
Warchlak, tucznik przytrzymałbym na doksy z 3 tygodnie, mycko Ci ich nie załatwi przynajmniej. "Sierpy" weź w jeden patyk i podaj im Floron lub Selectan - 3 dawki tj. co 48 godzin.
ok, dzięki za wskazówki. A mam jeszcze pytanie czy po zastosowaniu takiego leczenia i profilaktyki jest możliwe aby ta świnia rosła w normalnym tempie tzn max 5 miesięcy od urodzenia czy ona musi rosnąć wolniej i mieć większe zużycie paszy?
Panowie prośba o bardzo pilna pomoc. Z 47 sztuk 25 kg warchlaków, przez dwie doby odpadło mi 12 szt i dalej padają. Stwierdzona obrzekówka przez lekarza. Podany linco spectin, biowetalgin, enroxil,nawet juz podałem calcium 6 cm na szt. co jeszcze moge zrobić żeby to zatrzymać bo aż do chlewni się nie chce iść? Odsadzone około cztery tyg temu,juz dwa tyg. są na tej samej mieszance na bazie koncentraru z zakwaszaczem, zboże 575 jęczmień, 300 pszenica, 12,5 tego koncentratu,przeważnie dawałem 15 ale zboża maja dużo białka. Robię tak od dwóch lat a od 12 lat nie miałem obrzękówki. Co robić jak zapobiegać?
a sam nie dodajesz zakwaszacza?

Panowie prośba o bardzo pilna pomoc. Z 47 sztuk 25 kg warchlaków, przez dwie doby odpadło mi 12 szt i dalej padają. Stwierdzona obrzekówka przez lekarza. Podany linco spectin, biowetalgin, enroxil,nawet juz podałem calcium 6 cm na szt. co jeszcze moge zrobić żeby to zatrzymać bo aż do chlewni się nie chce iść? Odsadzone około cztery tyg temu,juz dwa tyg. są na tej samej mieszance na bazie koncentraru z zakwaszaczem, zboże 575 jęczmień, 300 pszenica, 12,5 tego koncentratu,przeważnie dawałem 15 ale zboża maja dużo białka. Robię tak od dwóch lat a od 12 lat nie miałem obrzękówki. Co robić jak zapobiegać?
Po zapoznaniu się z tymi gryzmołami co napisałeś to autorytarnie stwierdzam ,że to nie obrzękówka.
Po pierwsze jeżeli to obrzękówka to zakręć im karmiki niech nie jedzą. Masz dosatron czy podajesz leki w paszy?
Enroxil przez 3 dni każdemu. Jak wyglądają te co padają, pijane, nie wstają na tylne nogi? Biegunka jest?
jakiego koloru?
zaczynają się dziwnie zachowywać,otwierają pyski jakby łapały powietrze,robią się pijane,tak jakby traciły świadomość,dziwnie piszczą jak się je łapie,juz 13 i dalej padaja,biegunki nie maja,odsadziły się bardzo zdrowo,i przed padnięciem obrzęk powiek i wogóle jakby czoło tak opuchnięte,po sekcji stwierdzono że obrzekówka ale w sumie dziwne bo każdy z nich nie ma jelit przekrwionych. Ogólnie jestem załamany, 25 kg w 9 tygodni i takie straty

zaczynają się dziwnie zachowywać,otwierają pyski jakby łapały powietrze,robią się pijane,tak jakby traciły świadomość,dziwnie piszczą jak się je łapie,juz 13 i dalej padaja,biegunki nie maja,odsadziły się bardzo zdrowo,i przed padnięciem obrzęk powiek i wogóle jakby czoło tak opuchnięte,po sekcji stwierdzono że obrzekówka ale w sumie dziwne bo każdy z nich nie ma jelit przekrwionych. Ogólnie jestem załamany, 25 kg w 9 tygodni i takie straty
Sakreble !
..9 tygodni i 25 kilogramów wagi ?
..to nic innego jak złamanie kodu genetycznego DNA, RNA.
nie no nie wszystkie wiadomo ale właśnie te najładniejsze chorują, proszę doświadczonych o pomoc
Kazdemu 1,5ml rapidexonu i 3cm enroxilu. Zakrec pasze koniecznie!
Leki podaj jak najszybciej
NROLNIK spróbuj podać amoksycylinę. Jaki zakwaszacz stosujesz? Czy bardzo piszczą jak staniesz z tyłu i próbujesz je złapać za brzuch i podnieść? Przy takiej paszy obrzękówka to aż się nie chce wierzyć.
Przy obrzękówce nie muszą mieć przekrwionych jelit, a w zaawansowanej gdy mają obrzmiałe powieki i leżą to i najlepszy antybiotyk przeważnie nie pomoże.
piszczą dość mocno, ogólnie jak już widze że się kładzie jakis to daje leki ale słabo działają, daję koncentrat z zakwaszczaczem firmy ekoplon ale naprawdę już od dwóch lat to stosuję. Jedyna rzecz którą zmieniłem to od tygodnia idzie pszenica koszona 10 sierpnia, moze to ona jest winna. W tej chwili 22 lochy w cyklu zamkniętym i powiem wam że chyba przez kilka lat mi tyle świń nie padło co przez ostatnie 48 godzin, wim ze ta pasza jakaś wyszukana nie była i koncentrat średni ale właściwie to one już na tuczarnie miały jechać bo odsadziły się ładnie
podaj wszystkim tak jak pisalem, a nie tylko tym co juz sie wybieraja na tamten swiat
Falco mam małe doświadczenie w chorobach zazwyczaj moje leczenie kończyło się na enrocinie. Przejąłem gospodarstwo od ojca ale nie mieszkam blisko muszę dojeżdżać dlatego zrezygnowałem z loch. Moje gospodarstwo jest na peryferiach wioski najbliższy sąsiad mieszka 400m ode mnie. Zborze w stodole warstwa max 1.20m wilgotność 12.4. Ten prosiak to był pojedynczy przypadek i być może gdybym kontynuował kurację shotapenem efekt byłby inny. Na szczęście na tą chwilę to był 1przypadek, mam nadzieję że ostatni.
Nie ma znaczenia wilgotność zboża, nigdzie nie pisałem o mykotoksynach. Pisałem, że najbardziej prawdopodobne źródło to pasza, konkretnie twoje zboże, ale jest też możliwość, że ściółka, kontakt z roznosicielem, teoretycznie mogły złapać bakterię jużu poprzedniego właściciela, po zmianie miejsca, paszy, stres wyszły objawy choroby. Można przenieść na rękach, narzędziach, butach, chore świnie wydalają to z moczem. Znam przypadek, gdzie prawdopodobnie przenieśli to panowie od chA, do odkażenia poskromu użyli tabletkę nadmanganianu potasu na wiadro wody. Nikt nie skojarzył, bo lochy nie miały widocznych objawów przez miesiąc, dopiero w okresie okołoporodowym zaczął się dramat. Padały całe mioty krótko po porodzie. Oczywiście później objawy wraz z nabyciem odporności zmieniały się, łagodniały. Słyszałem o przypadku w gospodarstwie, gdzie nie znano przyczyny, w końcu zrobili badanie na prrs, wyszło, że niby jest, ale gdy pytałem jak się objawiał, to jednym z objawów który mnie bardzo zdziwił, było to, że lochy nie chciały urodzić. Podobno przechodził termin porodu, wewnątrz najpewniej wszystko martwe, ale lochy nie wydawały tego na zewnątrz. Może i tam mieli prrs, ale on tylko zaostrzał objawy pierwszej choroby. Podobno osądzili różne stwory oprócz najważniejszego, najpierw wywalili jaskółki, potem dostało się psu sąsiada który wyczuwał padlinę i potrafił buszować po chlewni. A tu winowajcą najpewniej był kto inny
piszczą dość mocno, ogólnie jak już widze że się kładzie jakis to daje leki ale słabo działają, daję koncentrat z zakwaszczaczem firmy ekoplon ale naprawdę już od dwóch lat to stosuję. Jedyna rzecz którą zmieniłem to od tygodnia idzie pszenica koszona 10 sierpnia, moze to ona jest winna. W tej chwili 22 lochy w cyklu zamkniętym i powiem wam że chyba przez kilka lat mi tyle świń nie padło co przez ostatnie 48 godzin, wim ze ta pasza jakaś wyszukana nie była i koncentrat średni ale właściwie to one już na tuczarnie miały jechać bo odsadziły się ładnie
A co, pełnia była 10tego sierpnia? Kto stwierdził w sekcji, że to e.coli i na jakiej podstawie???
weterynarz stwierdził,w sumie to chyba jeden nie miał krwi na jelitach a drugi miał, potem sam przekroiłem i też nie miały ale te objawy zewnętrzne no i żadne leki nie działaj. kolego falco nie kop leżącego,
Nie kopię leżącego, ale też jasnowidzem nie jestem. Gdybyś wrzucił jakieś zdjęcia może byłoby łatwiej. Podejrzewam, że skoro głodówka i leki które podałeś nie robią różnicy, (ewentualnie jest jeszcze colistyna, jak ta nie pomoże, na 99% to nie cola) to to nie koniecznie jest obrzękówka, może glasser. Stąd propozycja amoxycyliny
wczoraj niektórym podawałem też longamox ale nie dało nic. Jak ja je rozciąlem to jest taka zastojała treść w jelitach a tak to nic szczególnego. poprostu na tyle nogi nie moga potem wstają ale są pijane,piszczą i chodzą jakby głupie były, potem otwierają pyszczki i prubują złapać powietrze a potem to już koniec, 2 lub 3 mam wrażenie że bezobjawowo padły,

12,5% koncentratu to nie obrzękówka
Pierwotną przyczyną jest zapewne zbyt uboga pasza. Prosięta o takim potencjale na kiepskiej karmie po prostu głodują, genetyka pozwala i wymusza szybki wzrost, a ten jest ograniczony przez ilość pobranej paszy. Dzieje się to w czasie kształtowania się układu odpornościowego. Niedożywione, ale największe sztuki, stają się łupem bakterii środowiskowych( paciorkowce, e.coli), antybiotyki sterylizują przewód pokarmowy z naturalnego mikrobiomu i umożliwiają namnożenie patogenów, głodówka tylko pogarsza sprawę. Początki infekcji zapewne miały miejsce w 6. bądź 7. tyg. i wtedy należało zrobić posiewy oraz ukierunkować terapię. Teraz, po takim koktajlu, ciężko będzie znaleźć przyczynę. Rokowanie wobec sztuk które piszczą, lub mają objawy neurologiczne jest niepomyślne.
bolek ale na podobnej paszy bardzo dlugo sobie radzilem i praktycznie zadnych padniec,co radzicie jak sie ustrzec lrzed powtorka przy kolejnej grupie? teraz padlo 14. Antybiotykow na odsadzenie nie stosowalem na tej grupie bo nie bylo potrzeby a w 6 i 7 tyg wygladalo wszystko idealnie,Ja mysle ze to od tej pszenicu moze ze za szybko zaczalem ja dawac ale pewnosci zadnej nie mam
12,5% koncentratu to nie obrzękówka
To co to moze byc ? Moze jakis cirkowirus bo juz nie wiem sam ale wyglada to jqk zatrucie jakies zeby tyle sztuk w tak krotkim czasie

Na odległość to też postawiłbym na zatrucie ale czym? Zboża swoje. A gorączkę mają? Tak szybko to zabija różyca z powikłaniami i ostra biegunka. Te które pozostały jak wyglądają? Podawaj im glukozę 5% z apteki po 10 cm najlepiej kilka razy dziennie jak masz możliwość oczywiście. A z cynkiem oby nie przesadziłeś? Ilość i czas podawania?
Zaryzykowałbym: tylbian + pyralgivet (jeśli gorączka) + wapno z 5cm 2x dobę, międzyczasie glukozę. Do paszy dołóż dobry toksysorb!
odsadziłem 28 dnia na gotowej paszy z ekoplonu,biegunek nie było,odsadziły sie super, w 7 tygodniu włączyłem starter na koncentracie z tym że nie dałem oleju ale tego koncentratu 12,5 % i bilans się zgadzał. Cynku od 7 tygodnia nie dostawały a zakwaszacz był w koncentracie który stosuje dwa lata. Jedyna zmiana to w trzy dni przed wystąpieniem choroby włączyłem tegoroczną pszenicę z tym że ona była pryskana roundupem i koszona 10.08.2016. Nigdy na odsadzeniju nie padało mi więcej jak 1-2 na 50. Aż sie boję odsadzać kolejne i szukam przyczyny bo teraz z 47 padło 15. Masakra
a ja stawiałbym chyba na nadostrą postać różycy, która wystąpiła od większej ilości świeżego zboża. przerabiałem to w tamtym roku z tym, że padały mi tuczniki w wadze 100kg, bolało jeszcze bardziej. Trzymasz je na ściółce czy rusztach?

a ja stawiałbym chyba na nadostrą postać różycy, która wystąpiła od większej ilości świeżego zboża. przerabiałem to w tamtym roku z tym, że padały mi tuczniki w wadze 100kg, bolało jeszcze bardziej. Trzymasz je na ściółce czy rusztach?
Własnie jak na rusztach to przepadłeś ,całe swoje krótkie życie wachają swofe odchody.
..co innego na słomie , kulają się i bawią przegryzając plewy.!!
W 6 tyg. kończy się odporność siarowa. Własną prosięta nabędą w następnych 2-4 tyg. Bakterie środowiskowe, warunkowo chorobotwórcze, zaczynają się namnażać i powinny być w próbkach kału. Infekcja rozwija się zapewne przez tydz. bezobjawowo, a w momencie zauważenia objawów jest za późno. Antybiotykogram umożliwi wczesne rozpoczęcie leczenia, lecz należy go ponowić, gdyż masz zapewne do czynienia z więcej niż jednym drobnoustrojem.Glifosat jest środkiem o udokumentowanym wpływie na układ rozrodczy i podejrzewanym o wywoływanie nowotworów. Stosowany na zboża w fazie dojrzałości pełnej, woskowej, w dawkach 1-3l nie powinien być toksyczny, choć w środowisku wodnym (jelita) może niszczyć naturalną florę, co jednak jest mało prawdopodobne.

NROLNIK; te prosięta miały tem? Boki wpite czy raczej jak balony?
Rundupu musiały by się napić wprost żeby je tak pozamiatało. Ja też mieszałem ze świeżą pszenicą i jęczmieniem tylko qq odleżana. 18% soi !!! pszenica chlebówka 16-18% białka na bank (badania w trakcie) tyle, że pasza dozowana 3-4 razy na dobę. Odsadzeniówkę robię na max 15% soi a qq to 45% paszy, bilans domykam mlekiem w proszku no +"złoty środek" 1kg/t. Pasza też dozowana.
W 6 tyg. kończy się odporność siarowa. Własną prosięta nabędą w następnych 2-4 tyg. Bakterie środowiskowe, warunkowo chorobotwórcze, zaczynają się namnażać i powinny być w próbkach kału. Infekcja rozwija się zapewne przez tydz. bezobjawowo, a w momencie zauważenia objawów jest za późno. Antybiotykogram umożliwi wczesne rozpoczęcie leczenia, lecz należy go ponowić, gdyż masz zapewne do czynienia z więcej niż jednym drobnoustrojem.Glifosat jest środkiem o udokumentowanym wpływie na układ rozrodczy i podejrzewanym o wywoływanie nowotworów. Stosowany na zboża w fazie dojrzałości pełnej, woskowej, w dawkach 1-3l nie powinien być toksyczny, choć w środowisku wodnym (jelita) może niszczyć naturalną florę, co jednak jest mało prawdopodobne.
Glifosat jest środkiem powszechnie stosowanym do desykacji rzepaku i wszyscy go spożywamy na co dzień po ilości chemii jaką stosujemy w rzepaku to powiniśmy go przeznaczać co najwyżej na biopaliwa a na pewno nie do spożycia czy jako dodatek do pasz
odsadziłem 28 dnia na gotowej paszy z ekoplonu,biegunek nie było,odsadziły sie super, w 7 tygodniu włączyłem starter na koncentracie z tym że nie dałem oleju ale tego koncentratu 12,5 % i bilans się zgadzał. Cynku od 7 tygodnia nie dostawały a zakwaszacz był w koncentracie który stosuje dwa lata. Jedyna zmiana to w trzy dni przed wystąpieniem choroby włączyłem tegoroczną pszenicę z tym że ona była pryskana roundupem i koszona 10.08.2016. Nigdy na odsadzeniju nie padało mi więcej jak 1-2 na 50. Aż sie boję odsadzać kolejne i szukam przyczyny bo teraz z 47 padło 15. Masakra
Ja praktycznie co roku ciągnę świeże zboża prosto z kombajnu do śrutownika i jeszcze podobnego przypadku nie miałem. Ale odsadzam na gotowcu i przechodzę na swoją mieszankę gdy zbliżają się do 25kg. W chorobie obrzękowej to nie zdychają na skutek opuchnięcia powiek, ale obrzęku płuc w wyniku którego się duszą. A ten jes powodowany przez toksyny produkowane przez e.coli. I tu by objawy pasowały do kolibakteriozy. Może to faktycznie zmiana paszy przez dodanie tej pszenicy. Z drugiej strony skład paszy nie bardzo sprzyja. No i podane leki i głodówka nie robią różnicy. Pszenicę desykowałeśbo była zachwaszczona czy dlatego że nie chciała zaschnąć?
- 11 Fora
- 2,099 Tematy
- 129.8 K Posty
- 0 Online
- 5,387 Członkowie