Dziękuje J.W. -niektórzy na forum uważaja że jestem idiotą.
Ta regulacje w dosatronie to można porównac do odmierzania np 1ml strzykawka o pojemności 20ml. Jest to wprawdzie mozliwe ale dokładnośc pozostawia wiele do zyczenia, zreszta producent dozatronów dobrze o tym wie i ma w ofercie dozowniki z wymniennymi (podobnie jak w gatorze) pompami. Myslę ze producent gatora nie robi regulacji (której budowa jest przecież banalnie prosta) właśnie ze względu na dokładność odmnierzania która jest największa przy pełnych długich ruchach tłoczka.
Moim zdaniem regulacja tego typu urządzen w zakresie od 0,1 do 2% to mydlenie oczu i raczej nie polecam regulacji na małe stężenia. Dawkowanie każdego leku można łatwo ustalić odpowiednim stężeniem w roztworze macierzystym. Nie wiem jaki problem jest z nuflorem? Kiedys nie dało się robic z nufloru roztworu macierzystego bo był zbyt słabo rozpusczalny, ale ostatnio chyba rozwiązano ten problem i jest dostępny nuflor który stosuje sie w dozatronach tak jak każdy inny lek.
Dodam jescze że gator końcówki 1i 2% ma w zestawie.
Pozdrawiam J.W.
a jak czesto czyscicie dozowniki ???????
Zauwazylem ze od kolistyny bardzo sie okleja - praktycznie jak podaje 5 dni to w srodku jest juz "budyń"
Nie tylko dozownik wymaga obsługi , cała linia jest zanieczyszczona osadami , całą nitke należy czyścić łącznie ze smoczkami ja całą instalacje płucze rapicidem.
Jak juz wczesniej napisałem w gatorze roztwór dozowany jest do rury wylotowej a nie do wnętrza silnika hydraulicznego, więc jedyne co wystarczy wyczyścić to końcówka dozujaca.
Ja rury i smoczki czyszcze gdy jest taka potrzeba, a nie co jakis ściśle określony czas. Moim zdaniem najlepsza jest do tego soda kaustyczna (rozpuszcza substancje organiczne) i kwas fosforowy (rozpuszcza kamnień) stosowane na zmniane. Wazne żeby linia była zaprojektowana w jak najprostrzy sposób tak by było możliwy grawitacyjny spływ ze wszystkich rur. Ja stosuje tylko wodociągawe rury PE i tylko krótkie odcinki przy smoczkach z metalu ale mam w planie wymniane na stal nierdzewną bo osad z tych właćnie odcinków najbardziej zapycha poidła.
Jezeli mamy kaszel w chlewni to trzeba sie z tym liczyc ze bedziemy mieli wypodniecie odbytow.Kaszel powoduje ze wzrasta cisnienie w jamie brzusznej a to powoduje ze odbyt jest wypychany za zewnarz.Inne przyczyny to mykotoksyny czy predyspozycje genetyczne ale to sie nieczesto zdarza.Warchlaki holenderskie by dojechac do polski potrzebuja min.10-12godz.Przy tej temp.bez wody + nowe pomieszczenia.To sie musi odbic na zdrowiu.Mysle ze kazde sprowadzenie tych zwierzat od pazdziernika to ryzyko, choc oczywiscie ci co sprzedaja nie widza tego problemu.Dlatego podanie jakiegos antybiotyku+np.Vit.C,selen wydaje sie b. zasadne.I to na poczatku a NIE WTEDY JAK CALA CHLEWNIA KASZLE.Wtedy koszty takie sama albo i wieksze a efektywnosc leczenia niewielka.
Dlatego własnie poganiałem ojca, żeby jak najszybciej kupić te swiniaki, póki jeszcze ciepło było. Zdaję sobie sprawę, że o tej porze roku ciężko jest utrzymac dobry status zdrowotny świnek, które przebyły taką daleką drogę, sprawę pogarsza jeszcze system bezściołowy. W przyszłym roku chyba nie zdecydują się na obsiedlanie chlewni na zimę. Z resztą zobaczymy, jak to będzie. Póki co nie ma co narzekać na cenę tuczików, ale za rok znów może być klapa.
Podajemy do paszy srodek pulmosus w ilości 1-2kg na tonę.kaszel zdecydowanie się zmniejszył swinie lepiej pobierają pasze.prubujemy teraz bronchidol do wody 1l na 1000l wody zobaczymy efekty.
Jak mamy mozliwosc podawania preparatow do wody to nie musza to byc tylko antybiotyki.Dosatron powinien pracowac, nie ma go co oszczedzac.Mozna podac preparaty z Vit.E+selen,Vit.C w celu wzmocnienia dzialania ukladu odpornosciowego.Sa tez preparaty oparte na olejkach eterycznych ulatwiajace oddychanie czy rozpuszczenie sluzu.Mozliwosci jest duzo ale trzeba przestrzegac dawkowania i czasu podania.
u mnie też panował kaszel przyjechał weterynarz dał środek do dozownika i trochę pomogło zaszczepił drogim preparatem draxin to też pomogło ale do pewnego czasu a potem choroba znowuż wystąpiła
Polecam stosowanie tego preparatu profilaktycznie w momencie odsadzania – nie obiecuje, że załatwi to sprawę kaszlu w chlewni (moim zdaniem niema 100% terapii), ale na pewno zadziała synergistycznie na dalsze leczenie w późniejszym okresie.
na kaszel mozesz dac mintamix
http://www.biopoint.pl/produkty.php?lg= ... d=0&id=250
najlepiej dac do picia
jak mozesz to i do picia i do zamglawiania jak masz mozliwosc
Panowie a co powiecie na dodanie czosnku do paszy . Jeżeli można by takie coś dać to w jakiej ilości.
Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że kaszel to objaw choroby a nie choroba, poza tym ta choroba (zwykle zapalenie dróg oddechowych) jest wywołana przez kilka czynników, takich jak środowiskowe (ogólnie znane, zimno, wilgoć, itp.) oraz zakaźne: czyli bakterie typu Mycoplasma, Pasteurella, Acinobacillus pleuropneumoniae, Streptococcus, Staphylococcus i in., oraz wirusy np. PRRS, Grypy, rotawirus, niektóre koronawirusy, cirkowirusy i in. Niektóre z tych patogenów, np Mycoplasma, circovirus, obniża mechanizmy odpornościowe płuc poprzez zniszczenie rzęsek nabłonka oddechowego lub blokadę mediatorów stanu zapalnego. Tak więc próba zwalczenia kaszlu raz na zawsze tylko antybiotykiem jest po prostu śmieszna. Takie antybiotyki jak doxy, oxy tiamulina, chlortetracyklina tylozyna, florfenikol, tulatromycyna czy ceftiofur jedynie mogą ograniczyć zaklażenia bakteryjne, jednak nie będą działać na wirusy.
Kiedy pojawia się uporczywy kaszel w chlewni i ktoś ma ochotę go zwalczyć to trzeba przeprowadzić odpowiednie badania w celu identyfikacji bądź wykluczenia zarazka i wyniki badań zestawić z objawami, następnie trzeba wdrożyć program zwalczania danego patogenu i/lub odpowiedniej profilaktyki, uwzględniając oczywiście możliwości finansowe. O szczegółach trzeba pogadać z dobrym lekarzem, bo nie każdy zna się na zwalczaniu zespołów chorobowych.
świniarz zgadzam się z tobą w 100% jak masz setki świnek to nie można ich leczyć na tzw czuja, bo wtedy portwel pusty a świnki na bakutyl, ja miałem kiedyś problem z kaszlem a został zawleczony ze "zdrowymi" loszkami, prosiaki kaszlały aż dach się unosił, ale mój wet przyjechał pomacał, powymazywał z nosa chyba i krew brał dokładnie nie pamiętam bo to już ładnych 7 latek minęło i po jakimś czasie stwierdził że to mykoplazmy, szczepionki były drogie ale dały rezultaty i do dziś wiem że trzeba się upewnić a potem leczyć. Jak przyjedzie do was trzech lekarzy to każdy powie co innego i zaleci coś innego, dobrze jeśli chociaż jeden będzie miał rację a jeśli nie