FORUM
Mam problem z prosiętami od jednej z pierwiastek.Prosięta rodzą się normalnej wielkości,ale nie chodzą.Leżą tylko i nie mogą wstać na równe nogi.Poza tym mają obrzęk powiek i obrzęk końcówki ryjka w okolicy nosa. oraz fioletowe przebarwienia na skórze, jakby sińce.Co to moze być?Pierwszy raz spotkałem się z czyms takim.Dodam że pozostałe maciory, które proszą się w tym samym czasie mają normalne prosięta.Czekam na podpowiedzi.
Pozdrawiam
Nie wiem jak to się fachowo nazywa ale u nas mówią na to "rozkracz". Lekarz twierdzi że to zatrucie lochy mykotoksynami. Przebarwienia mogą świadczyc o problemach z krążeniem. Takie prosię zazwyczaj idzie niestety na straty:/
Nie jest to typowa rozkroczność.Czasami faktycznie zdarzają się sztuki, które mają problem z tylnymi nogami, które po prostu się rozjeżdżają, ale to nie to samo.Te prosięta w ogóle nie potrafią chodzić, tylko leżą. Zastanawiam się czy to faktycznie nie mykotoksyny.
U mnie jeśli są problemy to z przednimi nogami. A tak wogóle to jaką mieszanką żywisz lochy prośne?
70 % rozkroczności to instynk przetrwania + śliska posadzka i mało mleczka po porodzie
Co ma posadzka oraz mleko do tego że rodzi się prosię zdrowe, a po dwóch minutach rodzi się z rozkrocznością?:)
Lochy prośne na bazie mieszanki pszenica, jęczmień, owies plus pszenżyto i premiks 2,5%.Nie dodaje już soi. Może to przez to że ostatnio dodawałem trochę kiszonki z kukurydzy, która zastała mi po zlikwidowanych bydlakach.
Sam już nie wiem
Co ma posadzka oraz mleko do tego że rodzi się prosię zdrowe, a po dwóch minutach rodzi się z rozkrocznością?:)
Pisalem o rozkroczności nabytej , a mleko ma to do siebie że jak się prosie nachla to śpi a nie walczy o przetrwanie
Ja daję pszenżyto, jęczmień i owies nawet do 50%. Do tego mieszanka uzupełniająca i nieco śruty rzepakowej. Niestety czasem tak się zdarzy że 10 loch oprosi i wychowa ładne mioty, a jedna zawiedzie.
Mrcin, mykotoksyny były by u wszystkich loch. Poza rozkrocznością miałbyś długie porody, dużo uduszonych prosiąt (też u wieloródek), brak reakcji na oksytocynę. Jeśli nie jest to loszka z twojej hodowli stawiam na bakterie lub wirusy. Poród był w terminie? Czy prosięta były duże?
Prosięta duże, poród o czasie, wszystkie żywe i nie potrafiące chodzić.Zupełnie nie mam pomysłu co to może być.
Najprawdopodobniej coś z żywieniem, choć niekoniecznie zależne od Ciebie:) Podpytaj lekarza, gdy jest się na miejscu i widzi się sytuację wtedy najłatwej doradzić. Narazie staraj się żeby wszystkie piły siarę, mimo że nie chodzą. Stan niektórych może się poprawić.
Prosięta duże, poród o czasie, wszystkie żywe i nie potrafiące chodzić.Zupełnie nie mam pomysłu co to może być.
Jak nie wirus i bakterie to mutacje genetyczne dziedziczone
Wrodzona rozkroczność
Etiologia
Jest to tez choroba tła genetycznego, zmiany genetyczne prowadza do zmienionej aktywności enzymów uczestniczących w syntezie acetylocholiny, niepełnodojżałość neuromieśniowa przy urodzeniu i zmieniony metabolizm glikogenu. Ujawnieniu się temu sprzyjają warunki środowiskowe czyli niska masa urodzeniowa (małe prosięta) mokre i śliskie podłoże, niedobory żywieniowe (cholina i Wit. B) skażenia pasz mykotoksynami i błędy w żywieniu loch.
Nie ma mowy, aby ich stan się poprawił, bo nie ma szans na to aby piły.Jestem pewien iż to nie rozkroczność, bo one leżą na boku i nie są w stanie stanąć na nogi.Poza tym te obrzęki mówią na coś więcej niż typowa rozkroczność.Gdyby to jednak były mykotoksyny, to było by widać nabrzmiałe sromy, a tego nie ma.
Marcin, masz rację. Może to podtrucie CO2.
Nie ma możliwości aby sie podtruły CO2. Musze się temu dobrze przyjrzeć.Idę do chlewa, bo proszą się kolejne.