Pejska przeczytac nie sztuka, zreszta sa tez inne zrodla wiedzy o tej chorobie, jednak myslałam ze ktos powie mi cos z praktyki, szkole juz skonczylam, a epertytro wykryto u zakupionych loszek (zastrupione konce uszu, zółtaczka ,"+" bad. krwi) . dostaly antybiotyk, niby jest juz lepiej ale chcialam dowiedziec sie jak to jest z nosicielstwem czy rzeczywiscie choroba jest zaleczalna lecz nie wyleczalna. Podejrzewam ze idiotyczne komentarze co niektorych maja na celu zamaskowanie braku praktycznej wiedzy na ten temat. ale czy nie prosciej po prostu sie nie odzywac?
agar!! Jak chcesz sie czegos dowiedziec to przede wszystkim ZADAJ PRAWIDLOWO PYTANIE!!!!. Bo gdybys na poczatku opisal twoj KONKRETNY przypadek to dostalbys odpowiedz.A tak to narzekasz na wszystkich i nadal nic nie wiesz.A przypadek jest dosc ciekawy.
moj przypadek nie jest ciekawy tylko "ksiązkowy" sa to typowe objawy tej choroby, jednak miałam nadzieje wymienić sie informacjami z kims kto tez stwierdzil chorobe w swoim stadzie. czy np uwazacie ze zasadne jest eliminowanie nosicieli i zw chorych ze stada (podstawowego) skoro choroba nie jest calkowicie wyleczalna i zwierzeta mimo zwalczenia objawow choroby nadal moga byc jej nosicielami i czy rzeczywiscie nimi pozostaja? bo co innego mowia ksiazki i artykuly a co innego weterynarze stad moje watpliwosci i pytanie o tę chorobę
duńczycy o tym co my nazywamy epe mówią fatamorgana