problem z charłactwem i padaniem rozwiązany , szczepionka na cirkowirusa pomogła w 100%
jeden rzut juz poszedł cały ani jedna sztuka nie odpadła
natomiast teraz mam taki problem przy warchlakach tak około 40 kg są one agresywne wobec siebie dotyczy to tylko jednego kojca,jedzą tą samą paszę co wszystkie a nieraz poprostu zaczynają męczyć jednego osobnika i już jednego zamęczyły ,odsadziliśmy już jednego który był najbardziej agresywny i było trochę spokoju ale znowu sytuacja się powtórzyła dostają witaminy,zakwaszacze mają łancuchy
lekarz powiedział że to ze stresu ale co można im podać?
myśleliśmy o takim probiotyku Acid Pak który m.in. łagodzi stres ale nie można go nigdzie dostać co można byłoby podaś zamiast tego?
Najczęsciej świnie zachowuja sie agresywnie wobec osobników które są chore, na początek przyjrzał bym sie tym atakowanym sztukom czy np nie maja podwyższonej temperatury, problemów z oddychaniem albo bólem brzucha.
relanium
Najczęsciej świnie zachowuja sie agresywnie wobec osobników które są chore, na początek przyjrzał bym sie tym atakowanym sztukom czy np nie maja podwyższonej temperatury, problemów z oddychaniem albo bólem brzucha.
raczej atakowane osobniki nie wykazują żadnych objawów chrobowych wszystkie są ładne zdrowe sztuki
tych których męczyły mieliśmy gdzie odsadzić i z jednym już wszystko dobrze a jeden niestety padł
No, problem może związany jest z przepełnieniem w kojcu + np. niedostateczna wentylacja i świnki szaleją.
No a według mnie lepiej z takiego kojca gdzie się gryzą wyeliminować sztukę, która pada ofiarą zanim ją zamęczą niż szukać tego najbardziej agresywnego świniaka (wg. mnie to nie ma sensu, bo zwykle ofiarą pada jedna sztuka, a atakuje kilka, dlatego ofiara nie może sobie poradzić). Jednej konkretnej sztuki możemy szukać np. przy przypadkach kanibalizmu, ale tu mamy raczej do czynienia z walką zwierząt o miejsce w kojcu.
pytanie troche z innej beczki ale czy zdazalo Wam sie zaobserwowac podobne zjawisko, gdy w kojcu znajduja sie tylko swinie z jednego miotu od jednej maciory?
No, problem może związany jest z przepełnieniem w kojcu + np. niedostateczna wentylacja i świnki szaleją.
No a według mnie lepiej z takiego kojca gdzie się gryzą wyeliminować sztukę, która pada ofiarą zanim ją zamęczą niż szukać tego najbardziej agresywnego świniaka (wg. mnie to nie ma sensu, bo zwykle ofiarą pada jedna sztuka, a atakuje kilka, dlatego ofiara nie może sobie poradzić). Jednej konkretnej sztuki możemy szukać np. przy przypadkach kanibalizmu, ale tu mamy raczej do czynienia z walką zwierząt o miejsce w kojcu.
za dużo nie ma bo akurat jest ich mniej niż zwykle,wentylacja ok
odsadziliśmy jedną sztukę którą atakowały to zaczeły atakować inną
pytanie troche z innej beczki ale czy zdazalo Wam sie zaobserwowac podobne zjawisko, gdy w kojcu znajduja sie tylko swinie z jednego miotu od jednej maciory?
zawsze w kojcu są dwa gniazda które od maleńkości ze sobą przebywają albo tylko jedno gniazdo więc nigdy się nie gryzły
Najczęsciej świnie zachowuja sie agresywnie wobec osobników które są chore, na początek przyjrzał bym sie tym atakowanym sztukom czy np nie maja podwyższonej temperatury, problemów z oddychaniem albo bólem brzucha.
raczej atakowane osobniki nie wykazują żadnych objawów chrobowych wszystkie są ładne zdrowe sztuki
tych których męczyły mieliśmy gdzie odsadzić i z jednym już wszystko dobrze a jeden niestety padł
A niby od czego ten jeden padł? Zdrowa świnia nie pada od pogryzienia ale jak ma niewydolność oddechową lub krązenia to jak najbardziej. Jeśli w chlewni sa choroby układu oddechowego to takie akty agresji będa się zdażały.
być może to jakaś niewydolność bo świnie są ładne,dobrze zbudowane i ładnie rosną i nie wykazują żadnych objawów choroby zadnego kaszlu sapania ani nic wszystkie są w miarę równe nie ma tak że atakują jakiegoś najmniejszego czy najsłabszego
poprostu jak kilka na niego nasiądzie i nie będzie się ich odganiać to on dostaje zadyszki ledwo łapie powietrze i tyle a nawet te co go gryzą to też sapią ze zmeczenia ale nadal gryzą jednego odsadziliśmy ,drugiego odsadziliśmy ale ile można jak tak to każdego trzeba by było trzymać osobno, tak dzieje się tylko w jednym kojcu
podaliśmy im już mikroelementy może czegoś im rzeczywiście brakuje
To prawda, bezpośrednią przyczyną śmierci jest niewydolność krążeniowo-oddechowa, ale predyspozycje do zawału, zadyszki przy obecnej technice i szybkości tuczu ma każda świnia, a gdy jedną w grupie, atakują wszystkie pozostałe to wiąże się to ze zmęczeniem, stresem, co może w prostej linii prowadzić do zawału, ewentualnie w rany może wdawać się zakażenie lub inne czynniki chorobotwórcze, które mogą się objawiać jeśli świniak przeżyje np. świerzbem, martwicą itd.
Jaka atakowana świnia ma temperature ciała?
Jak wyglądały płuca sztuki która padła?
Dlaczego problem dotyczy tylko jednego kojca? Najprawdopodobnie w kojcu krąży jakas jednostka chorobowa.
Okroślenia "ładne" "dobrze zbudowane" itd sa dobre na wystawę hodowlana, jesli rozmawiamy o stanie zdrowia to mówmy o temperaturze ciała, zmianach sekcyjnych, a zamiast stwierdzenia "ładnie rosna" wypadało by podac przyrost dzienny w g.
Troche profesjonalizmu!!!
Jak ci lekarz, powiedzial przyczyna moze byc stres i to co go wywoluje.DLACZEGO TEN PROBLEM WYSTEPUJE TYLKO W JEDNYM KOJCU?????Ja bym wykluczyl niedobory bo wtedy problem dotyczylby wieksza ilosc zwíerzat.Trzeba sprawdzic warunki jakie sa w tym kojcu.
To znaczy:
-temperatura,ewentualne przeciagi
-zbyt duze oswietlenie,bliskosc okna
-dostep do wody,przepustowosc smoczka
- swobodny dostep do paszy,walki o miejsce przy korycie,pasniku
-zageszczenie!!!!!!
-inne przyczyny rozniace ten kojec od innych.
Okroślenia "ładne" "dobrze zbudowane" itd sa dobre na wystawę hodowlana, jesli rozmawiamy o stanie zdrowia to mówmy o temperaturze ciała, zmianach sekcyjnych, a zamiast stwierdzenia "ładnie rosna" wypadało by podac przyrost dzienny w g.
Troche profesjonalizmu!!!
Wiesz wygląd zewnętrzny świni, oraz jej zachowanie do oceny jej zdrowotności też ma znaczenie, szczególnie gdy świniaka chcemy uratować i wyleczyć, bo ocenić zmiany patologiczne podczas sekcji to już nie sztuka. Sztuką jest wychwycić moment, w którym dochodzi do niepokojących zmian, postawić diagnozę i wdrożyć odpowiednie leczenie. Przyrost dzienny też by ci niewiele dał jeśli nic nie wiesz o systemie żywienia, stosowanych koncentratach i dodatkach paszowych i ogólnie jakości paszy, a także jest zależny od genetyki. Wiadomo, że powinien mieścić się w pewnej ogólnie przyjętej normie, ale w rzeczywistości w każdym gospodarstwie może się on kształtować inaczej. W podstawowej diagnostyce liczy się raczej obserwacja stada pod kątem niepokojących zmian (takich jak np. zahamowanie przyrostów w stosunku do reszty grupy, kaszel, bladość, nadmierny wzrost szczeciny itd.) oczywiście uwzględniając przy tym warunki panujące w chlewni i ewentualne zmiany w systemie żywienia, można również mierzyć temperaturę ciała poszczególnym sztukom, można również pobierać krew do badań takich jak np. na PRRS itd. Sekcja jest ostatecznością i gdy problem dotyczy np. jednej sztuki to dokonując tej sekcji możemy zdiagnozować ewentualny problem jaki wystąpił i zapobiegać mu w przyszłości, pytanie tylko czy nie lepiej było próbować leczenia, aby zapobiec upadkowi świniaka. Określenia "ładnie rosną" i "dobrze zbudowane" w ustach doświadczonego hodowcy, który ma na co dzień kontakt ze swoimi świniami należy traktować poważnie, gdyż są to też pewne wskazówki co do postawienia diagnozy. Hodowca nie musi rzucać fachowym słownictwem typu "patologiczne zmiany w opłucnej o charakterze..." itd. i w żadnym bądź razie nie świadczy to o braku profesjonalizmu z jego strony.