FORUM
Był weterynarz i powiedział że to obrzękówka. Podał amoxycylinę, enroxil i coś jeszcze ale nie udało mi się podejrzeć, no i kazał dawać tylko paszę z owsa lub owsa z jęczmieniem +subicol przez tydzień. Zobaczymy jak będzie...
Ja daję jeszcze wapno, coffeinę i glukozę.
hej witam mam taki problem świniak waga ok 50kg ma bezwład na tylne nogi zabrałem go osobno lek.podał penilin świnia normalnie pobiera pasze ale poprawy nie widać prosze o pomoc czy jest jakaś opcja żeby chodził z góry dzięki pozdrawiam
jacek
Jeśli twoje świnie mają sadzawkę, to może skoczył na "główkę" a było za płytko! Poważnie to jest ucisk lub przerwanie rdzenia kręgowego w odcinku lędźwiowym, być może inna świnia "skakała przez kozła". Ja bym podał metamizol i dexametazon przez kilka dni. Pozdrowienia.
Czy wysypka może być objawem obrzękówki?
mam pytanie o PRRS tak zdiagnozowal u mnie wet. objawy to bardzo czeste cykliczne (rowno co 3 tygodnie) powtarzajace sie ruje przez co psuja mi sie całe grupy,a tak pozatym wszystko w porzadku. Mioty rodza sie zdrowe i w normie liczebne tj 10-15 sztuk. Profilaktyka obejmuje ZZZN , MYKO CIRKO ,PARWO,ROZYCA polecil mi szczepionke o nazwie Progresis Stosował z Was ktos juz taka szczepionke? a moze macie inne zdanie na temat w/w objawow?
andre lekarz zalecił ci szczepionkę nie badając krwi na przeciwciała na pprs ???
Sprzedam 200-250 warchlaków około 10 listopada 511485114
są dwa szczepy wirusa PRRS: amerykański i europejski i żeby szczepionka dobrze działała to trzeba najpierw zbadać jaki szczep jest w stadzie a potem dopasować taka szczepionkę która ten szczep zawiera.
dlatego sie zastanawiam sam nad tym ,ale musze podjac szybko decyzje bo cały rozrod mi sie kladzie dodam jedynie ze raczej nie zalecał mi szczepic szczepionkami "żywymi"
bez wcześniejszego zbadania krwi i potwierdzenia PRRS w stadzie też bym żywych nie używał (zwłaszcza że nie można ich stosować podczas ciąży). A miałeś może szczepienie na Aujeszkę przez Powiatowego? To też ma czasem wpływ na uaktywnienie się wirusa PRRS. Poza tym przyczyną powtórek mogą też być mikotoksyny w paszy lub zły knur.
pasza jest ok , knury mam juz 2 a najstarszy ma 3 lata ,kłopoty zaczely sie własnie jak zaczely sie badania na Ajaszkiego ,i sam wet . mi dzis przyznal racje ze mogło byc cos przywleczone. Badania na aujaszkiego mialem juz 4 i jak narazie naszczescie wynik ujemny
Ale dzieki za wszelkie podpowiedzi bo zawsze mozna sie czegos nauczyc
andre! Z tych objawow ktore opisales nie wyglada to na PRRS.Tu musza byc poronienia ,slabe prosieta,martwo urodzone itp.JAK CI MACIORY REGULARNIE POWTARZAJA CO TRZY TYG, TO ZNACZY ZE NIE DOSZLO DO ZAPODNIENIA KOMOREK JAJOWACH.Tu trzeba wziasc pod uwage bledy w inseminacji,terminie krycia,jakosci nasienia czy knura itp.Przy czynnikach zakaznych mamy do czynienia/generalnie/ z nieregularnym powtarzaniem ruii/bo komorki jaj.zostaly zaplodnione ale potem zamarly/.Mysle ze przez szczep.p.PRRS tego problemu nie rozwiazesz.
Witam, dziś zauważyłem w chlewni padłego prosiaka około 18 kg, po sekcji stwierdziłem przekrwione jelita, obrzmiałe węzły krezkowe, brak wyraźnych zmian w wątrobie i śledzionie, w jelicie grubym słabo nadtrawiona pasza, pęcherz moczowy pusty, torebka włóknista nerek odkleja się bardzo łatwo, w jamie opłucnowej dużo płynu i skrzepów, płuca blade z ogniskami zakrzepowymi, serce blade również z wyżej wymienionymi ogniskami, brak powiększenia węzłów chłonnych żuchwowych i szyjnych. Czy ktoś może poradzi co to spowodowało upadek prosiaka??
andre! Z tych objawow ktore opisales nie wyglada to na PRRS.Tu musza byc poronienia ,slabe prosieta,martwo urodzone itp.JAK CI MACIORY REGULARNIE POWTARZAJA CO TRZY TYG, TO ZNACZY ZE NIE DOSZLO DO ZAPODNIENIA KOMOREK JAJOWACH.Tu trzeba wziasc pod uwage bledy w inseminacji,terminie krycia,jakosci nasienia czy knura itp.Przy czynnikach zakaznych mamy do czynienia/generalnie/ z nieregularnym powtarzaniem ruii/bo komorki jaj.zostaly zaplodnione ale potem zamarly/.Mysle ze przez szczep.p.PRRS tego problemu nie rozwiazesz.
Panie Marku dziekuje za swoje spostrzezenia liczyłem na Pana głos , ale kryjac naturalnie i majac 3 knury moge sobie pozwolic na czeste krycie loch podczas jednej rui ,takze nie "trafienie" w termin troche by mnie zastanowiło ,a pozatym powtorki najczesciej maja lochy w 3-5 cyklu, a jak zaznaczylem wczesniej knury sa u mnie juz jakis czas i nie bylo zadnych problemow, powtorka pojawiła sie raz na jakis czas .Jedynymi objawami jakie ostatnio sie pojawiły była bardzo wysoka goraczka która przeszła przez całe stado łacznie z knurami ,ale co mnie najbardziej zaniepokoiło to ,to ze zaden antybiotyk nie mógl sobie z nia poradzic i trwało to od7-9 dni po czym spadała na 38,pojawił sie brak apetytu .Sory ze tyle pisze ,ale starałem sie jak najbardziej nakreslic sytuacje
na wtorek jestem mimo wszystko umowiony na badanie krwi i powinno sie chociaz cos wyjasnic
Myśle, że oprócz PRRS warto zrobić także badania na grypę , przy grypie choruje całe stado przez kilka dni a potem się uspokaja ,i antybiotyki także nie działają bo to wirus !! Czasem grypa potrafi namieszać także i w rozrodzie !
Robert
Dzieki za wszelkie spostrzezenia ,jak bede miał wyniki to o nich napisze
andre!!! Kazda sytuacja stresowa czy choroba wplywa na proces spermatogenezy tj.produkcij nasienia.I powrot do normy trwa relatywnie dlugo 6-8tygodni.W twoim przypadku mielismy prawdopodobnie do czynienia z grypa.Knury mialy wysoka temp.antybiotyki nie dzialaly bo to choroba wirusowa.Plemniki zostaly uszkodzone lub bylo ich za malo ,pojawil sie problem.Trzeba na jakis czas przejsc na sztuczna inseminacje.Zasada:
KAZDA CHOROBA KNURA POWODUJE W WIEKSZYM LUB MNIEJSZYM
STOPNIU ZABURZENIA W PRODUKJI I JAKOSCI NASIENIA.
Szczegolnie te zwiazane z wysoka temp.ciala jak i otoczenia/gorace lato/.
Myślę Radziu że to kolibakterioza. Są wtedy przekrwione jelita i krezka, powiększone wezły chł. krezkowe, natomiast wstrząs endotoksyczny (wywołany endotoksynami z rozpadłych E. coli) wywołuje zwiększenie przepuszczalności naczyń krwionośnych i stąd ten płyn w opłucnej i osierdziu (często galaretowaty bo zawiera włóknik). Profilaktycznie w tej grupie warchlaków dałbym zakwaszacz do wody. Ewentualnie jak zrobią się ospałe to natychmiast zabrałbym jedzenie i dał w wodzie zakwaszacz plus amoxycylinę.
Inseminacja jest pewniejsza niż krycie naturalne, płodność, jakość nasienia knura nie jest stała całym rokiem i jeśli nie mamy tego pod kontrolą to w pewnych okresach będa powtórki. Nasienie pobrane i zbadane pod mikroskopem eliminuje możliwość czasowej niedyspozycji knura i związane z tym powtórki. Trzeba tez pamietac o tym ze aby utrzymać dobra jakośc nasienia knur powinien kryć minimum 1 raz w tygodniu.
Nawigacja rolnicza RTK w niskiej cenie, dostępna dla każdego.
tel 606832207
nasieni knura powinno być sprawdzane co miesiąc a będzie spokuj z problemami pokryć
Nie zgadzam się chyba po raz pierwszy z BARAKI, Krycie naturalne przy sprawdzonych knurach i badaniach oraz profilaktyce nie może być mniej skuteczne od krycia "sztucznego", inseminacji.
raz w tgodniu... widać że opierasz się na literaturze.
Nie zgadzam się chyba po raz pierwszy z BARAKI, Krycie naturalne przy sprawdzonych knurach i badaniach oraz profilaktyce nie może być mniej skuteczne od krycia "sztucznego", inseminacji.
Niestety ale to Baraki ma rację , często moze duży problem z kryciem naturalnym , co znaczy zbadany knur ,kiedy w momencie zakupu ?? a potem co ,sam go badasz ,pobierz nasienie od starego rozpłodnika który kryje lochy, życzę powodzenia a wiem bo próbwałem, coś sie dzieje a masz powiedzmy 3-4 knury , zanim dojdziesz który nawalił masz juz ogromne straty, knury często chorują bezobjawowo a potem problem ..też to przerabiałem, o jakiej profilaktyce mówisz ..knura szczepisz 2 razy w roku ery-parvo i odrobaczasz jaki to ma wpływ na jakość nasienia ,które zależy głównie od genetyki i żywienia a przede wszystkim jest to cecha osobnicza a wiem z własnego doświadczenia kupuję knury tej samej rasy a miałem już takie gdzie robiłem z jednego pobrania 12- 16 porcji a miałem i takie gdzie było to blisko 40 porcji nie wspomnę o 2 przypadkach gdzie knur bezpośrednio po dostawie nadawał się do usunięcia i musiałem reklamować ! Po za tym knury w tradycyjnej hodowli maję takie same warunki jak lochy stres cieplny w okresie lata zdecydowanie gorzej znoszą co widać po jakości nasienia, na stacjach unasieniania mają zgoła dużo lepsze warunki na które sobie trudno pozwolić przy niewielkiej produkcji , po za tym trzeba uwzględnić opłacalność i pracochłonność, małe fermy do 200 loch powinny chodzić w 3 tygodniówce, chyba że ktoś nie chce w ogóle wychodzić z chlewa, jak wtedy pokryć w ciągu 2-3 dni powiedzmy grupę 25 macior ?? Pytanie ile trzeba mieć wtedy knurów pozostawiam zwolennikom krycia naturalnego !??
Robert
Nic bardziej bzdurnego już dawno nie czytałem że krycie naturalne jest mniej skuteczne niż inseminacja ci co tak piszą albo naczytali się sponsorowanej przez SHiUZ-y prasy albo nigdy nie mieli doczynienia z kryciem naturalnym. Ja na 40 loch trzymam 2 knury krycie dwa razy lochy w ruji i powtórka jak się zdarzy to już raczej u lochy która się nie daje do dalszej eksploatacji. Przy inseminacji skuteczność krycia wynosiła zaledwie 70-80 % i robił to fachowiec bo zaraz odezwą się głosy że nie umiem, o kosztach inseminacji juz nie wspominam, a ilość prosiąt w miocie tragediaaa.
W Polsce ciągle rację ma silny, a nie ten, kto ma rację.
Robek:
Nie odnosiłem się do ilości knurów potrzebnych do inseminacji 25 loch w grupie a jedynie do skuteczności krycia. Moje doświadczenia przemawiają za kryciem naturalnym, przy 150 szt. stada loch mam 4 knury, średnia ilość żywo urodzonych prosiąt na poziomie 11,5. Gdy stosowałem zapładnianie sztuczne występowała duża ilość "powtórek", a liczba prosiąt była na dużo niższym poziomie. Loszki remontowe produkuję we własnym zakresie, posiłkując się zakupionym nasieniem z WCHiRZ. Knury mieszańcowe zakupywane w hodowlach zarodowych.
Nic bardziej bzdurnego już dawno nie czytałem że krycie naturalne jest mniej skuteczne niż inseminacja ci co tak piszą albo naczytali się sponsorowanej przez SHiUZ-y prasy albo nigdy nie mieli doczynienia z kryciem naturalnym. Ja na 40 loch trzymam 2 knury krycie dwa razy lochy w ruji i powtórka jak się zdarzy to już raczej u lochy która się nie daje do dalszej eksploatacji. Przy inseminacji skuteczność krycia wynosiła zaledwie 70-80 % i robił to fachowiec bo zaraz odezwą się głosy że nie umiem, o kosztach inseminacji juz nie wspominam, a ilość prosiąt w miocie tragediaaa.
Jeśli robił to fachowiec ,czyli człowiek z zewnątrz (np. wiejski inseminator) to takie wyniki mnie nie dziwią podobnie jak koszty- horendalne !! Inseminator przyjeżdża (gdzie był wcześniej? bioasekuracja !!!, liczy za dojazd !!) wtedy gdy ma czas a nie wtedy kiedy trzeba !
Chcąc mieć wyniki musisz to robić sam, w odpowiedni sposób w odpwiednim czasie, odpowiedniej jakości nasieniem, a nasienie nawet w SHiUZ można po prostu kupić (porcja koło 14 zł) ja nasienie robię sam, sam inseminuję, cena dużo niższa a wyniki mnie satysfakcjonują !
Przy twojej skali produkcji można stosowac nawet krycie haremowe ,wyniki nie będą gorsze niż przy kryciu z ręki a ile mniej roboty !
A tak przy okazji ...nic bardziej bzdurnego juz dawno nie czytałem.....może zamiast obrażać innych napiszesz coś sensownego, zadałem sobie trudu poczytałem twoje posty...tytuł inż zobowiązuje !!
Robert
Robek:
Nie odnosiłem się do ilości knurów potrzebnych do inseminacji 25 loch w grupie a jedynie do skuteczności krycia. Moje doświadczenia przemawiają za kryciem naturalnym, przy 150 szt. stada loch mam 4 knury, średnia ilość żywo urodzonych prosiąt na poziomie 11,5. Gdy stosowałem zapładnianie sztuczne występowała duża ilość "powtórek", a liczba prosiąt była na dużo niższym poziomie. Loszki remontowe produkuję we własnym zakresie, posiłkując się zakupionym nasieniem z WCHiRZ. Knury mieszańcowe zakupywane w hodowlach zarodowych.
Mam tylko nieznacznie większe stado ,ale użytkuję tylko 2 knury, jeden robi głównie za szukarka,czasem kupuje też nasienie ,głównie aby prztestować nowe knury jakie pojawiaja sie na rynkuw firmach komercyjnych ,z genetyki krajowej nie korzystam w ogóle ilość żywourodzonych mam powyżej 13 szt (ciebie prawdopodobnie ogranicza jednak genetyka), ja loszki remontowe kupuję, nie odchowuję sam bo nie mam miejsca ,choć wiem że byłoby taniej a może i lepiej, skteczność krycia 86 % grupy utrzymuję w 3 tygodniówce, oszczędność pracy i i czasu ....dlatego mam nawet czas pisać bzdury na tym forum ! Pozdrawiam !
Robert
Kiedyś kupowałem remontówki ale im lepsze remontówki(teoretycznie) tym więcej bardziej zjadliwych postaci chorób. Nie sądzę żebym tracił na własnej genetyce, gdyż nasienie jest z zewnątrz, a status zdrowotny stada jest dla mnie dużo ważniejszy. W tej chwili nie mam jakiś większych problemów dotyczących chorób a poprzednio było z tym różnie. Pozdrawiam.