Weż mnie nie rozśmieszaj jak myślisz czym jest naszpikowane to holendersko-dunskie g... zwożone do naszego kraju
Zgadza się, często nadajemy na zupełnie różnych falach. Niemniej ta ochrona konsumentów oprócz windowania kosztów - ma i swoje dobre strony. Szacunek dla antybiotyków, dla możliwości ich działania spowoduje, że będą one dłuższy czas skuteczne. Z chwilą kiedy do gry wejdzie nzbyt dużo bakterii antybiotykoopornych konieczne będzie zastosowanie metod, które obecnie są jeszcze w powijakach. Te nowe metody będą miały swój skutek w postaci kosztów leczenia. Raz - cena preparatu i metody leczenia. Dwa - konieczność dokładnego wycelowania w zwalczane bakterie. Kiedyś, kiedyś wystarczyło rzucić jakikolwiek antybiotyk - i natychmiast powstawał ugór wolny od wszelkich bakterii. Dziś robimy badania bakteriologiczne, żeby dobrze trafić z antybiotykiem, żeby jak najtaniej leczyć (mówię o dużych stadach, gdzie się takie postępowanie kalkuluje). Z czasem, przy braku poszanowania dla antybiotyków będzie coraz więcej i więcej problemów z leczeniem. Mówi się, że przyszłością są bakteriofagi (takie pasożyty bakterii) niemniej jest to jak na dzień dzisiejszy pieśń, której jeszcze prawie nikt nie śpiewa. Do stosowania tego typu leczenia - konieczna jest naprawdę dokładna diagnoza, a nie tylko rzucenie w stado jakimkolwiek proszkiem. Nie szkodźmy sobie sami! Wiem jednak, że to tylko zew wołającego w głuszy. Dla większości ważne są tylko dzisiejsze pieniądze, jutro przyniesie (być może) nową radę...