FORUM
CENY TRZODY
Nasza produkcja trzody jest jeszcze w pieluchach. Spójrzcie ile u nas jest polskich świń (urodzonych w Polsce)? Jak to jest, że firmy pośredniczące mogą zarabiać na kupieniu warchlaków w innych krajach, sprowadzeniu i odsprzedaniu? Gdzie rodzima konkurencja?
My nie możemy nawet wyprodukować taniego prosiaka. Taki jest fakt.
"My" traktuję jako polską branże wieprzową.
My nie możemy nawet wyprodukować taniego prosiaka. Taki jest fakt.
"My" traktuję jako polską branże wieprzową.
A jaka jest cenna bo ja w tym tygodniu płaciłem 4,25 + 8%vat. Jezeli chodzi o ta cene sugerowana to wasza sprawa ale wg mnie cena jest taka ile kupujacy jest w stanie zapłacic. Osobiscie prowadze mała rzeznie i jak sprzedaje półtusze to nie dostaje ile za nie chce tylko ile ktos mi je za nie zapłaci. Jezeli bede miał wysza cenne niz konkurencja to moj klijent zamówi od nich a ja nic nie sprzedam albo 50% tego co normalnie. Wiec wiele razy sprzedaje po kosztach a nawet ponizej bo nie mozna sobie pozwolic na wypadniecie z rynku. Cena na tuczniki bedzie wyzsza jak zacznie go brakowac czyli jak zwiekszy sie sprzedarz miesa (bo obecnie jest słabo) albo jak państwo zacznie utrudniac import miesa czy swin. Bo ten cały Agrobiznes to moze i ma wpływ na cene ale nie az taka znaczacą jak tutaj mówicie. pozdrawiam
Jak chcesz kupić tysiąc sztuk prosiaka polskiego bez półrocznej rezerwacji i wpłat? - temat zdrowotności i jakości pozostawiam bez komentarzagofer pisze:nemezis pisze:gofer-moje wczorajsze posty nalezy odczytac zsumowane a nie pojedynczo,jest tam zakodowana informacja tylko dla baraki [taktyka] cofnij sie poczytaj i pomysl.nie cytuj pojedynczego postaTo ta taktyka mnie przerasta
![]()
![]()
Chciałem się odnieść tylko do tego, że ZM sprowadzając świnie lub mięso z zachodu działają na szkodę polskiego producenta tucznika, dokładnie tak samo, jak ci spośród naszych rolników, którzy wstawiając zachodnie prosiaki działaja na szkodę polskich producentów prosiaka.
Polak Polakowi wilkiem.
Bywa, że to zachodnie miecho, czy prosiaki są znacznie gorsze od naszych.
a nie lepiej na podwórku????CHŁOPY kiedy przestaniemy gderać,tylko zbierzemy się do kupy ,; kto jest z mazowieckiego ,albo z powiatu Wyszków niech się odezwie.
Ostatnio zmieniony sobota 19 lut 2011, 20:16 przez marek99a, łącznie zmieniany 1 raz.
U nas funkcjonują zakłady rzeżniczo-masarskie ubijające 50 szt tygodniowo i żaden na pewno do interesu nie dołożył ,żyją na wysokim poziomie a i rolnikom coś lepiej zapłacą,może się wkurzycie ale ja jeszcze do interesu nie dołożyłem.Gdybyśmy mieli nóż na gardle to inaczej byśmy sie wypowiadali na tym forum,myśle że ci mali tak szybko nie zbankrutują jak więksi.
Mały nie zbankrutuję ,zawsze może dorobić ,najpierw polecą ci co na tysiące tuczą potem na setki ,na dziesiątki nigdy.niecew8 pisze:U nas funkcjonują zakłady rzeżniczo-masarskie ubijające 50 szt tygodniowo i żaden na pewno do interesu nie dołożył ,żyją na wysokim poziomie a i rolnikom coś lepiej zapłacą,może się wkurzycie ale ja jeszcze do interesu nie dołożyłem.Gdybyśmy mieli nóż na gardle to inaczej byśmy sie wypowiadali na tym forum,myśle że ci mali tak szybko nie zbankrutują jak więksi.
- WOJCIECH1236
- Posty: 711
- Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 19:41
- Lokalizacja: Śląskie
Masz racje że niektórzy mogą sie wkurzyć ale wiekszosc jest juz przyzwyczajona do takich małorolnych jak ty co nie mają wielce pojecia o tym całym swinskim interesie i gadają totalne bzdury a w dodatku nie potrafią liczyć lub nie liczą wszystkiego...niecew8 pisze:U nas funkcjonują zakłady rzeżniczo-masarskie ubijające 50 szt tygodniowo i żaden na pewno do interesu nie dołożył ,żyją na wysokim poziomie a i rolnikom coś lepiej zapłacą,może się wkurzycie ale ja jeszcze do interesu nie dołożyłem.Gdybyśmy mieli nóż na gardle to inaczej byśmy sie wypowiadali na tym forum,myśle że ci mali tak szybko nie zbankrutują jak więksi.
Dokładnie też tak myśle ,że wyspecjalizowana ferma produkująca tysiące świń prędzej padnie jak to rodzinne gospodarstwo,bo fermy najczęściej mają duże kredyty do spłaty rok kryzysu w branży i leży ,a małe średnie rodzinne gospodarstwa maja dochody z różnych żródeł , wołowina ,mleko ,dopłaty itp. a niektórzy też pracują poza rolnictwemmarek99a pisze:Mały nie zbankrutuję ,zawsze może dorobić ,najpierw polecą ci co na tysiące tuczą potem na setki ,na dziesiątki nigdy.niecew8 pisze:U nas funkcjonują zakłady rzeżniczo-masarskie ubijające 50 szt tygodniowo i żaden na pewno do interesu nie dołożył ,żyją na wysokim poziomie a i rolnikom coś lepiej zapłacą,może się wkurzycie ale ja jeszcze do interesu nie dołożyłem.Gdybyśmy mieli nóż na gardle to inaczej byśmy sie wypowiadali na tym forum,myśle że ci mali tak szybko nie zbankrutują jak więksi.
Idąc tym tokiem rozumowania na szkodę Polaków działają też ci którzy kupują:gofer pisze: Chciałem się odnieść tylko do tego, że ZM sprowadzając świnie lub mięso z zachodu działają na szkodę polskiego producenta tucznika, dokładnie tak samo, jak ci spośród naszych rolników, którzy wstawiając zachodnie prosiaki działaja na szkodę polskich producentów prosiaka.
Polak Polakowi wilkiem.
Bywa, że to zachodnie miecho, czy prosiaki są znacznie gorsze od naszych.
-John Deery, Fendty i Fergusony itd... zamiast np. Ursusów
-Lemkeny, Rabe, Amazone itd.. zamiast np.Unii
-ŚOR Syngenty, Basf, Bayer itd... zamiast np.Rokita Agro
-leki Novartis, Bayer, Hipra itd... zamiast np. Biowet Puławy
-Audi, Renault, Bmw itd..zamiast np. Poloneza
-KWS, Pionier, Limagrain, Lochow petkus itd.. zamiast np. Smolic, Strzelc
-stado podstawowe PIC, Penarlan, Danbred itd.. zamiast np. Pbz
-itd, itp.
Koledzy nie popadajmy w paranoję i nie dzielmy się na lepszych i gorszych. Jak napisał wcześniej kolega zeus-1 nie jest łatwo kupić 1tyś czy 2 tyś. jednorazowo polskiego prosiaka. Jak na rynku jest dno to prosiaka chce sprzedać każdy, ale jak cena tucznika zaczyna iść w górę to jak dzwonisz po polskich fermach z zapytaniem o prosięta i słyszysz:
- chłopie, ja mam już wykupione warchlaki na rok naprzód- to ci ręce opadają.
- wet-zootechnik
- Posty: 250
- Rejestracja: niedziela 10 paź 2010, 14:16
- Lokalizacja: cała Polska
masz rację Core,głos wsparcia od mordercy polskich producentów prosiątCore2Ucho pisze:Idąc tym tokiem rozumowania na szkodę Polaków działają też ci którzy kupują:gofer pisze: Chciałem się odnieść tylko do tego, że ZM sprowadzając świnie lub mięso z zachodu działają na szkodę polskiego producenta tucznika, dokładnie tak samo, jak ci spośród naszych rolników, którzy wstawiając zachodnie prosiaki działaja na szkodę polskich producentów prosiaka.
Polak Polakowi wilkiem.
Bywa, że to zachodnie miecho, czy prosiaki są znacznie gorsze od naszych.
-John Deery, Fendty i Fergusony itd... zamiast np. Ursusów
-Lemkeny, Rabe, Amazone itd.. zamiast np.Unii
-ŚOR Syngenty, Basf, Bayer itd... zamiast np.Rokita Agro
-leki Novartis, Bayer, Hipra itd... zamiast np. Biowet Puławy
-Audi, Renault, Bmw itd..zamiast np. Poloneza
-KWS, Pionier, Limagrain, Lochow petkus itd.. zamiast np. Smolic, Strzelc
-stado podstawowe PIC, Penarlan, Danbred itd.. zamiast np. Pbz
-itd, itp.
Koledzy nie popadajmy w paranoję i nie dzielmy się na lepszych i gorszych. Jak napisał wcześniej kolega zeus-1 nie jest łatwo kupić 1tyś czy 2 tyś. jednorazowo polskiego prosiaka. Jak na rynku jest dno to prosiaka chce sprzedać każdy, ale jak cena tucznika zaczyna iść w górę to jak dzwonisz po polskich fermach z zapytaniem o prosięta i słyszysz:
- chłopie, ja mam już wykupione warchlaki na rok naprzód- to ci ręce opadają.
dlaczego jest ich tak mało?producentów nie morderców
Myśle jednak, że trochę takiej polskiej solidarności by nie zaszkodziło, czasami lepiej by było dać zarobić sąsiadowi, by mógł kupić nasz produkt zamist lewizny.
Pan Balcerowicz uważa, że kapitał nie ma narodowości, przy okazji kryzysu mogliśmy zobaczyć, że jednak ma.
Dziś sprzedane 30 szt śr 116
3,75 + VAT 2%
spęd 3,60
Pan Balcerowicz uważa, że kapitał nie ma narodowości, przy okazji kryzysu mogliśmy zobaczyć, że jednak ma.
Dziś sprzedane 30 szt śr 116
3,75 + VAT 2%
spęd 3,60
Ostatnio zmieniony sobota 19 lut 2011, 21:29 przez robak, łącznie zmieniany 1 raz.
-
PO-pulista
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
W Polsce działalnośc wielkoprzemysłowych ferm jest niezgodna z konstytucja naszego kraju zgodnie z która podstawa ustroju rolnego w naszym kraju jest gospodarstwo rodzinne. Trzeba zmusic rzad by wreszcie zaczał poważnie traktowac ustawe zasadnicza i realizował zapisane w niej wytyczne, domagajmy się tego i nie pozwólmy żeby wielki biznes zniszczył Polskich rolników pozbawił ich miejsc pracy.
Baraki dlaczego napisałeś to na PPR a nie poruszyłeś tego na tym forum.
To jest problem nr 1 dlaczego mamy w Polsce nieopłacalne ceny świń. Jeżeli wszyscy rolnicy sobie tego nie uświadomią czeka ich zagłada.
Baraki dlaczego napisałeś to na PPR a nie poruszyłeś tego na tym forum.
To jest problem nr 1 dlaczego mamy w Polsce nieopłacalne ceny świń. Jeżeli wszyscy rolnicy sobie tego nie uświadomią czeka ich zagłada.
kolego nemezis przerabiałem temat tzw. stałej współpracy kilka lat temu i niestety w dłuższej perspektywie czasu blado to wypada w naszych warunkachnemezis pisze:core2Ucho bo jak ci sie kur...a koło dupy pali to dopiero szukasz polskiego prosiaka idz porozmawiaj z hodowco prosiaka powiec ile jakie jaka zdrowotnosc nawiąz stała współprace wtedy on bedzie wiedział co robic wiem ze to potrwa ale warto nie wpadniesz w rece posrednika za 250zł od szt i jeszcze jedno 1 tys ztamtąd to jest zbieranina a kolczyki dla posrednika to pryszcz i jak napisałes nie dzielmy sie na lepszych i gorszych ta strona jest od innej sprawy tylko czemu jakos ona nie jest wspólna
CHoć nie popieram importu prosiaka ,to 6lat temu jak robiłem depopulację statda postanowiłem tuczyć prósiaka; umuwiłem się z hodowcą spod Nidzicy że będe odbierał co3 tyg., po100 szt. przez 2 miesiące było OK ,potem jak prosiak poszedł w góre ,to wszystkie ustalenia poszły do lasu, a to sztuk tyle nie było ,a to waga nie ta ,a rozrzut wagowy -szok, szybko wruciłem do macior ,szybciej zje kilo soli jak się na stałe dogada z naszymi.
Może producentów prosiat jest tak mało, bo ryzyko duże i tych morderców też sporo. A tak poważnie to produkcja prosiaka uzależniona jest od odbiorców. Wyobraźcie sobie układ: ferma produkująca prosiaka - 5 - 8 gospodarstw tuczących i zakład (jeżeli duży to obsługujący kilkanaście takich struktur, mniejszy - kilka). Wszyscy sie znają, nikt nikogo nie oszukuje, każdy zarobi, a kasa zostaje w Polsce. Przy dozie zaufania góry i doliny cenowe bardziej spłaszczone niż teraz.masz rację Core,głos wsparcia od mordercy polskich producentów prosiąt
dlaczego jest ich tak mało?producentów nie morderców
Tak funkcjonuje wiele podmiotów np w Holandii i jak się chce to sie da.
W Polsce musi być po polsku:
- Po ile prosiaki?
- Po 150.
- A Holendry to po 135.
- Tak, ale partie 200 sztuk i z dwoma kolczykami - znaczy odrzuty. A 500 sztuk z jednym kolczykiem jest po 175.
- Jak pan sprzedaż po 135 to biorę, jak nie to biorę Holendra.
I temat się urywa. A specyfika produkcji prosiaka jest taka, że musisz na kilka tygodni mieć zbyt rozplanowany, bo jak nie to dusisz się z miejscem. Posrednicy mają zadanie proste: jest klient to przywozi prosiaka, nie ma klienta nie jedzie po prosiaka. Ryzyko nieduże, a zysk pewny.
I widzisz, jesteś rolnikiem a trzeba Ci wytłumaczyć, że prosiaki to nie berety, których naprodukujesz jak masz czas, a później jak jest kupiec to sprzedajesz, nie ma to poleżą w szafie.Jak chcesz kupić tysiąc sztuk prosiaka polskiego bez półrocznej rezerwacji i wpłat? - temat zdrowotności i jakości pozostawiam bez komentarza
Jeżeli by producent prosiaka miał swoją grupę odbiorców, regularny zbyt i w miarę mierzalny dochód - to mógłby się rozwijać, inwestować w jakość produktu i dbać o zadowolenie odbiorców. A tak wycinają maciory i wstawiają tucznika.
Widzisz: zachodu nie dotknął na 50 lat ten lepszy system gospodarczy i oni rozwijali się stabilnie. W Polsce po 90 roku dynamika zmian nie nadążała za możliwościami, stąd wiele zakładów padło. Nie znaczy to, że w Polsce ma paść cała gospodarka, włącznie z naszą branżą. Nie wiem jak Ty, ale ja co tylko mogę kupuję polskie i żyję. Do tego samego zachęcam innych. Jeżeli nas będzie dużo więcej, zobaczysz, jak poprawi się jakość polskiego produktu. A, że tu wszyscy jesteśmy świniarzami to w swoim własnym interesie popierajmy polskiego prosiaka w tuczu i polskiego tucznika w rzeźni.Idąc tym tokiem rozumowania na szkodę Polaków działają też ci którzy kupują:
-John Deery, Fendty i Fergusony itd... zamiast np. Ursusów
-Lemkeny, Rabe, Amazone itd.. zamiast np.Unii
-ŚOR Syngenty, Basf, Bayer itd... zamiast np.Rokita Agro
-leki Novartis, Bayer, Hipra itd... zamiast np. Biowet Puławy
-Audi, Renault, Bmw itd..zamiast np. Poloneza
-KWS, Pionier, Limagrain, Lochow petkus itd.. zamiast np. Smolic, Strzelc
-stado podstawowe PIC, Penarlan, Danbred itd.. zamiast np. Pbz
Tu to przesadziłeś. Zgadzam się, że nie łatwo kupić 1000 - 2000 prosiaków z dnia na dzień, bo jak pisałem to nie berety. Ale nie pisz, że producenci maja wyprzedane prosiaki na rok do przoduKoledzy nie popadajmy w paranoję i nie dzielmy się na lepszych i gorszych. Jak napisał wcześniej kolega zeus-1 nie jest łatwo kupić 1tyś czy 2 tyś. jednorazowo polskiego prosiaka. Jak na rynku jest dno to prosiaka chce sprzedać każdy, ale jak cena tucznika zaczyna iść w górę to jak dzwonisz po polskich fermach z zapytaniem o prosięta i słyszysz:
- chłopie, ja mam już wykupione warchlaki na rok naprzód- to ci ręce opadają.
Kolego, a kto mówi, że z dnia na dzień. Mając tucz otwarty też mam zaplanowaną produkcję na rok naprzód i wiem kiedy będę wstawiał prosięta. Jednak jak napisano wcześniej jak prosiak jest tani i nie ma go kto kupić, to stała współpraca jest dla sprzedającego mile widziana. Ale jak zaczyna się szał zakupów to nagle okazuje się, że umówione wcześniej prosiaki zostały sprzedane bo dali drożej o 2 zł na kilogramie...
Tylko zastanówmy sie gdzie sa przyczyny które powoduja że tego polskiego prosiaka brakuje?Core2Ucho pisze:Koledzy nic nie mam przeciwko solidarności i nie chcę też promować zachodnich prosiaków. Mówię tylko, że tak jak wielu z nas, prowadzę tucz otwarty i gdzieś tego warchlaka muszę kupić, a niestety w Polsce jest ciężko dostać duże partie dobrego jakościowo, wyrównanego towaru.
Niemcy dziela hodowców trzody na leniwych (tucz otwarty) i pracowitych (tucz zamkniety, produkcja prosiąt). Dlaczego ktos decyduje sie na tucz otwarty? Bo jest z natury człowiekiem który idzie po łatwiejszej lini oporu, woli łatwe i proste rozwiązania, wybiera zakup prosiąt bo ich produkcja według niego wymaga zbyt wiele wysiłku, zaangazowania, obowiązku. Z tego wynika że prowadząc tucz równiez będzie wybierał takie rozwiązania które będa najprostrze, a najprosciej jest wybrać nr do pośrednika i zamówić potrzebna ilośc prosiaka. Owszem można szukać po polskich fermach, ale to jest już wymaga większego zaangażowania niż złożenie zamówienia u importera, trzeba znależć kontakty do tych ferm, dzwonic pytać, umawiać z wyprzedzeniem, najczęściej organizowac własny transport itd. więc po co sobie komplikowac życie? Z kolei Polscy producenci prosiaka nie moga się rozwijac majac trudności ze zbytem i koło się zamyka.
Moim zdaniem losy polskiej produkcji prosiat w dużej cześci leza w rękach włascicieli tuczarni, jesli beda myslec perpektywicznie i odpowiedzialnie to mogą skutecznie stymulowac rozwój polskiej produkcji prosiąt. Jasne jest dla wszystkich że na obecna chwile import warchlaka jest nieunikniony gdyż polskiego jest zbyt mało, jednak nabywcy warchlak nie powinni zapominac o polskiej produkcji i w miare mozliwości robic zakupy na Polskich fermach! Piszecie tu ze trudno kupic partie 1000szt ale przeciez ni8e wszyscy kupuja takie partie, w większości sa to znacznie miejsze ilości które z powodzeniem polskie fermy moga dostarczyć.
W Polsce wczesniej czy później kazdy kto zaczyna od produkcji prosiat najcześciej po pewnym czasie zamyka cykl. Nie każdy jednak ma możliwości rozwijania tuczu np z racji posiadanego areału. Poza tym w dobrze zarządzanych fermach produkcja prosiąt jest bardziej opłacalna niż tucz więc pewnie niektórzy wola rozwijac to co im sie bardziej opłaci.magier pisze:Baraki jezeli tucz otwarty jest taki prosty jak uwazasz to dlaczego fermy ktore produkuja prosiaki i wykonuja "czarna robote" nie hoduja dalej do tucznika (bo to przeciez bulka z maslem) tylko sprzedaja prosiaki?
może należało by się zastanowić nad stworzeniem czegos w stylu internetowej giełdy warchlaków gdzie producenci i kupujacy w jednym miejscu mogli by zgłaszac swoje oferty znacznie by to ułatwiło kupno polskiego warchlaka tak jak mówi baraki ludzie ida po najniższej lini oporu najlepiej zadzwonic w jedno miejsce podac ilość i wagę i czekać spokojnie na towar.










