FORUM
PROBLEM Z RÓJĄ
PROBLEM Z RÓJĄ
Witam wszystkich hodowców trzody chlewne.
Mam do was takie pytanie, posiadam stado 12 loch część PBZ i część WBP, i knura PBZ.
Pasza ustawiona przez żywieniowca, preparat na toksyny podawany, wszelkie szczepienia na coli i inne.
Kiedy je kupiłem od znanego hodowcy z Szadku pewnie większośc wie o kogo chodzi miały po około 70 kg, przytrzymałem je do 120 kg i kiedy dostały rui pokryłem knurem po 21 dnaich nie było powtórki więc uznałem że są prośne, ale nie były. Gdy dostały rui ponownie zapłodniłem sztucznie ze stacji nasienia po 21 dniach takze wszystkie nie były prośne teraz postanowiłem z nimi sprobować po raz ostatni i jeśli znów nie beda prośne to będę zmuszony je sprzedac i starcic znow kupe kasy, bo przez te braki prosiakow nie moge się rozwijać sami wiecie jak to jest, jaki może być problem?? dodam że przeszedłem szkolenie z inseminacji, moj weterynarz twierdzi ze wszystko robie prawidłowo i żywieniowiec także tak twierdzi, więc w czym może być problem?
Mam do was takie pytanie, posiadam stado 12 loch część PBZ i część WBP, i knura PBZ.
Pasza ustawiona przez żywieniowca, preparat na toksyny podawany, wszelkie szczepienia na coli i inne.
Kiedy je kupiłem od znanego hodowcy z Szadku pewnie większośc wie o kogo chodzi miały po około 70 kg, przytrzymałem je do 120 kg i kiedy dostały rui pokryłem knurem po 21 dnaich nie było powtórki więc uznałem że są prośne, ale nie były. Gdy dostały rui ponownie zapłodniłem sztucznie ze stacji nasienia po 21 dniach takze wszystkie nie były prośne teraz postanowiłem z nimi sprobować po raz ostatni i jeśli znów nie beda prośne to będę zmuszony je sprzedac i starcic znow kupe kasy, bo przez te braki prosiakow nie moge się rozwijać sami wiecie jak to jest, jaki może być problem?? dodam że przeszedłem szkolenie z inseminacji, moj weterynarz twierdzi ze wszystko robie prawidłowo i żywieniowiec także tak twierdzi, więc w czym może być problem?
-
- Posty: 875
- Rejestracja: czwartek 31 maja 2007, 09:40
- Lokalizacja: Wlkp
- marek mokwa
- Posty: 634
- Rejestracja: poniedziałek 04 cze 2007, 21:00
- Lokalizacja: --SUBKOWY
- Kontakt:
- marek mokwa
- Posty: 634
- Rejestracja: poniedziałek 04 cze 2007, 21:00
- Lokalizacja: --SUBKOWY
- Kontakt:
Stosuje mykosan firmy sano
Podalem im 17.12 środek na wstrzymanie ruji oestropan a 18.12 gestavet ponoć ruja po tym ma byc bardziej zauwazlna. zobaczymy około środy i jak będą stały to odczekam te 12 godzin do pierwszego pokrycia.
A co sądzicie o tym żeby je kryć 3 razy lub do momentu skończenai sie ruji??
Podalem im 17.12 środek na wstrzymanie ruji oestropan a 18.12 gestavet ponoć ruja po tym ma byc bardziej zauwazlna. zobaczymy około środy i jak będą stały to odczekam te 12 godzin do pierwszego pokrycia.
A co sądzicie o tym żeby je kryć 3 razy lub do momentu skończenai sie ruji??
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Tak się na kupnym dorobisz
znam takiego co sprzątal strychy ze zboża i to dawal maciorom bez zakwaszacza
całymi dniami chodził w rękawicach jak bokser i puszczal knura
a prosiąt ni ++++
zrobił badania w kierunku chorób które psują rozród wyszło czysto
dał zakwaszacza do paszy w maksymalnych dawkach i wszystko wróciło do normy
znam takiego co sprzątal strychy ze zboża i to dawal maciorom bez zakwaszacza
całymi dniami chodził w rękawicach jak bokser i puszczal knura


zrobił badania w kierunku chorób które psują rozród wyszło czysto
dał zakwaszacza do paszy w maksymalnych dawkach i wszystko wróciło do normy
-
- Posty: 5786
- Rejestracja: sobota 09 kwie 2011, 19:50
- Lokalizacja: Malopolska
Te preparaty to szajs i wyciąganie kasy, na jedno pomoga na drugie zaszkodzą bo nie ma takich co to potrafia wybrac selektywnie mykotoksyny, przy okazji też unieruchomią witaminy i znowu lipa!
Locha ma dostać pasze dobrej jakości, bez grzyba, jak mamy trefny towar to skarmiac tucznikiem, ten żyje krótko i wpierw zejdzie od żelaza w karku niż mykotoksyn.
Locha ma dostać pasze dobrej jakości, bez grzyba, jak mamy trefny towar to skarmiac tucznikiem, ten żyje krótko i wpierw zejdzie od żelaza w karku niż mykotoksyn.
ale pogadaj z przedstawicielami firm paszowych obowiązkowo każą dawać lochom ich cudowny preparat ostatnio z jednej firmy zachwalał mi takowy cód powiedziałem ze nie ma potrzeby bo zebrałem suche zboże pryskałem 3 razy fungicydem tak ze na polu też małe ryzyko porażenia, ale te argumenty tez go nie przekonały w końcu mówi że nawet ja nie mam mykotoksyn jego preparat i tak mi jest potrzebny bo pozytywnie lochom na wątrobę wpływa
Też się kiedys dałem na to namówić i zaczęły sie rodzic martwe prosięta, padłe w czsie porodu, odstawiłem ten mykofix i jak rtęką odiał te problemy z porodami.
Potem mi dopiero tłumaczył ze dajac preparat na mykotoksyny trzeba zwiększyc % premiksu bo inaczej będą niedobory!
Co do kukurydzy to moja lk i lp wygląda tak że jest to ccm+ soja i premix i wszystko ok, skuteczność krycia ponad 90%
Potem mi dopiero tłumaczył ze dajac preparat na mykotoksyny trzeba zwiększyc % premiksu bo inaczej będą niedobory!
Co do kukurydzy to moja lk i lp wygląda tak że jest to ccm+ soja i premix i wszystko ok, skuteczność krycia ponad 90%
- Muchozolali
- Posty: 3339
- Rejestracja: poniedziałek 28 maja 2007, 22:17
Lukas, nie przesadzaj. Muchozal ma rację z tą parwowirozą.
Przy mykotoksynach były by duże problemy w trakcie i po porodzie np:
wydłużone porody,
dużo uduszonych prosiąt, pomimo drożnych dróg rodnych,
rozkroczność prosiąt,
u loszek objawy przypominające ruję ( obrzęk zewnętrznych narządów rodnych).
Dlatego u loch ostrożnie z kukurydzą nieznanej jakości.
Przy mykotoksynach były by duże problemy w trakcie i po porodzie np:
wydłużone porody,
dużo uduszonych prosiąt, pomimo drożnych dróg rodnych,
rozkroczność prosiąt,
u loszek objawy przypominające ruję ( obrzęk zewnętrznych narządów rodnych).
Dlatego u loch ostrożnie z kukurydzą nieznanej jakości.
F1 pisze:Mieliście taki przypadek że locha po tygodniu powtórzyła rujęco mogło być tego przyczyną?
A hormony może stosowałeś? Mogłeś je tym rozregulować.
Dwa, co to za loszki? Może jakieś F1? Raczej stawiam, że nie czyste PBZ.
Po trzecie, jest krótki dzień, jest chłodno, mają niski poziom własnych hormonów, pewnie mają bardzo krótki okres tolerancji, jak je kryjesz, to już jest tak właściwie końcówka rui i nie dochodzi do zapłodnienia, po trzeciej próbie powinno być ok

ps. zacznij je podwójnie karmić na trzy dni przed spodziewanym terminem rui, albo nawet 3 razy dziennie, tolerancja będzie lepiej widoczna i dłuższa
Falco pisze:F1 pisze:Mieliście taki przypadek że locha po tygodniu powtórzyła rujęco mogło być tego przyczyną?
A hormony może stosowałeś? Mogłeś je tym rozregulować.
Dwa, co to za loszki? Może jakieś F1? Raczej stawiam, że nie czyste PBZ.
Po trzecie, jest krótki dzień, jest chłodno, mają niski poziom własnych hormonów, pewnie mają bardzo krótki okres tolerancji, jak je kryjesz, to już jest tak właściwie końcówka rui i nie dochodzi do zapłodnienia, po trzeciej próbie powinno być okteraz dzień się wydłuża a nie skraca
ps. zacznij je podwójnie karmić na trzy dni przed spodziewanym terminem rui, albo nawet 3 razy dziennie, tolerancja będzie lepiej
widoczna i dłuższa
Ale pomogłeś człowiekowi już więcej namieszać wgłowie niemogłeś
to są same bzdury .
Może bzdury, ale nich zainteresowany się na ten temat wypowie.
A co mi odpowiesz, pierwiastka, w pierwszym miocie 17szt, 16 żywych, po odsadzeniu pierwsza ruja się opóźnia, wywołana hormonami jak przychodzi, to krycie bez powodzenia, kolejna jak w zegarku 21 dni, jak pierwsza, dość słaby i krótki okres tolerancji, też bez powodzenia, trzecia próba podobnie. Wykluczam mykotoksyny, w końcu wszystkie jedzą to samo, inne nie mają problemów. Parwowiroza odpada bo regularna ruja i podobnie inne z jej grupy bez problemów. Jakość nasienia też odpada, w końcu trzy razy trafić na kiepskie to byłby wyjątkowy pech.
A co mi odpowiesz, pierwiastka, w pierwszym miocie 17szt, 16 żywych, po odsadzeniu pierwsza ruja się opóźnia, wywołana hormonami jak przychodzi, to krycie bez powodzenia, kolejna jak w zegarku 21 dni, jak pierwsza, dość słaby i krótki okres tolerancji, też bez powodzenia, trzecia próba podobnie. Wykluczam mykotoksyny, w końcu wszystkie jedzą to samo, inne nie mają problemów. Parwowiroza odpada bo regularna ruja i podobnie inne z jej grupy bez problemów. Jakość nasienia też odpada, w końcu trzy razy trafić na kiepskie to byłby wyjątkowy pech.