Jakie są według Państwa perspektywy dla produkcji prosiąt? Czy Polacy muszą kupować prosięta z Danii, Holandii? Czytałem niedawno artykuł, w którym Holendrzy produkujący u siebie w kraju prosięta twierdzili, że mają zamiar rozpocząć produkcję w Polsce, więc musi im się to opłacać. Zastanawiam się, dlaczego u nas w kraju jest tak mało profesjonalnych ferm nastawionych na produkcję prosiaka i czy warto w to wchodzić? Ja to widzę tak:
-hodowcy zawsze będą potrzebowali dobrego materiału do tuczu,
-w produkcji świń będzie następowała specjalizacja – albo tucz, albo maciory, a tym samym „tuczący” będą gdzieś musieli kupić prosięta
-z rynku będą wypadali mali hodowcy trzymający po kilka macior
-produkcją prosiąt nie może się zająć każdy, potrzebna jest tu ogromna wiedza, czas, chęci – więc mniejsza konkurencja niż w tuczu
To by były plusy, ale minusy też oczywiście są:
-koszt inwestycji – suma z sześcioma zerami
-mimo najlepszej technologii, zawsze mogą wystąpić problemy chorobowe,
-zagraniczna konkurencja
-wahania cenowe.
Mowa tu tylko o produkcji na najwyższym poziomie, w nowych budynkach ze współpracą dobrego weterynarza, przeniesieniem technologii i know-how z zachodu.
Reasumując, czy warto się brać za taki interes i budować chlewnię na np. 400 loch?
sorki za tak długiego posta
powiem krótko...wydaje mi się że warto tylko ze tak jak napisałes trzeba sie liczyc z tym ze jest to gruba inwestycja i roboty jest koło tego co nie miara:D
Mój znajomy wybudował obiekt na 700 loch - tylko na prosięta ( w starszych obiektach juz miał 300 loch w cyklu zamknietym i 150 ha) - koszt 7,5 mln zł. Po roku juz miał 8,5 ml do spłaty bo trafił na kryzys - teraz jakoś mu idzie ale nie wiem czy bym sie porwał na to
podziwiam odwage myśle że trzeba mieć j........a żeby się porwać takiej inwestycji !!!!! Ale przy sumienności tego co się robi to i kaska niemała!!!!!!! pozdrawiam
http://www.agrofoto.pl/forum/index.php? ... img=191003
W komentarzach jest ile co kosztuje.
Mi by wystarczyło w zupełności i 400 loch i penie jak studia skończę to w 90% jestem przekonany ze coś takiego postawię albo zostanę przy 100)sztuk tuczników rocznie. Bo czy jest sens isć dalej w tuczarnie??
a mój kolega kupił obiekt na 4 tys sztuk tucznika kupił prosiaka z Danii na wsad i oprócz kredytów nic mu nie pozostało nawet włosy stracił chodzący kłębek nerwów
Od dłuższego czasu obserwuje się nie tylko na forum TCH debatę o cenach prosiąt i chyba najbardziej nie pasuje ta sytuacja producentom tucznika w cyklu otwartym bo przyzwyczaili się że jak tucznik staniał to prosiak powinien byc po 90zł ( i mozna jeszcze wybrzydzać i się handlować) a tu zdarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca że za tucznika 400zł a za polskiego prosiaka 190 i towaru brak a importowany którego cena była zawsze asem w rękawie kupującego prosiaki bo zawsze był tańszy od krajowego
p.s nie po to monika przywoziła kiedys prosiaki po 130
żeby jak ich teraz nie ma a zboże tanie brać 150 tylko 240
a dawno kupił??
1,5 roku temu trochę zmodernizował z rok jak hoduje i nie dlatego ze ma kiepskie wyniki hodowlane tylko dlatego ze cena do bani a jedzie tylko na gotowej paszy
a wiesz może po ile jest teraz gotowa pasza? nie lepiej kupić mu zboże i robic samemu, przy takiej cenie zboża.
kupno zboża dochodzi śrutowanie mieszanie dodatkowy pracownik nie mówiąc i mieszalniku czy śrutowniku twierdzi ze na paszy mniej problemów do pewnych rzeczy trudno go przekonac
Najlepszy czas na inwestowanie w produkcje prosiąt był wtedy gdy prosiak był po 50zł albo był gazowany, rozpoczynanie inwestycji w owczym pędzie na fali koniungtury nie wróży nic innego jak tylko utrate płynności finansowej, aktualnie firmy od wyposażania nie nadażaja z montazem porodówek a firmy od komercyjnej genetyki maja swoje żniwa!
Za rok znów będzie płacz i lament co robic z nadprodukcja prosiaka, moim zdaniem tylko cykl zamknięty jest najbezpieczniejszy w tym biznesie.
bo jest za głupi lub leniwy zeby zrobić pasze
a codopiero prosiaki wyhodować
W Polsce istnieje duży problem z organizacja kanału dystrybucji prosiąt. Załóżmy, że hodowca taki jak ja, chce kupić 300 prosiąt w kraju. Na chwilę obecną trzeba się ustawiać w kolejce na jeden rzut do przodu. Ciężko być prorokiem, może się w ciągu tego czasu wiele zmienić, nie tylko u mnie-odbiorcy, ale również u dostawcy. Wiadomo, towar jest żywy, a licho nie śpi. Pod tym względem firmy importujące prosiaka są bezkonkurencyjne, bo realizacja jest możliwa najpóźniej 2 tygodnie od zamówienia, a często tydzien, czy kilka dni. Właśnie takie firmy powinny mieć w swojej ofercie również polskiego warchlaka na bieżąco i w konkurencyjnej cenie, lub przynajmniej zbliżonej. Jak jest popyt na prosiaki, to często polscy producenci pusza się jak pawie, przekładają dostawy, że stali odbiorcy mają pierwszeństwo, że cena się zmieniła itd... Więcej pokory dla obu stron, więcej współpracy potrzeba. Koniunktura kołem się toczy. Raz prosiąk po 250, a raz do gazu, bo się pies z kulawa nogą nie spyta o towar. Mówicie, że cykl zamknięty najbezpieczniejszy. A co było 3 lata temu? Zboże drogie, świnia tania. Kto ma cykl otwarty i nie dusza go kredyty, to w takiej sytuacji, może zatrzymać tryby tej maszynerii i zakręcić się za jaką robota. Oczywiście to czarny scenariusz i pewnie mało osób tak robiło, ale pole manewru jest trochę większe. Rodacy kochani, my się dogadamy między sobą, jak nam zachód na głowę całkiem siądzie. Jak nie mamy bata nad soba, to nie umiemy iść w parze niestety.
ja tez uwazam ze cykl zamkniety jest najbardziej bezpieczny !!!!! przedewszystkim jestes niezalezny od innych !!!!! No tak trzeba sie wiecej napracowac !!!! ale cos za cos