniem u nas w kraju niema systemu sprzedaży warchlaków czyli firm skupujących -sprzedających z bazami odbierającymi-zaopatrującymi w warchlaki krajowe a te oferowali by odpowiednią cenę za ilość i status zdrowotny tak samo jak to jest z warchlakami z zagranicy samo zwiększanie produkcji warchlaka bez gwarancji zbytu jest przyczyną do bankructwa chlewni produkującej warchlaki na wolny rynek "dziki" na zachodzie produkuje się pod konkretnego odbiorcę a nie na chybił trafił ...
i tu kolego poruszyles temat bardzo wazny i wazniejszy od dotowanej rozbudowy stada loch, na co pewnie i tak unia nie wyrazi zgody, a na uporzadkowanie rynku warchlakow i prosiat to raczej nie powinna blokowac srodkow . SA SUPER TEMAT GRATULUJE POMYSLU !!! moze w tej kwesti porozmawiamy z panem ministrem .
A jak sobie wyobrazacie to porzadkowanie? Myślicie o jakiejś giełdzie na wzór Holenderski gdzie przyczepkami samochodowymi będzie sie dowozic tzw targowce i kompletować z tego duże partie? Tylko czy beda klijenci na taki towar?
Ja uwazam że porzadkowac rynek nie zaszkodzi ale równolegle z unowoczesnainiem produkcji prosiąt, bo inaczej nie będzie czego porżadkowac.
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
nastawiajcie chlewni na setki macior , i będzie powtórka z rozrywki !
http://tvp.info/informacje/agro-info/ko ... mu/3043447
jeżeli rząd ma wesprzeć branże to tylko na poziomie średnich gospodarstw , tak będzie najbezpieczniej i prospołecznie !
Nie potrzebuje ich pieniedzy tylko uczciwosci i zeby mi nie przeszkadzali jakimis glupimi kontrolami mi wystarczy jak bede mial 30 40 macior i do tego te moje hektary ,spase wyprodukowane zboze sprzedam swinki nagnoje pole Wystarczy ,a coniektorzy wyprodukuja tysiace zabiora prace innym i nic zlego w tym nie widza ZNIECZULICA i SLEPOTA Ja w swoim zyciu przezylem rozne WIZJE i cale zycie uczciwie pracowalem lecz nigdy sie nie sprzedalem a wiekszosc duzych gospodarstw to byliPZPR a jak sie odmienilo to same biznesmeny ,plaszczyk na druga strone i dalej po pieniazki do kolegow z banku po kredyty W 2000 roku jak zaczynalem moje rolnictwo i poszedlem do banku po kredyt 30 tys zl to musialbym cos dac zeby dostac NIE i nie dostalem a sasiad ktory mial znajomosci dostal w tym banku miliony na zalozenie firmy On jest dzisiaj gosc Czy o to chodzi
idea jest taka aby była wartość dodatnia a nie zabawa w rolnictwo
najważniejszą rzeczą nie jest produkcja za wszelka cenę tylko
dystrybucja tego dobra na którą pracuje się mądrą pracą.
Ja osobiście uważam że jeśli były by środki które by miał cel
powiększenie produkcji. To te środki powinny być w pompowane w
otoczenie dalsze rolnictwa. I w tym przypadku każdy rolnik
ma wsparcie w postaci nisze koszty i swoboda produkcji.
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
Opisze Wam jak był uporządkowany rynek u gebelsów na poczatku lat 90tych, zanim jeszcze otworzył im sie rynek zbytu na wschód-gdzie teoretycznie nie było ingerencji w ten rynek z strony państwa.
Słowa Gebelsa- Jest tylko jeden związek rolniczy DLG do którego wszyscy nalezą już ustawowo [każdy rodzaj produkcji rolniczej]. Trzoda. Z roli państwa jest ustalona zgodnie z konstytucją tzw. cena minimalna [cena ta to poniesione koszty na produkcje z min.zyskiem wyliczana przez związek i państwo] gdzie rolnik musi otrzymać takowe min od ZM przy sprzedażny, nieważne czy płaci ZM czy pośrednik,tu albo się rolnik wyrobi w takiej cenie albo wypada z gry.Każdy rolnik chcący zwiększyć produkcję musi wystąpić z zapytaniem do związku czy znajdzie sie miejsce na rynku dla dodatkowego towaru- związek zajmował sie podliczaniem jakie są potrzeby społeczeństwa. Jesli rolnik sie nie dostosował z ilością [przekraczał przyznany limit] cena min go nie obejmowała -mogą mu nawet nie zapłacić i nikogo to nie interesi.W tym całym mechanizmie żeby i rolnik i zm był syty związek podliczał jeszcze na bieżąco stan pogłowia i na wypadek nadchodzącej górki ogłaszał tzw. wykup interwecyjny.-To znaczy skup do uboju z odpowiednim wyprzedzeniem od wagi 60 kg.Relacja producent prosiaka-tucznika sama sie wyregulowała. Producent tucznika wiedział ile moze wyprodukować ,czyli ile zaklępać u pr.prosiąt defakto kazdy wie ile i za ile.Kto cienki w klocki [kiepski status, wiedza] tego rynek sam wyeliminował. Panstwo teoretycznie nie ingerowało i ani jednej Marki wtedy na jakies wykupy interwecyjne nie wydało.Czyli zgodnie z unijnym prawem.
muchozol masz racje dadza chlopkom troche kasy ci naprodukuja tucznika jak ceny nie ma teraz Zobaczcie jak robi to zachod,najwieksza kase robia na zyskach z przetworstwa .Z zakladow miesnych ktorych sa wspolwlascicielami.Niech pozwola wykorzystac te pieniadze na otoczke rolnictwa Wszystka kase na wspolne dzialania w produkcje zywnosci. NASZE musibyc wazniejsze niz MOJE Mamy tylu zdolnych doradcow ,przedstawicieli handlowych ktorzy pracuja dla zachodnich firm niech pracuja dla nas i dla siebie na naszym i niech UE przeznaczy na to pieniadze ktore nam tak chetnie oferuja zebysmy je rozciagneli na ich towary 80% wraca do nich.Toz mi dobrodzieje
Nemezis, wszystko fajnie w tym systemie co opisałeś ale wyobrażasz sobie przenieść to na nasze realia??.
Przecież w naszym narodzie nigdy nie zjednoczysz ludzi w danym celu, chyba że pod pręgierzem.
Martinus (ur ok 1790r) -> Mateusz -> Wawrzyn -> Wojciech -> Jan -> Zdzisław -> No i ja w linii prostej
Spptch@wp.pl
Czy sobie wyobrazam?????hmm mysle ze tak ale to nie byłaby krótka droga i nie z naszą władzą ustawodawczą.
Na przełomie lutego i marca inspekcja weterynarii zamierza rozpocząć kontrole w zakładach specjalizujących się w produkcji wyrobów wędzonych. Jak informuje Janusz Związek, główny lekarz weterynarii, ich celem jest ustalenie, ile zakładów mięsnych faktycznie nie spełnia nowych unijnych norm dotyczących poziomu substancji smolistych w produktach.
Przedstawiciele branży mięsnej twierdzą, że nowe przepisy są tak wyśrubowane, że z rynku zniknie wiele firm produkujących wędliny tradycyjnymi metodami. Według inspekcji skala problemu jest mniejsza, bo przedsiębiorcy oparli się na niewłaściwie przeprowadzonych badaniach. Problem mają więc rozwiązać kontrole z urzędu. Jak udało nam się dowiedzieć, monitoringiem zostanie objęta wybrana grupa firm. Znajdą się wśród nich jednak zarówno najwięksi, jak i najmniejsi wytwórcy.
– W sumie kontroli mogą zostać poddane próbki pobrane ze 100–150 zakładów – zauważa prof. dr hab. Jan Żmudzki, kierownik Zakładu Farmakologii i Toksykologii w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach.
Tymczasem firm, które specjalizują się tylko w wędzeniu tradycyjnym, jest na rynku około tysiąca. W całej branży działa zaś ok. 3 tys. podmiotów. – Dlatego uważamy, że badania nie pokażą faktycznej skali problemu. Byłoby inaczej, gdyby kontrolami objęto wyłącznie mniejsze zakłady, specjalizujące się w tradycyjnym wędzeniu – zauważa Waldemar Kluska, dyrektor przedsiębiorstwa Taurus. – W sytuacji gdy okaże się, że skala problemu jest jednak większa, zabraknie czasu na próbę wyłączenia spod zaostrzonych norm wyrobów tradycyjnych lub odwleczenia w czasie wejścia nowych przepisów – uzupełnia.
Służby weterynaryjne podkreślają jednak, że to na producentach spoczywa obowiązek udowodnienia, iż ich produkty są bezpieczne dla konsumentów. Dlatego niezależnie od ogólnopolskiego monitoringu firmy muszą na własną rękę zadbać o badania wyrobów, potwierdzające spełnianie przez nich nowych norm.
Producenci twierdzą, że brakuje wiarygodnych informacji. Raz słyszą, że wystarczy, aby badanie było przeprowadzone w akredytowanym laboratorium, innym razem zaś, że może być tylko to laboratorium wskazane przez Główny Inspektorat Weterynarii lub Główny Inspektorat Sanitarny. Dlatego obawiają się, że już zlecone badania okażą się nieważne i trzeba będzie robić je na nowo. Jedno kosztuje 200–800 zł.
Poza tym w GIW działają dwa akredytowane laboratoria, w GIS – 10. Wytwórcy niepokoją się więc, że mogą się one nie wyrobić z przebadaniem próbek na czas. – Jeszcze w ubiegłym roku producenci nie zlecali badań. Obecnie przyjmujemy do kontroli po kilkanaście próbek dziennie. Gdy ta liczba wzrośnie, faktycznie może pojawić się problem z dotrzymaniem terminowości zleceń – podkreśla Jan Żmudzki.
Z niebezpieczeństwa zatorów zdają sobie jednak sprawę urzędy. Dlatego mają w planach zwiększenie liczby akredytowanych laboratoriów. Szczególnie że od września będą w nich wykonywane również badania na potrzeby urzędowych kontroli.
2 | ug/kg tyle benzopirenu będą mogły zawierać wyroby wędzone po 1 września br.
1 tys. firm zajmuje się tradycyjnym wędzeniem produktów
200–800 zł kosztuje badanie określające poziom substancji smolistych w produkcie
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie,
muchozol masz racje dadza chlopkom troche kasy ci naprodukuja tucznika jak ceny nie ma teraz Zobaczcie jak robi to zachod,najwieksza kase robia na zyskach z przetworstwa .Z zakladow miesnych ktorych sa wspolwlascicielami.Niech pozwola wykorzystac te pieniadze na otoczke rolnictwa Wszystka kase na wspolne dzialania w produkcje zywnosci. NASZE musibyc wazniejsze niz MOJE Mamy tylu zdolnych doradcow ,przedstawicieli handlowych ktorzy pracuja dla zachodnich firm niech pracuja dla nas i dla siebie na naszym i niech UE przeznaczy na to pieniadze ktore nam tak chetnie oferuja zebysmy je rozciagneli na ich towary 80% wraca do nich.Toz mi dobrodzieje
Stanisław może zamiast pieprzyc głupoty poczytaj sobie najpierw na temat projektu (do wglądu na stronie miniesterstwa). Sa tam przewidziane środki nie tylko na modernizacje gospodarstw rolnych ale także na przetwórstwo żywności w tym na przetwarzanie plodów bezpośrednio w gospodarswtach przez rolników. Widze ze niektórzy jedyne co potrafią to narzekać i pluc na wszystkich dookoła a moim zdaniem ministerstwo rolnictwa przygotowało całkiem rozsądny projekt, i pieniędzy tez jest całkiem sporo.
Według najnowszych założeń w przypadku inwestycji w prosiaki górna granica przychodu jest podniesiona do 500tys euro, maksymalna wielkosci dofinansowania 1,5 mln zł na gospodarstwo. To jest skala pomocy dla naszej branży jakiej jeszce nie było.
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
no nie wiem , czy jak takie pieniądze spłyną na rozwój hodowli czy to będzie pomoc naszej branży , czy ZM
bo ciekawe co stanie się z ceną , gdy na rynek trafi więcej świń ?