FORUM
czy ktoś może mi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie .Cz weterynarze mają obowiązek zakładania foliowych osłon na nogi? Z moich obserwacji wynika zupełnie coś innego,nie spotkałem się z takim zachowaniem.Jestem skłonny uwierzyć ,.że zależy im na tym aby roznosić choroby .więcej chorych zwierząt ,to więcej kasy dla nich.
NIE MAJĄ TAKIEGO OBOWIĄZKU ALE KAZDY SZANUJĄCY SIE HODOWCA POWINIEN MIEC SWOJĄ ODZIEZ OCHRONNĄ NA WYPADEK WIZYTY NP.LEK .WET W SPECJALNIE WYDZIELONYM DO TEGO POMIESZCZENIU PRZED WEJSCIEM DO CHLEWNI DODATKOWO W TYM POMIESZCZENIU MUSI BYC UMYWALKA SRODKI CZYSTOSCI I SRODKI DO DEZYNFEKCJI
swiadomy zagrozen lekarz weterynarii powinien planowac swoje wizyty w kolejnosci zaleznej od statusu zdrowotnego w chlewni.To o czym piszesz to sprawa hodowcy -pojecie bioasekuracji nie powinno byc juz obce powaznym hodowcom.Swoja droga lepsze byloby ustawienie wanienki ze srodkiem dezynfekcyjnym ,bo worki na buty i tak sie przecieraja wiec coa jesli na butach bedzie kal z poprzedniego gospodarstwa nic ci worki nie dadza.co za problem kupic gumiaki dla weterynarza? i pozostawic w swoim gospodarstwie ?
pewnie każdy sznujący hodowca posiada w/wśrodki higieny lecz mimo tego ja nie widziałam aby sznujący się pan weterynarz korzystał z tych dodrodziejstw KTÓRE ROLNIK BY DOSTOSOWAĆ SIĘ DO UE musiał ciężko wypracować
jesli masz takiego nieswiadomego zagrozen lekarza to najwyzsza pora go po prostu zmienic
to wcale nie takie proste-gdyby była taka możliwość to pownie by się to opłacalo
wychowaj tego co masz
lekarzr wet. wychowują nas a my dla śiętego spokoju musimy być cicho
Weterynarze to nie ginozaury nie wyginą z dnia na dzień, na miejsce jednego czeka dwóch następnych, jak się nie chce dostosować to psem go roznosiciela brudu i zarazy... albo do gazu (dezynfekcji)
W Polsce ciągle rację ma silny, a nie ten, kto ma rację.
Dzięki za ten nawias () kaciocha! A tak osobiście to powiem wam szczerze, że u mnie nie ma możliwości robić wizyt w kolejości statusu zdrowotnego, wizyty są planowane z godziny na godzinę, ot taki teren.
A może jakiś neologizm wymyślicie np. weteryfekcja - znaczy się dezynfekcja weterynarza . Chociaż może nie, za bardzo mi się kojarzy z infekcją!
u mnie ostatnio pogoniłem weterynarza bo przyjechał na pobór krwi na Ajszkiego upaćkany z poprzednich gospodarstw .Powiedziałem mu albo się przebierze i umyje to go wpuszczę do chlewni a jak nie to niech spada , z początku się zbulwersował i wyjechał ale po godzinie przyjechał i ustalił inny termin .Powiedział że zacznie od mnie..................