Dobre
eeee piniondze za las to już popularne były ale dobre dobre
Początek XX wieku. Uboga wiejska rodzina miała jedyną żywicielkę – krowę. Kiedy nastał kolejny ranek, mąż wstał jak zwykle przed świtem i poszedł do obory ją wydoić. Niestety krowa leżała całkiem martwa. Człowiek się załamał, przed oczami stanęła mu wizja śmierci głodowej, więc wyjął ze spodni pasek i powiesił się pod powałą. Po dłuższej chwili obudziła się żona, zaniepokojona brakiem małżonka. Od razu pomyślała, że mąż powinien być w oborze. Kiedy się tam udała i okazało się, że mąż popełnił samobójstwo, a na klepisku leży
martwa krowa – jedyna żywicielka rodziny, niewiele myśląc powiesiła się koło męża, w końcu zgodnie z przysięgą małżeńską chciała dzielić jego los. Po chwili obudził się starszy syn. Kiedy zobaczył, że łoże rodziców jest puste, a na stole nie stoi kanka z mlekiem, jak zazwyczaj bywało, postanowił poszukać rodzicieli w oborze. Jakiż był jego szok, gdy odnalazł martwą krowę i rodziców równie martwych, a okoliczności wskazywały na samobójstwo. Pomyślał, że musi to sobie poukładać, postanowić coś, a najlepiej zawsze udawało mu się myśleć nad rzeką. Wziął więc wędkę i poszedł nad wodę. Zarzucił haczyk i w tej chwili z wody wyłoniła się postać pięknej syreny…
- Jeśli przelecisz mnie pięćdziesiąt razy, wskrzeszę twoich rodziców, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni – rzekła syrena.
Niestety syn dał radę syrenie tylko 25 razy i kiedy zasłabł pochłonęły go czeluście piekielne. W tejże chwili obudził się młodszy syn ubogich rolników. Kiedy zobaczył, że izba stoi pusta, postanowił, że poszuka współmieszkańców. Kiedy zobaczył martwą krowę i martwych rodziców w oborze, bardzo zafrasowany zauważył brak również wędek. Przecież miał jeszcze brata.
- Pewno poszedł nad rzekę – pomyślał i poszedł go poszukać. Zastał porzuconą wędkę i pomyślał, że brat poszedł za potrzeba i zaraz wróci, jednak w tym momencie z wody wyłoniła się piękna syrena i zapytała:
- Ile masz lat chłopcze?
- 16…
- Hm, jeśli przelecisz mnie 25 razy, wskrzeszę twoich rodziców, brata, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni – rzekła syrena.
- A mogę 30?!
- No, możesz…
- A 40?
- Możesz chłopcze, oczywiście, jak tylko dasz radę.
- A 50 razy mogę?
- Tak, tak, tak! – krzyknęła uradowana syrenka.
- A nie zdechniesz jak krowa?
Pani na lekcji j.polskiego pisze na tablicy. Nagle Jasiu wziął torebkę po cukrze i jak zaj… z całej siły. Pani podskoczyła, kreda wypadła i aż popuściła w majtki.
-Jasiu, jutro przyjdziesz z ojcem.
Jasiu spuścił głowę:
-Ok.
Na drugi dzień ojciec w szkole wysłuchuje, jaki tot jego syn. Kreda z ręki wypadła, majtki mokre itd.
-Paani, to jeszcze nic – mówi ojciec – poszedłem ja raz za stodółkę, wziąłem kózkę od tyłu, i tak se ją posuwam. A ten jak zajeb… z worka po cemencie to mi tylko rogi w rękach zostały
PYTANIE; czy wiecie jakie jest najmniejsze gospodarstwo?
PYTANIE; czy wiecie jakie jest najmniejsze gospodarstwo?
1 ha i 2 szczury
nie
kobieta dziura po marchewce i kawalek trawnika !!!!! lub facet ogorek i dwa pomidory
nie RADIOWÓZ dwa psy w środku a na dachu kogut
Siedza dwie malpy na drzewie i jedna je banana. Druga pyta - Co ten twoj banan taki czarny ? Na to druga odpowiada - Bo jem drugi raz.
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mamy i pyta:
-Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
-Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS? Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
-Ale ja naprawdę potrzebuje - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
-No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS potrzebna? Powiedz, to może coś się znajdzie...
-No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał
AIDS. I jak wróce do domu, to moja opiekunka, która mnie wiecznie
molestuje też będzie miała AIDS. A potem, jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... I on też będz ie miał AIDS. A jak tatuś wraca,
to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też
bedzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy, to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on też
będzie miał AIDS. I O TEGO SKU**IELA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABE PRZEJECHAŁ!!!
Jeśli znasz tego chłopca przywież go na arenę do Poznania ,wybierzemy go na przywódcę związku :Taki mały a taki mściwy .
Żona przyjeżdza z sanatorium a mąż pyta :
-Skąd masz nowe futro ?
-Wygrałam w totka i kupiłam futro .Proszę idz kochanie przygotuj mi kąpiel .
Mąż wychodzi a za chwile woła z łazienki :
-Kochanie kąpiel gotowa .
Żona wchodzi do łazienki i widzi że w wannie jest tylko troszkę wody więc pyta :
-Dlaczego nalałeś tak mało wody do wanny ?
-Żeby ci się kupon nie namoczył...
Przychodzi chłop do weterynarza:
Doktorze, świnie nie chcą żreć!
Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
Wstawaj, stary! Wstawaj!
Co?
Świnie!
Żrą?
Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu,
żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona.
- To znaczy, że zakup trzeba opić.
Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie
> przewracają się, wala głowami w szyby itp.
> Jeden z pasażerów:
> - Panie, ku.wa, świnie pan wieziesz, czy co?!
> Na to kierowca:
> - A co? Ktoś się w ryj uderzył?
W hotelu gość dzwoni na recepcję:
- Chciałem zgłosić, że zasłałem sobie łóżko.
- Ależ, doprawdy, nie trzeba było. Dziękujemy.
- Płoszę bałdzo.
>> żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt
>> częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym.
>>
>> Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do
>> domu i padł nieprzytomny na łóżko.
>> żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej -
>> wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób aby kawałek
>> wystawał
>> na zewnątrz.
>> Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic.
>> Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co....Co to jest?
>> Wyciąga z tyłka prezerwatywę......
>> żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie.
>> Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni , żona pyta:
>> "Jak się wczoraj bawiłeś? Jak żyją Twoi koledzy ?"
>> Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
>> "Koledzy? Ja już nie mam kolegów "
Jedzie kierowca tira autostradą. Po pewnym czasie widzi człowieka ubranego w całości na zielono, który próbuje go zatrzymać. Kierowca nie myśląc długo, zatrzymuje się i wychodzi za tira.
-Co się stało?!
-Dzień dobry. Jestem pedałem i chce mi się jeść.
Kierowca po chwili zdecydował, że da mu pozostałe kanapki. Jedzie dalej. Po kilkunastu kilometrach znów widzi człowieka ubranego na czerwono, który próbuje go zatrzymać. Kierowca zatrzymuje się i wychodzi.
-Co się stało?!
-Dzień dobry. Jestem pedałem i chce mi się pić.
Kierowca dał mu pozostałą herbatę po czym wsiadł do tira i jedzie dalej. Po kilkunastu kilometrach znów widzi człowieka ubranego na niebiesko, który potrzebuje go zatrzymać. Kierowca myśli sobie Co Jest?! Zatrzymuje się, odkręca szybę i mówi:
- A Ty czego pedale chcesz?!!
- Prawo jazdy i dowód rejestracyjny...
Przychodzi reporterka na siłownię zrobić wywiad. Podchodzi do najbardziej
rozbudowanego kulturysty (taki 2 na 2) podstawia mikrofon i pyta:
- Co Pan sądzi o nadchodzących wyborach prezydenckich?
Dres na to:
- Chhhmmmmmm.... yyyyyyyyyy.........eeeeeeeeeeeeee........
Dziennikarka sobie myśli: "dobra, pewnie za trudne pytanie zadałam..."
- Proszę mi w takim razie powiedzieć jakie ma pan zdanie na temat korupcji?
- Chhhmmmmmm.... yyyyyyyyyy.........eeeeeeeeeeeeee........
Dziennikarka: "kurna, co za debil skończony... Zadam mu coś naprawdę
łatwego."
- A jakie jest Pana zdanie na temat dopingu i stosowania sterydów w
kulturystyce?
- Chhhmmmmmm.... yyyyyyyyyy.........eeeeeeeeeeeeee........
Dziennikarka już nie wytrzymuje:
- Po co panu w ogóle głowa?!
A dres na to bez zastanowienia:
- Jem niom...