FORUM
CENY TRZODY
A dlaczego nie można hodować w jednym gospodarstwie ?? czy my Polacy musimy mieć tak samo ja u dunów amerykanów ?/ wystarczą dwa budynki jeden dla macior drugi dla tuczników i jedzie sięPablo80 pisze:Przyjdzie czas że w polsce będzie to tak samo rozdzielone jak u dunów którzy wiedzą że nie można w obrębie jednego gospodarstwa hodować macior i tuczników ale to nie czas i miejsce żeby to tłumaczyć. A ponarzekać dobra rzecz, lżej człowiekowi jakoś.
-
stan1069@o2.pl
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
cena trzody
Dla polskiego normalnego rolnika zachodnia konkurencja to pikus albo PAN pikus .Ktos tu wzpomial ze tu 50 %reklamy ja mysle ze 80 % ale te 20% i czytajacych 100% tez maja duzo sil zeby razem krzyknac spierda...c .
Nie chodziło mi o to jak poruszałem ten wątek. Chodziło mi o robienie wody z mózgu mówieniem o nadchodzących podwyżkach. Mówione o tym było w marcu sprawdziło się w kwietniu też w maju mniej i co ? I nadal o tym się mówi pewnie się sprawdzi bo przy tych cenach to za długo nikt nie pociągnie ani u nas ani nigdzie w europie. To tak jak bym co tydzień mówił że będzie padał deszcz w przyszłym tygodniu. Czasami by się sprawdziło, czasami nie a ja mógłbym ciągle powtarzać że bedzie i handlować parasolami sprowadzanymi z chin. Jakoś nigdy nikt nie mówi o nadchodzących spadkach z jakimś większym wyprzedzeniem czasowym żeby rolnicy mogli cokolwiek zrobić żeby się zabezpieczyć a występują tak samo często jak podwyżki bo od 10 lat kręcimy się wokól 4 zł za kg +-1zł
Dokladnie tak jak Pan Jurek napisal jesli ktos ma jedna szara komorke to zdaje sobie z tego spraweJUREK pisze:A CZY JAGIENKA KOGOS ZMUSZA DO KUPNA PROSIAT Z ZACHODU ?mat pisze:i to jest bardzo przykre bo rolnik wykonuje ciezka prace a dorabiaja sie posrednicy !!!
TYLKO SKŁADA OFERTE A DECYZJA NALEZY DO ODBIORCY , WIEC UWAZAM ZE JAGIENKA NIEJEST TEMU WINNA TO JEST JEJ PRACA ŚLEPY W KARTY NIEGRA
A poza tym jesli ktos kupuje warchlaka i jeszcze biadoli- ze ma duzo pracy i jego zycie jest takie ciezkie To taki delikwent powinien sie wstydzic poniewarz jest to wstyd i hańba, jesli przy kupionym warchlaku ktos sie tak spracuje to musi byc skonczonym leniem i nierobem bo inaczej nie da sie tego okreslic. Jesli ktos taki sie ze mna nie zgadza niech przeprowadzi sie do jakiegos producenta mleka tam zobaczylby jak wyglada prawdziwa praca i tyraczka.
A Jagienka niech sprzedaje jak najwiecej tych warchlakow jest przedsiebiorcza to niech zarabia
Witam!
Wg informacji niemieckiego portalu ISN produkcja świń w Hiszpanii załamała się totalnie (niemiecki komentator pisze, że sytuacja przypomina Apokalipsę). A to jeden z największych producentów świń w UE!
Cena prosiąt w Hiszpanii spadła o połowę!
link http://www.schweine.net/eu_schweineprei ... zum_p.html
W całej UE notuje się nadprodukcję wieprzowiny, ceny skupu świń spadają na łeb/na szyję, ceny zboża i pasz nadal wysokie i chyba nie zmienią się aż do września, a specjaliści (?) od rynku mięsnego pocieszają rolników, że ładna pogoda będzie zachęcała Europejczyków do grillowania i problem już wkrótce powinien się sam rozwiązać.
M.in. dlatego do Polski trafia ogromna ilość taniego mięsa (np. tzw. przodki), z którym ZM w UE nie wiedzą, co zrobić.
Zobaczymy...
Wg informacji niemieckiego portalu ISN produkcja świń w Hiszpanii załamała się totalnie (niemiecki komentator pisze, że sytuacja przypomina Apokalipsę). A to jeden z największych producentów świń w UE!
Cena prosiąt w Hiszpanii spadła o połowę!
link http://www.schweine.net/eu_schweineprei ... zum_p.html
W całej UE notuje się nadprodukcję wieprzowiny, ceny skupu świń spadają na łeb/na szyję, ceny zboża i pasz nadal wysokie i chyba nie zmienią się aż do września, a specjaliści (?) od rynku mięsnego pocieszają rolników, że ładna pogoda będzie zachęcała Europejczyków do grillowania i problem już wkrótce powinien się sam rozwiązać.
M.in. dlatego do Polski trafia ogromna ilość taniego mięsa (np. tzw. przodki), z którym ZM w UE nie wiedzą, co zrobić.
Zobaczymy...
-
szklanka18
- Posty: 32
- Rejestracja: niedziela 23 sty 2011, 13:59
- Lokalizacja: brodnica
Nie kolego poprostu mam kurs euro pro importowy a także troskę o niewielką grupę ludzi którzy mają kredyty w euro a niestety eksport nasz rząd i NBP wogóle nie interesuje a przecież to ęksport jest filarem każdej gospodarki (USA Japonia NIemcy swoja potęge zbudowały na eksporci a nie na imporcie) no i euro poniżej 4zł to mniejsze odsetki dla rzadu przy spłacie obligacji i kredytów a wiec mniejszy dług publiczny - więc obawiam się że jeżeli euro nie bedzie po 4.2-4.5 to możemy z pogłowiem trzody zejść nawet do 5 mln i ceny się nie zmieniąstaś76 pisze:nadprodukcja :?: przy niskim pogłowiu?
panowie ,produkujemy na zero ,nie osiągamy żadnych przychodów ,nie wspomnę o kredytach i zwykłym życiu i co spokój, nikt nam nie proponuje żadnej pomocy w tej trudnej sytuacji
-a chcę to porównać z kryzysem na rynku mleka i pomocą jaka została temu sektorowi udzielona ,dostali jednorazowe dopłaty do mleka,płatności zwierzęce, do użytków zielonych,preferencje w PROW-ie , teraz jeszcze ich lobby forsuje by unia wypłaciła im odszkodowania za limity które nabyli
a my trzodziarze też ponieśliśmy koszty na usprawnienie i modernizacje produkcji i jak będziemy tak cicho siedzieć i udawać że jest ok. to niedługo pobankrutujemy ,mam na myśli wszystkich nas którzy mamy kredyty bo przecież dostosowaliśmy się do standardów UE
-a chcę to porównać z kryzysem na rynku mleka i pomocą jaka została temu sektorowi udzielona ,dostali jednorazowe dopłaty do mleka,płatności zwierzęce, do użytków zielonych,preferencje w PROW-ie , teraz jeszcze ich lobby forsuje by unia wypłaciła im odszkodowania za limity które nabyli
a my trzodziarze też ponieśliśmy koszty na usprawnienie i modernizacje produkcji i jak będziemy tak cicho siedzieć i udawać że jest ok. to niedługo pobankrutujemy ,mam na myśli wszystkich nas którzy mamy kredyty bo przecież dostosowaliśmy się do standardów UE
-
prosiaczek
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 17:06
Panie Andrzeju.
Należałoby uzupełnić Pańską informacje na podst cytowanego artykułu, a mianowicie:
1. Przemysł ubojowy przerzuca całą różnicę między cenami zbytu a kosztami wyprodukowania na rolników; inaczej - jeżeli nie mają marży to obniżają ceny na trzodę.
2. Niemcy przez aferę dioksynową utraciły rynki na dalekim wschodzie i w Rosji; ich miejsce zajęły USA.
3. Niemcy jako największy producent mięsa w EU wobec utraty tamtych rynków naturalne, że rozpycha swoje mięso w krajach naszego kontynentu, a niestety Polska jest najbliższym ich sąsiadem i to o dużym potencjale.
4. Może się mylę, ale przynajmniej 50% rynku detalicznego mięsa zlokalizowana jest w sieciach super i hipermarketów, a te są własnością KAPITAŁU ZACHODNIEGO (Anglia, Niemcy, Francja).
5. Duże sieci handlowe przyciągają klientów przede wszystkim CENAMI PROMOCYJNYMI, W TYM I MIĘSA. Najczęściej spotykam promocyjne ceny podstawowych elementów z tusz wieprzowych (szynka, łopatka, boczek, schab czy karkówka) pochodzących z Niemiec, Dani czy nawet z Hiszpani. Różnica mięcy cenami det mięsa w sklepie firmowym polskiej masarni a cenami mięs hurtowo ściąganych z zachodniej granicy sięga prawie zawsze kilku złotych. Odpowiedź na pytanie: dlaczego spadają na łeb/na szyję ceny trzody nawet przy niskim pogłowiu i wysokich kosztach produkcji tego żywca? - nasuwa się sama.
6. Pojawia się pytanie - jak się opłaca zachdnim koncernom mięsnym, przy porównywalnej cenie na trzodę sprzedawać tak tanio? Pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
7. Co innego jest w Danii. Tu trzodziarze zrzeszeni w Spółdzielni są "pracownikami we własnym domu". Myślę, że ich dochód - to dywidenda z podziału zysku, którą wypracuje koncern Danish Crown, a ostatnio pochwalili się wręcz miliardowymi zyskami.
8. Bez integracji pionowej producentów trzody z zakładami ubojowymi oraz bez wsparcia zewnętrznego (krajowego lub unijnego) produkujący żywiec wieprzowy zawsze będą stali na straconej pozycji. Może pojawić się chwila dobrej prosperity, ale nie wierzę, że na długo i nie ma tu znaczenia czy pogłowie jest niskie, czy wysokie.
9. Apropo niskiego pogłowia: dzisiaj w Polsce nie musi być 1,8 mln macior czy pogłowie na poziomie 18 mln sztuk. Wyniki produkcyjne na tyle się poprawiły, że rekompensują spadek pogłowia, a z drugiej strony przy sprowadzanym warchlaku w wadze ok. 30kg wystarczy 3 miesiące i jest tucznik.
10. Zgadzam się z Panem Andrzejem, że ceny pasz przynajmniej do września nie będą niskie, ponoć Niemcy już kontraktują pszenicę po ponad 800 PLN. Także spadek kosztów produkcji może zrekompensować nam tani prosiak, co w tej chwili zaczyna być widoczne. Ponoć w Hiszpani jest już o połowę tańszy.
I na zakończenie - pozostaje nam tylko nadzieja, ale jak to mówią jest ona matką "głupich". Problem produkcji trzody (poprawy rentowności) jest bardzo złożony. w jego rozwiązanie muszą zaangażować się wszyscy uczestnicy całego łańcucha produkcji, łącznie z MRiRW.
Należałoby uzupełnić Pańską informacje na podst cytowanego artykułu, a mianowicie:
1. Przemysł ubojowy przerzuca całą różnicę między cenami zbytu a kosztami wyprodukowania na rolników; inaczej - jeżeli nie mają marży to obniżają ceny na trzodę.
2. Niemcy przez aferę dioksynową utraciły rynki na dalekim wschodzie i w Rosji; ich miejsce zajęły USA.
3. Niemcy jako największy producent mięsa w EU wobec utraty tamtych rynków naturalne, że rozpycha swoje mięso w krajach naszego kontynentu, a niestety Polska jest najbliższym ich sąsiadem i to o dużym potencjale.
4. Może się mylę, ale przynajmniej 50% rynku detalicznego mięsa zlokalizowana jest w sieciach super i hipermarketów, a te są własnością KAPITAŁU ZACHODNIEGO (Anglia, Niemcy, Francja).
5. Duże sieci handlowe przyciągają klientów przede wszystkim CENAMI PROMOCYJNYMI, W TYM I MIĘSA. Najczęściej spotykam promocyjne ceny podstawowych elementów z tusz wieprzowych (szynka, łopatka, boczek, schab czy karkówka) pochodzących z Niemiec, Dani czy nawet z Hiszpani. Różnica mięcy cenami det mięsa w sklepie firmowym polskiej masarni a cenami mięs hurtowo ściąganych z zachodniej granicy sięga prawie zawsze kilku złotych. Odpowiedź na pytanie: dlaczego spadają na łeb/na szyję ceny trzody nawet przy niskim pogłowiu i wysokich kosztach produkcji tego żywca? - nasuwa się sama.
6. Pojawia się pytanie - jak się opłaca zachdnim koncernom mięsnym, przy porównywalnej cenie na trzodę sprzedawać tak tanio? Pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
7. Co innego jest w Danii. Tu trzodziarze zrzeszeni w Spółdzielni są "pracownikami we własnym domu". Myślę, że ich dochód - to dywidenda z podziału zysku, którą wypracuje koncern Danish Crown, a ostatnio pochwalili się wręcz miliardowymi zyskami.
8. Bez integracji pionowej producentów trzody z zakładami ubojowymi oraz bez wsparcia zewnętrznego (krajowego lub unijnego) produkujący żywiec wieprzowy zawsze będą stali na straconej pozycji. Może pojawić się chwila dobrej prosperity, ale nie wierzę, że na długo i nie ma tu znaczenia czy pogłowie jest niskie, czy wysokie.
9. Apropo niskiego pogłowia: dzisiaj w Polsce nie musi być 1,8 mln macior czy pogłowie na poziomie 18 mln sztuk. Wyniki produkcyjne na tyle się poprawiły, że rekompensują spadek pogłowia, a z drugiej strony przy sprowadzanym warchlaku w wadze ok. 30kg wystarczy 3 miesiące i jest tucznik.
10. Zgadzam się z Panem Andrzejem, że ceny pasz przynajmniej do września nie będą niskie, ponoć Niemcy już kontraktują pszenicę po ponad 800 PLN. Także spadek kosztów produkcji może zrekompensować nam tani prosiak, co w tej chwili zaczyna być widoczne. Ponoć w Hiszpani jest już o połowę tańszy.
I na zakończenie - pozostaje nam tylko nadzieja, ale jak to mówią jest ona matką "głupich". Problem produkcji trzody (poprawy rentowności) jest bardzo złożony. w jego rozwiązanie muszą zaangażować się wszyscy uczestnicy całego łańcucha produkcji, łącznie z MRiRW.
-
Andrzej1611
- Posty: 13
- Rejestracja: poniedziałek 05 maja 2008, 23:01
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Tak tylko ze miedzy nami a producentami mleka jest wiele roznic np jesliby porownywac nasze zawody do zawodow "cywilnych" to producenci mleka sa bez przesady ale gornikami wykonuja najbrudniejsza i najciezsza prace ktorej nikt nie chce praktycznie w calej UE wystarczy napisac ze 70% mleczarzy w WB ma powyzej 54 lat i 3/4 nie bedzie mialo nastepcow, a trzodziarze czyli my plasujemy sie troszke wyzej miedzy innymi dzieki łatwosci produkcji i dostepnosci materialu hodowlanego ktory jest sporo tanszy od wyzej wymienionej branzy nie ma sie co oszukiwac jesli ktos chce hodowac swinie to moze zaczac szybko to robic a jesli chce hodowac krowy to juz sam ogrom pracy go odstraszy i tu powinnismy upatrywac slabosci tej produkcji cos jak porownanie hodowli brojlera do indyka to calkiem inny naklad pracy srodkow a o wiedzy nie wspomne bo indyk bardzo wiele kosztuje i potrzebujestaś76 pisze:panowie ,produkujemy na zero ,nie osiągamy żadnych przychodów ,nie wspomnę o kredytach i zwykłym życiu i co spokój, nikt nam nie proponuje żadnej pomocy w tej trudnej sytuacji![]()
-a chcę to porównać z kryzysem na rynku mleka i pomocą jaka została temu sektorowi udzielona ,dostali jednorazowe dopłaty do mleka,płatności zwierzęce, do użytków zielonych,preferencje w PROW-ie , teraz jeszcze ich lobby forsuje by unia wypłaciła im odszkodowania za limity które nabyli![]()
a my trzodziarze też ponieśliśmy koszty na usprawnienie i modernizacje produkcji i jak będziemy tak cicho siedzieć i udawać że jest ok. to niedługo pobankrutujemy ,mam na myśli wszystkich nas którzy mamy kredyty bo przecież dostosowaliśmy się do standardów UE
Wiec zadaj sobie pytanie
-czy chcialbys sie zamienic z mleczarzami - zapewne nie?
-czy ja chcialbym to zrobic- zdecydowanie nie!!!
Dodatkowo cala UE zdaje sobie sprawe ze takich od mleka za wielu juz nie ma a bedzie jeszcze mniej i wiadomo czemu moga liczyc na troszke lepsze warunki , a trzoda szybko sie odbudowuje i zawsze u nas tak bedzie straszne ale prawdziwe
Prosze dodac do tego poglad - Prosiaczka a wszystko bedzie jasne
- WOJCIECH1236
- Posty: 711
- Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 19:41
- Lokalizacja: Śląskie
Bez przesady! Praca przy krowach nie jest taka straszna jak ją opisujesz.ali pisze:
Tak tylko ze miedzy nami a producentami mleka jest wiele roznic np jesliby porownywac nasze zawody do zawodow "cywilnych" to producenci mleka sa bez przesady ale gornikami wykonuja najbrudniejsza i najciezsza prace ktorej nikt nie chce praktycznie w calej UE wystarczy napisac ze 70% mleczarzy w WB ma powyzej 54 lat i 3/4 nie bedzie mialo nastepcow, a trzodziarze czyli my plasujemy sie troszke wyzej miedzy innymi dzieki łatwosci produkcji i dostepnosci materialu hodowlanego ktory jest sporo tanszy od wyzej wymienionej branzy nie ma sie co oszukiwac jesli ktos chce hodowac swinie to moze zaczac szybko to robic a jesli chce hodowac krowy to juz sam ogrom pracy go odstraszy i tu powinnismy upatrywac slabosci tej produkcji cos jak porownanie hodowli brojlera do indyka to calkiem inny naklad pracy srodkow a o wiedzy nie wspomne bo indyk bardzo wiele kosztuje i potrzebuje
Wiec zadaj sobie pytanie
-czy chcialbys sie zamienic z mleczarzami - zapewne nie?
-czy ja chcialbym to zrobic- zdecydowanie nie!!!
Dodatkowo cala UE zdaje sobie sprawe ze takich od mleka za wielu juz nie ma a bedzie jeszcze mniej i wiadomo czemu moga liczyc na troszke lepsze warunki , a trzoda szybko sie odbudowuje i zawsze u nas tak bedzie straszne ale prawdziwe
Prosze dodac do tego poglad - Prosiaczka a wszystko bedzie jasne
Oto dzień pracy w gospodarstwie ok. 50 krów:
6:00 dojenie
7:00 pojenie cieląt
7:30 mieszanie paszy
8:00 wypychanie obornika i zadawanie zadawanie słomy (co 2 dzień)
8:30 przerwa w pracy do 18:00 (ze 2 razy w tym czasie trzeba podgarnąc pasze co zajmuje 5min.)
18:00 dojenie
19:00-19:30 pojenie cieląt i po robocie.
Do tego trzeba doliczyć prace przy sianokiszonce (ze 3 tyg w roku), zwózka słomy, rozwózka obornika, orka siew kukurydzy i tyle. Bynajmiej ciężkiej pracy tam nie widzę!
baraki masz racje, mam sąsiada który ma 70 krów zmodernizowane gospodarstwo,1 pracownik na 8 godz ,bo go na to stać i nie widzę zeby był jakiś zapracowany.Ali ty to chyba masz na myśli tych co taczkami i widłami tylko operują ,to zgoda, ale i przy swiniach jak masz więcej i stare technologie to też niema czego zazdrościć.
Skoro jest tak fajnie przy krowach to się na nie przerzućcie- limit już nie jest wytłumaczeniem, że nie można rozpocząć produkcji. Porobić przy nich z jeden rok, spróbować zaliczyć jakieś tygodniowe wakacje z rodziną. Po tym okresie proszę o komentarz- ciekawe czy też będzie taki różowy
Wracając do tematu- jutro 4,65 netto bez potrąceń.
Wracając do tematu- jutro 4,65 netto bez potrąceń.
Kurcze panowie to jesli produkcja mleka jest taka super dochodowa malo pracochlonna nie nastreczajaca wiekszych trudnosci to w takim razie czemu mlodzi maja to gdzies?A prym wiedzie produkcja tucznika i wiekszosc smieje sie z mleczarzy ze zycia nie maja tylko gromade roboty
Ja wiem jak wyglada mleczarstwo mam w rodzinie kilku hodowcow ladne gospodarstwa konkretne budynki ale roboty od groma a samo sporzadzenie paszy to to nie wszystko nie wspomne o masie maszyn ktora trzeba posiadac aby prowadzic ta produkcje na odpowiednim poziomie szkoda gadac
Sasiad mowil ze dzis na spedzie placili po 4,10 + vat
Ja wiem jak wyglada mleczarstwo mam w rodzinie kilku hodowcow ladne gospodarstwa konkretne budynki ale roboty od groma a samo sporzadzenie paszy to to nie wszystko nie wspomne o masie maszyn ktora trzeba posiadac aby prowadzic ta produkcje na odpowiednim poziomie szkoda gadac
Sasiad mowil ze dzis na spedzie placili po 4,10 + vat
-
andrzej-guzik
- Posty: 875
- Rejestracja: czwartek 31 maja 2007, 09:40
- Lokalizacja: Wlkp
A świnie to możesz zostawić i wyjechać na tydzień??? Przy produkcji prosiąt czy w cyklu zamkniętym niema ani jednego dnia wolnego w roku, chyba że ktoś cię zastąpi. Mój sąsiad wyjeżdża 2 razy w roku (zimą w góry i latem nad morze) i wtedy ja dojeżdżam i doję mu krowy, więksi (100+) maja stałych pracowników i praktycznie ich stała obecność w gospodarstwie nie jest konieczna.zeus-1 pisze:Skoro jest tak fajnie przy krowach to się na nie przerzućcie- limit już nie jest wytłumaczeniem, że nie można rozpocząć produkcji. Porobić przy nich z jeden rok, spróbować zaliczyć jakieś tygodniowe wakacje z rodziną. Po tym okresie proszę o komentarz- ciekawe czy też będzie taki różowy![]()
Wracając do tematu- jutro 4,65 netto bez potrąceń.
...
....nic to nie zmieni . Dopóki z żywności będziemy produkować paliwa dopóty koszt wyprodukowania tycznika bedzie wysoki - bo komponenty będa drogie. Co mi da na dziś cena tucznika 4,80 - nic ! Pracownicy , pasza , prad i woda i po pieniążkach
Tak zadławia dobre hehestaś76 pisze:to teraz fermy duńskie na litwie niech się udławią swoimi warchlakami.....jagienka pisze:http://www.wetgiw.gov.pl/files/aktualnosci/2-06-11-informacja-glw.pdf
Tylko ze caly problem tkwi ze to my eksportujemy do nich a nie oni do nas i to my musimy teraz opchnac gdzies indziej to co do nich sprzedawalismy a nie na odwrot
-
turbogrocho49
- Posty: 2837
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
Tak dokladnie eksportujemy jest to jeden z wazniejszych odbiorcow
I nie wiem cos sie tak uczepil tego poglowia. Wszyscy wiedza ze importujemy mase roznego rodzaju elementow wieprzowych z calej starej UE to niby gdzie to ma sie pomiescic nasze swinki fakt moze i przetrzewione ale sa do tego warchlak bo wiadomo biznes ktos chce zrobic no i do tego jeszcze import roznej masci elementow, a jesli wezmiesz jeszcze pod uwage ze w kielbasie rzadko kiedy jest powyzej 50% miesa to zdasz sobie sprawe ze jestesmy tez eksporterami Bo gdzie ten caly syf ma sie pomiscic Wypada tez wspomniec o statystycznym kowalskim ktorego nie bardzo stac na miesko i jego przetwory
Wiec rynki wschodnie sa dla nas bardzo wazne choc zostalismy w duzej mierze z nich wyparci przez USA i kraje starej UE
I nie wiem cos sie tak uczepil tego poglowia. Wszyscy wiedza ze importujemy mase roznego rodzaju elementow wieprzowych z calej starej UE to niby gdzie to ma sie pomiescic nasze swinki fakt moze i przetrzewione ale sa do tego warchlak bo wiadomo biznes ktos chce zrobic no i do tego jeszcze import roznej masci elementow, a jesli wezmiesz jeszcze pod uwage ze w kielbasie rzadko kiedy jest powyzej 50% miesa to zdasz sobie sprawe ze jestesmy tez eksporterami Bo gdzie ten caly syf ma sie pomiscic Wypada tez wspomniec o statystycznym kowalskim ktorego nie bardzo stac na miesko i jego przetwory
Wiec rynki wschodnie sa dla nas bardzo wazne choc zostalismy w duzej mierze z nich wyparci przez USA i kraje starej UE
-
PO-pulista
- Posty: 1018
- Rejestracja: sobota 02 lut 2008, 19:19
- Lokalizacja: Wielkopolska
Baraki czasem to mnie zadziwiasz ale teraz to przeszedłeś samego siebie. Bynajmiej ciężkiej pracy tam nie widzę![/quote]baraki pisze:Bez przesady! Praca przy krowach nie jest taka straszna jak ją opisujesz.ali pisze:
Tak tylko ze miedzy nami a producentami mleka jest wiele roznic np jesliby porownywac nasze zawody do zawodow "cywilnych" to producenci mleka sa bez przesady ale gornikami wykonuja najbrudniejsza i najciezsza prace ktorej nikt nie chce praktycznie w calej UE wystarczy napisac ze 70% mleczarzy w WB ma powyzej 54 lat i 3/4 nie bedzie mialo nastepcow, a trzodziarze czyli my plasujemy sie troszke wyzej miedzy innymi dzieki łatwosci produkcji i dostepnosci materialu hodowlanego ktory jest sporo tanszy od wyzej wymienionej branzy nie ma sie co oszukiwac jesli ktos chce hodowac swinie to moze zaczac szybko to robic a jesli chce hodowac krowy to juz sam ogrom pracy go odstraszy i tu powinnismy upatrywac slabosci tej produkcji cos jak porownanie hodowli brojlera do indyka to calkiem inny naklad pracy srodkow a o wiedzy nie wspomne bo indyk bardzo wiele kosztuje i potrzebuje
Wiec zadaj sobie pytanie
-czy chcialbys sie zamienic z mleczarzami - zapewne nie?
-czy ja chcialbym to zrobic- zdecydowanie nie!!!
Dodatkowo cala UE zdaje sobie sprawe ze takich od mleka za wielu juz nie ma a bedzie jeszcze mniej i wiadomo czemu moga liczyc na troszke lepsze warunki , a trzoda szybko sie odbudowuje i zawsze u nas tak bedzie straszne ale prawdziwe
Prosze dodac do tego poglad - Prosiaczka a wszystko bedzie jasne
Oto dzień pracy w gospodarstwie ok. 50 krów:
6:00 dojenie
7:00 pojenie cieląt
7:30 mieszanie paszy
8:00 wypychanie obornika i zadawanie zadawanie słomy (co 2 dzień)
8:30 przerwa w pracy do 18:00 (ze 2 razy w tym czasie trzeba podgarnąc pasze co zajmuje 5min.)
18:00 dojenie
19:00-19:30 pojenie cieląt i po robocie.
Do tego trzeba doliczyć prace przy sianokiszonce (ze 3 tyg w roku), zwózka słomy, rozwózka obornika, orka siew kukurydzy i tyle. Bynajmiej ciężkiej pracy tam nie widzę!
Ja nie widzę przy krowach lekkiej pracy.
Napisz która to jest ta lekka praca przy krowach.
Ciekawy jestem ile to sztuk krów dojnych mógłby utrzymać na swych 3ha kolega Marek a ile teraz może hodować tuczników.
Jak widzę tych krowiarzy oraz pracujące z nimi w oborach żony to nie chcę widzieć tych kokosów za mleko.
-
turbogrocho49
- Posty: 2837
- Rejestracja: wtorek 03 lis 2009, 20:15
- Lokalizacja: lubelskie
-
stan1069@o2.pl
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
cena trzody
Baraki ten plan lekcji ktury napisales kolegom z branzy mlecznej nie obraz sie ale sugeruje ze Ty krowy nie widziales na zywo no moze MILKE z reklamy i wskazuje na to ze temat Ci jest obcy .Mozna kazda galez rolnictwa tak zmodernizowac ze pracy nie jest wiele ale puzniej trzeba duzo posiedziec w pocekalni u psychiatry i pobiegac za zyrantami , a na koncu trzeba stracic wszystko i wyjechac do cieplych krajow i zamieszkac w hotelach z tektury pozdrawiam.
A więc uświadom mnie co pominąłem skoro znasz się na tym lepiej! Ja zastępowałem sąsiada przez tydzień gdy wyjeżdżał i wyglądało to tak jak napisałem.
Porównując pracę przy krowach i przy trzodzie w cyklu zamkniętym to nakłady pracy są podobne i zależą od stopnia mechanizacji i skali produkcji! No chya że ktoś produkcję mleka chce porównać z tuczem importowanego prosiaka ale wtedy takie porównanie niema sensu, to trzeba by porównywać z produkcja opasów.
Porównując pracę przy krowach i przy trzodzie w cyklu zamkniętym to nakłady pracy są podobne i zależą od stopnia mechanizacji i skali produkcji! No chya że ktoś produkcję mleka chce porównać z tuczem importowanego prosiaka ale wtedy takie porównanie niema sensu, to trzeba by porównywać z produkcja opasów.
LUDZIE TU JEST DZIAŁ CENY TRZODY , A WY JESTESCIE GORSI NIZ KOBIETY , BO ZROBILISCIE SIE STRASZNE GADUŁY I ABY NIE ZACZNIJCIE TEMATU CO ROBICIE Z ZONA W NOCY HIHIHI BO KIEROWCY NA TIRACH TO OPOWIADAJĄ
A CZY KROWY SA BARDZIEJ OPŁACALNE NIZ SWINIE TO ZMIENIC PROFIL PRODUKCJI I NIE BIADOLIC
TU NIE PRZEDSZKOLE ROLNICTWO TO BIZNES JAK KTOS NIE WYRABiA TO WYPADA Z GRY
A CZY KROWY SA BARDZIEJ OPŁACALNE NIZ SWINIE TO ZMIENIC PROFIL PRODUKCJI I NIE BIADOLIC
TU NIE PRZEDSZKOLE ROLNICTWO TO BIZNES JAK KTOS NIE WYRABiA TO WYPADA Z GRY










